Fremione [Zakończone/Poprawio...

By elenawest1990

57.3K 2K 207

Historia Freda Weasley'a i Hermiony Granger, których połączyło zupełnie niespodziewane uczucie. Wszystkie zdj... More

Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział VI
Rozdział VII
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXI
Rozdział XXII
Dziękuję
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rozdział XXVI
Rozdział XXVII
Uwaga, proszę Państwa!
Rozdział XXVIII
Rozdział XXIX
Rozdział XXX - ostatni

Rozdział V

2.4K 83 5
By elenawest1990

- A co za tym idzie, jesteś po prostu tanią dziwką! – Hermiona spojrzała zdumiona na swojego chłopaka i zaniemówiła z lekka. Nie mógł uwierzyć, że Fred użył aż tak ostrych słów.
- Fred! Jak możesz ją tak oskarżać? – zacietrzewił się natychmiast Ron. – Przecież to twoja przyjaciółka!
- Mylisz się, braciszku. Nigdy nie była moją przyjaciółką i nie pozwolę, by stała się częścią naszej rodziny! Już chyba wolałbym mieć Malfoy'a za szwagra, niż tę zakłamaną szmatę, Laveder Brown! – prychnął rozwścieczony Bliźniak, patrząc pogardliwie na obiekt kłótni, jaka przed kilkunastoma minutami wybuchła w Norze w czasie oświadczyn Rona. Poza kilkoma wtajemniczonymi osobami cała reszta towarzystwa wyglądała, jakby zostali spetryfikowani. Jedynym elementem ruchomym w tym przedstawieniu były usta panny Brown, które poruszały się, nie wydając żadnych dźwięków, co przywodziło na mśl rybę świeżo wyjętą z wody.
- Lav, powiedz coś! – zażądał Ron, do którego chyba zaczęło wreszcie docierać, że dziewczyna go zdradzała, bo coraz mocnej czerwieniał w okolicy uszu.
- J-ja... – jęknęła Lavender.
- Kiedy zdradzałaś Rona z połową Gryffindoru, to jakoś nie miałaś problemów z mową! – zdenerwowała się Hermiona.
- Nie, raczej z połową Hogwartu – poprawił dziewczynę obecny tam również Zabini. – Wiem, że spałaś również z Krukonami, Puchonami i Slizgonami. I wiesz co? Jakoś nagle zaczęło im teraz przeszkadzać to, że jesteś dziewczyną Rona. Ludzie są na ciebie wściekli!
- Tak, podobno nawet profesor Stevens był zniesmaczony twoim występkiem, Lavender... – powiedziała Angelina. – A przecież z nim również sypiałaś, czyż nie?
Mocny rumieniec na twarzy oskarżanej Gryfonki zdradził im, że Angelina miała rację.
- Wyjdź stąd! – zażądał gniewnie czerwony jak burak Ron. – Wynoś się z mojego życia, suko!
- Przepraszam Ron! – chlipnęła, zalewając się naraz łzami.
- Nie próbuj nas przekupić tym tanim trikiem – warknął George, machając w jej stronę lekceważąco różdżką.
Dziewczyna spojrzała na niego przestraszona, a następnie wybiegła z Nory.
- Koniec przedstawienia! – powiedział głośno Blaise, a w salonie państwa Weasley'ów pojawiła się wielce zadowolona Rita Skeeter, ze swoim nieodłącznym piórem samonotującym na wściekle różowej podkładce.
- Masz wszystko? – zapytał ją czarnoskóry chłopak.
- Oczywiście! – prychnęła wyniośle, chowając notatki do torebki.
- Co tu robi to wstrętne babsko? – wydarł się Ron.
- Nie myśl, że mnie również miło jest tutaj przebywać! – sarknęła w jego stronę.
- Zamknij się, Rita! – zgromił ją Fred. – Rita ratuje twój honor, braciszku. Oraz innych, których ta dziwka oszukała.
- Tak... Spróbuje jednak dopisać cokolwiek o naszym domu lub o rodzinie, choćby najmniejszy fragmencik, który nas ośmieszy, a potraktuję ją takim upiorogackiem, że przez miesiąc magomedycy nie sprzątną jej tego z jej parszywej buźki! – powiedziała Ginny.
- Nie musisz mnie straszyć, Wiewióro! Twój zajebisty chłopak i panicz Malfoy wyraźnie określili warunki tej umowy. Poza tym sama chcę dopiec tej Brown, więc akurat w tym wypadku będę najbardziej obiektywna!
- Więc możesz już zjeżdżać! – mruknął Zabini. – Pamiętaj, ze ten artykuł ma się ukazać jutro!
- Pamiętam! – powiedziała i zamieniła się w ohydnego żuka, wylatując przez otwarte okno.
- Czy naprawdę musieliście zastosować aż tak drastyczne środki? – zaniepokoiła się pani Weasley.
- Tak, mamo – powiedziała Ginny. – Takim osobom się nie popuszcza... A Ricie naprawdę zależy na udupieniu dziewczyny, więc była bardzo zadowolona, gdy Blaise i Draco dali jej to zlecenie.
- Jakoś do tej pory nie mogę uwierzyć, że Lavender mogła być aż tak dwulicowa – odezwał się milczący dotąd Harry, obejmując czule Lunę. – Współczuję ci, Ron...
- Chyba nigdy by do tego nie doszło, gdybym posłuchał mamy, co nie? – burknął rudzielec. – Przez cały nasz związek mówiliście mi z tatą, że to nie jest dziewczyna dla mnie, że nie jest dobra, a ja nie chciałem w to uwierzyć.
- Byłeś głupio zakochany, zdarza się.- Charlie poklepał go pocieszająco po ramieniu. – Ale nie martw się. Znajdziesz sobie inną dziewczynę.
- Jedyna, którą chciałbym pojąć też za żonę, związała się z moim starszym baratem – mruknął, patrząc smutno na Hermionę, która zrobiła na niego wielkie oczy.
W pokoju zapadła niezręczna cisza, gdy do wszystkich dotarło, co właśnie oznajmił Ron. Przerwał ją w końcu Fred, mówiąc powoli i groźnie:
- Braciszku, czy ja się dobrze domyślam? Powiedziałeś przed chwilą, że w zastępstwie Lavender wziąłbyś sobie Hermionę, gdyby ta tylko była wolna? Tak po prostu, by z kimś być?
- Mniej więcej...
- Ron! – syknęła Molly. – Przecież to twoja przyjaciółka! Jak możesz traktować ją jak ostatnią deskę ratunku? To... to po prostu...
- To po prostu Ron – dokończył za mamę George, patrząc z obrzydzeniem na młodszego rudzielca. – On nigdy...
- ... nie zmądrzeje – dopowiedział Fred. – Jest tak głupi...
- ...jak zawsze. I w związku z tym, od dzisiaj przestajemy oficjalnie...
- uznawać go...
- ...za członka naszej rodziny! – powiedzieli wspólnie Bliźniacy.
- Nie możecie! – jęknął Ron, bo cos takiego w świecie czarodziejów oznaczało, że gdy obaj wyprowadzą się z Nory, nie będzie mógł ich odwiedzać, ani nawet wchodzić do jednego pomieszczenia, w którym będą przebywać, z wyjątkiem domu rodzinnego! – Ja nie miałem nic złego na myśli! Hermiono, przecież ty o tym wiesz! – zwrócił się do brunetki, ale ta odwróciła wzrok, chowając się za Fredem.
- Przykro mi, Ron, że tak niewiele dla ciebie znaczę...
- Ale to nieprawda!
- Ron, nie pogrążaj się... – mruknął zbulwersowany Harry.
- Ty też jesteś przeciwko mnie?!
- Wybacz, ale jeśli zachowujesz się, jak totalny kretyn, to tak... Jestem przeciw tobie.
- Zraniłeś Hermionę, Ronald – zauważyła odkrywczo Luna. – A czegoś takiego nie wybacza się tak łatwo, zwłaszcza najbliższym przyjaciołom, którzy zrobili to specjalnie... Chyba przestanę cię lubić!
- Akurat z tego powodu nie będę płakać! – odciął się.
- Zostaw ją w spokoju, Weasley! – warknął Harry.
- Bo co mi zrobisz?
- Na przykład to! – Potter machnął różdżką, a jego przyjaciel momentalnie zawisł w powietrzu głową w dół.
- Postaw mnie! – wrzasnął Ron.
- Ani mi się śni! Obraziłeś moją przyjaciółkę, a potem moją narzeczoną! A dobrze wiesz, jak obydwie reagują na coś takiego, zwłaszcza Luna... Jej nie wolno teraz denerwować!
- Harry, kochaneczku... Mógłbyś postawić Rona na ziemię i wyjaśnić nam, dlaczego nie wolno denerwować Luny?
- Bo spodziewamy się dziecka! – wyjaśniła blondynka ze swoim marzycielskim uśmiechem na ustach. Po chwili w salonie wybuchła wrzawa, gdy wszyscy zaczęli gratulować młodym narzeczonym.
- Zestawcie mnie na ziemię! – ryknął w końcu Ron.
- Dobry pomysł – mruknął Harry i cofnął zaklęcie, przez co jego kolega huknął o ziemię.
- Ronald! Masz do swego pokoju! – zażądał stanowczo pan Weasley. Rudzielec rozejrzał się po zebranych w pomieszczeniu członkach swojej rodziny, ale nie widząc znikąd pomocy, wściekły powlekł się na górę.
- Hermiono, Luno, bardzo was przepraszam za mojego syna – powiedziała skruszona pani Weasley, ale dziewczyny zgodnie odparły, że nic wielkiego się nie stało. Po chwili Luna zagadnęła Fleur o przebieg jej ciąży i niedługo potem obydwie dziewczyny wyszły do ogrodu, porozmawiać szczerze, bowiem Krukonka obawiała się trochę tego, co później może ją czekać.
- Rodzinna sielanka – zaśmiał się Zabini, który z lekkim rozbawieniem obserwował wcześniej kłótnię swoich przyszłych szwagrów. W jej czasie doszedł do wniosku, że chyba będzie musiał się upijać, by dorównać poziomem humoru Bliźniakom i Ginny, kiedy będą odwiedzać ich w Norze.
- Zgadza się – powiedział Artur Weasley i z barku wyciągnął kieliszki i butelkę Ognistej, z której wielce ucieszył się Ślizgon.
Gdy godzinę później roześmiane dziewczyny wróciły do domu, korzystając z tego, że wszyscy są w jednym miejscu, Fred poprosił wszystkich o chwilę uwagi.
- Aby wreszcie przestało tu czuć ten smród po pannie Brown i moim głupim bracie i korzystając z tego, że są tu wszyscy drodzy dla mnie ludzie, pragnę zrobić coś ważnego. – odwrócił się w stronę Hermiony, spojrzał jej głęboko w oczy, a następnie wyciągając z kieszeni spodni niewielkie pudełeczko, uklęknął przed zdumioną Gryfonką. – Hermiono Granger, czy w dowód mej miłości do ciebie, przyjmiesz ten oto pierścionek – mówiąc to, otworzył wieczko, a dziewczynę zamurowało – i uczynisz mi ten zaszczyt, zostając moją żoną?
W salonie zapadła głęboka cisza, gdy wszyscy wstrzymując oddech, czekali w napięciu na odpowiedź Hermiony.
- Oczywiście, Fred! – roześmiała się szeroko, a wtedy chłopak wyciągnął pierścionek i nałożył jej na serdeczny palec. – Jest piękny! – powiedziała, patrząc na prostą srebrną obrączkę z wtopionymi w nią szafirami. Rudzielec wstał z kolan i objął ją mocno, całując namiętnie. Jak przez mgłę słyszała oklaski i wiwaty przyjaciół. Gdy się od niego oderwała, po jej policzkach spływały łzy.
- Dlaczego płaczesz maleńka? – szepnął, opuszkami palców osuszając jej twarzyczkę. – Zrobiłem coś złego?
- Wręcz przeciwnie! To łzy szczęścia – zaśmiała się i wtuliła w niego.
- Kocham cię – mruknął jej czule do ucha.
- No to coś czuję, że za niedługo powiększy nam się jeszcze bardziej rodzinka! – zaśmiał się Charlie, patrząc na obejmującą się parę. – I bynajmniej nie chodzi mi o ich ślub... – dodał ciszej.
W pokoju rozległ się śmiech, a Hermiona zarumieniła się mocno.
- Hermiono, moja kochana! – pani Weasley porwała ją natychmiast w czułe objęcia. Jej twarz również była mokra od łez. – Tak bardzo się cieszę, że będę mieć cię w rodzinie!
- Ja również, pani Weasley – odparła brunetka, gdy wreszcie mogła złapać dech.
- I ja! – zaśmiał się Fred, podchodząc do ukochanej. – I mam nadzieję, że pomożesz mi ją znacząco powiększyć – powiedział czule, obejmując ją mocno. Ta zarumieniła się jeszcze efektowniej, ale obdarzyła go szerokim uśmiechem.
- Postaram się – pocałowała go w brodę.
- Ronuś nie będzie zadowolony, gdy się o tym dowie – zaśmiał się Bill, obejmując ciężarną Fleur.
- Ma pecha! – odezwał się George. – Trzeba było nie być idiotą. Ja zawsze powtarzałem, że magomedyk w Mungu musiał upuścić go na podłogę, gdy przyjmował poród...
- George! – fuknęła pani Weasley, lecz cała reszta wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Tylko Fred powiedział cicho do narzeczonej:
- W tę noc nie mam zamiaru się zabezpieczać...

Continue Reading

You'll Also Like

62K 3.4K 117
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
49.4K 1.3K 11
Druga część książki: Jedno Spojrzenie. Emma jest już dorosła kobieta. Ma poukładane życie oraz pracuje jako Auror. Ma dziecko oraz męża. Pewnego dni...
70.9K 4.8K 30
Kiedy Caroline myślała, że życie jej i jej przyjaciół wróciło do normy, nieoczekiwanie w Mystic Falls na nowo zawitali wrogowie. Tym razem była to st...
12.3K 780 22
PIERWSZA CZĘŚĆ! ______ Opowiadanie o Nowym Pokoleniu Harry'ego Pottera. Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Bohaterowie mierząc się z licznymi pr...