the black prince ~ kim taehyu...

By BollywooDagmara

62.3K 3K 1.3K

> 'zostań moim dzisiaj' gdzie dwójkę nastolatków połączyła i rozdzieliła tragedia fluff/angst; tłumaczony z j... More

I
II
III
IV
V
VI
VII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII
XXXIII
XXXIV - FINAŁ

VIII

1.8K 95 37
By BollywooDagmara

- Lubię kiedy zaczynają od... prostych gestów. Od czegoś takiego.

Wziął moją dłoń i złączył nasze palce. Trzymał moją rękę, nie patrząc na mnie. Wpatrywał się w niebo, uśmiechając się. Znowu zerknęłam na nasze dłonie. I chyba... zapomniałam jak się oddycha. Taehyung odwrócił się do mnie, bo byłam cicho.

- Czemu masz taką minę? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.

- .......

- Aish, wstrzymujesz oddech? - przytaknęłam. - Przestań! Oddychaj!

Spojrzałam na niego i znowu zaczęłam oddychać.

- Byłaś przez to zszokowana? - wskazał na nasze złączone dłonie.

- Chyba tak. Znaczy, zrobiłeś to tak nagle. Zaskoczyłeś mnie.

- Aish, uspokój się. Zademonstrowałem po prostu co wolę w dramach, więc spokojnie - puścił moją dłoń.

'Nie, nie! Nie chcę żeby puszczał! Chcę trzymać go za rękę! Myśl, Aish. Wyluzuj.'

- Więc, to nie było prawdziwe? Tylko grałeś?

- Dokładnie. Nieprawdziwe.

Przeturlałam się na ziemi, by zbliżyć się do niego. Całe szczęście, patrzał w niebo, więc nie widział tego zawstydzającego procesu, ale odwrócił do mnie głowę, bo wyczuł moją obecność.

- Co? Dlaczego jesteś tak blisko?

Uroczo się do niego uśmiechnęłam.

- Sprawmy by tamto było prawdziwe.

Tak szeroko otworzył oczy, że myślałam, że wypłyną mu z orbit.

- Co?

- Trzymajmy się na ręce. Ale naprawdę.

-................

- Co? Nie chcesz? Cóż, okej, jeśl--

- Jasne! Zróbmy to - próbowałam aż tak się nie uśmiechać. - Ale ty zacznij.

- Mam zacz-- To tylko trzymanie się za ręce.

- Nie chcesz? Okej.

'Jak udało mu się odwrócić sytuację?'

- Serio? - wzięłam jego dłoń i ją trzymałam. - Zadowolony?

- Bardzo - szeroko się uśmiechnął.

-...uroczy - powiedziałam do siebie.

- Kto? Ja?

'kurwa'

- Nie. Gwiazdy.

'kurwa'

- Nie umiesz kłamać. Bądź szczera. To bardziej do ciebie pasuje.

- Tak, chodziło o ciebie. Szczęśliwy? - odwróciłam wzrok, ale om nadal się na mnie patrzył.

- Jesteś naprawdę śliczna.

- Powiedziałeś to na głos. Słyszałam - myślałam, że zrobił to przez przypadek, tak samo jak ja wcześniej.

- Wiem. Chciałem żebyś usłyszała.

Spojrzałam na niego.

- Jesteś pijany?

- Co?

- Mam na myśli... Najpierw mnie rysowałeś, potem trzymałeś za rękę, a teraz mówisz mi, że jestem śliczna?

- Mówiłaś mi, że jestem przystojny już kilka razy, a ja nie mogę się odwdzięczyć, bo od razu zakładasz, że jestem pijany? Mogłaś chociaż powiedzieć 'Dzięki'.

- Dziękuję.

- O, posłuchałaś mnie.

- Taehyung... Pamiętasz co powiedziałeś do mnie przez telefon?

- Mówiłem dużo rzeczy.

- Tak, ale powiedziałeś, że kiedy tu przyjdę, powiesz mi czy to randka czy nie. Jestem tu, więc powiedz.

- To nie oczywiste?

- Więc to randka?

- A nie chcesz żeby była?

- Nie, nie! Podoba mi się, że to randka.

- Pozwól, że wyjaśnię tylko jedną rzecz. To jest tylko jedna randka. To nie znaczy, że się spotykamy, czy jesteśmy w związku. Tak jak powiedziałem, nie lubię się spieszyć.

- Poznaliśmy się niedawno, a już zaprosiłeś mnie tu... tak. Wolne tempo to na pewno twój styl. Tak, jasns...

- Cóż--

- Okej, to tylko jedna randka. I od teraz zdecydujemy czy będzie druga, trzecia i inne, zakładam... Mam rację?

- Tak, zróbmy to w ten sposób.

- Muszę przyznać... Ta jest trochę... nietypowa. Zaprosiłeś kogoś kiedykolwiek na randkę?

'Jeśli powie, że tak, to znaczy, że tamta dziewczyna nie jest jego ex, prawda? Chyba, że to ona go o to zapytała, więc to jego pierwszy raz... Cholera.'

- Tak. To moja pierwsza randka, poza tym że to pierwszy raz kiedy kogoś zaprosiłem...

'Chwila... co? Więc ona nie jest jego byłą?'

- W takim razie jestem zaszczycona. Nie chodziłeś z nikim, bo nie miałeś kogoś takiego czy...?

- Oczywiście, że miałem kogoś takiego. Podobało mi się wiele dziewczyn, ale nigdy nie byłem w stanie się do żadnej odezwać.

'Więc... była jego nieodwzajemnioną miłością?'

- A ty?

- Ja?

- Lubiłam tylko jednego chłopaka.

- O... Lubiłaś?

- Tak, w gimnazjum. Ale naprawdę go lubiłam. Bardzo.

-Ah, rozumiem. Ale nigdy nie miałaś chłopaka?

- Z tego co wiem to nie.

- Super. Więc będę twoim pierw-- - zatrzymał słowa, które miały wyjść z jego ust.

- Będziesz moim pierwszym kim? Chłopakiem?

- Nie. To nie to co miałem na myśli...

- Kontynuuj.

- Będę twoim pierwszym... O kurwa! Spójrz która godzina. Jest tak późno. Powinniśmy się zbierać. - powiedział, patrząc na swój nadgarstek.

- Jest ciemno.. ale nadal mogę zobaczyć, że nie masz zegarka.

- Ah... możesz?

'Nie lubi się śpieszyć. Jeszcze chwilę temu mówił, że to nie znaczy, że jesteśmy w związku, a teraz...'

- Ah, wiesz co mnie śmieszy? Też znasz tego chłopaka. Moją dawną 'miłość'.

Taehyung się spiął.

- Znam? W takim razie kto to?

'Ciekawi mnie jak zareaguje...'

- Jungkook. Jeon Jungkook.

- Co?? - nagle usiadł, ale nadal trzymałam go za rękę, więc zostałam pociągnięta z nim.

- To bolało!

- Przepraszam, byłem po prostu zszokowany. Jaki świat jest mały... Nadal go lubisz?

- Nie. Byłabym tu i trzymałabym cię za rękę?

- Ah... Odwzajemniał twoje uczucia?

'Czemu zadaje tyle pytań?'

- Nie... Nawet o tym nie wiedział. Jestem niemalże pewna, że podobała mu się moja przyjaciółka. Była od nas starsza, więc może to był powód.

- Była? Nie przyjaźnicie się już?

- Uh... cóż... to nie tak, ale-- Przepraszam na chwilkę - puściłam jego rękę i spojrzałam na telefon.

- Kto to?

- Mama. Pyta się kiedy wrócę do domu, bo autobusy jeżdżą do jedenastej. Martwi się, że nie będę miała jak wracać. Wiesz jakie są matki.

Wyraz jego twarzy zmienił się w sekundę.

- Zapewne...

'Powiedziałam coś nie tak?'

- Okej... Myślę, że lepiej byłoby się zbierać, żeby zdążyć na autobusy - wstałam, ale on tego nie zrobił. - Taehyung, nie idziesz?

- Później. Możesz już iść.

- Ale busy przestaną jeździć...

- Zadzwonię po ubera czy coś...

'Za bardzo się boję zostawić go samego na dachu po tym co zobaczyłam na moście. A właściwie, po tym co pomyślałam, że chciał zrobić'

Usiadłam z powrotem obok niego. Spojrzał na mnie zmieszany.

- W takim razie też pojadę do domu później.

- Ale dlaczego?

- Bo obiecałam komuś, że się tobą zaopiekuję, co znaczy, że nie zostawię cię samego. Nawet jeśli powiesz, że mam odejść, zostanę.

- Nie musisz się mną opiekować do śmierci. Idź do domu.

- Okej, pójdę, ale tylko z tobą. Albo razem pójdziemy, albo razem tu zostaniemy. Twój wybór.

'Nie opuszczę cię, Taehyung'

Westchnął i wstał z ziemi.

- Dobra. Wracajmy. Autobus jest i tak tańszy niż uber.

Uśmiechnęłam się i też wstałam.

- Chodźmy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następny dzień

- Chyba źle usłyszałam. Z kim byłaś na randce? Powiedz jeszcze raz.

- Z Taehyungiem.

- Ty tak na poważnie?!

- Możesz przestać... się drzeć?

- Umówiłaś się z Czarnym Księciem? Tym Taehyungiem? Kim Taehyungiem?

- O mój boże, zamknij się już.

Uczniowie, którzy siedzieli niedaleko nas na ławce, odwrócili do nas głowy.

- Bądź ciszej. To nic poważnego. Tylko randka. Jedna.

- Aish, mówiłam ci, że ten chłopak od dwóch lat z nikim z nas nie rozmawiał, ty przyjechałaś i on nagle zaprosił cię na randkę? To conajmniej dziwne. I nie możesz go rozgryźć? To musi być przeznaczenie.

- Jisoo, przestań gadać bzdury. Sama powiedziałaś, że nikt nawet nie próbował się do niego odezwać.

- Tak, bo jest trochę straszny. Zawsze jest ubrany na czarno. I przez to, co powiedział jak tu przyjechał.

- Mówiłaś, że nie uważasz, że zrobił coś złego w przeszłości, więc dlaczego wydaje się wam straszny?

- Cóż... Nie wiem. Nie chodzi o to, że się o niego boję... Bardziej... po prostu czuję od niego taką grozę. Taki jest na pierwszy rzut oka. Taki odosobniony - westchnęła. - Chodźmy, bo się spóźnimy.

Wstałyśmy i weszłyśmy do szkoły.

Perspektywa Taehyunga

'Ah... Wygląda na to, że będzie padać'

Siedziałem na dachu szkoły i rysowałem. Normalnie robiłbym to przed szkołą, ale dzisiaj... próbowałem kogoś unikać. Kiedy się dziś obudziłem, do głowy przyszło mi szokujące wspomnienie. 'Trzymałem ją za rękę. Byliśmy na randce.' Uśmiecham się nawet teraz, kiedy to wspominam, ale nadal... Jestem zbyt zawstydzony, by spojrzeć jej teraz w oczy. Co jeśli pomyśli, że tylko się nią bawię? Przecież poznaliśmy się kilka dni temu... To takie frustrujące. Okej, Taehyung... oddychaj. Dlaczego nie oddycham? Możesz. To. Zrobić.'

Włożyłem szkicownik i kredki do plecaka, po czym wstałem. Nie muszę dziś używać wczorajszych schodów, więc wybrałem te legalne. Schodziłem w dół, kiedy ją zobaczyłem, chodzącą po korytarzu. 'KURWA!' Szybko schowałem się za ścianą. 'Chwila... czemu się chowam? Taehyung, przestań być tchórzem.' Wyszedłem zza ściany i zszedłem ze schodów. 'Okej... nie widzę jej ju-- kurwa, jest.' Tym razem zakryłem się otwartą szafką. Ktoś ją zamknął i widząc mnie, przestraszył się.

- Jezu ludu Chryste! Jesteś normalny? O mało nie miałem ataku serca! - krzyknął nieznany mi chłopak.

- Oh... Przepraszam - powiedziałem nie patrząc na niego i kontynuowałem misję: WEJŚĆ DO KLASY, TAK ŻEBY AISHA NIE ZAUWAŻYŁA.

- Czy on właśnie powiedział 'przepraszam?' - usłyszałem za sobą słowa Yoongiego(?), chyba tak miał na imię.

'Okej. Widzę klasę' Powoli, na palcach zacząłem iść w kierunku drzwi. Na szczęście było tłoczno, więc nikt nie zwracał uwagi na mnie zachowującego się jak idiota. Zbliżyłem się do drzwi i zajrzałem do środka, przed wejściem. 'Gdzie ona je--

- Taehyung? Co ty robisz? - usłyszałem głos za sobą. Jej głos. Przełknąłem głośno ślinę, na myśl co mam teraz zrobić. - Tae--

Wbiegłem do klasy bez odwrócenia się, by na nią spojrzeć. Usiadłem na moim miejscu. Zobaczyłem, że weszła do środka razem z Jisoo. 'Kurwa. Zapomniałem, że jej miejsce jest przede mną.' Szybko wyjąłem z torby szkicownik i położyłem go na ławce, udając, że jestem zajęty. Usłyszałem kiedy usiadły, ale nadal patrzyłem się na rysunek w szkicowniku. 'Misja prawie ukończona.'

- Dzień dobry! - nauczyciel wszedł do klasy i rozpoczął lekcję.

Perspektywa Aishy

Po kilku nudnych lekcjach był czas na lunch. Wstałam z krzesła. Odwróciłam się do Taehyunga, by zapytać go czy nie zjadłby z nami ale od razu, kiedy zobaczył, że się odwracam, dosłownie wybiegł na korytarz.

- Unika mnie, prawda?

- Zdecydowanie - potwierdziła Jisoo.

- Kto cię unika? - odwróciłam się z powrotem.

- Oh, nikt.

- Coś mi tu śmierdzi. Tak czy inaczej, zjecie z nami lunch? Nie przyjmuję odmowy - Jungkook patrzył się na Jisoo, mówiąc to.

- Po prostu ją w końcu zaproś - powiedziałam.

- O czym ty--

- Zostawię was. Zobaczymy się na stołówce.

- Aisha!

- Aish!

Szybko uciekłam. 'Gdzie on poszedł?'

-Wow! Czarny Książę się do mnie odezwał! Dwa razy! - usłyszałam czyjąś rozmowę.

- Dwa razy? Co mówił?

Odwróciłam się i w końcu zauważyłam dwóch chłopaków rozmawiających o Taehyungu.

'Kujony...?'

Podeszłam do nich.

- Kiedy się do ciebie odezwał? - zapytałam.

- Kto?

- Taehyung.

- Taehyung? Kto to?

- Czarny Książę. Co powiedział?

- A dlaczego miałbym ci to mówić?

- A czemu nie?

- Cóż... okej, jasne. Najpierw powiedział 'przepraszam', bo mnie przestraszył. A drugiego razu, tez mnie przestraszył, ale powiedział 'Jeśli jakaś dziewczyna będzie mnie szukać, nie mów jej, że mnie widziałeś'. Nie wiem dlaczego tak miałoby być, ale-- Oh... Ty jesteś tą dziewczyną.

'Yoongi(?) nie jest na tyle mądry, na ile wygląda'

- Gdzie on jest?

- Nie mów jej. Nie kazał ci - odezwał się drugi, bodajże Namjoon.

- Nie powiem mu, że mi mówiliście. Powiem, że znalazłam go przypadkiem.

- Ale nawet jeśli, to i tak nie możesz tam wejść.

- Więc to męska toaleta.

- Wow...

- Nie mogę wejść, ale wy tak.

- Słuchaj... um.... jak ty tam masz na imię--

- Aisha.

- Okej, Aisha, posłuchaj. Jestem głodny. Chcę po prostu iść i coś zjeść. Jeśli macie razem jakieś sprawy miłosne... to nie moja sprawa.

- Proszę. Chwila! Powiedźcie mu, że jakaś szalona dziewczyna chce wejść do łazienki i nie wiecie, czy to nie ta, co go szuka, ale uważacie, że lepiej żeby wyszedł.

- Czyli mam powiedzieć, że go szukasz?

- Tak! Wyjdzie, a ja będę na niego czekać przed toaletą. Zaczepię go, gdy będzie próbował uciec.

- Mogę krzyknąć 'IDZIE!', jeśli to pomoże - zaproponował Namjoon.

- Uwielbiam sposób w jaki myślisz! - zwróciłam się do drugiego. - No weź, proszę.

- Nie.

- Błagam!

-... Jak dałem się na to nabrać...? - Yoongi szeptał do siebie. Zaczął sprawdzać kabiny, by zobaczyć która z nich jest zamknięta. Tylko jedna taka była. Więc na pewno był tam Taehyung. Yoongi zapukał w drzwi. - Hej, Czarny Książę? To mi powiedziałeś, żebym nie mówił gdzie jesteś, dziewczynie, która cię szuka. Jesteś tam?

Drzwi się otworzyły.

- Tak.. O co chodzi?

- Uh... Nie wiem czy to ona, ale... jakaś dziewczyna o ciebie pytała i zapytała też mnie... Nie powiedziałem jej gdzie jesteś, ale to zgadła.

- Okej, ale nie może wejść.

- Też jej to mówiłem. Powiedziała, że jej to nie obchodzi. Przyszedłem tu, by powiedzieć ci, że lepiej jakbyś stąd wyszedł i schował się gdzie indziej. Myślę, że byłaby w stanie nawet wparować do kabin, by cię znaleźć. Więc lepiej wyjdź. Nie wiem co jest pomiędzy wami, ale nie wygląda to dobrze.

Nagle do łazienki wbiegł zdyszany Namjoon, jakby przebiegł maraton.

- Próbowałem... ją... zatrzymać... Idzie tu... Lepiej... uciekaj... - wskazał na Taehyunga.

-...kurwa. Okej, dziękuję wam bardzo! Jestem wam dłużny! - szybko wybiegł z łazienki.

Namjoon przestał dyszeć.

- Cholera, powinienem dołączyć do kółka teatralnego!

- Jak myślisz, co się stało? Czemu nagle zaczął mówić? A zresztą, nie obchodzi mnie to. Chcę jeść!

Taehyung wybiegł z łazienki. Zanim uciekł, zdążyłam chwycić go za kaptur i pociągnąć do tyłu. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, podskoczył ze strachu.

- Dlaczego mnie unikasz? - nadal go nie puszczałam.

- Puść, to porozmawiamy.

Zrobiłam to, ale od razu zaczął uciekać. Szybko złapałam go za rękę i przyciągnęłam do mnie. Znowu.

- Okej, okej - podniósł ręce w geście poddania. - Przepraszam. Jestem po prostu trochę... zawstydzony.

- Czym?

- Wczoraj.

- Z powodu naszej randki?

Kiedy to powiedziałam, szybko się rozejrzał żeby zobaczyć czy nikt nas nie słyszał. Ale skoro był czas na lunch, wszyscy byli na stołówce (a przynajmniej tak myślałam).

- Ah... rozumiem... Jesteś zawstydzony bo to ja byłam z tobą na randce? Nie martw się, nikomu nie powiem - 'Nawet jeśli powiedziałam już Jisoo' - Możemy udawać, że jej nie było. Nie było żadnej randki. Okej? - Uśmiechnęłam się. - No... chodźmy coś zjeść!

'Ah... jaki wstyd.'

- Y/N? Wiesz, że nie o to mi chodziło. Tak jak mówiłem wczoraj. To była moja pierwsza randka. Nawet nie wiesz jaki szczęśliwy byłem. Nadal jestem. A to, że byłem tam z tobą, sprawia, że to wszystko było dziesięć razy lepsze. Jestem po prostu zawstydzony, bo... nie mam pojęcia dlaczego. Myślę, że głównym powodem tego, że cię unikałem było to, że kiedy cię zobaczyłem, wiedziałem, że moje serce nie będzie bić normalnie. To nie znaczy, że mi się podobasz! Ale może być taka możliwość... Po prostu sprawiasz, że moje serce bije szybciej. I nie, to nie jest wyznanie, tylko wytłumaczenie. Nie zrozum mnie źle.

Próbowałam nie uśmiechać się jak głupek.

- Więc unikałeś mnie, bo jesteś przy mnie nerwowy? - zaczęłam powoli do niego podchodzić, a on się cofać.

- Tak.

Nadal podchodziłam bliżej.

- Aha... Czyli tak? Hm...

W końcu jego plecy uderzyły o szafkę za nim. Zobaczyłam, że szerzej otwiera oczy. Przełknął głośno ślinę, widząc jak blisko niego jestem. Zrobiłam jeszcze kilka kroków do przodu. Położyłam dłoń na szafce, na co się wystraszył. Spojrzałam prosto w jego oczy.

- Czy to znaczy, że masz ochotę na kolejną randkę?

- Nie wiem. Ja...

- Chcesz iść na randkę czy nie?

- Oczywi--

Usłyszeliśmy dwa krzyki i dźwięk kogoś spadającego na ziemię. Oboje odwróciliśmy nasze głowy w kierunku drzwi do męskiej łazienki. Na podłodze leżało dwóch ciekawskich chłopaków. Zabrałam moją rękę i cofnęłam się od Taehyunga. Wstali i spojrzeli na mnie.

- Nie podsłuchiwaliśmy was!

- Nie zrozumcie nas źle!

Nie byłam zaskoczona ich obecnością. Kim Namjoon i Min Yoongi. Kujony.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Korekta: ✅

Continue Reading

You'll Also Like

107K 4.2K 19
ChimChim1: więc masz 17 lat... bad.angel00 : No co ty Sherlock! Jak na to wpadłeś?! ChimChim1: No widzisz, jestem niesamowicie inteligentnym człowiek...
424K 22.1K 138
Wyobraź sobie, że... nagle znikąd spotykasz Park'a JiMin'a, znanego piosenkarza. Co się może stać, jeśli nagle poznajesz tak sławną osobę?
108K 4.1K 52
,,Każdy ma tajemnice, a kto ich nie ma, nie doświadczył prawdziwego życia" ➵❝Historia pewnej dziewczyny, która przez przypadek poznaje swojego idola...
362K 13K 52
Jedno głupie „cześć" sprawi, że Chłopak zacznie codziennie do niej wypisywać, a ona mu dogryzać. Mogłoby się wydawać, że ta dwójka za sobą nie przepa...