Zakochany w kelnerce

By Drunken_Dreams_

388K 15.3K 1.2K

Książka jest laureatem konkursu Fanfiction 2017 w kategorii Piórkiem Pisane. *** Czy dziewiętnastoletnia keln... More

Prolog
Zwiastun
Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 4
Chapter 5 +LA
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 13
Chapter 14
Chapter 15
Chapter 16
Chapter 17
Chapter 18
Chapter 19
Chapter 20
Chapter 21
Chapter 22
Chapter 23
Chapter 24
Chapter 25
Chapter 26
Chapter 27
Chapter 28
Chapter 29
Chapter 30
Chapter 31
Chapter 32
Chapter 33
Chapter 34
Chapter 35
Chapter 36
Chapter 37
Chapter 38
Chapter 39
Chapter 40
Chapter 41
Chapter 42
Chapter 43
Chapter 44
Chapter 45
Chapter 46
Chapter 47
Chapter 48
Chapter 49
Chapter 51
Chapter 52
Chapter 53
Chapter 54
Chapter 55
Chapter 56
Chapter 57
Chapter 58
Chapter 59
Chapter 60
Chapter 61
Chapter 62
Odpowiedzi bohaterów
Epilog
Podziękowania
2 część
Kilka info
Zakochany w artystce
Alex wraca!

Chapter 50

3.7K 179 1
By Drunken_Dreams_

Larysa's P.O.V.

Zgodnie z obietnicą daną Harry'emu zaczęłam powoli pracować nad obrazem do jego gabinetu. Sztaluga z płótnem stała w salonie przy oknie, z którego miałam idealny widok na miasto, które chciałam odwzorować. W wolnej chwili siadałam na stołku i kawałek po kawałku powstawał obraz.

Na uczelni czułam się już całkiem swobodnie i tylko czasem zdarzało mi się pomylić salę. Wykładowcy nie byli tacy pobłażliwi jak na początku i teraz ostro braliśmy się do pracy. Na razie moim ulubionym przedmiotem była ikonosfera, czyli ogół obrazów charakterystycznych dla jakiegoś miejsca, okresu lub kultury. A obecnie byłam na historii sztuki, choć właściwie to za chwilę miał być dzwonek.

- Zanim wyjdziecie, chciałbym wam coś ogłosić – powiedział pan Williams. – Zapewne już zdążyliście zapomnieć o projekcie, dlatego wam przypominam. – Studenci ożywili się, bo faktycznie wyleciało to wszystkim z głowy. – Powiem wam na czym on polega. Waszym zadaniem jest przygotować spektakl. Będziecie wystawiać „Romeo i Julię" Szekspira. Klasyk. Chcemy zobaczyć jak sobie z nim poradzicie. Wy musicie zająć się dekoracjami i kostiumami. Odpowiednio studenci z kierunku edukacji muzycznej przygotują oprawę muzyczną. Przyszli aktorzy wcielą się w bohaterów dramatu. Musicie wszyscy ze sobą współpracować. Jakbyście mieli jakieś pytania, zawsze odpowiem – dodał, gdy rozbrzmiał dzwonek.

Wyszliśmy z sali, a głównym tematem naszych rozmów był właśnie projekt.

- Wiedziałam, że to będzie coś wielkiego – rzekła Caroline z uśmiechem. – Już się nie mogę doczekać!

Zatrzymałam się przy tablicy ogłoszeń, bo moją uwagę przykuła kartka z napisem: „Uwaga!". Wskazałam arkusz koleżance. Dowiedziałam się z niego, że dziś po zajęciach wszyscy studenci mieli się udać na salę teatralną, by omówić szczegóły z koordynatorem.

- Mamy tu salę teatralną?

- Aktorzy muszą gdzieś mieć zajęcia w praktyce – odparła blondynka, patrząc na mnie z politowaniem.

- Och, faktycznie. – Zaśmiałam się z siebie.

- Lecę na zajęcia. Spotkamy się potem – powiedziała dziewczyna i przytuliła mnie szybko, by zaraz odejść w swoim kierunku.

Odwróciłam się na pięcie i udałam się na historię sztuki współczesnej.

***

Po całym dniu byłam naprawdę zmęczona. Trochę stresowałam się pierwszymi sprawdzianami, bo zdążyłam zapomnieć, jak to jest uczyć się całego materiału, by potem zaliczać to pisemnie. Kosztowało mnie dużo energii, by wysilić się na przyjazny uśmiech.

Kiedy miałam zmierzać w stronę sali teatralnej, uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia, gdzie ona jest. Gdy już chciałam dzwonić do Caroline, zauważyłam Brandona. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam do niego.

- Hej, Brandon!

Odwrócił się, a zauważając mnie, uśmiechnął się szeroko.

- Hej, Lara. Wybierasz się na to spotkanie organizacyjne?

- Taki mam zamiar – przytaknęłam. – A ty?

- Tak samo – odparł, na co odetchnęłam w duchu. – Idziemy razem?

- Jasne. Wiesz, gdzie to jest?

Chłopak przytaknął. Prowadził mnie korytarzem, a ja szłam za nim, starając się zapamiętać drogę. Przeszliśmy koło wind i weszliśmy drzwiami, za którymi były schody prowadzące w dół. Następnie przeszliśmy korytarzykiem i doszliśmy do pomieszczenia, w którym było pełno wieszaków, na których były zapewne stroje w pokrowcach. Przeszliśmy cały pokój, aż dotarliśmy do kolejnych drzwi. Wyszliśmy nimi na kolejne schody w górę. Po kilku stopniach znaleźliśmy się... na scenie? Rozejrzałam się zdezorientowana, widząc zapełnione siedzenia.

- Co to ma znaczyć?! Proszę stąd schodzić! – oburzyła się jakaś kobieta i przegoniła nas.

Szybko zbiegłam ze sceny, by wszyscy przestali się patrzeć i zajęłam pierwsze wolne miejsce, a obok mnie śmiejący się Brandon.

- Zakładam, że to nie było jedyne wejście.

- Nie, ale tędy było ciekawiej – przytaknął. – Tym głównie posługują się aktorzy i ci inni. Główne wejście jest tam. – Wskazał na ścianę z tyłu. – Dostaniesz się tu windą.

- Zapamiętam.

- Proszę o uwagę! – odezwała się kobieta, która nas wcześniej skarciła. Jej głos niósł się po całej sali, dzięki mikrofonowi. – Jeśli wszyscy są obecni, to zaczynamy. Nazywam się Simona Lewis i jestem koordynatorką waszego projektu. Ze wszystkimi pytaniami możecie udać się do mnie lub do waszych opiekunów. Wiecie już na czym polega wasze zadanie, a teraz dowiecie się reszty. – Zerknęła na plik kartek, które trzymała w ręce i kontynuowała. – Studenci z kierunku edukacji plastycznej zostaną podzieleni na grupy. Pierwsza zajmie się kostiumami. Zrobicie nowe, ale możecie wzorować się na tych, które posiadamy w schowku. Druga musi zająć się atrybutami aktorów, a trzecia scenografią. Podzielimy was alfabetycznie. Na tablicy ogłoszeń zostanie jutro wywieszona lista z podziałem. Studenci z kierunku edukacji muzycznej, wy musicie zająć się oprawą muzyczną. Pomoże wam w tym pan Philips, którego już znacie z zajęć. I aktorzy. – Tutaj się uśmiechnęła. – Ja razem z panem Bakshem dobierzemy wam odpowiednie role. Spektakl wystawicie na początku stycznia. Na tyle pracy, ile macie, to wcale nie jest dużo czasu, więc nie myślcie, że możecie się obijać. – Pogroziła nam palcem. – Na dziś to wszystko. O wszystkim będziecie informowani na bieżąco. Dziękuję.

Wszyscy wstali z miejsc i powoli kierowali się do wyjścia.

- Lara, idziesz? – spytał Brandon, wskazując scenę.

Spojrzałam w stronę wyjścia, gdzie była masa ludzi. Pokiwałam głową na znak zgody. Wyszliśmy tą samą drogą, co weszliśmy. Przy okazji chłopak pokazał mi kolejne drzwi, które prowadziły do garderoby. Były dwie osobne: dla dziewczyn i chłopaków.

Wyszliśmy na korytarz, a potem opuściliśmy budynek uczelni.

- To wszystko wydaje się super – zagadnął.

- Tak. Ciekawe, co z tego wyjdzie.

- Pewnie wszyscy zaliczą ten projekt. – Machnął ręką.

- Najtrudniej mają aktorzy. – Skrzywiłam się na myśl o występie na scenie. – W ogóle to dziwne, że już na pierwszym roku mamy coś takiego. Spodziewałabym się tego na drugim roku.

- Taki program. – Wzruszył ramionami. – Podwieźć cię?

- Dzięki, ale mam samochód. – Wskazałam ręką gdzieś w kierunku białego auta.

- W końcu. – Zaśmiał się.

- Tak, w końcu – przytaknęłam ze śmiechem.

- W takim razie, do zobaczenia

Brandon przytulił mnie na odchodne. Odwzajemniłam uścisk, po czym poszłam do swojego samochodu i wsiadłam do niego. Uruchomiłam silnik i wyjechałam z parkingu, by powoli jechać do mieszkania.

***

- Jesteś kochany. Jestem głodna, jak wilk! – powiedziałam, siadając do stołu, gdy Harry postawił przede mną talerz z lazanią.

Oboje jedliśmy w ciszy, a gdy połowa porcji zniknęła z naszych talerzy, zaczęliśmy rozmowę.

- Jak ci minął dzień? - zagadnął chłopak.

- W końcu dowiedzieliśmy się, o co chodzi z tym całym projektem.

Opowiedziałam chłopakowi o wszystkim, co się dziś działo, a ten słuchał uważnie.

- Co myślisz o tym projekcie?

- To może być całkiem fajne, jeśli tylko dobrze się będę dogadywać z moją grupą – odpowiedziałam szczerze. – W sumie nawet nie wiem z kim jestem, bo nie kojarzę wszystkich nazwisk.

- Zawsze możesz zająć się swoją częścią i pilnować, by nikt ci nie stawał na drodze – doradził.

- Cenna wskazówka. – Pokiwałam głową z uznaniem, a zaraz zachichotałam.

Po skończonym obiedzie włożyliśmy naczynia do zmywarki. Przebrałam się w wygodniejsze ubrania i zasiadłam przed sztalugą z pędzlem w ręce.

- Nie musisz teraz tego robić – powiedział Harry. – Mi się wcale z tym nie spieszy.

- Ja też się wcale nie spieszę – odparłam. – To mnie odpręża. – Uśmiechnęłam się. – A poza tym muszę ćwiczyć.

- Skoro tak. – Uśmiechnął się niewinnie.

Harry zajął miejsce na kanapie i wpatrywał się we mnie. Wiedziałam o tym, bo widziałam jego odbicie w szybie.

- Możesz opowiedzieć, jak tam u ciebie w pracy – zasugerowałam, nie mogąc znieść ciszy.

- Nie chcę cię rozpraszać – mruknął.

- Ty mnie nigdy nie rozpraszasz. – Spojrzałam na niego z czułością.

- Jesteś taka urocza.

- Nieprawda – fuknęłam, skupiając się na farbach. – To co z tą pracą?

- Jade ciągle ma do mnie pretensje o zatrudnienie Margaret – westchnął.

Pamiętałam, jak mi opowiadał o nowej pracownicy, która samym byciem drażniła dwudziestojednolatkę.

- Może w końcu jej przejdzie.

- Przejdzie jej, gdy postawi na swoim i zwolnię Margaret – mówił rozdrażniony.

- Nie martw się tak. Jade jest przecież taka kochana.

Po kilku minutach Harry zajął się książką, do której czytania długo się zabierał, a ja w pełni skupiłam się na obrazie.

Nie wiem nawet kiedy zrobił się wieczór. Styles przeczytał prawie połowę swojej lektury, a mój-jego obraz był prawie skończony.

Zadowolona z dzisiejszej pracy wykonałam wieczorną toaletę i ułożyłam się do snu przy boku zielonookiego.

Continue Reading

You'll Also Like

5.5K 134 4
Edmund poznaje Veronicę w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia Veronica mieszkała z rodzeństwem pevensie bo zginęli jej bliscy na wojnie.Co z...
619 97 15
Letnia kuźnia talentów może być przepustką do wielkiej sławy, szczególnie dla członków takiego zespołu jak Firestarter. Jest tylko jeden problem: pie...
145K 4.9K 26
A co jeśli Draco i Hermiona odnajdą wspólny język? Czy mogą pokochać się bezwarunkowo? Historia pisana z perspektywy uczennicy mądrzejszej niż sama R...
106K 8.1K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...