Zawieszone |Diabolik Lovers 1...

By 50twarzy_greya

3.8K 211 71

Licealistka Claudia Komori, kuzynka Yui uczy się i mieszka w Polsce nie tak jak jej kuzynka. Jest młodą i mił... More

Rozdział 1
Rozdział drugi.
Rozdział trzeci
Rozdział czwarty
Rozdział piąty
Rozdział siódmy
Rozdział ósmy
Rozdział dziewiąty (uwaga LEMON!)
Rozdział dziesiąty
Rozdział jedenasty
Special- Perspektywa Sakamaki'ego (rozdziału pierwszego i drugiego)
Rozdział dwunasty (lime)

Rozdział szósty

223 14 1
By 50twarzy_greya

Oczywiście resztę tygodnia szkolnego, czyli te dwa dni musiałam szybko wracać do domu by zająć się swoją siostrzyczką. Był piątek, na zewnątrz padał pierwszy śnieg. Temperatura spadała z 5 stopni na plusie do 3 na minusie. Na szczęście był już wieczór i ja siedziałam w domu. Jasne, że moja mama ma oczywiście kilka zmian w pracy i nie widujemy jej kolejny miesiąc w domu. Chciałabym, że spędziła ze mną i Yumi trochę czasu.

Coś mi się wydaje, że jutro będę musiała odwiedzić znienawidzoną ciotkę, bo ma imieniny. Tylko szkoda, że ta kobieta zawsze mnie zmusza do spędzania czasu z chłopakiem, którego nie lubię.

Aktualnie siedziałam w swojej ciepłej piżamie i oglądałam z siostrą telewizję. Yumi jeszcze nie wiedziała, że dzień jutrzejszy stanie się dla nas piekłem.

- Co będziemy jutro robić?- spytała.
- Najpierw się musimy obudzić. Potem będziemy się zastanawiać.- powiedziałam.
- A spotkasz się z Ayato?- uśmiechnęła się lekko.
- Może.- stwierdziłam.

Czy ona znowu coś planuje? Zamiast wymyślać sobie bajeczki, niech pójdzie spać.

- Yumi. Idź spać, bo jest już późno.- powiedziałam ostrym tonem.
- Ale...- zaczęła mamrotać.
- Do pokoju jazda.- warknęłam, a czterolatka poszła na górę.

Nie lubię podnosić na nią głosu, bo wiem ile się ona nacierpiała w przedszkolu. Teraz przynajmniej nie muszę się o nią martwić jak tam nie chodzi.
Sama udałam się do swojego pokoju. Byłam zmęczona, chciałam się tylko położyć i od razu zasnąć. Jednak coś mi się wydaje, że tak nie będzie.

Opadłam śpiąca łóżko i zamknęłam oczy. Spowiła mnie ciemność, bo udało mi się zasnąć bez większych problemów.
******

Obudziłam się i bez namysłu spojrzałam na budzik, który zajmował honorowe miejsce na moim stoliku. Wskazywał godzinę 7:30. Niechętnie zwlekłam się z ciepłego łóżka i poszłam do kuchni zająć się przygotowywaniem śniadania dla siebie oraz siostry.
Zeszłam cicho po schodach i "na palcach" pobiegłam coś znaleźć do jedzenia.
Gdy tylko weszłam do kuchni puściłam sobie "Dance of Sugar-plum Fairy".

Mam nadzieję, że Yumi się jeszcze nie obudzi, a ja skończę spokojnie śniadanie. Wyciągnęłam chleb, pomidora i biały twaróg, który moja siostra ubóstwia.
Przygotowałam kanapki z białym serem i pomidorem, potem ułożyłam je na talerzu.

- Cześć.- usłyszałam zza siebie.
Odwróciłam się i ujrzałam swoją siostrę, która nie odrywała ode mnie swojego znudzonego wzroku.
- Tu masz śniadanie.- stwierdziłam i podałam jej talerz.
- Dzięki.- uśmiechnęła się Yumi.- A tak w ogóle to powinnaś do kogoś zadzwonić.
- Fakt. Ciotka i życzenia.- wymamrotałam cicho.
- To zadzwoń do niej, ale ja od razu mówię, że nigdzie nie jadę.- rzekła.
- Dobrze. Ale coś mi się wydaje, że bez odwiedzin się nie obejdzie.- stwierdziłam.

Zjadłyśmy przygotowane przeze mnie śniadanie i chwilę później poszłam wykonać pewny bardzo ważny telefon.
Wykręciłam numer do ciotki i czekałam aż łaskawie usłyszę jej głos.

- Halo?- usłyszałam.
- Witaj ciociu.- powiedziałam.
- Clara. Jak dawno nie dzwoniłaś.- stwierdziła, a ja się zaczerwieniłam ze złości.
- Chciałam złożyć ci najszczersze życzenia z okazji twoich imienin ciociu ode mnie i od Yumi.- wycedziłam przez zęby.
- Dziękuję. Skarbie wpadnij z Yumi do mnie dzisiaj. Chciałabym, żebyście ze mną świętowały.- rzekła.

I co ja mam do cholery zrobić?! Moja siostra za nią nie przepada, z resztą ja tak samo. Jeśli tam pojadę, to ciotka będzie do mnie mówić "Clara" i znowu pewnie koło mnie usiądzie ten wspaniały znajomy ciotki. SHIT!

- To bądźcie o 16.- powiedziała i się rozłączyła.
Odłożyłam telefon i wróciłam do salonu, w którym siedziała Yumi. Gdy tylko usłyszała moje kroki to odwróciła się w moją stronę.

- I co?- spytała.
- Ciotka powiedziała, że mamy być u niej o 16.- wymamrotałam.
- Ale...- zaczęła Yumi.
- Niestety musimy jechać.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
- Nienawidzę cię!- usłyszałam z salonu głos siostry.

Zajebiście! Moja siostra mnie nienawidzi, muszę jechać do ciotki, matka ze mną nie rozmawia o ważnych moim zdaniem sprawach.

- Zrób coś z nią, bo ona w ogóle nie liczy się z moim zdaniem!- usłyszałam głos siostry, jednak nie mam zielonego pojęcia do kogo ona mówi.
- Zaraz się coś załatwi.

Po chwili ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju, jednak mnie to nie interesowało.

- Czemu nie liczysz się ze zdaniem swojej siostry?- usłyszałam głos nad sobą.
- A co ty stałeś się obrońcą słabszych i uciśnionych?- spytałam z lekkim uśmiechem nie odwracając głowy, bo i tak już wiedziałam że to Ayato.
- Może.- stwierdził.
- Interesujące.- wymamrotałam.
- Odwróć się do mnie twarzą, bo nie mam zamiaru oglądać twoich pleców.- warknął lekko wzburzony.
Niechętnie wykonałam jego polecenie i zobaczyłam grymas na jego twarzy.

- Od kiedy robisz to co moja siostra ci każe?- spytałam zdziwiona.
Ożeż! Przecież ja jestem w piżamie! Momentalnie się przykryłam kołdrą, a on się uśmiechnął.

- I tak miałem zamiar z tobą rozmawiać.- stwierdził.
- Aha.- wymamrotałam.
- Co będziesz dzisiaj robić?- spytał.- Miałabyś dla mnie czas?
- Wiesz... Dzisiaj muszę jechać z siostrą do "najukochańszej" ciotki, która pewnie powie żebym porozmawiała z pewnym chłopakiem.- wytłumaczyłam.

Ayato posmutniał i jego usta ułożyły się w jedną linię.
Moja mimika też się zmieniła.

- Nie będę się pytał, czy mógłbym z tobą jechać.- wymamrotał.
- Poczekaj chwilę. Zadzwonię do ciotki i się zapytam czy może ktoś ze mną przyjechać.- powiedziałam biorąc komórkę do ręki.

Chłopak usiadł na mojej pufie, a ja wykręciłam numer.
- Ciociu. To znowu ja.
- Tak Claruniu.
- Czy mogłabym przyjść z osobą towarzyszącą do ciebie?
- Oczywiście.
- Dziękuję.
- To bądź o 16.
- Dobrze.- po tych słowach rozłączyłam się.

Spojrzałam na czerwonowłosego, który wyglądał na lekko zmartwionego z powodu mojego wyjazdu .

- Możesz jechać.- powiedziałam, a chłopak aż podskoczył z radości i podbiegł do mnie.
Ja na twoim miejscu bym się tak nie cieszyła.

- A na co to jedziesz?- spytał siadając obok mnie.
- Na imieniny.-wymamrotałam i odwróciłam głowę w stronę balkonu.
- Nie wyglądasz na zadowoloną z tego powodu. Imieniny to chyba coś radosnego.- zdziwił się.
- Mówiłam ci wcześniej, że ona zmusi mnie do rozmowy z pewnym chłopakiem.- mruknęłam pod nosem.

Ayato spojrzał na mnie kompletnie zdezorientowany, bo chyba nie zrozumiał.

- Z jakim chłopakiem?- spytał.
- Synem znajomej jej córki.- powiedziałam.
- Czekaj. Możesz to bardziej wytłumaczyć na chłopski rozum?
- Moja ciotka ma córkę, która przyjaźni się z pewną kobietą mającą syna w moim wieku.- wytłumaczyłam.
- A ile lat ma ta córka twojej ciotki?
- 38.
- A twoja ciotka ma...
- 59.
- Aha.- kiwnął głową.

Nie wierzę, że to zrozumiał. Nawet ja tego często nie ogarniam.

- To ja jeszcze pójdę do swojego domu się przebrać i tu wrócę.- powiedział.
- Dobrze.- stwierdziłam.

Wyszedł z mojego pokoju i poszedł do domu.

- Co ja na siebie ubiorę?- spytałam cicho sama siebie.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, potem ją otworzyłam. Zaczęłam się przyglądać wszystkim ubraniom jakie mam. Wiem, że muszę być w sukience, bo ciotka zabroniła mi chodzić w spodniach zwłaszcza jeśli to dotyczy odwiedzin w jej domu.

- Znalazłam.- wymamrotałam cicho i wyjęłam z szafy szarą sukienkę, którą położyłam na łóżku.
Potem podeszłam do szafki z bielizną i znalazłam czarne podkolanówki, które rzuciłam na stolik.

Zaczęłam się ubierać. Po chwili do mojego pokoju weszła Yumi, która miała na sobie jasno różową sukienkę z kokardą. W ręce trzymała swojego ulubionego misia o imieniu Kichaś.

- Ayato czeka już na nas na dole i powiedział, że mam cię pośpieszyć.- rzekła.
- Już będę schodzić, tylko jeszcze założę podkolanówki.- wymamrotałam, a moja siostra wyszła z pokoju.

Pośpieszać mnie będą... Kuźwa jeszcze kilka minut mogą poczekać. Mamy jeszcze czas i nie muszę się spieszyć.

Wzięłam jedną podkolanówkę i zaczęłam ją zakładać na nogę, potem to samo zrobiłam z drugą.
Gdy zakładałam drugą usłyszałam jak otwierają się drzwi do mojego pokoju.

- Ty i podkolanówki?- usłyszałam od strony drzwi.
- Ayato.- wymamrotałam odwracając się do tyłu.
- Idziesz?- spytał wyciągając dłoń w moją stronę.
- Tak.- stwierdziłam.

Podałam mu rękę i wspólnie wyszliśmy z pokoju, potem zeszliśmy po schodach.
Na parterze czekała Yumi.

- Gdzie masz prezent dla ciotki?- spytała.
- Tutaj.- stwierdziłam podchodząc do szafki i wyciągając pudełko.
- Aha.- kiwnęła głową.
- To chodźcie.- powiedział Ayato.

Złapał moją rękę i przeszedł mnie dreszcz dokładnie tak jak przy pierwszym spotkaniu.
Wyszliśmy razem z domu, który ja zamknęłam na klucz.

- Mam nadzieję, że nie wpadniesz w furię przez tą limuzynę?- spytał czerwonowłosy wskazując na czarny połyskujący w świetle grudniowego słońca samochód.
- Nie.- wymamrotałam, a Yumi się uśmiechnęła do mnie.

Ten jej uśmiech jest tak przepełniony bezbronnością małego dziecka, że aż doprowadza mnie do uniesienia lekko kącików ust. Wiem ile razem przeszłyśmy (ona w przedszkolu, a ja w szkole).

Wsieliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu mojej ciotki.

- Zamyśliłaś się?- spytał czerwonowłosy.
- Nie.- mruknęłam pod nosem.
- To czemu tak patrzysz się w jeden punkt?- uderzyła mnie Yumi w ramię.
- Nie patrzę się.- wymamrotałam.
- Yumi, twoja siostra jest chyba dużą marzycielką.- stwierdził Ayato.
- Chyba tak.- przytaknęła mu moja siostrzyczka.

Nie jestem marzycielką, zawsze myślę i traktuję świat bardzo realistycznie. No może czasem zbytnio ruszy moja wyobraźnia, ale to nie oznacza że kocham marzyć.

- Skąd twój kierowca wie gdzie ma jechać?- spytałam.
- Nie wiem.- wzruszył ramionami uśmiechając się przy tym.
- Aha.- stwierdziłam.

Po chwili samochód się zatrzymał. Kierowca wysiadł i podszedł do tylnych drzwi, potem je otworzył. Yumi wysiadła jako pierwsza, ja druga, a czerwonowłosy na samym końcu.
Moja dusza krzyczała i klęczała na kolanach błagając, żeby nie wchodzić do tego budynku.

- Wszystko w porządku?- spytał Ayato.
- Tak.- stwierdziłam tłumiąc w wewnątrz siebie wszystkie uczucia i nerwy.
- Na pewno?- spojrzał na mnie, gdy wbijałam numer mieszkania ciotki na domofonie.
- Na 100%.- wymamrotałam.

- Kto tam?- usłyszałam.
- Claudia Komori.- powiedziałam drżącym lekko przestraszonym głosem.
- Wejdźcie.- po chwili brama się otworzyła i wszyscy weszliśmy do klatki schodowej.

Powolnym krokiem udaliśmy się na pierwsze piętro, gdzie na samym końcu korytarza czekała w swoim mieszkaniu moja ciotka. Na moje nieszczęście ona jest bardzo punktualna i oczekuje tego od innych ludzi, niestety ja rzadko przychodzę o umówionej porze.

- Witaj skarbie.- uśmiechnęła się wychodząc na korytarz.
- Witaj ciociu.- wydusiłam z siebie.
- A to kto?- spytała wskazując dłonią na Ayato.
- A możemy wejść ciociu do mieszkania, bo raczej chyba nie wypada stać i rozmawiać na klatce?- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Oczywiście Claruniu.- zaprosiła nas gestem dłoni do wnętrza swojego mieszkania.

Niechętnie tam weszłam, bo wiedziałam co mnie czeka. Nikt mnie przed tym nie obroni, nawet Ayato. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania napotkałam spojrzenie Haku Mitoshi. Znowu zacznie się dla mnie piekło.

- Claudia.- podbiegł do mnie uśmiechając się.
- Cześć Haku.- wycedziłam przez zęby.

Haku Mitoshi to wysoki chłopak o lekko uczesanych miedzianych włosach i złotych oczach. Na jego lekko opalonej twarzy można dostrzec piegi. Ubrany jak zawsze w luźne, ale eleganckie ubranie.
Można go opisać jako zapatrzonego w siebie, aroganckiego podrywacza, który musi dostać to co chce.

- Claruniu przedstaw mi tego młodzieńca, który z tobą przyjechał.- powiedziała ciotka wskazując na Ayato.
- Ciociu to jest Ayato Sakamaki.- wycedziłam przez zęby i zauważyłam lodowate spojrzenie Haku, który jakby mógł to zabiłby mnie wzrokiem.
A znowu ciotka nie odrywała wzroku od czerwonowłosego, chyba nie mogła uwierzyć kogo gości w swoim domu.

- Chciałbym pani złożyć życzenia imieninowe.- powiedział Ayato przerywając przerażającą ciszę.
- Bardzo dziękuję.- uśmiechnęła się 59-latka.
- Ja też ci ciociu składam najlepsze życzenia.- wycedziła przez zęby moja siostra.
- Dziękuję ci skarbeńku.- rzekła.- Claruniu może porozmawiasz sobie z Haku, on ma ci tyle do powiedzenia.
- Ciociu, ale...- wyjąkałam.
- Bez ale.- warknęła.- To są moje imieniny i zrobisz to co ja ci mówię.

Ayato spojrzał na mnie zaskoczony, a Yumi momentalnie posmutniała. Nie chcę rozmawiać z Haku, bo mu nie ufam i nie wiem jak się dzisiaj zachowa.

- To o tym mówiłaś, że musisz...
- Tak.- przerwałam mu w połowie pytania.
- Nie zostawiaj mnie i Ayato z tą psychopatyczną kobietą.- wymamrotała Yumi.
- Claruniu porozmawiaj z nim.- nalegała moja ciotka, a Haku spojrzał na mnie i uśmiechnął się zwycięsko.
- Jak coś ci się będzie działo to mnie zawołaj.- powiedział.
- Dobrze.- kiwnęłam głową, a Mitoshi złapał moją rękę i pociągnął w swoim kierunku.

Przecież to jest niestosowne. Przyszłam z Ayato i powinnam spędzać czas z nim, a nie z Haku. Moja ciotka powinna się domyślić, że między mną a czerwonowłosym coś jest. MAM PRZYNAJMNIEJ TAKĄ NADZIEJĘ...

- Wiesz, że ostatnio zdobyłem nagrodę za swoje prace? Jury było zachwycone moją artystyczną i pomysłami, które wykorzystają w zabudowie miejskiej. Czy to nie cudowne? ... Słuchasz ty mnie?- spojrzał na mnie wyczekująco.
- Tak słucham cię.- wymamrotałam odwracając głowę w jego stronę.
- Cieszę się. A twoja szkoła podobna stała się renomowanym miejscem czy to prawda? Słyszałem, że teraz podwyższają wam poziom nauki, a to wszystko przez ten statut. Nie jest ci zbyt ciężko w tej szkole?- rozgadał się, a ja się wyłączyłam.

Jego monolog był tak rozbudowany i trudny do zrozumienia, że już straciłam siłę na słuchanie tej gadaniny.

- Zakochałem się w tobie. I mam nadzieję, że ty odwzajemniasz to uczucie.- powiedział po dłuższej chwili.
- Co?- wzięłam głęboki wdech nie mogąc uwierzyć w jego słowa.
- No kocham cię.- stwierdził, a ja ledwo powstrzymałam się od wrzasku.- A ty? Co do mnie czujesz?
- JA?! Lubię cię jak kolegę w swoim wieku.- wytłumaczyłam lekko zniesmaczona jego wyznaniem.
- Czyli mam małe szanse, żeby cię przekonać do siebie?- spytał.
- Tak.- kiwnęłam głową.- Muszę zobaczyć co się dzieje z moją siostrą. Wybacz.

Wstałam z krzesła na którym siedziała w jednym z pokojów mieszkania ciotki. Haku spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Podeszłam do zamkniętych drzwi i położyłam dłoń na klamce lekko naciskając ją.

- Nie pójdziesz do siostry. Okłamujesz mnie mówiąc, że nic nie czujesz. Nie wierzę w twoje kłamstwa.- powiedział łapiąc moją rękę, którą trzymałam klamkę i przyciągając do siebie.
- Ja mówiłam prawdę. Haku to nie było kłamstwo.- próbowałam wytłumaczyć.
- Nie uwierzę w to. Chcesz się zabawić moimi uczuciami.- warknął , a ja chciałam się uwolnić z jego uścisku.

- Ej. Yumi powiedziała, że musi ci się czymś teraz pochwalić.- usłyszałam za sobą.- Puść ją!
Po tych słowach zostałam oderwana od Haku, ale za to wpadłam w ramiona Ayato.
- Nigdy jej nie dotykaj! Zrozumiałeś?!- warknął wściekle czerwonowłosy.
- Zabronisz mi?- spytał Haku wpatrując się bezczelnie we mnie.
- Zabronię. Mam do tego pełne prawo. Wychodzimy.- stwierdził Ayato łapiąc moją rękę i wyprowadzając z pokoju.
- Yumi chodź!- zawołam przerażona siostrę, która przybiegła do mnie z prędkością światła.

Zaczęła się we mnie wpatrywać swoimi bezbronnymi, ale zmartwionymi oczami.

- Co się stało?- spytała.
- Zbierajcie się.- powiedział Ayato podając mi moją kurtkę, potem pomagając ubrać buty mojej siostrze.
- Ale wytłumaczycie mi co zaszło?- Yumi spojrzała wyczekująco na czerwonowłosego.
- Tak.- kiwnął głową.- Jeszcze raz serdeczne życzenia z okazji imienin.
- Już wychodzicie?
- Musimy jechać, odwiozę je do domu. Do widzenia.
Nie odzywałam się i chyba byłam w szoku.

- Czemu mnie nie wołałaś?- spytał Ayato, a ja zrobiłam jeszcze jeden krok i zemdlałam.
**************** 

Obudziłam się w domu na kolanach Ayato, a obok siedziała Yumi.

- Wreszcie się obudziłaś!- krzyknęła siostra.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie z przed twojego omdlenia.- stwierdził czerwonowłosy.
- Nie wiem dlaczego cię nie wołałam. I też nie wiem co by się stało jeśli byś nie przyszedł.- wymamrotałam.

****************************************

Witam i wam nie przedłużam, bo pewnie ledwo przeżyliście ten rozdział.
Komentujcie.

Pozdrawiam

Continue Reading

You'll Also Like

4.8K 634 65
Harry zostaje porwany i otruty przez Lorda Voldemorta. Jedynym.ratunkiem jest zdjecie zaklecia adopcyjnego. Ktore ujawnia, że jest synem Severusa Sna...
12.3K 753 21
Rosalia Gonzalez ma wszystko, czego pragnęła. Cudownego chłopaka, z którym planuje przeprowadzkę do Madrytu, świetnych przyjaciół, i super pracę w ka...
143K 3.9K 172
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
42.5K 2.3K 84
PART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skompli...