One shots

By LARloveRY69

87.1K 3.1K 3K

Tytuł mówi sam za siebie. Chętnie przyjmuję wszelkie propozycje! Paringi: Głównie Larry, Ewentualnie Ziall/Zi... More

1.Written love || Larry
2.In love with sushi &... || Larry
4.Under water || Larry
5.Return to life || Larry
6.In the lights of cameras || Larry
7.Physics || Larry
8.Mistletoe || Larry
9.Friendzone||Larry
10.Cup of tea||Larry
11.Doctor||Larry
12.Freedom||Larry
13. Thanks||Larry
14. Underappreciated||Larry

3.Konflikt na dwa serca || Larry

6.4K 170 130
By LARloveRY69

Opis: Harry i Louis spotykają się jako miłośnicy jeździectwa, którzy walczą o swoje marzenie.

___

Louis Tomlinson - wielki pasjonat jeździectwa, a konkretniej gonitw, wyścigów i pokazów. Człowiek o wielkiej klasie i elegancji stylu bycia. Uosobienie ideału, gracji i kokieteryjności.

Harry Styles - miłośnik zwierząt, a szczególnie koni. Sam jest zawodnikiem biorącym udział w najwyższej klasy wyścigach i aukcjach. Swoje konie traktuje jak rodzone dzieci, o ile nie lepiej. Chodzący sarkazm, ironia i beszczelność.

Co będzie, kiedy zapragną tego samego?

;;;:::;;;

Louis właśnie dojechał na aukcje do Janowa Podlaskiego. Nadal nie potrafi uwierzyć, że taki kraj jak Polska, może mieć w posiadaniu tak cudowne zwierzęta. On, jako mieszkaniec Wielkiej Brytanii, nie mógł pojąć tego, że w jakimś miejscu na świecie nie ma zasięgu. A tutaj? Tutaj jak jechał, więcej go nie było, niż się pojawiał. Jednak z bólem serca musiał przyznać, że cały kompleks stajenny robi wrażenie.

Udał się na salę aukcyjną i zasiadł w loży między jakimiś szejkami. Tomlinson nigdy nie kupował koni, które mu się wydawały ok. On kupował konie, dzięki którym mu odejmowało mowę. Kiedy Louisowi jakiś koń się podobał, potrafił go licytować do upadłego, za ceny o jakich ty mógłbyś tylko pomarzyć.

Głos prowadzącego, zapowiadający rozpoczęcie aukcji wyrwał Louisa z zamyślenia. Zaraz potem na halę zaczęły być wprowadzane konie czystej krwi arabskiej. Wszystkie były piękne, to rzecz jasna.

Wtem na halę wprowadzono konia, o którym Louis pomyślał "to ten". Piękny, myszato-jabłkowity arab. Wiedział, że musi być jego.

- Wałach Golden Shore. Cztery lata, predyspozycje: gonitwy i pokazy. Wysokość w kłębie 156 centymetrów. Matka Black Mind, ojciec Lucky Hoof. Cena wyjściowa 50.000 funtów.

No i się zaczęła walka. Jeszcze kilka osób oprócz Tomlinsona licytowało się o konia imieniem Golden Shore. Cena doszła do wysokości 150.000 funtów, którą Louis sam wbił. Siedział dumny jak paw.

- 150 po raz pierwszy, 150 po raz drugi...

- 160! Proszę państwa, ktoś da więcej? 160 dla pana Stylesa po raz pierwszy...

Louis był wkurwiony, dlatego też postanowił to załatwić szybko. Styles już wcześniej dawał na tej aukcji duże kwoty, ale nie pozwoli, by ktoś zabrał mu jego konia. Spojrzał na niejakiego Stylesa i gdyby nie to, że właśnie kradnie mu konia, to rzuciłby się na niego. Był cholernie w typie Louisa; brązowe loki, zielone oczy, wysoki i te dołeczki, kiedy się uśmiechał (teraz) wyzywająco.

- 200! Pan Tomlinson daje 200, po raz pierwszy, 200 po raz drugi, 200 po raz trzeci... Sprzedane! Golden Shore wędruje do pana Tomlinsona!

Louis zszedł z trybun, aby zobaczyć już swojego konia. Z bliska jeszcze bardziej był oszałamiający. Szatyn czule go poklepał po szyji, zanim luzacy go odprowadzili do stajni. Louis mógł go dopiero zabrać po bankiecie, który się odbywa po aukcjach.

Tomlinson poszedł przebrać się w inny garnitur, bo ten przesiąkł zapachem stajni. Nie, że jemu to nie pasowało, po prostu nie wypada.

Kiedy przybył na salę bankietową, rozmawiał z jakimiś ważnymi ludźmi o koniach, hodowli i ogólnie o wszystkim, o czym mogli rozmawiać koniarze. Kiedy skończył omawiać gonitwę, w której ostatnio brały udział folbluty królowej Elżbiety, poczuł ucisk na nadgarstku. Ktoś go ciągnął w korytarz z pokojami gościnnymi. Zobaczył, że jego "porywaczem" jest Styles. Otrząsnął się dopiero, kiedy poczuł jak uderza o drzwi, które brunet zamknął na klucz. Styles odgrodził Louisowi drogę ucieczki; jedną ręką złapał jego nadgarstki nad jego głową, a drugą trzymał za biodro. Brunet nachylił się do ucha Tomlinsona i rzekł z chrypą w głosie, od której ciało Louisa zadrżało:

- Cholernie mnie dzisiaj wkurwiłeś, Louis. Jednak tak samo, jak mnie wkurwiłeś, tak mam ochotę cię pieprzyć do nieprzytomności. - na końcu przygryzł płatek ucha szatyna, a ten westchnął. Nic nie mógł poradzić na to, że czuł to samo.

- Ską... Skąd znasz moje imię? - zająknął się, bowiem brunet wręcz atakował szyję Louisa pocałunkami, jednocześnie ją podgryzając.

- Mam swoje sposoby. Jestem Harry. - powiedział, zanim zaczął robić malinkę na żuchwie Tomlinsona. Louis jęknął, a Harrego to jeszcze bardziej podnieciło. Dmuchnął w swoje dzieło, uśmiechając się zadziornie. Następnie spojrzał szatynowi w oczy. I teraz Harry pomyślał, że mógłby pisać poematy na temat jego karmelowych włosów, lekko kobiecych kształtów, nieziemsko niebieskich oczu i tego jak wkurwił Stylesa, że zabrał mu sprzed nosa jego zdobycz. Z tymi myślami gwałtownie naparł na usta Louisa, od razu przelewając w ten pocałunek całą złość i pożądanie. Chciał pokazać mu, że on tu żądzi. Całowali się żarliwie i niechlujnie, włączając w to podgryzanie nawzajem warg. Harry włączył w ten pocałunek język, nawet nie pytając o pozwolenie. A Louisowi pasowała taka kolej rzeczy. Pokochał Stylesa w takim władczym wydaniu. Całkowicie się temu oddał. Kiedy poczuł dłonie Harrego na pośladkach, podskoczył, żeby owinąć nogi wokół jego pasa. Brunet jeszcze bardziej przyparł niebieskookiego do drzwi, niwelując w ten sposób przestrzeń pomiędzy nimi. Cały czas się całowali, brakowało im tchu, ale nie przejmowali się tym. Byli zbyt zajęci sobą.

Styles przeniósł ich teraz na łóżko, które znajdowało się w tym pokoju. Położył Louisa na materacu, a sam opierając się na rękach po obu stronach głowy Tomlinsona. Nie przerywał ich bardzo namiętnego, nadal przepełnionego złością, pocałunku. Raz po raz z gardła Harry'ego wydobywały się władcze warknięcia.

- Jesteś tak cholernie niegrzeczny... Wkurwiający... Seksowny... Kuszący... - pomiędzy kolejnymi słowami, podgryzał trochę za mocno szyję Louisa, ale to jeszcze bardziej nakręcało szatyna.

W pewnym momencie Harry zaprzestał swoich działań, ale tylko po to, żeby ściągnąć (a właściwie zedrzeć) Tomlinsonowi koszulę. I o kurwa. Louis miał tatuaże. Zaczął robić ścieżkę z malinek wzdłuż torsu szatyna, który płonął pod jego dotykiem. W końcu Louis obrócił ich tak, że teraz był na górze. Siadł Stylesowi na biodrach i pochylił się, aby zębami zacząć odpinać guziki koszuli, jednak po jakichś trzech, po prostu ją rozdarł tak, że guziki się rozsypały po całym pokoju. Rzucił ją gdzieś w kąt, nie przejmując się tym, że to pewnie Gucci, Channel czy Dolce&Gabana. Tomlinson zarabiał tyle co 10 sekund. Louis zaczął wyznaczać mokrą drogę z pocałunków, zaczynając od dłoni, sunąc coraz wyżej, do barku, po szyji, aż do twarzy. Styles cały czas mu się przyglądał z zaciekawieniem i... Czułością? Zachwycał się tym, jak Tomlinson skupia się na tym, co robi, jak jest cholernie uroczy, ale też potrafi nieźle zgasić nie jednego.

- Sztylet i róża. - dopiero teraz Harry spostrzegł, że Louis jest dosłownie kilka centymetrów od jego twarzy i patrzy mu głęboko w oczy.

- Co? - brawo Styles za kompetencję.

- Sztylet i róża, statek i kompas, serce i strzała. Tatuaże. Mamy dopasowane. - Louis wytłumaczył.

- To chyba dobrze co nie? - Styles, ty chyba serio straciłeś mózg w pogoni za promocją w Biedronce.

(A/n sry, musiałam. Znalazłam to gdzieś kiedyś i zawsze z tego mam polewkę. Tak, wiem zjebałam tym atmosferę, ale cóż...)

- No chyba... dobra skończmy pierdolić bo jestem napalony. - Tomlinson złączył swoje wargi z tymi od Harry'ego, ale tym razem nie było w tym pocałunku agresji i nienawiści. Całowali się powoli, delektując się tą chwilą. To może przez to, że poczuli jakąś więź? Przez te tatuaże? No bo to chyba nie przypadek, tak myślę.

I tej nocy zamiast się pieprzyć do nieprzytomności, długo się kochali.

A następnego dnia, Louis oprócz Golden Shore, na swoim pokładzie miał też Harrego.

Nie będę tutaj pierdoliła w stylu "pomiędzy nienawiścią, a miłością jest cienka granica", ponieważ nienawiść po prostu podjudza pożądanie jak już. A oni po prostu byli i są sobie przeznaczeni, tylko pierwszy kryzys mieli jeszcze zanim się poznali.

LARloveRY69

Continue Reading

You'll Also Like

200K 10.8K 140
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Książka 16 + ! • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, ro...
77.7K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
130K 4.1K 55
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
5.1K 412 22
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...