twierdza strachu vol.2 | ski...

By rymcymcymxo

16K 2.5K 1.2K

Mija rok, ale pomysł, którego pierwotna wersja przyniosła niezamierzone skutki, nadal siedzi w ich głowach. P... More

Od autorki.
prolog.
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
epilog.
twierdza strachu vol.3

#10

557 109 37
By rymcymcymxo

W głównym centrum dowodzenia znajdował się Markus, Walter i Richard. Pierwsza dwójka zdawała Freitagowi relacje z uzyskanych informacji, znudzony Niemiec przyglądał się obrazom z kamer, na których widział Forfanga idącego kręcić kolejną scenę, nie potrafił jednak dostrzec Xaviera, który zniknął mu z oczu.

— Zostanie tutaj nie jest najlepszym pomysłem, ale jeżeli chcemy to doprowadzić do końca, to musimy zostać, nawet jeśli Manuel już się zbliża — stwierdził Markus.

— Panowie, spokojnie — wtrącił Richard — Nie ma z nim kontaktu od 48 godzin, tak? Po co wpadać w panikę, przecież był pacjentem szpitala psychiatrycznego, dodatkowo odniósł obrażenia w pożarze, ktoś na pewno zwróci na niego uwagę i zgłosi wszystko policji. Dodatkowo był tak otumaniony lekami, że powtarzał tylko pojedyncze słowa, marne szanse, że szybko tu dotrze. Pytanie powinno brzmieć czy w ogóle tu dotrze? Walter boisz się? — zapytał, Hofer wzruszył ramionami — Skoro już zaczęliśmy to lepiej to skończmy, bo nie przewiduję przyjazdu tutaj po raz trzeci. Nawet jeśli Manuel się tutaj pojawi kamery go wychwycą, ot tak tu sobie nie wejdzie. Kwestia zostaje taka, że nikomu nie możemy o tym powiedzieć. Forfang i Xavier też nie powinni wiedzieć, ten drugi za bardzo sobie zjednał Andreasa, żeby teraz informować go o nieznacznych utrudnieniach, nie chcemy przecież wybuchu paniki. A wiadomo, że Wellinger rozpętałby piekło.

Walter i Markus wysłuchali go w skupieniu, byli zdziwieni, że sami nie wpadli na ten pomysł wcześniej, a Richard, który od kilku dni niemal się stąd nie ruszał ot tak wymyślił cały plan. Ponadto jako jedyny z nich zachował pełen spokój i prawie nie przejął się ucieczką Manuela. Nie działo się tak bez powodu, Freitag miał pewność, że Fettner nic mu nie zrobi, bo przecież nie miał nawet pojęcia, że w trakcie pierwszej edycji Niemiec znajdował się na terenie twierdzy. Był cichym duchem, o którego istnieniu dowiedzieli się wszyscy poza Austriakiem.

— Swoją drogą dziwne, że uparł się akurat na ciebie. Może domyślił się, że to głównie z twojej winy tam trafił. Nikt mu pewnie nie powiedział, że cały ten pomysł wyszedł od Markusa, więc o całe zło postanowił winić ciebie, Walter. Może zmniejszyli mu dawkę leków i sobie o wszystkim przypomniał? — zasugerował Richard.

— Nie wiadomo co się po tych lekach dzieję w jego głowie, ostatnio tam byłem, może po prostu odnotował fakt mojej obecności i sobie coś ubzdurał. Równie dobrze ty mogłeś go odwiedzić i nagle postanowiłby się mścić na tobie, za coś co nigdy nie miało miejsca — stwierdził Walter.

Markus spoglądał na obraz jednej z kamer, Johann był już w pokoju Vojtecha, właśnie go budził i zabierał ze sobą na korytarz, kiedy zamknęli za sobą drzwi Kevin nieznacznie drgnął, ale Niemiec nie zwrócił na to większej uwagi, myślami był już gdzieś indziej. Cieszył się, że dawno nie odwiedził Manuela, stwierdził, że to go uratowało, że właśnie z tego powodu Austriak uparł się na Waltera zamiast niego. Męczyły go już odwiedziny w zakładzie psychiatrycznym, Manuel wprawdzie go rozpoznawał, ale jakakolwiek ambitna rozmowa nie wchodziła w grę. Był na tyle otumaniony, że wypowiedzenie kilku słów kosztowało go dużo energii, Markus nie mógł już na to patrzeć i przestał go odwiedzać, ale Walter robił to nadal, żeby Manuel nie czuł się opuszczony. Jednak to było marne pocieszenie, bacząc na fakt, że jedyna osoba, która go odwiedzała była też osobą, która go tam wsadziła.

— Przestańmy o tym myśleć — powiedział Markus, nie kontrolując w ogóle słów, które wyszły z jego ust — Nakręcimy to szybko i stąd znikniemy, nawet jeśli Manuel znajdzie to miejsce nikogo tu nie zastanie. Jesteśmy póki co bezpieczni, Richard ma rację, nikomu o tym nie mówmy, zakończmy ten temat raz na zawsze, a po nakręceniu filmu po prostu rozjedźmy się do domów.

Kiedy Eisenbichler skończył mówić drzwi do centrum dowodzenia otworzyły się, wszedł przez nie Xavier, który zostawił maskę w pokoju i przyszedł po nią, gdyż była niezbędna do kręcenia kolejnych scen. Gdy zobaczył zmartwione twarze Waltera i Markusa, zapytał:

— Coś się stało?

— Przegrałem w pasjansa, wszyscy się załamali — zaśmiał się Richard.

— Ach, Markus masz za parę minut przyjść do nas, Vojtech panikuje — zwrócił się w stronę Niemca.

Xavier uśmiechnął się szeroko i ruszył po to, po co przyszedł. Kiedy odnalazł swoją zgubę wyszedł z pomieszczenia i odetchnął głęboko. Nikt się nie domyślił, że wszystko usłyszał. Nie wiedział tylko czy powiedzieć o wszystkim Andreasowi.

***

— Przecież to jest cholernie niebezpieczne, chyba was coś boli, że to zrobię — stwierdził Vojtech spoglądając w dół przez okno.

— Wiesz co, żałuję, że Markus nie sprowadził tu Viktora, mogę się założyć, że jakby ci powiedział, że masz skoczyć, to zrobiłbyś to i nawet nie pytał czy ktoś cię przypnie do jakiejś liny, zaraz przyjdzie Markus i wszystko ci zademonstruje — odparł Forfang.

Czekali kilka minut aż wróci Xavier, który miał zawołać Markusa, wszystko się przedłużało, bo Portugalczyk długo nie wracał. Czech denerwował się coraz bardziej, z każdym spojrzeniem rzuconym w dół. Wizja rychłej śmierci malowała się przed jego oczami, Johann robił wszystko, żeby go uspokoić, ale kiedy zdał sobie sprawę, że nie da rady, po prostu powiedział to co myślał. Kiedy Xavier zjawił się na korytarzu był sam, ale stwierdził, że Markus przyjdzie za kilka minut, bo właśnie rozmawia z Richardem i Walterem, na jakiś ważny temat, jednak kiedy zapytano go o czym tak rozmawiają szybko zmienił temat, próbując ukryć o czym dyskutowali pozostali.

Kilka minut później pojawił się Niemiec, którego wszyscy trzej oczekiwali. Spojrzał na nich pytającym wzrokiem, Norweg wskazał mu linę, którą przymocował najmocniej jak potrafił. Markus przypiął ją do uprzęży, którą chwilę temu na siebie założył.

— No Vojtech, patrz i się ucz. Nic złego się nie stanie — stwierdził.

Stanął na parapecie okna i skoczył w dół, Vojtech patrzył na niego z rozdziawionymi ustami, kiedy Niemiec zniknął mu z oczu rzucił się w stronę okna, żeby zobaczyć czy nic mu się nie stało. Markus wisiał na linie i machał do niego ręką uśmiechając się szeroko. Forfang z Xavierem wciągnęli go na górę, gdy znalazł się już na korytarzu poklepał Czecha po plecach.

— To prawie jak skok na bungee, nic strasznego. Może i wygląda niebezpiecznie, ale to całkiem spoko zabawa — powiedział Niemiec.

Vojtech nie był do tego do końca przekonany, owszem skok na bungee wykonany profesjonalnie mógł być czymś fajnym, ale rzucanie się z okna w takim miejscu, mając do czynienia z ludźmi, którzy są zwykłymi skoczkami narciarskimi i nie mają pojęcia na temat skoków na bungee, wydawało się głupotą. Sprzęt może i wyglądał na profesjonalny, jednak wygląd czasem myli.

— Nadal jestem na nie i się boję, ale myślę, że mogę spróbować — wyszeptał Vojtech.

— No pięknie! Przynajmniej ładnie strach odegrasz, w końcu to scena twojej śmierci — zaśmiał się Forfang.

Czech jeszcze raz powtórzył sobie w głowie co ma robić w tej scenie, wszystko miało się zacząć na szczycie schodów, z których miał zbiec, tuż za nim miał podążać Xavier, który miał go zabić. Vojtech miał wybór zginąć z jego ręki lub wyskoczyć przez okno, w panice miał wybrać drugą opcję, która była czymś na kształt samobójstwa. W głowie miał jeszcze drugą część planu, wiedział, że jego koledzy już działają i majstrują przy kamerach, kiedy Xavier i Forfang będą go wciągać, Gregor i Daniel przechwycą go i odetną linę, co miało zasugerować jej pęknięcie. Potem miał się schować na parę godzin w pomieszczeniu gospodarczym, czyli jedynym, w którym Norweg nie zainstalował kamer. Wszystko miało wystraszyć głównie Waltera i Markusa, skoczkowie nie zdawali sobie jednak sprawy z tego, że z pewnych względów to wystraszy ich dwa razy bardziej niż się tego spodziewali.

— Jesteś gotowy? — zapytał Forfang.

— Możemy zaczynać — odparł Czech ustawiając się na górze schodów.

Kiedy Johann dał mu znać, Vojtech zaczął zbiegać ze schodów. Będąc prawie na ich dole potknął się i upadł, czołgał się po dywanie, co chwile sprawdzając jak blisko niego jest Xavier, który szedł za nim w masce Hofera. Czech próbował krzyczeć, ale z jego ust nie wydobywał się żaden dźwięk, dokładnie tak jak w najczarniejszych koszmarach każdego człowieka. Ktoś cię krzywdzi, wołasz o pomoc, ale nikt cię nie słyszy, bo przecież nawet nie krzyczysz.

Gdy Xavier był kilka kroków za nim, Vojtech uniósł się z trudem i pobiegł korytarzem na wprost. Próbował wejść do któregoś z pomieszczeń, ale każde drzwi były zamknięte na klucz. Z braku innego wyjścia zbliżył się w stronę okna, które znajdowało się na samym końcu korytarza, wszedł na parapet i spojrzał w dół. Z powrotem skierował swój wzrok na Xaviera, którego dzieliły od niego już tylko centymetry. Wyprostował się i powiedział:

— Nie dostaniesz mnie żywego.

Gdy Czech poczuł na swojej skórze ostrze noża skoczył przed siebie, wydając z siebie najgłośniejszy krzyk jaki potrafił. Gdy przestał już spadać, zauważył Gregora i Daniela, którzy zaczęli go wciągać do okna piętro niżej. Chwilę później stał już na parapecie, a jego koledzy odcięli linę i zabrali go do pomieszczenia gospodarczego, kiedy już go ukryli, odkryli kamery, które wcześniej zasłonili.

Piętro wyżej Forfang wyłączył kamerę i spojrzał na Xaviera, ruszyli w stronę okna, żeby wciągnąć przestraszonego Czecha. Jednak, kiedy chwycili za linę wydała im się ona stanowczo za lekka. Gdy wciągnęli ją całą na korytarz, zobaczyli, że na jej końcu nie ma uprzęży, a co najgorsze nie było tam też Vojtecha. Spojrzeli na siebie przestraszeni, nie wiedzieli co mają zrobić, ani nawet co powiedzieć, jednak Forfang zerwał się na równe nogi i ruszył w stronę głównego centrum dowodzenia. Kiedy drzwi się otworzyły a Richard, Walter i Markus skierowali w jego stronę całą swoją uwagę, wreszcie się odezwał:

— Nie wiem co się stało, ale chyba zabiliśmy siusiumajtka z Czech. 

Continue Reading

You'll Also Like

31K 623 41
Jedna z krótszych opowieści o Dawidzie i dziewczynie dość sławnej na instagramie. Dawid Kwiatkowski ~ (23lata) kwiatkowsky Carla ~ (22lata) carlaxx ...
35.3K 1.2K 99
Jak sam tytuł wskazuje będą tu się pojawiały różne posty z Avengers ;) 22 #mem - 01.01.2019 6 #romanogers - 06.01.2019 3 #romanogers - 11.01.2019 19...
92.8K 7.2K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
25K 1.4K 30
Rozdział 1 Początek Dzień nareszcie dobiegał końca, puszcza nie była już taka jak w chwili gdy do niej wjeżdżali. Teraz już nic nie było takie jak...