Jesteś moja kwiatuszku

By malinka519

2.1M 103K 11.2K

Melody to czarnowłosa nastolatka o niebieskich oczach. Należy do osób cichych, delikatnych oraz strachliwych... More

Zwiastun!
Prolog
Rozdział 1 Rodzina
Rozdział 2 To są chyba żarty?!
Rozdział 3 Mam chłopaka!
Rozdział 4 Wsparcie
Rozdział 5 Alfa
Rozdział 6 Pierwsze spotkanie
Rozdział 7 Strach
Rozdział 8 Czego on chce?
Rozdział 9 Wypadek
Rozdział 10 Nie dam jej wyboru
Rozdział 11 Pocałunek
Rozdział 12 One nie istnieją
Rozdział 13 Sprzeciw
Rozdział 14 Wampir
Rozdział 15 Syn Lucjana
Rozdział 16 Nie dam się zdominować!
Rozdział 17 Przysięga
Rozdział 18 Sumienie
Rozdział 19 Przyjaciele
Rozdział 20 Lód w jego sercu
Rozdział 21 Nie jesteśmy żadną sektą
Rozdział 22 Ona jest Luną
Wyniki!
Rozdział 23 Biblioteka
Rozdział 24 Nie zasypiaj...
Rozdział 25 Nie można rządzić sercem...
Rozdział 26 Żądza
Rozdział 27 Nieproszony gość
Rozdział 28 Rób co chcesz
Rozdział 29 Muszę wygrać
Rozdział 30 Śmierć
Rozdział 31 Chwila słabości
Rozdział 32 Problem Nevry
Rozdział 33 Uwolnij go
Rozdział 34 Wyzwolenie
Rozdział 35 Mój ciężar
Rozdział 36 Wybacz...
Rozdział 37 Witaj, kwiatuszku...
Rozdział 38 To za wiele...
Rozdział 39 Decyzja, która zmieni wszystko
Rozdział 40 Uciekinierzy
Rozdział 41 Ja też chcę iść!
Rozdział 43 Zabiję ją!
Rozdział 44 Nie masz prawa!
Rozdział 45 Łazienka
Rozdział 46 Bestia
Rozdział 47 Zaufanie, drogą do szczęścia
Rozdział 48 Pokażę ci!
Wyniki! #2
Rozdział 49 Kero...
Rozdział 50 Jesteś naiwna...
Rozdział 51 Niekompetencja
Rozdział 52 W niej cała nadzieja
Rozdział 53 Jego córka...
Rozdział 54 Jego krew leczy
Rozdział 55 To ja ustalam zasady gry
Rozdział 56 Ból
Rozdział 57 Nieśmiertelność
Rozdział 58 Na zawsze
Epilog

Rozdział 42 Cios poniżej pasa

22.9K 1.3K 72
By malinka519

Nightcore - Za każdym razem

— Melody —

Byłam zła. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie chciał, bym poszła wraz z nim. Chciałam mu pomóc w podjęciu decyzji — mówiąc dokładniej powstrzymać przed wybraniem tej złej. On jednak zachował się jaki jakiś pan i władca. Przepraszam, on jest głupim panem i władcą. Zagryzłam wargę, tak mocno, że poczułam w ustach smak swojej krwi. Odłożyłam trzymaną w dłoniach książkę na jej miejsce. Może moje zachowanie jest dziecinne, lecz po prostu potrzebowałam pokazać mu, że jestem na niego zła. Wiedziałam, że jak tylko wróci, zechcę wyjaśnić całą tą błahą sprawę, lecz jakoś specjalnie nie miałam na to ochoty. Podeszłam do łóżka — krzywiąc się co jakiś czas z bólu — po czym położyłam się na materacu. Mój oddech przyśpieszył, kiedy przypomniałam sobie, co się stało na tym łóżku... Oddałam się mu. Dałam mu to, co miałam najcenniejsze. Swoją duszę, ciało, serce i umysł. Ma teraz nade mną o wiele większą kontrolę niż wcześniej... — pomyślałam, uśmiechając się. — Lecz to nie oznacza, że będę mu posłuszna. Nigdy bym nie pozwoliła, by ktoś mówił mi co mam robić. Nagle do głowy wpadł mi — według mnie — genialny pomysł. Wstałam z łóżka i powoli podeszłam do drzwi. Ogólnie Nevra coś tam mówił, że nie można mi samej wychodzić, lecz dziś nie wspomniał o tej zasadzie nawet jednym słowem, co oznacza, że mogę wyjść z tego pokoju, nie informując go o tym. Z przebiegłym uśmiechem na ustach nacisnęłam na klamkę, a drewniana powłoka ustąpiła. W chwili kiedy znalazłam się w korytarzu, rozejrzałam się — poszukując wzrokiem jakiegoś członka stada. Nie zauważyłam jednak nikogo. Punkt dla mnie — pomyślałam, stawiając parę kroków w lewą stronę. Nie wiedziałam gdzie, jestem dokładnie, lecz w obecnej chwili mało się tym interesowałam. Miałam gdzieś konsekwencje swojego czynu. Chciałam pozwiedzać dom, w którym miałam spędzić resztę swojego życia. W chwili kiedy zobaczyłam okno, przez moje ciało przeszedł dreszcz. Wspomnienia z tamtego dnia wróciły do mnie. Z trudem powstrzymałam łzy, które usilnie chciały wyjść na światło dzienne. Normalnie nie powstrzymywałabym się, lecz obiecałam coś sobie. Przysięgłam, że stanę się silniejsza. Zrobię to, by Alfa nie musiał dźwigać swoich grzechów w pojedynkę. Chciałam dzierżyć je wraz z nim, nie ważne jak ciężkie były. Pragnęłam być jego oparciem, nadzieją, ukochaną, przyjaciółką i powiernicą. Ne ważne co się stanie, ja będę do tego dążyć jak spragniony do wody. Zrobię wszystko, co konieczne, by być z nim szczęśliwa. Sprawię, że nikt i nic nie będzie w stanie nas rozdzielić, zranić i zdradzić. Zdobędę to wszystko dzięki dobroci serca, udowadniając mu, że właśnie sercem powinno się władać. Uzbroję się w najwytrzymalszą zbroję, jaką znano — w zbroję wykutą z naszego uczucia. Póki nasza miłość trwa — a będzie trwać wiecznie — nic nie będzie w stanie nas zniszczyć. Jeśli będzie trzeba, rzucimy wyzwanie samemu bogu i go pokonamy. Muszę się stać silna, po to by chwilę pokoju i szczęścia nadeszły jak najszybciej. Dokonam tego właśnie dla niego. Z moich przemyśleń, wyrwał mnie kobiecy krzyk. Zaalarmowana niepokojącym dźwiękiem, zaczęłam — dosłownie — biec w kierunku, z którego doszedł. W ciągu dwóch minut znalazłam się pod jakimiś żelaznymi drzwiami. W pomieszczeniu, za nimi doskonale można było usłyszeć trzy głosy — dwa męskie i jeden damski. Domyśliłam się, że to właśnie z tego miejsca dochodził ten krzyk. Nie czekając na nic, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Widok, jaki tam ujrzałam, przyprawił mnie o odruchy wymiotne, lecz stłumiłam je. W pomieszczeniu było bardzo mało światła, przez co nie widziałam dokładnych sylwetek. Byłam jednak pewna, że leżąca na ziemi osoba to kobieta. Wokół niej była wielka kałuża krwi, a na ścianach wisiały jakieś inne osoby. Mężczyźni zaalarmowani moim nagłym wtargnięciem obrócili się w moją stronę. Na początku widziałam w ich oczach zirytowanie, lecz kiedy zauważyli kim, jestem uklękli — wprost w kałuży ciemnoczerwonej cieczy — i pochylili nisko głowy.

— Luno — oznajmili z szacunkiem, po czym wstali.

Posłałam im gardzące spojrzenie. Dlaczego tu jest tyle trupów? Czyżby to oni ich zabili? Przeniosłam swój wzrok na przerażoną dziewczynę. Jej oczy były zaczerwienione od ciągłego płaczu. Moją uwagę przykuł fakt, że wszystkie trupy były młodymi kobietami. Dość ładnymi kobietami...

— Co tu się dzieje? — zapytałam, wracając wzrokiem do dwójki mężczyzn.

Na ich policzki wkradł się rumieniec, a ja nie rozumiałam dlaczego. Co to za miejsce? Czyżby Nevra rozkazał im zabić te biedne kobiety? Ale dlaczego miałby to robić? Może jednak była to samowolka?

— Wykonujemy rozkaz Alfy — oznajmił, jeden z nich.

Zmarszczyłam brwi. A więc to sprawka Nevry...

— Jaki był to rozkaz?

Moje pytanie sprawiło, że pochylili niżej głowy.

— Rozkazano nam, zabić wszytki kobiety z haremu, Luno — oświadczył, wpatrując się w podłogę.

Poczułam jakby, ktoś uderzył mnie prosto w twarz. Nevra miałam harem i sypiał z tymi wszystkimi kobietami?! Teraz jednak rozkazał je zabić, a to dlaczego? Sama nie znałam odpowiedzi na to pytanie, lecz byłam pewna, że nie popuszczę mu tego płazem. Teraz jednak musiałam zając się tą przerażoną dziewczyną.

CDN

I kolejna informacja o Alfie wyszła na światło dzienne. Coś mi się wydaję, że ich kłótnia będzie bardzo spektakularna. On będzie zły na nią, bo wyszła z pokoju, a ona będzie wściekłą na niego, bo miał harem. Co z tego wyjdzie? O tym już w środę! Mam nadzieję, że wytrzymacie! :D

(Data opublikowania tego rozdziału: 12.12.16r)

Continue Reading

You'll Also Like

90.6K 5K 13
Adeline jest Hybrydą. Jedyną w swoim rodzaju. Żyje jak wampir, ale nim nie jest. Żyje jak wilkołak, ale nim nie jest. Kim jest? Hybrydą. Trzyma się...
4K 941 16
Ich pierwsze spotkanie wypełnione było wonią krwi i stertą trupów. Pozostało po nim jedynie wspomnienie i łuska podarowana z obietnicą zjednoczenia...
17.7K 1.8K 33
Osadzona w czasach historycznych, opowieść o dziewczynie, która myślała, że ostatnio spotykają ją tylko nieszczęścia, a szczególnie jedno o imieniu D...
732K 33.6K 58
KSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam...