Fremione [Zakończone/Poprawio...

Galing kay elenawest1990

57.3K 2K 207

Historia Freda Weasley'a i Hermiony Granger, których połączyło zupełnie niespodziewane uczucie. Wszystkie zdj... Higit pa

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Dziękuję
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXVI
Rozdział XXVII
Uwaga, proszę Państwa!
Rozdział XXVIII
Rozdział XXIX
Rozdział XXX - ostatni

Rozdział XXV

1.2K 51 1
Galing kay elenawest1990

- Hermiono, wydaje mi się, że już czas pomyśleć o przyjęciu z okazji urodzin naszego maleństwa — powiedział Fred, wchodząc na zaplecze Magicznych Dowcipów Weasley'ów, gdzie jego żona właśnie usypiała ich synka.
- Ciii! - syknęła. - Dopiero, co zasnął.
- Przepraszam — wyszeptał, zbliżając się do nich. - Ciągle zapominam, że gdy śpi, muszę szeptać.
- Teraz tak, ale z czasem przyzwyczaimy go do normalnych odgłosów — wyjaśniła brunetka, całując młodego mężczyznę na powitanie.
- Dobrze, skarbie — zgodził się, przytulając ją mocno.
- Miło... A o jakim przyjęciu konkretnie mowa?
- Wiesz, w naszej rodzinie jest to już tradycja, że na cześć nowego członka rodziny wydaje się przyjęcie. Zwłaszcza jeśli jest to pierworodne dziecko — wyjaśnił rudzielec, z czułością przyglądając się maluchowi. Widok ten bardzo rozczulił Hermionę. Doszła do wniosku, że w takich momentach kocha tego swojego wariata jeszcze mocniej.
- A ile osób powinniśmy zaprosić? - zapytała.
- Tylko najbliższą rodzinę i kilku przyjaciół... Myślę, że Harry z Luną i Oliver ucieszą się z tego zaproszenia.
- Jestem tego prawie pewna. Przecież pomimo rozstania Harry'ego z Ginny, on nadal uwielbia twoją rodzinę...
- I fajnie — wyszczerzył się, wychodząc wraz z brunetką z zaplecza. - Postaram się również ściągnąć z Włoch George'a z Angeliną.
- Znakomity pomysł! A Bill z Fleur, Charlie i Percy również będą?
- Mam nadzieję. Oczywiście, jeśli ci to nie przeszkadza...
- A czemu miałoby? W końcu to moi szwagrowie i bardzo ich lubię — powiedziała, stając przy kontuarze i obserwując klientów, którzy szwendali się pomiędzy półkami.
- Lubisz ich bardziej ode mnie? - zapytał ponętnie, stając tuż za nią. Jego gorący oddech owionął jej kark. Pod jego wpływem zadrżała, starając się opanować i nie rzucić na męża w akcie namiętności.
- Zwariowałeś? - zaśmiała się. - Oczywiście, że nie! Ciebie kocham, a nie żadnego z nich. To tobie dałam syna.
- Wiem — odparł cicho. - Gdyby nie to, że jesteś niedługo po porodzie, to w tej chwili zaciągnąłbym cię na zaplecze i bardzo porządnie przetrzepał! - wymruczał jej do ucha.
Spłoniła się, a gdy klienci opuścili sklep, odwróciła się w jego stronę i pocałowała go namiętnie.
- Wiesz, że jesteś zboczony?! - pokazała mu język.
- Nie moja wina, że tak na mnie działasz — odparł, luzując krawat. Hermiona zachichotała cicho.

Przez następny miesiąc dopracowywali plan przyjęcia. Robili to w wolnym czasie, którego mieli niewiele i tylko wtedy, gdy ze zmęczenia i niewyspania się nie padali na twarz. Najwięcej czasu zajęło im zgranie wszystkich członków rodziny, bo ci pracowali tak różnie, że plan wydawał się prawie niewykonalny. Dlatego, kiedy w końcu nadszedł ustalony dzień przyjęcia, mały Brian skończył już dwa i pół miesiąca.

Charlie i Percy wprost oszaleli na punkcie rudowłosego chłopczyka, który zaczął już przejawiać cechy charakteru Weasley'ów, a zwłaszcza swego ojca i wuja, którzy konstruowali mu niemal na poczekaniu różne śmieszne zabawki. A te doprowadzały go niemal do ataku śmiechu, który z kolei wywoływał u wszystkich szerokie uśmiechy.

- Uroczy chlopiec, Hermiona — powiedziała Fleur, pochylając się nad kołyską, w której słodko spał wymęczony przez zwariowanych wujków maluch. - Śpicie w nocy?
- Czasami — zaśmiała się brunetka. - Aktualnie większość czasu jedziemy na eliksirach.
- A to nie szkodzić dziecku, a?... Przecież karmisz go piersią. Ja sama widziała...
- Nie, spokojnie. Magomedycy w Mungu przygotowali nam, a zwłaszcza mnie, specjalny przepis, który nie uderza w organizm dziecka.
- Ale ty lepiej uważaj, Hermiona.
- Uważam. Przecież nie chcę skrzywdzić najważniejszego mężczyzny w swoim życiu!
- Oh, to ja już nie jestem najważniejszy? - zaśmiał się Fred, podchodząc do rozmawiających kobiet i obejmując czule żonę.
- Oczywiście, że jesteś. Zaraz po Brianie — odparła z wrednym uśmiechem.
- Brawo, Miona! Może wreszcie mój przystojny brat przestanie być takim narcyzem! - parsknął śmiechem George.
- Uważaj, bo wyglądasz tak samo, jak ja i chyba nie chcesz, bym ci trochę zmienił tę facjatę, co? - odparł przez ramię Fred, wywołując tym samym ogólny atak śmiechu.
- Fred, nie wiesz, czemu Harry i Luna jeszcze nie przyszli? Martwię się.
- Spokojnie, kochanie. Pamiętaj, że Harry jest aurorem, pewnie wezwali go na jakąś akcję i przyjdą później.

Harry zjawił się w Norze po kolejnej godzinie. Ubrany był w strój aurora i nie było z nim Luny.
- Harry, co się stało? Gdzie Luna? - zapytała go natychmiast Hermiona, gdy tylko pojawił się w domu.
- W naszym domu — odparł niespokojnie. - Kochani, mam wam do przekazania bardzo ważną informację.
- Jaką? - zapytał pan Weasley.
- W Azkabanie doszło do kolejnej ucieczki. Nie są to jednak osadzeni tam Śmierciożercy, lecz... - zawahał się, patrząc po twarzach zebranych. - Lecz Ron — dokończył z przepraszającą miną.
W salonie zapadła głucha cisza.
- To nie wszystko — kontynuował Harry. - Ktoś pomógł mu to zorganizować, a pod jego łóżkiem na ścianie odkryliśmy wyryte wasze imiona. Hermiona i Fred powtarzały się kilka razy. I były przekreślone.
- Myślisz więc, że nasz powalony braciszek zechce tutaj przyjść? By się na nas zemścić? - zapytał Fred grobowym głosem.
- W tej chwili nie wykluczamy żadnej możliwości, ale obawiam się, że tak właśnie może być. Dlatego też dostaniecie całodobową ochronę aurorską, a na wasze domy nałożymy odpowiednie zaklęcia.
- My również będziemy tak chronieni? - zainteresował się Bill, przytulając wstrząśniętą Fleur.
- Przez wasze ministerstwa. Tak — odparł Harry.
- A co z naszą pracą? - zapytał Percy. - Przecież nie możemy jej rzucić!
- Spokojnie. Aurorzy są świetnie wyszkoleni, nie będą wam wchodzić w drogę, no i pozostaną w ukryciu, by Ron się niczego nie domyślił. Zaufajcie mi, to zawodowcy.
- Harry, a co z nami? - zapytał Blaise.
- Ginny to siostra Rona, więc też dostaniecie ochronę — wyjaśnił Wybraniec. - Nikt nie pozwoli zrobić wam krzywdy. Ci ludzie przygotowani są nawet na oddanie życie w waszej obronie, więc możecie być spokojni. Gdy przyjęcie się skończy, zostaniecie odeskortowani do waszych domów... A gdy Ron zostanie już schwytany, osobiście was o tym poinformuję.
Gdy wyszedł, w salonie znów zapanowała cisza. Hermiona przytuliła się do Freda, pozostałe kobiety do swoich partnerów.
- Fred, a jeśli Ron pomimo wszystko się tutaj dostanie? - zapytała w końcu Hermiona.
- To zabiję go, jeśli tylko będzie dla was zagrożeniem — odparł rudzielec ostro. - I zapewniam, że Avada będzie dla niego zbawieniem!

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

141K 4.3K 157
☆Nie wiedziałem, że masz siostrę, Potter. Oryginal by @Seselina Translation by @zadupiacz
70.9K 4.8K 30
Kiedy Caroline myślała, że życie jej i jej przyjaciół wróciło do normy, nieoczekiwanie w Mystic Falls na nowo zawitali wrogowie. Tym razem była to st...
35.5K 1.3K 70
Książka jest o Britney i Nowym z Na sygnale. Czy wspólna praca zbliży ich do siebie na tyle blisko żeby złamać granice przyjaźni? Zachęcam do śledze...
843K 26.9K 114
Hej zapraszam cię do opowieść która jest inna od wszystkich nie wierzysz mi? Przekonaj się sam ❤️ 4K 😍 5.11.2019 17k 17.11.2019 #1 w Julka 5.11.2019...