twierdza strachu vol.2 | ski...

By rymcymcymxo

16K 2.5K 1.2K

Mija rok, ale pomysł, którego pierwotna wersja przyniosła niezamierzone skutki, nadal siedzi w ich głowach. P... More

Od autorki.
prolog.
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#15
#16
#17
#18
#19
epilog.
twierdza strachu vol.3

#14

599 106 65
By rymcymcymxo

Michael usiadł zdenerwowany na łóżku. Wiedział, że za każdym razem, gdy Kraft mówi, że musi powiedzieć mu coś ważnego to kończy się źle. Nauczył się w takich chwilach grać, zgrywać pozory. Uśmiechnął się, ale w głębi duszy bał się tego co miał usłyszeć.

— Zepsuć nastrój to ty jednak potrafisz — burknął Michi.

— Pamiętasz jak kiedyś przez kilka dni śnił mi się twój brat, a jakiś tydzień później miał wypadek albo jak śniła mi się moja mama, a kilka dni później trafiła do szpitala? Od kilku dni wciąż śni mi się ten sam sen — wyszeptał Kraft.

Gdy za pierwszym razem opowiadał mu o snach związanych z jego bratem, Michael nawet nie wierzył w to, że coś takiego może się stać. Zgonił to po prostu na stres, który towarzyszył Kraftowi od pewnego czasu, uważał, że za dużo sobie wmawia i sam sprawia, że śnią mu się takie rzeczy. Jednak kiedy sytuacja powtórzyła się po raz drugi, Michael obiecał sobie, że nigdy więcej nie zbagatelizuje słów Stefana. Nie wierzył w prorocze sny ani wróżki przepowiadające przyszłość. Kraft miał po prostu intuicję, czasami aż za dobrą.

— Jaki sen? — zapytał Michael.

— Śni mi się twierdza i powrót Manuela... — powiedział przerywając myśl.

Hayboeck wiedział, że to nie wszystko. Krafti nie chciał nawet spojrzeć w jego oczy, chciał powiedzieć coś jeszcze, ale nie wiedział jak ma to zrobić. To co miał powiedzieć nie było w żadnym wypadku dobrą wiadomością.

— Śni mi się śmierć wszystkich w twierdzy — dodał.

***

— Richard może skoro już tak tutaj siedzisz to zrobisz coś pożytecznego i zdasz mi raport z tego co się działo? — burknął Hofer.

Freitag uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w jego stronę, obrócił się lekko na fotelu, a rękę położył na oparciu. Wyszczerzył zęby, czekając aż Walter poświęci mu chwilę swojej cennej uwagi, gdy w końcu na niego spojrzał, odezwał się:

— Jestem w stanie to zrobić, ale niestety nie mam przy sobie krótkofalówki, więc słaby kontakt między nami będzie, więc Walter nie obraź się, ale powiem ci wszystko normalnie, wiesz jak człowiek z człowiekiem, a nie maszyna z maszyną.

Walter przewrócił oczyma, powoli zaczynał mieć dość dogryzania ze strony Niemca, który konsekwentnie próbował uprzykrzyć mu życie w twierdzy. Wiedział, że to nie potrwa już długo, pracę nad filmem dobiegały końca, więc powrót do domu zbliżał się wielkimi krokami.

— Możesz mi to nawet na kartce napisać Freitag, ważne, żebyś mi zdał ten cholerny raport — stwierdził zdenerwowany Walter.

— Już dobrze stary człowieku, bo ci żyłka pęknie i co wtedy? — zaśmiał się Richard — Jeśli wierzyć rozmowie Krafta i Hayboecka to ktoś tu miewa prorocze sny, które że tak powiem mają prawo się spełnić. Słabo to opisał, ale ponoć śniła mu się twierdza, Manuel i śmierć wszystkich, którzy tu się znajdują, mam pewne "ale" do tego snu, ja nie umrę, ja się nigdzie z tego pomieszczenia nie ruszam. Z innych nowinek Andreas i Stephan coś kombinują.

— Coś kombinują? Masz coś konkretnego na myśli? — zapytał.

Richard obrócił się w stronę komputera i zaczął przewijać niektóre nagrania, w poszukiwaniu momentów, które chciał pokazać Walterowi. Nie wnosiły one zbyt wiele, bo wszystkie rozmowy były bardzo ciche, jednak tworzyły one w miarę spójną całość, z której można było się domyślić, że coś jest na rzeczy.

— Podejdź tutaj dziadku — powiedział Richard przywołując Waltera kiwnięciem ręką — Uznam, że wiesz, że od kiedy tu wszyscy są to Andreas i Stephan średnio się ze sobą dogadywali. Spójrz tutaj. Xavier z Andreasem o czymś rozmawiali, Andi zareagował trochę dziwnie, jakby usłyszał coś co go zaskoczyło. Potem zaczął gadać ze Stephanem, a od tamtego czasu cały czas szepczą coś między sobą.

Do głównego centrum dowodzenia wszedł Markus, który zauważył niemrawą minę Hofera, początkowo chciał nawet zapytać co się stało, ale wiedział, że prędzej czy później sam wszystko mu wygada.

— Mówiłeś komuś o Manuelu? — zapytał Hofer unosząc brwi.

— Nie, tylko z wami o tym rozmawiałem — odparł Markus.

— Może ktoś nas podsłuchał? Richard możesz to sprawdzić? — zapytał Walter.

Richard pokiwał smętnie głową, również pomyślał o tym, że ktoś mógł ich podsłuchać i już wcześniej przeszukał pomieszczenie, sprawdzając czy gdzieś nie ma podsłuchu lub czy ktoś nie włamał się na komputer. Jedyną możliwą opcją było, że ktoś siedział w pokoju obok lub podsłuchiwał na korytarzu, ale w żadnym z tych miejsc nie było kamer. Dopiero, gdy Freitag zastanowił się czy ktoś wtedy przerwał im rozmowę, przypomniało mu się, że Xavier wszedł do pokoju po swoją maskę.

— Xavier mógł wszystko słyszeć. To miałoby sens. Powiedział wszystko Andreasowi, ten przekazał to Stephanowi. Tylko dlaczego oni nie powiedzieli tego reszcie? — zastanawiał się głośno.

— Dopóki nic się nie dzieję niech robią co chcą — stwierdził Walter — Ale lepiej na nich uważajmy. Nie wiemy co planują.

***

— Domen, przestań się wydurniać, chce nakręcić twoją scenę za dnia, ale wszystko musi wyglądać jakby to działo się nocą. Markus już ci tłumaczył jak to wszystko ma wyglądać. Słyszałem, że ani trochę się tego nie boisz i już nie możesz się doczekać — rzucił Forfang.

— Bo ta scena, jest super chociaż z drugiej strony jest prawie jak zemsta Markusa. Zrobiliście to specjalnie prawda? Chcecie mnie wkurzyć? — zapytał Prevc.

Poniekąd właśnie tak było. Johann nie miał zielonego pojęcia jak w filmie pozbyć się najmłodszego z całego zgromadzenia, na co Markus zasugerował, że można nagrać scenę upadku ze schodów, tak jak to rok temu upozorowali. Zamysł jednak trochę się zmienił, żeby wszystko wyglądało naturalniej i dało się to nagrać.

— Nikt nie chce cię wkurzyć, po prostu potrzebna nam taka scena do filmu, nic się nie denerwuj, nic się nie martw, na dole stoją twoi bracia, którzy nie pozwolą ci się zabić, oprócz nich na dole jest też materac strażacki, na którym bezpiecznie wylądujesz. Potem go stamtąd zabierzemy i nakręcimy scenę jak leżysz wykręcony na podłodze. Wygimnastykowany jesteś, pokazujesz to w locie, więc z tym problemu nie będzie. Ja kręcę scenę na górze, na schodach jest ustawiona kamera, która będzie nagrywała jak spadasz, więc proszę cię udawaj, że się boisz, żeby to wiarygodnie wyszło — wyjaśnił Forfang.

Xavier stał już zniecierpliwiony w połowie korytarza i czekał aż w końcu zacznie się kręcenie sceny, średnio miał ochotę spędzać tu tak dużo czasu jednak pieniądze i chęć skończenia projektu wciąż zatrzymywały go na miejscu. Gdy Norweg dał znać, że już zaczyna kręcić, Domen stojący dość blisko schodów, obrócił się do tyłu i zauważył Xaviera idącego w jego stronę. Ruszył biegiem przed siebie, a kiedy był już obok barierki spojrzał się za siebie, nie dostrzegając nigdzie zagrożenia. Nikt go nie gonił, jednak na zatrzymanie się było już za późno. Przeleciał przez barierkę i wylądował na materacu.

— Pierwsza część tej sceny wyszła cudownie! — krzyknął z góry Forfang.

— Doskonale grasz ofiarę Domen — powiedział Vojtech klepiąc go po plecach — Bo nią jesteś — dodał szeptem.

Domen udał, że nie usłyszał słów Vojtecha, jednak od środka aż go rwało, żeby przyłożyć głupiemu Czechowi. Najmłodszy Prevc lubił ludzi, był specyficzny, ale potrafił przyciągnąć do siebie innych, zjednać sobie przyjaciół. Vojtecha jednak nigdy w życiu nie miał zamiaru połączyć ze słowem przyjaciel — jego imię i to słowo po prostu ze sobą nie współgrały.

— Dobra, a teraz wszyscy spadajcie, resztę tej sceny zobaczycie dopiero, kiedy film pojawi się w całości — powiedział Domen, po kolei wypychając wszystkich z korytarza.

***

— Kiedy w końcu nakręcisz coś z nami? — zapytał Stephan.

— Spokojnie, was zostawiłem na wielki finał — odparł Johann — Teraz chce nakręcić scenę, w której też bierzecie udział, ale nie jesteście jej głównymi bohaterami.

W scenie, którą Forfang miał na myśli główną rolę odgrywał Daniel i Gregor, ale oprócz nich grał w niej jeszcze Kevin, Andreas i Stephan. Osoby, które wytrwały tak długo zaczynają się wzajemnie oskarżać, co może prowadzić do niechcianych skutków, właśnie tak Norweg to sobie wymyślił. Nie każdy musi zostać zabity przez Xaviera, Cene popełnił samobójstwo, śmierć Domena w pewnym sensie była wypadkiem spowodowanym strachem, a Gregor miał zostać zabity przez przypadek, przez swojego przyjaciela z pokoju.

— Musicie się trochę pokłócić, Daniel popchniesz Gregora w stronę ściany, z której wystaje wielki gwóźdź. Oczywiście on tam będzie tylko w filmie, tak naprawdę będzie tam tylko igła, która ma przebić woreczek ze sztuczną krwią. Krew pocieknie, Gregor upadnie, będziecie chcieli pomóc, ale będzie już na to za późno. Tak to ma wyglądać moi państwo. Kevin, Andreas i Stephan, zachowujcie się jakbyście próbowali ich uspokoić i nie spodziewali się tego co ma nastąpić — poinstruował Norweg.

Chwilę później kamery już były rozstawione, a scena gotowa do kręcenia. Gdyby potrzebna była pomoc, Xavier już czekał, żeby zaoferować swoją dłoń. Forfang zawołał go, żeby się ubezpieczyć i w razie co, mieć kogoś kto pomoże. Nie chciał po raz kolejny prosić o to Markusa, bo ostatnimi czasy wydawał się być trochę nerwowy, a jak wiadomo nerwowość prowadzi do popełniania błędów, które mogą mieć kluczowy wpływ na dalszy rozwój wydarzeń.

Skoczkowie stanęli w kółku, Daniel przejął całą inicjatywę. Szturchnął Gregora w ramię i powiedział:

— Wydajesz się strasznie podejrzany, za każdym razem, kiedy ktoś umiera ty znikasz. Może to ty nas wszystkich zabijasz, sam podrzuciłeś list, dlaczego to robisz Gregor? Chcesz się pozbyć konkurencji. Ściągnąłeś tutaj większą część osób, które ostatnimi czasy są od ciebie lepsze i kilka gorszych dla zmyłki. Przejrzałem cię Gregor, już wszystko o tobie wiem, nic przede mną nie ukryjesz — stwierdził Tande.

— Ja nic nie zrobiłem, to nie ja zabijam, przysięgam... — zaczął nerwowo Gregor.

Jednak nie było dane mu dokończyć tych słów. Daniel rzucił się na niego gwałtownie, Andreas już chciał go powstrzymać, ale ruszył się zdecydowanie za późno. Kiedy plecy Gregora dotknęły ściany otworzył szeroko oczy i krzyknął. Wellinger odciągnął go od niej i zauważył, że leci mu krew. Kevin przyniósł ręczniki, żeby chociaż prowizorycznie zatamować krwawienie, jednak to nie przynosiło żadnych skutków. Daniel uklęknął obok swojego kolegi, którego jeszcze chwilę temu o wszystko oskarżał.

— Przepraszam — wybełkotał przez łzy, ściskając dłoń Gregora.

Schlierenzauer spojrzał na niego smutnym wzrokiem, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech, jakby chciał pocieszyć Daniela i pokazać mu, że przecież nic się nie stało, chociaż wydarzyło się coś do czego dojść nie powinno.

— Nic się nie stało — wyszeptał Gregor, a chwilę później jego uścisk zelżał, a oczy zamknęły się, ale z jego twarzy nie zniknął uśmiech, który towarzyszył mu każdego dnia. 

Continue Reading

You'll Also Like

12.9K 799 32
Jeden spadek w przepaść wszystko potrafi zmienić. W otchłani łez można jednak poznać ludzi takich jak my. Oni chcieli wyjść z piekła i trafić na Po...
47.4K 2.5K 98
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
215K 7.9K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
12.9K 801 37
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...