Another Wedding Camren

By xnataliax76

143K 11.8K 1.7K

Przygotowania do ślubu Camili Cabello i Chrisa Jauregui trwają w najlepsze. Oboje są szczęśliwi i wydawałoby... More

Prolog
Tylko nie Lauren.
Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami.
Zapomniałaś, co było cztery lata temu.
Nigdy bym się na to nie zgodziła.
Czego ty ode mnie chcesz?
Jeszcze się przekonamy Karla.
Ty też będziesz szczęśliwa.
Gdzie twoja dziewczyna?
Przecież o tym nie zapomnę
Nigdy w życiu.
Powtórzymy to?
Kochanie, wracaj.
Przyznaj to w końcu.
Nie chcę zostać z tobą sama
Nikt się o tym nie dowie
Jeszcze jedno
Nie znasz mnie
Nie pozwoliłabym na to
Ale ja kocham Ciebie
Pracuję nad tym
Miami
Lepiej dla ciebie.
Posłuchaj mnie.
Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.
To on mi zapłacił.
Musimy porozmawiać.
Dlaczego płaczesz?
Nie masz za dużo czasu
Ostatni raz.
Więc to prawda.
Nienawidzę Cię.
Nie chcę o tym mówić.
To nie koniec
Kocham Cię bardziej
Nowe opowiadanie!
nowe opko camen lauren gp wbijac suki
nowe opko wbijac
Nowe opko
Nowe

Dlaczego płaczesz?

3.4K 328 48
By xnataliax76

Zbiegam schodami mijając upierdliwego lokaja, który podrywa pokojówke, ale teraz on mnie nie obchodzi. Muszę przypierdolić temu frajerowi z plaży, bo jak nie to będę musiała się na kimś wyżyć a najłatwiej będzie mi obrazić Camile. Mijam windy, które dryfują gdzieś na dwunastym piętrze i zbiegam schodami w dół. Wychodzę przed hotel i rozglądam się w poszukiwaniu tego sukinsyna. Jego pijacki chód rzuca mi się w oczy a moja adrenalina skacze w góre, kiedy wyobrażam sobie jego rozpieprzoną mordę. Podbiegam w przeciągu kilku sekund i staję na przeciwko niego. Jego wzrok jest nieobecny, ale kiedy mnie widzi cynicznie się uśmiecha.

- Zaraz stracisz te ząbki. - ostrzegam go i podchodzę tak blisko, że czuję od niego alkohol.

- Odpuść. Pijanego się nie biję. - mówi i próbuję mnie ominąć.

- Co z nią robiłeś? - pytam podnosząc głos i przeczesuje ręką włosy.

- Gorąco było, ale nie mogę Ci za dużo powiedzieć. - cwaniacki uśmieszek mija na jego twarzy, kiedy dostaję z pięści prosto w zęby.

Chłopak chwieje się na własnych nogach i w ostateczności traci równowagę upadając.

- Żartuję. A ty się lepiej zastanów, co robisz. Jesteś o nią zazdrosna! - krzyczy w międzyczasie plując krwią.

- Nie jestem, jest mojego brata dziewczyną i.. - zacinam się, szukając odpowiednich słów, żeby zobrazować to, co myślę.

- Ona Cię kocha, oddała ci się a ty nie potrafisz zaakceptować tego, że czujesz to samo! Jesteś tak głupia i ślepa. Uderzyłabyś mnie, gdyby Camila cię nie obchodziła? Nie! Żałośnie tlumaczysz mi, że to dlatego że jest twojego brata dziewczyną, ale czemu nie myślałaś o tym, kiedy mówiłaś jej te wszystkie słowa i robiłaś z nią te wszystkie rzeczy! - drze się na mnie a ja chcę przestać analizować to, co kurwa w tym momencie czuję, dlatego uderzam go jeszcze raz i jeszcze raz, dopóki nie skomli z bólu.

- Jesteś pojebany. Nic o mnie nie wiesz - spluwam i odchodzę do hotelu zostawiając tego idiotę ledwo przytomnego na chodniku.

To jakieś chore brednie, nie kocham ani Camili ani nikogo inego. Jedyne, co chciałam zrobić to zaliczyć ją, żeby zgarnąć te pieniądze. A później skompromitować na oczach całej publiczności i nie wiem ile razy jeszcze kurwa będe musiała to powtórzyć.

Odbijam kartę do drzwi i zmuszam się spojrzeć w inną stronę, bo Camila stoi pół naga i ubiera swoją żółtą bluzkę.

- Gdzie byłaś? - pyta i odwraca się, kiedy zakłada na siebie materiał. Jej włosy są mokre, dlatego oklapły na jej głowie i wygląda jak pieprzony bachor.

- Obchodzi Cię to? - pytam i mierzę ją wzrokiem.

- Nie, ale chcę się upewnić, że nie zbiegłaś na dół... nie zbiłaś go? - pyta wystraszona a ja z miejsca kłamię kiwając przecząco głową.

- Może trochę. - dodaję po chwili na co wysyła mi zabójcze spojrzenie.

Wyciąga w pośpiechu telefon i wykręca numer tego frajera. Chcę podejść i wyrwać jej go z ręki, ale powstrzymuje mnie jej wzrok.

- Halo? Nic ci nie zrobiła? Zabiję ją. To dobrze. Uważaj na siebie. Do zobaczenia. - mówi w międzyczasie czekając na odpowiedzi chłopaka. Zagryza niecierpliwie wargi po czym drapię sie karku. Dobry jest, że udało mu się po tym wszystkim wstać. Śmieję się pod nosem z powagi tej idotycznej sytuacji, ale kiedy widzę wzrok Camili i jej szybki chód w moją stronę trochę panikuje.

- Ty pieprzona, snobistyczna egoistko. - krzyczy i rzuca się na mnie swoimi chudymi rękoma. Uderza mnie w klatkę piersiową i popycha wyraźnie wkurzona. Ląduje na ścianie pokoju i wydaje z siebie jęk, bo ta kretynka pchnęła mnie obok kątu szafki przez który się uderzyłam.

- Uspokój się! - podnoszę głos łapiąc jej ręce, którymi wymachuje we wszystkie strony. Wali pięściami w moją klatkę piersiową.

- O co ci kurwa teraz chodzi? - mój krzyk odbija się echem i widzę jak Camila na moment sztywnieje.

- Jeszcze raz uderzysz go! To pamiętaj, że cie zabije! - unosi palec grożąc mi na co praskam śmiechem.

- Jesteś nienormalna! - wydzieram się i po sekundzie łapię się za policzek, w który Camila uderza mnie z siłą,  ktorej nie mogłabym się spodziewać.

Syczę z bólu, który wywoła i nie panuję nad swoim umysłem, dlatego popycham ją na ścianę i odchodzę wkurwiona kilka metrów, bo tak kurwesko mam ochotę zrobić jej krzywdę.

Słyszę walenie do drzwi i w tym pierdolonym momencie nie chcę widzieć nikogo, ale pieprzona Karla otwiera drzwi nim zdąrzam się odwrócić i jej tego zakazać.

- O co chodzi? Dlaczego płaczesz? - pyta Dinah Camilę i wiem, że jestem w głębokiej dupie, bo ta kretynka pewnie zacznie jej wszystko opowiadać a ja będę miała kolejną kłótnię, na którą nie mam najmniejszej ochoty.

- Pokłóciłyśmy się, nic wielkiego. - słyszę głos Cabello, który jest na skraju wybuchu, ale kontroluje to.

- Na pewno? Chcesz do mnie przyjść? Normani już śpi. - pyta a ja się wkurwiam, bo mam jeszcze kilka kwestii do obgadania z Camilą.

- Nie, kurwa. Znaczy.. ona zostaję. - mówię spokojniej i podchodzę do drzwi.

Dinah mierzy mnie wzrokiem i wysyła mi groźne spojrzenie.

- Nie pytałam się ciebie Lauren. Idziesz Camila? - pyta a ta przytakuję.

Nie mija chwila i zostaję sama ze swoimi myślami. Padam na łóżko i daję upust moim emocjom kilka razy uderzając w poduszkę. Cisną mi się łzy, przez to w jaki sposób traktuję ludzi, ale kiedy przymykam oczy widzę tylko przestraszoną minę Camili. Wydaję z siebie niemy krzyk i staram się zasnąć. Leżę patrząc w sufit i romzyślając nad całym tym bagnem. Mój telefon zapala się a ja wyciągam rękę, żeby odczytać wiadomość.

Ally:

Jak idzie plan? Tesknimy i brakuje nam ciebie. Na prawdę zobacze cie dopiero za miesiąc?

Do Ally:

Wracam jutro. Plan się nie powiódł,
ale wiem skąd wezmę pieniądze. Nie martw się.

Nie mija chwila i dostaję odpowiedź. Zagryzam wargę, bo chciałabym opowiedzieć Ally, co tak na prawdę czuję, ale wiem że to cholernie głupie.
Ally:

Czemu? Karla nie chciała się z tobą przespać?

Do Ally:

Nie o to chodzi, Ally.

Ally:

Więc mi powiedz. Powiedziałaś mu o tym? Czy grasz nadal?

Do Ally:

Wiesz sama, że czekałam na ten ślub, oni tak chcieli, ale Camila jest trochę inna niż myślałam. Nie wiem, chyba..nie chcę aż tak jej upokorzyć. Ona sama wie, co planuję mamusia. A jemu nie powiedziałam, sam się domyślił. Był tu, rozmawiałam z nim. Wiedział, bo zrobiłam jej malinkę i uciekła, kiedy chciał ją bzykać.

Ally:

Nie tak to sobie wyobrażałam. Może daj sobie spokój Lauren? Wróc do nas, wymyślimy coś z tymi pieniędzmi. A co na to ta Camila? Dlaczego jest inna? Każda dziewczyna Chrisa chciała wyłącznie pieniędzy i każda po kolei go zdradzała.

Do Ally:

Ona się we mnie zakochała.

Do Ally:

Pamiętasz akcje cztery lata temu? Żałuję, że się na to zgodzilam, kurwa.
Kiedyś to było zabawne a teraz gubię się w tym i sama nie wiem... ona nie zasługuje na to.

Ally:
Nie pomyślałabym, że usłysze to od ciebie Lauren. Nie wracajmy do tego. Powiedz mi lepiej, co z tobą?

Czuję jak moje serce łomocze w klatce piersiowej, kiedy myślę o tym, że mogłabym czuć cos do Camili. To cholernie chore, ale tak kurwsko przyjemne. Ja nie jestem pewna, ale przypominam sobie te trzepoczące motyle w brzuchu, kiedy poraz pierwszy mnie pocałowała. Moje zdenerwowanie, kiedy nie wiedziałam czy powinnam ją przytulić i zazdrość, kiedy znikała z mojego pola widzenia.

Do Ally: 

Ally, ja ją chyba kocham, rozumiesz?


_______________________________

Nie podoba mi się ten rozdział:(







Continue Reading

You'll Also Like

115K 2.3K 35
"Każdy z nas pragnie przekroczyć erotyczne konwencje,tabu,i w upojeniu wstąpić w królestwo Zakazu. Ale tak bardzo brakuje nam śmiałości..." ~~ Milan...
88.6K 3.1K 48
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
18.9K 3.3K 20
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
1.7K 287 17
Aby odziedziczyć firmę rodzinną, towarzyska i rozrywkowa Clarke Griffin musi najpierw odwiedzić swoje rodzinne miasteczko, by poznać wartość ciężkiej...