Love Contract

By exostyleisururong

344K 25K 4.9K

Kang Inseo zrobiłaby wszystko aby pomóc swojej siostrze znów stanąć na nogach. Potrzebna jest jednak bardzo d... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38 (END)
Rozdział 37.5
Informacja

Rozdział 31

8.7K 634 80
By exostyleisururong



(PROSZĘ PRZECZYTAĆ!!!) Notka od autorki:
Więc zacznę od tego, że cieszę się z tego że czytacie moje opowiadania, bardzo doceniam, że często je komentujecie, bo konstruktywne komentarze zawsze motywują mnie do pracy, ale... No właśnie ALE! 
Komentarze, które mają na celu popędzanie mnie itp w żaden sposób mnie nie motywują, a przede wszystkim nie bawią. (Wcale nie mam na myśli kom. typu "next" lub tym podobne) Mam na myśli każdy komentarz, który mnie obraża lub w sposób wulgarny próbuje mnie zmusić do pisania. 
Opowiadanie pojawia się raz w tygodniu i tego nie zmienię nawet jeśli bardzo wam na tym zależy. 
Ps. Oczywiście mówią tu o wyjątkach, nie o wszystkich. A do napisania tej notki zmotywował mnie dzisiejszy incydent. Komentarz na szczęście został usunięty przez samą autorkę. Mam nadzieje, że mnie rozumiecie i coś takiego więcej się nie powtórzy... 

***

Mój oddech przyspieszył, a całe ciało zatrzęsło się ze strachu. Miałam ochotę zacisnąć powieki i nie otwierać oczu dopóki nie będę całkowicie bezpieczna.

- Boisz się latać?- zapytał Baekhyun trochę zmartwiony pochylając się w moją stronę. Spojrzałam na niego czując jak ze strachu serce podchodzi mi do gardła.- Masz lęk wysokości?

- Nie wiem.- odpowiedziałam.- Skąd mam wiedzieć? Nigdy wcześniej nie leciałam samolotem!- pisnęłam słysząc jak z głośnika dochodzi do nas informacja, że samolot ustawia się już do startu. Widziałam, że chce powiedzieć coś co chociaż trochę mnie pocieszy, ale moje spojrzenie kazało mu milczeć. W tym momencie nic nie było w stanie mnie uspokoić. Aż zaczęłam żałować, że jednak nie upiłam się do nieprzytomności tak jak chciałam dzień wcześniej. Baekhyun sprawdził czy na pewno dobrze zapięłam pasy, po czym chwycił moją dłoń i czule uścisnął posyłając mi uśmiech mający na celu pocieszenie mnie. Nie zadziałał, ale miło było popatrzeć.

Baekhyun dostał ostatnio list z Chin. Nie otworzyłam go, bo nie miałam takiego prawa, ale byłam ciekawa co to takiego kiedy tylko listonosz kazał mi podpisać odbiór. Okazało się, że jeden z jego wspólników, a jednocześnie dobry przyjaciel, się żeni i zaprosił go wraz z żoną, czyli ze mną, na swój ślub. Na początku byłam trochę podekscytowana. Nowe miejsce, nowi ludzie, wesele i kwiaty. Ale później dotarło do mnie, że do Chin trzeba przecież lecieć samolotem, który przerażał mnie prawie tak samo jak samochody. Przez tydzień nie mogłam normalne funkcjonować ciągle wymyślając w głowie nowe katastrofy w przestworzach mając wrażenie, że spotka to właśnie nas.

Kupiliśmy więc nowy garnitur i sukienkę z dodatkami, prezent i nim się obejrzałam siedzieliśmy już w tym latającym diabelstwie, które miałam wrażenie ciągle tylko trzeszczało.

Baekhyun kupił bilety w pierwszej klasie, najlepsze miejsca i obsługa. Wszystko tylko aby mi trochę pomóc. Nie potrafiłam tego docenić gdyż skupiałam się tylko na strachu.

- Spróbuj się trochę rozluźnić.- szepnął chłopak kiedy już wzbiliśmy się w powietrze.- Może chcesz posłuchać muzyki?- zaproponował, a ja od razu, z pełną stanowczością zaprzeczyłam.- To może jakiś film?

- Nie.

- To tylko dwie godziny...

- Jak ja mogłam się na to zgodzić?- pisnęłam.- Dostanę od tego wrzodów żołądka. Chociaż pewnie nie zdążę, bo zginiemy w katastrofie lotniczej...

Z gardła chłopaka wyrwał się cichy chichot, ale moje spojrzenie po prostu go zgromiło.

Oczywiście okazało się, że wcale nie było tak źle. Lot minął szybko, bez utrudnień i nawet turbulencje były bardzo rzadkie. Martwiłam się zupełnie bez potrzeby co Baekhyun nie omieszkał mi wypomnieć.

Pierwszy raz byłam po za granicami Korei Południowej, więc wszystko było dla mnie inne i zupełnie nowe. Miałam wrażenie, że nawet powietrze inaczej pachniało.

Baekhyun bez problemów zamówił nam taksówkę i podał adres odpowiedniego hotelu, w którym mieliśmy się zatrzymać, a ja z otwartymi ustami i oczami przyglądałam się wszystkiemu dookoła. Wyglądałam trochę jak nienormalna, ale Baekhyun pozwolił mi przez chwilę pobyć zwykłym, nic niewiedzącym szaraczkiem, jakim przecież byłam.

Miasto było duże i pełne życia. Ludzie biegali dookoła spiesząc się do swoich spraw, wszystkie miejsca w restauracjach zajęte, a na ulicach pełno aut. Niby to wszystko było tak podobne do Seulu, a jednak zupełnie inne, trochę magiczne.

Dojechaliśmy do hotelu, kierowca grzecznie podał nam walizki z bagażnika licząc na jakiś napiwek od swojego klienta. Widziałam jak Baekhyun wcisnął mu w dłoń jakiś zwinięty banknot, ale nie zagłębiałam się w to za bardzo. Byłam zbyt zajęta patrzeniem na miejsce, w którym mieliśmy nocować. Hotel miał chyba z 40 pięter i aż biło od niego luksusem i elegancją. Przełknęłam głośno ślinę i grzecznie podreptałam za Baekhyunem chcąc odebrać od niego moją walizkę, ale nie wyglądało na to, że zamierza mi ją oddać.

- Pieniądze na prawdę cie przerażają.- powiedział Baekhyun kiedy drzwi windy się zamknęły.

- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo.- mruknęłam czując na ciele dziwną gęsią skórkę. Nawet winda w tym hotelu była jakaś ekskluzywna. Z bogatymi, kolorowymi zdobieniami i ręcznie robionym dywanem.

Chłopak objął mnie ramieniem i cmoknął w skroń uśmiechając się delikatnie. Nic więcej nie powiedział gdyż do windy wsiadły kolejne osoby. Dopiero kiedy drzwi naszego pokoju zamknęły się za moimi plecami poczułam lekką ulgę. Jakbym w końcu oddzieliła się od świata do którego nie pasuję. Tylko sam na sam z Baekhyunem czułam się bezpiecznie.

Kiedy tylko zobaczyłam łóżko, które stało na lekkim podwyższeniu od razu zamarzyłam aby się na nie rzucić więc po prostu to zrobiłam. Materac był miękki i ładnie pachniał, pościel miło muskała moją skórę, a na poduszkach leżały małe czekoladki z angielskim napisem „welcome".

- Zmęczona?- zapytał siadając obok mnie na łóżku. Pokręciłam głową. Byłam zbyt podekscytowana i przejęta faktem iż jestem za granicą. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym czuć senność.

Na jednej ze ścian pokoi znajdowały się tylko okna wychodzące na miasto. Już wyobrażałam sobie jak pięknie musi to wyglądać nocą kiedy wszystko dookoła świeci się różnymi kolorami.

Nagle Baekhun przekręcił się na bok i znalazł się nade mną podpierając się łokciami aby nie leżeć na mnie całym swoim ciężarem. Policzki mi zapłonęły, ale ciało zalała fala znajomego ciepła.

- A może głodna?- szepnął pochylając się do przodu tak że nasze nosy się ze sobą stykały. Ponownie pokręciłam głową.- A na co masz ochotę.-nasze usta zetknęły się na jedną, bardzo krótką chwilę.

- Na ciepły prysznic.- odpowiedziałam szczerze. Marzyłam o tym aby się wykąpać. Niby lot samolotem nie był długi, ale chciałam się po nim chociaż trochę odświeżyć.

Chłopak zaśmiał się chowając twarz w moją szyję po czym chciał ze mnie zejść. Nim zdążyłam pomyśleć nad własnymi ruchami moje ręce już go oplatały i przyciągały do mnie.

- Ale na prysznic z tobą.- dodałam szeptem. W mojej głowie jakby wybuchły fajerwerki. Przy Baekhyunie pozwalałam sobie na to aby poniosły mnie moje uczucia. W żaden sposób nie potrafiłam nad sobą zapanować.

W jego oczach błysnęła iskierka zachwytu, pożądania i ciekawości. Podniósł się ciągnąc mnie jednocześnie za sobą. Moje dłonie powędrowały do jego koszuli i delikatnie, bardzo powoli zaczęły rozpinać guziczki. Czułam jak muska moje biodra i nerwowo chwyta za jedną ze szlufek spodni. Był jakby zniecierpliwiony.

Gdzieś w tyle mojej głowy pojawił się obraz Hyorin. Wiedziałam, że Baekhyun wciąż o niej myśli, wiedziałam, że coś do niej czuje. Może nawet nadal kocha ją tak samo jak kiedyś, a każdy gest, dotyk i pieszczota wykonane w moją stronę tak na prawdę w jego głowie są wszystkie tylko dla niej. Jednak w tym momencie nie chciałam o tym myśleć. Mógł mnie wykorzystywać w taki sposób jeśli chciał byle tylko pozwolił mi wierzyć w całe to kłamstwo. Iluzja tego wszystkiego była dla mnie wystarczająca.

Zsunęłam koszule z jego ramion czując jak każdy jego mięsień na ramieniu napina się z niecierpliwością. Nasze usta złączyły się w zaskakująco niewinnym i ciepłym pocałunku, zupełnie nie pasującym do sytuacji w którą brnęliśmy. Baekhyun uśmiechnął się do mnie kiedy pociągnął mnie do łazienki. Po drodze zrzuciłam z nóg buty i marynarkę chcąc pozbyć się zbędnych rzeczy, które tylko by mi zawadzały.

Łazienka była bardzo przestronna. Pewnie większa niż większość mieszkań przeciętnych ludzi tego miasta jednak nie miałam głowy do tego aby skupiać się nad niesprawiedliwością losu. Najważniejszy był teraz stojący przede mną chłopak.

Patrząc mi w oczy wsunął dłonie pod moją koszulkę i bez jakichkolwiek problemów ściągnął mi ją przez głowę. Moje rozpuszczone włosy rozsypały się dookoła tworząc na głowie kompletny nieład, ale nie zamierzałam się tym martwić. Skupiłam się na idealnych, zaróżowionych i lekko rozchylonych wargach Baekhyuna. Chciałam znów je poczuć na swojej skórze.

Z wielkim zniecierpliwieniem pozbyłam się swoich ubrań widząc, że Baekhyun robi to samo. Kabina prysznicowa bez żadnego problemu zmieściła nas razem co spowodowało uśmiech satysfakcji na mojej twarzy.

Woda oblała nasze rozgrzane ciała, ale zupełnie nie zwróciłam na nią uwagi. Dłonie Baekhyuna wodziły po całym moim ciele przyciskając mnie do niego jeszcze bliżej. Jakby chciał poczuć, że na prawdę stoję tam z nim. Oplotłam go rękami za szyję zmuszając do długiego, zapierającego dech w piersi pocałunku. Poczułam, że moje plecy dotykają zimnej ściany, ciało chłopaka napiera na mnie, a jego ręce po chwili unoszą mnie delikatnie do góry. Nie miałam pojęcia, że ma w sobie tyle siły aby trzymać mnie w powietrzu tak stabilnie jakby dookoła wcale nie lała się woda, a kafelki nie były śliskie. Oplotłam go nogami w pasie czując jak delikatnie i powoli we mnie wchodzi. Za wolno. Było to przyjemne, a jednocześnie niczym tortura. Każdy jego ruch był wolny, delikatny jakby napawał się tą chwilą. Jego usta muskały moją szyje i obojczyki, a ja jedyne co mogłam robić to głośny oddech i jęki przyjemności. Nie miałam pojęcia jak Baekhyun w takim momencie może trzeźwo myśleć. Ja nie potrafiłam. Jego ciepły oddech powodował na skórze cudowne dreszcze, usta szeptały czułe słówka. Świat po za tą kabiną prysznicową nie istniał.

- Powinniśmy częściej się razem kąpać.- zaśmiał się mimo przyspieszonego oddechu. Po wszystkim podpierał się dłońmi o ścianę prysznica obok mojej głowy, a ja ledwo mogłam utrzymać się samodzielnie na nogach. Uczucie było nie do opisania.

- Jeśli tylko chcesz.- odpowiedziałam cicho. Tak cicho, że miałam wrażenie, że nie usłyszał. Jego usta odnalazły moje i zamknęły je w kolejnym tego dnia namiętnym pocałunku.

Continue Reading

You'll Also Like

140K 7.3K 90
𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐢𝐧𝐭𝐫𝐨𝐰𝐞𝐫𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐞𝐣 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐲 𝐝𝐨 𝐩𝐨𝐩𝐮𝐥𝐚𝐫𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐰 𝐥𝐢𝐜𝐞𝐮𝐦 𝐥𝐢𝐝𝐞𝐫𝐚 𝐠𝐚𝐧𝐠𝐮. 𝐖 𝐤𝐬𝐢ąż𝐜𝐞 �...
21.7K 2.8K 110
Pisarz to osoba, która nie boi się eksperymentować, ma otwarty umysł i wrażliwe serce. Potrafi wczuć się w sytuację postaci, ich emocje i dylematy. P...
5.7K 150 22
Thyme x Fem!Oc Arina od małego miała skomplikowane życie, jej rodzice się rozwiedli i wyjechała z matką do innego kraju, tam jej matka poznała mężczy...
68.1K 2.1K 58
timothée chalamet social media. © happy-seavey | 2020