Fremione [Zakończone/Poprawio...

By elenawest1990

57.4K 2K 207

Historia Freda Weasley'a i Hermiony Granger, których połączyło zupełnie niespodziewane uczucie. Wszystkie zdj... More

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Dziękuję
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVII
Uwaga, proszę Państwa!
Rozdział XXVIII
Rozdział XXIX
Rozdział XXX - ostatni

Rozdział XXVI

1.1K 46 2
By elenawest1990

- Fred! - krzyknęła przerażona jego słowami pani Weasley. - Jak możesz? Przecież to twój brat!
- Wcale nie! - zaprzeczył gwałtownie rudzielec. - Nie zapominaj, że wyrzekliśmy się go z George'm. Poza tym, jeśli on ma w planach jakikolwiek atak na moją rodzinę, to, na brodę Merlina, przysięgam, że zrobię wszystko, co tylko będzie konieczne, by ich ochronić.
- Szkoda, że nie ma mnie tu z wami — powiedział Gearge. Jego oczy płonęły tym samym ogniem, co u jego brata. - Naszej dwójce nie dałby rady...
- Spokojnie, wiem, jak sobie z nim poradzić, George...
- Gdzie ja popełniłam błąd?! - jęknęła pani Weasley i zalała się łzami.
- To nie twoja wina, mamo — powiedziała Ginny stanowczo. - On zawsze był inny. Kiedyś po prostu musiał pokazać swoje prawdziwe oblicze.
- Ginny ma rację — mruknął Bill. - Jemu zawsze odwalało. Na pewno pamiętasz... Więc powtórzę za Ginny: nie masz się o co obwiniać! Ani tata!
- Chyba powinniśmy już iść — zaproponowała w końcu Wiewióra. - Jeśli chcą go złapać, lepiej by tak duża grupa aurorów nie kręciła się na widoku...- Pożegnała się ze wszystkimi i podeszła do Blaise'a, który objął ją czule ramieniem. Po chwili ich już nie było wraz z kilkoma aurorami.
- Fred, o co chodzi z waszym bratem? - zapytał wstrząśnięty Wood, podchodząc chwilę później do zmartwionego przyjaciela.
- Nie opowiadałem ci? - odparł pytaniem, a kiedy Oliver zaprzeczył, rudzielec westchnął zrezygnowany. – Najwyraźniej zapomniałem... Widzisz, mój najmłodszy brat kompletnie zgłupiał. Zaczął mieć do mnie pretensje o to, że jestem z Hermioną, zaczął obrażać Angelinę, Lunę Potter i w końcu skończyło się na tym, że nikt nie chciał zaprosić go na swój ślub. W czasie jakiegoś rodzinno – przyjacielskiego przyjątka doszło nawet do poważnej kłótni. Ron pierwszy użył wtedy przeciw nam zaklęć. Udało nam się go jakoś obezwładnić. Blaise sprowadził ministra i Ron wylądował w Azkabanie, bo jak sam powiedział, nie żałuje niczego... A teraz uciekł i pewnie może nam zagrażać.
- Też nigdy nie podejrzewałbym go o takie zachowanie – przyznał wstrząśnięty Oliver. – Ale jestem pewny, że wszystko skończy się dobrze. Wiesz... nigdy nie uważałem go za zbyt groźnego...
- Wszyscy mieli o nim taką opinię – powiedział George, podchodząc do chłopaków. – Zwykle go nie docenialiśmy i jak widać, mocno się pomyliliśmy... Żal mi rodziców. Są załamani...
- Gdybyście potrzebowali jakiejś pomocy, dawajcie znać. Pomogę – zaofiarował się natychmiast Oliver.
- Dzięki, stary. – Fred poklepał go po ramieniu.

- Jak się czujesz, kochanie? – zapytał Hermionę, gdy wreszcie położyli się do łóżka. Była już czwarta rano, a oni ciągle nie mogli spać.
- Wciąż przestraszona – odparła, kołysząc syna w ramionach. – Nie mogę uwierzyć, że uciekł. Że może próbować się na nas zemścić...
- Tego przecież nie wiemy na pewno...
- Fred...proszę cię... – skarciła go lekko. – Gdyby nie chodziło mu o zemstę, to po co ryłby nasze imiona na ścianie i to w takim miejscu, by nikt tego nie zobaczył i po co by uciekał?
- Masz rację – westchnął. – Po prostu pragnę cię chronić. I naszego syna. Jesteście dla mnie teraz najważniejsi. Nie mogę was stracić. Nie mniej jednak przez to oszołomienie chyba coś nie tak we mnie funkcjonuje...
- A czy kiedykolwiek prawidłowo funkcjonowało? – zachichotała, by choć trochę rozjaśnić tę ponurą atmosferę, która przez głupi wybryk Rona zalęgła się w Norze.
- Dowcip godny Ślizgonki, moja droga – przyznał z zawadiackim uśmiechem. – Ale dla twojej informacji, tak, był taki moment, w którym mój mózg definitywnie poprawnie działał.
- Jaki? – zapytała, układając Briana w kołysce.
- Gdy poprosiłem cię o rękę, Miona – wyjaśnił, całując ją lekko, gdy wróciła do łóżka.
- Dobrze wiedzieć, że dzięki mnie stan twojego zdrowia psychicznego wyraźnie się poprawił – wyszczerzyła się do niego i dała mu buziaka w policzek. – Ale wracając do zasadniczej rzeczy, to, co my teraz zrobimy? Wrócimy na Pokątną, czy codziennie będziemy się tam przenosić?
- Jeszcze nie wiem – przyznał smutno. – Z jednej strony Pokątna to świetne miejsce, bo tam zawsze jest dużo ludzi, a wątpię, by zdecydował się zaatakować nas w dzień i to w sklepie, a z drugiej tutaj jesteśmy wszyscy razem, z rodzicami, co też daje nam pewną przewagę.
- Zgadzam się, lecz przypomnij sobie, co powiedziała Ginny. Zbyt duża liczba aurorów kręcących się w pobliżu Nory może go ostrzec, że jest zastawiona na niego pułapka, a przecież nie możemy wciąż udawać, że to nasi goście. W sklepie łatwiej wtopią się w tłum klientów lub nawet można udawać, że to jacyś pomniejsi pracownicy Magicznych Dowcipów... A rodziców można by odesłać do Muszelki. Nie sądzę, by przyszło mu do głowy, że ich tam umieściliśmy...
- Cwana lisiczka z ciebie, Hermiono – powiedział z uznaniem.
- Uczę się od najlepszych, Fred. Poza tym ja też czasami myślę, mój drogi, aczkolwiek przy twoich zwariowanych pomysłach mam wrażenie, ze zdarza mi się to coraz rzadziej...
Miesiąc później.
- Dziwię się, że jeszcze go nie złapali – mruknęła Hermiona, czytając przy śniadaniu Proroka Codziennego.
Fred spojrzał na nią z ukosa i powiedział cicho:
- Pewnie mój skretyniały braciszek zorientował się jakoś, że go szukają i po prostu stał się czujniejszy. Z jednej strony cieszę się, że jeszcze się tu nie pojawił, ale z drugiej chciałbym mieć to już za sobą.
- A może odpuścił? – zapytała z nadzieją.
- Wierzysz w to? – odparł pytaniem. Zaprzeczyła ruchem głowy.
- Nie bardzo. Pamiętam przecież, jak zawsze był uparty. Nikogo nie chciał słuchać, nawet Harry'ego, gdy ten próbował mu tłumaczyć, że to nie on wrzucił swoje nazwisko do Czary Ognia.
- No właśnie – przytaknął rudzielec i zapatrzył się w okno. – Najchętniej sam bym go odnalazł i wypatroszył za to, jak potraktował ciebie i ile trosk przysporzył rodzicom...
- Fred! – powiedziała z wyrzutem pomieszanym ze strachem. – Przestań! Nie jesteś mordercą!
- Jeśli wam zagrozi, to się nim stanę, a on pozna siłę mojej różdżki! – zagroził. Odwrócił wzrok w jej stronę. Chyba jeszcze nigdy nie widziała w jego oczach takiej determinacji jak teraz! I za to właśnie go kochała...

Continue Reading

You'll Also Like

11.2K 1.1K 14
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
21.5K 746 38
"Z sekundy na sekundę. Z minuty na minutę. Z godziny na godzinę. Tęsknie za nią".~ D. Malfoy Draco, Lucjusz Malfoy, chłopak, który na co dzień nosi...
62.8K 2.2K 40
Margaret jest siostrą bliźniczką Toni i również należy do gangu. Ma tam wielu znajomych jak i przyjaciół jednym z nich jest Sweet Pea, który jako pie...
843K 26.9K 114
Hej zapraszam cię do opowieść która jest inna od wszystkich nie wierzysz mi? Przekonaj się sam ❤️ 4K 😍 5.11.2019 17k 17.11.2019 #1 w Julka 5.11.2019...