The Shadow of Suffering

Bởi XemergedDarkness

658 68 7

Historia 18 letniej Scarlett Wright, której rodzice zostali zamordowani, a ona została porwana przez ich opra... Xem Thêm

Prolog
Pierwsze ofiary
Przesyłanie zakończone
Nie znam cie
Ała! A to za co?!
Co to za zgromadzenie?
Nominacja
Gdzie jest szef?!
Epilog

Jednak przyszedłeś

40 5 3
Bởi XemergedDarkness

Z moich oczu leciały łzy, ale byłam też bardzo zła. Znowu mnie porwano, lecz tym razem nie dam się tak łatwo.

Wreszcie, samochód się zatrzymał.
Collin otworzył bagażnik i wziął mnie pod pachę, tak jakbym była niewiadomo jak lekka.

Znajdowaliśmy się w naszym mieście, na jednej z bogatszych dzielnic, przed dużym domem, który można było nazwać nawet willą. To pewnie tutaj mieszka ten psychol.

Wszedł do domu, do salonu i rzucił na podłogę. Rany, o których o dziwo zapomniałam, zaczęły piec i szczypać dwa razy bardziej.

- Naprawdę myśleliście, że się nie domyślę? Haha, łatwo odgadnąć wasze zamiary. Teraz zaniosę cię do osobnego pokoju, tam możesz się w spokoju wykrwawiać i nie będę cię musiał już oglądać. Jesteś tylko moim nieudanym eksperymentem. Niczym więcej, tylko nędznym śmieciem i odpadkiem społecznym. Już nie jesteś nikomu potrzebna. - Zaśmiał się głośno, patrząc na mnie z politowaniem. Zebrała się we mnie jeszcze większa nienawiść do jego osoby.

Chwycił mnie za włosy i ciągnął za sobą wchodząc na górę po schodach. Poszłabym sama, gdybym tylko była w stanie... Uwierzcie mi na słowo, nie chcecie przeżywać takiego bólu jaki przeżyłam ja. Krzyczałam tak głośno i tak długo, aż nie straciłam głosu.

Tam gdzie moje ciało wcześniej stykało się z białą posadzką idealnego mieszkania, zostawiałam wielkie, szkarłatne plamy krwi.

Kiedy Collinowi udało się wciągnąć mnie siłą na piętro, otworzył jedne z wielu drzwi i kopnął tak, abym wleciała do środka pomieszczenia. Zakluczył i poszedł sobie. Pokój wyglądał jak zwykła sypialnia. Łóżko, lustro, komoda, szafki...

Pozostało mi tylko czekać na śmierć w ogromnym bólu lub liczyć na to, że Tim przyjdzie i mnie stąd zabierze, ale śmiem w to wątpić, po tym jak porwali nas wcześniej. Nie, o czym ty myślisz?! Przecież on by ci tego nie zrobił drugi raz! Oby...

Oczami Laughter Deatha

Shadow poszła po szefa, a my czekaliśmy w ciszy, aż wróci. Nie chcieliśmy jej przeszkadzać, bo wiedzieliśmy, że ze swoimi problemami chce uporać się sama.

Wtem usłyszeliśmy przeraźliwy kobiecy krzyk. To na pewno moją Scarlett. Jej głos poznam wszędzie. Wołała mnie.

Najszybciej jak mogłem zbiegłem na parter, ale nigdzie jej nie widzialem. Miałem złe przeczucie. Wyszedłem z placówki i rozejrzałem dokoła. Collin właśnie wrzucał ją do bagażnika.

Czerwony z wściekłości podbiegłem do samochodu, ale było już za późno. Właśnie odjeżdżali. Zdążyżem tylko uderzyć w jedną z szyb i rozbić ją.

- Jeszcze tego pożałujesz! - Krzyknąłem w stronę auta i zawróciłem do budynku.

Zdyszany udałem się na odpowiednie piętro, na którym czekała reszta.

- Tim! Co ci się stało? Gdzie jest Shadow? - Spytała zmartwiona Marie.

- Porwał ją, musimy po nią wrócić. Pewnie zabrał ją do swojego domu. Chodźcie, zanim będzie za późno! - Oznajmiłem, a jedna z uwięzionych pracownic zaczęła się niekontrolowanie śmiać, za co dostała ode mnie nożem w tył głowy.

Nikt nie ma poza mną prawa śmiać się ze Scarlett. Nikt oprócz mnie, nie wie, co przeszła ta dziewczyna.

- A niby czemu mamy jej pomagać? - Zapytał Luke. W tym momencie miałem ochotę urwać mu ten pusty łep.

- Dlatego, że od teraz jesteśmy drużyną, tak? A ja nie pozwolę, abym przez was kolejny raz ją zostawił... - Powiedziałem i odwróciłem się do wyjścia.

- Pomożemy ci ją odbić. Pomogłeś nam wiele razy, teraz nasza kolej. A pracowników zostawimy tutaj. Są związani i nie uciekną. - Odezwała się Kylie.

Po chwili wszyscy biegliśmy pod dom znienawidzonego przez nas człowieka. Ja postanowiłem poszukać Shadow, a szefa zostawiłem reszcie, ale nie kazałem go jeszce zabijać. W tyle osób na pewno poradzą sobie ze schwytaniem go.

Zaglądałem do wszystkich okien na parterze, ale w żadnym jej nie zauważyłem. Wszedłem na drzewo i zacząłem przeszukiwać piętro.

Była tam. W jednej z sypialni. Leżała w kałuży krwi, patrząc na mnie nie obecnym wzrokiem.

Wybiłem szybę, wparowałem do środka i ostrożnie wziąłem ją na ręce. Była ranna w udo i brzuch.

Oczami Shadow of Suffering

Leżałam bezbronna na ziemi, w coraz większej ilości krwi. Byłam bardzo słaba. Już pogodziłam się że śmiercią...

Niespodziewanie usłyszałam z dołu krzyki, ale nie robiłam sobie zbyt dużych nadziei. Kto może wiedzieć, że leżę sama, zakluczona w tym pokoju, powoli się wykrwawiając.

Po raz ostatni spojrzałam na okno, aby zaraz ostatecznie opaść z sił, ale widząc w nim Tima od razu nabrałam nowej energii do życia. Wrócił po mnie...

Wybił szybę, wskoczył do środka i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.

- Jednak przyszedłeś po mnie... - Uśmiechnęłam się leciutko. - A co z Collinem? - Wychrypiałam po chwili.

- Spokojnie, reszta się nim zajęła. - Odwzajemnił uśmiech i zeskoczył ze mną na dół, a że był zwinny, wysportowany i dobrze znał prawa fizyki, nic nam się nie stało.

Pod budynek podjechał biały dostawczy samochód, którym kierował Thomas, a z placówki wyszli pozostali mordercy, z dużym workiem ma śmieci, w którym prawdopodobnie był Collin. Zaśmiałam się na ten widok.

Wszyscy wsiedliśmy do dostawczaka i ruszyliśmy do ośrodka.

- Boże, Shadow... Co on ci zrobił?!- obok mnie i Laughter Deatha usiadła przerażona Marie. - Luke, podaj mi apteczkę! - Krzyknęła w stronę siedzącego za nami chłopaka.

Rozcięła nożykiem dół mojej bluzki i kawałek spodni tak, aby bez problemu dostać się do ran. Chusteczkami starła nadmiar krwi, a potem zdezynfekowała piekące mnie miejsca i zabrała się za najgorsze.

Pensetą powoli wyciągała kule znajdującą się w brzuchu. Wiłam się z bólu, ale nie mogłam uciec, bo cały czas siedziałam na kolanach Tima, który mocno mnie trzymał. Wkońcu nie dałam rady i zemdlałam.

Obudziłam się w samochodzie, a obok mnie siedziała Marie. Świeciła mi w oczy małą latarką. Normalnie czułam się jakbym była w prawdziwym szpitalu!

Spojrzałam w dół. Częsci ciała, w które zostałam postrzelone, były zaszyte i zabandażowane.

- Chodź, już za nami czekają. - Powiedziała, a ja powoli i ostrożnie wstałam. Przy jej pomocy poczłapałam do wnętrza budynku i wdrapałam się po schodach.

Skierowałyśmy się do 204, gdzie rzeczywiście byli wszyscy.
Na ziemi leżał szefuncio. Miał związane nogi i ręce, a usta zaklejone taśmą.

Od razu podeszłam do niego chwiejnym krokiem i odcięłam powieki.

- To po to, abyś mógł obserwować ich koniec. Swój zresztą też. - Zaśmiałam się psychcznie. - Możecie zaczynać, ja potem dokończę. - Dodałam, a oni rzucili się na pracowników, jak dzikie zwierzęta.

Jedni okładali ich pięściami, drudzy odcinali kończyny, a niektórzy zabijali od razu, ale powiedzcie, gdzie w tym frajda?

Collin patrzył na to wszystko z przerażeniem. Przecież nie mógł zamknąć oczu hahah. Gdy wszystko ucichło, postanowiłam zakończyć to w dość szybki sposób.

- O widzisz, ciebie już też nikt nie potrzebuje... - Rzekłam z udawanym smutkiem i nogą zmiażdzyłam jego głowę.

Czaszka pękła ukazując swoje wnętrze. Mózg był zgnieciony i wyglądał jak nieświeże mięso mielone, a gdzieś z boku leżały bezwładnie gałki oczne. No nie powiem, wyglądało to ciekawie.

Wszczyscy wyszliśmy szczęśliwi jak gdyby nigdy nic z placówki. Nareszcie zaspokoiliśmy naszą rządze krwi. Jednak ja nadal chciałam więcej...

Chcieliśmy o wszystkim zapomnieć. O tym miejscu... O tych ludziach... I o przeszłości. Od teraz liczy się tylko to, co będzie.

______________________________________
Napisałam, to dodaje, bo planowo miał być w poniedziałek, ale nie mogłam się powstrzymać 😂.

Muszę was poinformować, że opowiadanie powoli się kończy. Został już tylko epilog. Nie mam pomysłu co mogłoby być dalej. Szczerze, nie miałam zamiaru tak szybko kończyć, no ale tak jakoś wyszło, lecz nie zostaje mi nic innego jak zaprosić was do opowiadania "Cursed Souls" o podobnej tematyce, które również znajdziecie na moim koncie. Piszę je z przyjaciółkami i chce poswiecić mu jak najwięcej uwagi.

To do epilogu, pozdrawiam^^

Đọc tiếp

Bạn Cũng Sẽ Thích

364K 10.2K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...
1.4K 116 10
•❅──────✧❅✦❅✧──────❅• Rysunek na okładce nie należy do mnie! Autorem książki jest: YoungGhoul •❅──────✧❅✦❅✧──────❅• Restauracja zdobywająca mnóstwo...
Minerva 2099 Bởi Bartłomiej Sztobryn

Khoa Học Viễn Tưởng

91.7K 1.7K 4
W drugiej połowie dwudziestego pierwszego wieku projektowanie człowieka stało się faktem. Rozwój modyfikacji genetycznych sprawił, że rodzice mogą za...