Rozdział 47 Zaufanie, drogą do szczęścia

20.6K 1.2K 80
                                    

  One Direction - History (Official Video)  

Dodaję szybciej z względu, że wcześniej przez przypadek wcisnęłam "opublikuj". Jednak jutro rozdziału już nie będzie! A i data jest jutrzejsza, bo rozdział miał ogólnie pojawić się jutro! :) Pozdrawiam was moi kochani.

— Melody —

Każdy postawiony przeze mnie krok, był przepełniony niepewnością. Oczami wyobraźni widziałam, jak zaraz za rogu wyłania się postać mojego przeznaczonego... Mówiąc szczerze jego widok wcale by mnie nie ucieszył. Miałam dość jego zachowania i traktowania mnie jak przedmiotu. Nevra chcę decydować o moim życiu, a ja nie mam zamiaru na to pozwolić. Tak jak kiedyś sobie postanowiłam, nie dam się zdominować. Choćby miał nastać koniec świata nie pozwolę, by on decydował w moim imieniu. Niespodziewanie się zatrzymałam. Powodem tego, były męskie głosy, które nieoczekiwanie usłyszałam.

— Wiesz może dlaczego Alfa jest tak strasznie wkurzony?— zapytał, jeden z mężczyzn.

Zaczęłam się rozglądać po korytarzu, w celu znalezienia jakieś kryjówki. Nie miałam zamiaru zostać złapana i znów zamknięta w jakimś pomieszczeniu. Nevra mnie jeszcze popamięta.

— Z tego co słyszałem, powodem tego jest fakt, że Luna opuściła pomieszczenie. Na domiar złego dowiedziała się o kobietach z haremu. Sam przecież wiesz Edgar, co miało się z nimi stać...— mruknął.

Mój oddech przyśpieszył, w chwili kiedy zorientowałam się, że są już bardzo blisko mnie. Bez zastanowienia, schowałam się za jedną z zasłon. Po chwili uderzyłam się mentalnie w twarz. Przecież oni mają wyczulone zmysły i bez najmierniejszego problemu mogą mnie wyczuć! Ugh... Muszę liczyć na to, że jednak będę miała szczęście i mnie nie znajdą. 

— Wiem, wiem... Mimo to uważam, że wściekłość Alfy jest nieuzasadniona...— mruknął, a ja zaciekawiłam się.

Kątem oka zauważyłam jak ktoś postawił niecałe trzydzieści centymetrów ode mnie jakieś kartony. Mężczyzna był odwrócony do mnie plecami  i jak na razie wyglądało na to, że mnie—jeszcze— nie wyczuł.

— Dlaczego tak sądzisz?— zapytał. 

— Po pierwsze, wściekł się, bo Luna wyszła z pokoju. Uważam, że to głupie... Pomyśl. Jak byś się czuł gdyby ktoś zamknął cię w pokoju, jak jakieś zwierzę? 

Zdziwiłam się na jego słowa. Czyżby nie wszystkie wilkołaki płci męskiej były takie zaborcze i zazdrosne w stosunku do swoich przeznaczonych? Nie wiem dlaczego ale ich rozmowa coraz bardziej mnie interesowała... 

— Edgard... — westchnął, kręcąc głową.— Postaw się na jego miejscu... Zwykłe wilkołaki są strasznie zazdrosne w stosunku do swoich kobiet, a co dopiero Alfy. Oni odczuwają więź o wiele mocniej niż my, więc nie możesz mówić, że go nie rozumiesz...— oznajmił, podnosząc pudła. 

Wstrzymałam oddech, bojącą się, że nawet on mógłby im zdradzić moje położenie. Edgard— jeśli się nie mylę— machnął lekceważąco dłonią. 

— Rozumiem jego zazdrość i troskę, lecz...— zawahał się.— Nie uważasz, że to co robi nie jest spowodowane tylko i wyłącznie zazdrością?— zapytał, nie oczekując odpowiedzi.— Uważam, że to co robi jest jednoznaczne z tym, że nie ufa naszej Lunie. Osoba, która ci ufa nigdy nie zamknęła by cię w pokoju... Dodatkowo jeśli to twój ukochany tym bardziej nie powinien tego robić... Luna jest człowiekiem i zapewne nie rozumie naszego świata, Alfa powinien jej to wszystko wyjaśnić, a nie stawiać ją przed faktem dokonanym— rzekł, a jego towarzysz się zatrzymał.

Nie powiem, słowa tego mężczyzny dały mi do myślenia... Czyżby Nevra naprawdę mi nie ufał? Czyżby za jego chorą zazdrością kryło się coś więcej? Przecież ja nigdy bym go nie zdradziła... Mówiłam mu tyle razy, że go kocham, lecz czy to wystarcza? Zagryzłam wargę. "Kocham cię"— to tylko i wyłącznie puste słowa... Mówiąc mu to nie udowodnię swojego uczucia... Miłość to nie tylko te słowa, to poświecenie i czyny. Jednym z dowodów mojej miłości były moment, w którym oddałam się mu by znieść z niego klątwę. Kolejnym takim momentem, była chwila, w której postanowiłam stać się silniejsza by wraz z nim nieść nasze grzechy... To mało... To co zrobiłam, było niczym w porównaniu z tym co on zrobił. Pozwolił mi pójść do szkoły choć mogłam uciec. Zaufał mi wtedy, więc dlaczego teraz nie może tego zrobić? A może to nie mi nie ufa, ale swoim ludziom... Lecz czy to w ogóle jest możliwe? 

— Ale z ciebie filozof, Edgarze— oznajmił z kpiną.— Ale wiesz głupcze, że Alfa nie ufa nam, a nie swojej przeznaczonej?— zapytał.— Bratnia dusza jest dla ciebie wszystkim i nie ważne co się stanie zawsze będziesz jej ufać.

Odetchnęłam z ulgą, słysząc jego słowa. Mężczyźni zaczęli odchodzić, lecz nim całkowicie zniknęli mi z pola widzenia usłyszałam głos Edgara. Przez chwilę zastanawiałam się, czy powodem dla, którego mnie nie znaleźli było moje szczęście czy fakt, że byli pochłonięci prowadzeniem rozmowy... 

— Masz rację, lecz nasz Alfa jest inny... Przeżył o wiele więcej niż nie jedna istota, więc nie zdziwiłbym się, gdyby nie ufał w pełni swojej przeznaczonej... Mówiąc szczerze przypuszczam, że Luna właśnie planuję jak uciec. Choć... Jeśli to zrobi zapewne sprawi, że zaufanie Alfy jeszcze bardziej się pomniejszy, no ale cóż robić?

Po chwili nie słyszałam już ich głosów, lecz w mojej głowie toczyła się prawdziwa wojna. Ten mężczyzna ma rację... Jeśli ucieknę, sprawię, że przestanie mi ufać, a wtedy... może zrobić coś złego. Zacisnęłam dłonie w pięści. Jeśli chcę mu pokazać swoją miłość, muszę zacząć od tego by udowodnić mu ją — pomyślałam, kierując się w kierunku pokoju, z którego wyszłam. Nie ucieknę, lecz i tak nie pozwolę by mnie zdominował. Zamiast tego sprawię, że ugnie się przede mną. Pokaże mu na co stać ludzką nastolatkę. Stanę się silna i wbrew całemu światu, stanę się prawdziwą kobietą przywódcą. Sprawię, że Nevra będzie dumny ze mnie. Nie ważne co będę musiała poświęcić...

CDN

Nie zabijajcie! Wiem, że — zapewne — większość, chciała by Melody uciekła, lecz sami pomyślcie... Czy gdyby uciekła sprawiłoby to, że Nevra się zmieni? Nie, wręcz przeciwnie. Zapewniam was, że zamknął by ją w pokoju i nie wypuszczał, a to przecież nie jest celem tej książki :D Pozdrawiam i oznajmiam, że kolejny już w piątek! (Wyczekacie, co nie?)

(Data opublikowania tego rozdziału: 21.12.16r)


Jesteś moja kwiatuszkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz