I'm (not) your girl | L.H. ✔

By highfivesyko

986K 46.9K 7.2K

Andie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istni... More

1. I'm not my sister
2. I'm not okay
3. I'm not a good actress
4. I'm not a celebrity
5. I'm not ready
6. I'm not a fan of the sun
7. I'm not a liar
8. I'm not happy
9. I'm not a fan of dating
10. I'm not a good companion
11. I'm not a singer
12. I'm not calm
13. I'm not tired
14. I'm not soft
15. I'm not in love
16. I'm not guilty
17. I'm not as sad as you think
18. I'm not a lover of events
19. I'm not fascinated
20. I'm not upset
21. I'm not her twin
22. I'm not honest
23. I'm not innocent
24. I'm not angry
25. I'm not motivated person
26. I'm not destroyed
27. I'm not excited
28. I'm not a glass
29. I'm not in paradise
30. I'm not famous
31. I'm not jealous
32. I am your girl
33. I am a lucky girl
34. I am independent
35. I am awkward
36. I am the biggest fan
37. I am disturbed
38. I am unpredictible
39. I am in love with you
40. I am like a kid
41. I am little nervous
42. I am here for you
44. I am a war kid
45. I am worried
46. I am cheerful with you
47. I am all yours
48. I am really sorry
49. I am back
50. I am guilty
51. I am gonna have fun
52. I am still happy with you
53. I am destroyed
54. I am too sad for this
55. I am dirty
56. I am mad at you
57. I am still in love
Epilog

43. I am different than my twin

12.5K 600 25
By highfivesyko

Andie położyła na szafkę nocną szklankę z wodą i tabletki w momencie, kiedy Luke jęknął i zmarszczył brwi, prawdopodobnie budząc się. Miał za sobą ciężką noc i dwa razy spowiadał się w toalecie, podobnie jak reszta męskiego towarzystwa. W nocy, gdy szła dla niego na dół, minęła się z Liz, która przewróciła oczami, wskazując na łazienkę. Więcej nie było potrzebne, a dźwięki, które stamtąd wychodziły, sugerowały aż za nadto kolejnego z problemami żołądkowymi.

Nie była zła na Luke'a. Kimże była, by złościć się za taką rzecz? Dopóki nie przychodził codziennie pijany, ona czuła się z tym w porządku. Była właściwie nieco rozbawiona pijanym Lucasem i jego równie pijanymi słowami, które wyrzucał z siebie jak karabin.

- Chryste, moja głowa - jęknął Luke, nadal nie otwierając swoich oczu.

- Kac morderca nie ma serca - zanuciła, siadając na brzegu łóżka i gładząc jego roztrzepane włosy.

- Cholerna prawda.

W końcu przetarł oczy i spojrzał na Andie, mrużąc je przez wpadające słońce do pokoju, prosto na łóżko Luke'a. Obdarzył ją krzywym uśmiechem, walcząc z bólem głowy, który prawdopodobnie przyćmił jego umysł.

- Jak wielkie bzdury wczoraj mówiłem? - zapytał, przenosząc policzek na jej uda.

- Och, nie było tak źle. To znaczy, zapytałeś, czy pożyczę ci swoje jeansy, a kiedy powiedziałam, że mogą być za małe, próbowałeś mnie przekupić, by je dostać.

- Ja pierdolę - skwitował, na nowo zamykając oczy.

- Ale to nie najgorsze - rzuciła.

- Że co?

- No, potem szukałeś jakiegoś stanika, żeby założyć go na głowę jak dziecko. Ostatecznie, kiedy tylko zwlekłeś się z łóżka, wylądowałeś na ziemi, więc tam skończyły się twoje poszukiwania.

- Zastrzelcie mnie - jęknął.

Andie podała Luke'owi tabletki i szklankę z wodą, a on szybko zażył lek, prawie wylewając za brzeg naczynia. Dziewczyna jedynie pokręciła na to głową z uśmiechem na ustach i rozbawieniem w oczach. Wyglądał prawie jak ktoś, kto nie pił przynajmniej dwa tygodnie.

- Musimy się dzisiaj zbierać - poinformowała go, patrząc na jego skrzywioną w bólu twarz z góry.

- Rany, to dzisiaj?

- Ta, za godzinę powinniśmy wychodzić, ale mamy czas na szybkie śniadanie.

- Jestem tak głodny na myśl o jedzeniu i jednocześnie czuję, jakbym miał to wszystko zwrócić w ciągu minuty.

- Dzięki za informację - powiedziała ze śmiechem. - Moje życie potrzebowało tej wieści.

- To nie tak, że rzygałbym na twoich oczach po raz pierwszy.

- Taaa, to prawda. Okrutna prawda.

***

Śniadanie przebiegło w prawie martwej ciszy, głównie przez duży ból głowy męskiej części zgromadzenia. Jedzenie zajęło im tak wiele czasu, że Andie i Luke musieli od razu zacząć się zbierać. Znieśli swoje torby sportowe, napotykając na przedpokoju całą rodzinę Hemmingsów, którzy byli gotowi do wyściskania najmłodszego syna i brata.

- Mam nadzieję, że za niedługo znowu cię tu zobaczę - powiedziała Liz, podchodząc do Andie. - Polubiłam cię, kochanie.

- Och - mruknęła z rumieńcem. - Cóż, dziękuję, to miłe.

- Taaak, następnym razem poznasz moje dzieciaki, co ty na to? - dorzucił Jack, zarzucając na nią ramię. - Mam nadzieję, że lubisz dzieci?

- Jasne - przytaknęła. - Mam młodszego brata.

- Jest jej oczkiem w głowie - dodał Luke, w końcu zakładając swoje buty. - Chociaż nie wiem, czy to dla niego dobre. Zbyt mocno lubi Kapitana Amerykę - zażartował.

- Kapitan Ameryka? Przecież on jest taki...

- Wspaniały? - przerwała Benowi Andie, patrząc mocnym spojrzeniem na śmiejącego się Luke'a.

- Kimkolwiek jest ten Kapitan Ameryka - przerwała im Liz - nie jest na tyle ważny, by teraz o nim rozmawiać. Czy on w ogóle istnieje?

- To wymyślona postać z komiksów - poinformował ją Jack.

- Och, świetnie, a więc mojemu synowi trafiła się miłośniczka komiksów, to interesujące.

- Co mogę powiedzieć. - Wzruszyła ramionami. - Mam młodszego brata.

- Ależ ja to rozumiem! Do dzisiaj znam wszystkie fakty o Batmanie na pamięć - zachichotała Liz.

Pożegnali się z nimi, a Luke robił to na szybko, byle łzy nie polały się z oczu kogokolwiek. Andie widziała zaszklone oczy pani Hemmings i jej serce krajało się na ten widok, więc sama prawie przez to płakała. Jak żałosna z tym była? Westchnęła, myśląc nad własną rodziną. Czy oni też tęsknili za nią tak bardzo?

Ciepłe powietrze dopadło ich od razu po wyjściu z domu. Musieli przejść kawałek, by natrafić na tour bus, który został postawiony w rogu ulicy, by nie przyciągać zbyt wielu spojrzeń. Już każdy wiedział, że zespół znajdował się w Sydney i chłopcy bali się zbyt entuzjastycznych fanek.

- Wszystko w porządku? - zapytała, patrząc uważnie na Luke'a.

- Jasne - odparł, uśmiechając się nieco sztucznie. - Po prostu nie lubię pożegnań.

- Och, to nic złego. Nie musisz się tego wstydzić.

- Wiem to, promyku.

Obdarowała go uśmiechem i przytuliła do jego ramienia, przez co nieco zwolnili swoje tempo. Sapnęła, kiedy jej telefon zadzwonił, denerwując ją samym wibrowaniem. Spojrzała na Luke'a, a potem wyciągnęła urządzenie z kieszeni. Dzwoniła mama Andie.

- Halo? - mruknęła.

Luke splótł palce ich dłoni razem, całując jej knykcie, na co szeroko się uśmiechnęła.

- Nie wytrzymuję z twoją siostrą, Andie - westchnęła na wstępie.

- Co zrobiła? - zapytała ze zmarszczonymi brwiami.

- Przyprowadziła do domu chłopaka i obwieściła, że jednak jest biseksualna. Potem dodała, że od teraz będzie żyła w otwartym związku, więc będzie się spotykała jednocześnie z Leną i tym nowym. Ja po prostu...

- Och, mamo...

Andie nie do końca wiedziała, co powiedzieć. To nie tak, że Kylie jej nie obchodziła; młodsza bliźniaczka najnormalniej w świecie nie miała pojęcia, jak zareagować. Nie mogła wybić tego dziwnego pomysłu z głowy siostry ani nic podobnego. Czuła się nią nieco rozczarowana. Może i Andie była staroświecka, uważając takie "związki" za głupotę i brak szacunku, jednak nic nie potrafiła poradzić.

- Powiedz, że ty nie szykujesz mi takich sensacji - jęknęła jej mama.

- Luke mi w zupełności wystarcza - przytaknęła z rozbawieniem.

Luke spojrzał na nią z pytaniem w oczach, mrucząc niemo "o czym rozmawiacie?", jednak Andie zbyła to ruchem ręki, informując go tym, że potem mu wszystko wytłumaczy. Zauważyła, że wyszli z dużego osiedla i kierowali się główną ulicą, mijając rondo.

- Porozmawiaj z nią, Andie - poprosiła pani Parker. - Ja już nie wiem, jak przemówić jej do rozsądku.

- Mamo, wiesz, że ze sobą nie rozmawiamy...

- Proszę - przerwała jej. - Naprawdę proszę.

- Okej, ale niczego nie obiecuję

- Będę wdzięczna - powiedziała z ulgą.

Andie przewróciła oczami, a widząc niedaleko nich Mike'a i Ashtona, postanowiła zakończyć rozmowę. Jednocześnie zanotowała w myślach, by za niedługo zadzwonić do swojej siostry bliźniaczki i spełnić obietnicę daną matce.

- W porządku, kończę, mamo.

- Liczę na ciebie! - rzuciła jeszcze na koniec.

Kiedy się rozłączyła, poczuła dziwny ścisk w żołądku.


Od autorki: Muszę zacząć pilnować tych terminów. Zapraszam was na "Doomed", Luke Hemmings aka główny bohater, znowu.

Continue Reading

You'll Also Like

3.2M 287K 82
Ty: Wiem, że mogłabym traktować cię lepiej niż ona Niall: A ja wiem, że mógłbym kochać cie bardziej niż on Niall: A tak na poważnie, kim jesteś? XD ...
158K 7.2K 51
Trzecie miejsce w konkursie Seventeeners2018 w kategorii "Nasi Idole Też Są Ludźmi", czyli ff. Rozdziały 1 - 50 zostały poprawione. * * * Beatrice ż...
375K 26K 47
Drodzy poszukiwacze pikantnych i smakowitych ploteczek, Minęło wiele czasu od kiedy nikt inny jak cudowny, zielonooki łamacz kobiecych serc - mam na...
635K 29.5K 52
Harry Styles - zwykły 26 letni mężczyzna, współwłaściciel dużej firmy, mający kochającą narzeczoną. Pewnie myślisz: Na pewno jest strasznie szczęśliw...