#17

563 112 123
                                    

— Możemy chwilę porozmawiać? — zapytał Hofer.

Xavier wiedział, że dzisiaj będzie mógł opuścić twierdzę, ale zastanawiał się czy sam ma się zgłosić po pieniądze, czy może ma poczekać, aż Markus albo Walter przyjdą do niego. Postanowił przeczekać parę godzin i dać im szansę, żeby to oni wyszli z inicjatywą, w końcu to ich obowiązkiem była zapłata za jego usługi, owszem, mogli próbować się z tego wymigać, ale chyba nie chcieliby, żeby informacje na temat Manuela wyciekły do prasy, szum, który powstałby wokół nich chyba nie byłby dobry dla tego sportu, ale chociaż dużo by o nich mówiono.

— Słucham, w czym mogę pomóc? — zapytał Xavier.

— Chciałbym załatwić z tobą formalności i puścić cię wolno — rzucił Walter — Chodź do głównego centrum dowodzenia, tam wszystko załatwimy.

Portugalczyk ruszył posłusznie za nim, już czuł smak bogactwa, jakie zapewnił mu udział w programie. Zastanawiał się co zrobi z pieniędzmi, kompletnie porzucił myśli o osobach, które tu poznał, dla niego to był już zamknięty temat, który nie miał żadnego znaczenia.

— W tej walizce są pieniądze, kwota o jaką prosiłeś, możesz otworzyć i przeliczyć, żeby mieć pewność, że cię nie oszukaliśmy — stwierdził Hofer.

Xavier otworzył walizkę, pobieżnie przeliczył wzrokiem znajdujące się w niej pieniądze. Nic nie wskazywało na to, żeby był oszukany. Dla pewności wyjął kilka banknotów, żeby sprawdzić ich autentyczność. Były prawdziwe, odetchnął z ulgą. Spojrzał na Hofera, który stał tuż obok niego i przyglądał mu się uważnie, Markus również był w tym samym pomieszczeniu, jednak nie zwracał na nich większej uwagi, wyglądał na trochę przestraszonego, Richard siedział przed komputerem co jakiś czas spoglądając na pozostałych i uśmiechając się. Ten człowiek ma w sobie za dużo radości — pomyślał Xavier.

— Co dalej? — zapytał Portugalczyk.

— Teraz możemy się już rozejść, w tym momencie nasze drogi się rozdzielają. Nikt nie dowie się, że to ty grałeś w tym filmie, bo nie chcesz, żeby ktokolwiek to wiedział i my to szanujemy. Liczymy, że i ty nie wydasz żadnych informacji, które zdobyłeś tutaj, na zewnątrz, bo w innym wypadku i my zerwiemy umowę. Mam nadzieję, że dobrze ci się z nami współpracowało. My zostajemy tutaj jeszcze do jutra, bo musimy dokręcić parę scen, a poza tym robimy małe przyjęcie pożegnalne. Wybacz, że cię na nie nie zapraszamy, ale chcemy je spędzić w naszym gronie, wiesz, wydaje mi się, że trochę tu nie pasujesz — stwierdził Hofer.

— Nie ma sprawy i tak wolałbym już jechać, było mi bardzo miło, że mogłem wam pomóc, polecam się na przyszłość — powiedział Xavier — Do zobaczenia, kiedyś przyjadę na jakiś konkurs, żeby się z wami spotkać. Liczę też, że podeślecie mi przedpremierowy egzemplarz filmu.

Xavier opuścił twierdzę, żegnając się ze skoczkami, których napotkał po drodze. Ku jego niezadowoleniu nie wpadł na Andreasa, a chciał się z nim pożegnać, jednak uznał, że nie chce pchać się do jego pokoju, bo może im w czymś przeszkodzić. Postanowił odjechać bez pożegnania, przecież nie byli dla siebie aż tak dobrymi przyjaciółmi.

W trakcie drogi powrotnej zmienił zdanie, nie chciał jechać już do domu, wolał najpierw jechać do Vikersund i zatrzymać się w hotelu, spędzić miło ten wieczór, rozerwać się w barze i zapomnieć o tym co działo się w twierdzy. Nie były to wcale złe wspomnienia, jednak Xavier tak czy siak chciał się ich pozbyć, nie było warto tego wszystkiego rozpamiętywać. Jednorazowa przygoda, łatwe pieniądze. Jakkolwiek by to nie brzmiało, był to dobry interes.

Od samego początku, kiedy zobaczył walizkę, coś go zastanawiało, ale nie chciał tego sprawdzać przy Hoferze, Richardzie i Markusie. Wolał sprawdzić to gdzieś indziej, bo nie wiedział czego może się spodziewać. Gdy dotarł do Vikersund zatrzymał się w hotelu, dokładnie tym samym, w którym rok temu zaczęła się przygoda skoczków z twierdzą.

twierdza strachu vol.2 | ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz