If we're honest

By natakloc

2.3K 126 2

Hej nazywam się Charlotte, ale znajomi mówią na mnie C. Mam 17 lat i chodzę do 2 liceum. Mam starszego brata... More

Bohaterowie
Niespodziewany gość
Inicjacja
Słyszałam, że jest niebezpieczny
Co on wyprawia?
Gdzie ty mnie zabierasz?
Mamy problem kotku
Co ta dziewczyna ze mną robi?
Oj, kotku, złość piękności szkodzi
Daj mi się ubrać idioto!
Poluźnij ten cholerny uścisk!
Kim jesteś?
A ty gdzie będziesz spał?
Ej stary co ty odpierdalasz?
Porwał mnie twój kumpel
Wracaj do łóżka

Co ty właściwie tu robiłaś?

150 6 0
By natakloc

Rano obudziłam się na czymś twardym. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę na klatce piersiowej chłopaka, a on jak gdyby nic obejmuje mnie w tali. Jak on słodko wygląda jak śpi. O czym ty myślisz Charlotte, ty go nienawidzisz. Wściekła próbowałam się uwolnić z jego objęć i nieświadomie otarłam się o jego krocze. Nate jęknął gardłowo otwierając powoli oczy.
- Ranisz moją erekcję, skarbie. - wymruczał zachrypniętym od snu głosem.
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz! - krzyknęłam nieźle wkurzona - Nie nazywaj mnie skarbem! I co ja robię na kanapie skoro zasypiałam na podłodze!? I tym bardziej co ja robię na tobie!?
- Nie mogłem pozwolić żebyś spała na podłodze z takim siniakiem na plecach. Kręciłaś się z 20 minut i nie mogłaś usnąć, więc jak już przysnęłaś przeniosłem cię, bo inaczej byś się nie zgodziła. Jesteś za bardzo uparta. A co do tego co robisz na mnie, to sama się we mnie wczołgałaś podczas snu. - odpowiedział bez emocji. Popatrzyłam na niego i burknęłam ciche "dziękuję". Chłopak dalej leżał z przymkniętymi powiekami i się nie ruszał. Zachowywał się jakby wcale go nie obchodziło to, że nadal leżę na nim i uniemożliwia mi zejście.
- Mógłbyś zabrać swoje łapy z mojego ciała? - zapytałam oschle. Chłopak popatrzył się na mnie i uśmiechnął cwaniacko po czym zabrał ręce. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Po przekroczeniu progu upewniłam się czy zamknęłam dobrze drzwi i poszłam pod prysznic.
Po 20 minutach wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam Nate'a siedzącego na kanapie z telefonem w ręku. Rzuciłam mu jego koszulkę w której spałam żeby mógł się ubrać. Postanowiłam, że czas wrócić do domu i skonfrontować się z bratem. Wiem, że dostanie mi się za to, że nie jadłam nic od 24 godzin i wyszłam z domu nie wracając na noc bez żadnej informacji co się ze mną dzieje. Gdy już miałam wychodzić zatrzymał mnie głos chłopaka.
- Mogę wiedzieć co ty właściwie tu robiłaś? - kurna myślałam, że się nie skapnie, że jestem w bazie gangu. Chyba czas udać głupią i wymyślić jakieś wytłumaczenie.
- Emm... Nie chciałam wracać do domu i spotkać Mike'a. - oby się udało i nie wypytywał dalej.
- Dobra, ale dlaczego akurat w TYM miejscu postanowiłaś spać? I skąd ty o nim wiesz? - cholera chyba nie jest aż tak głupi za jakiego go miałam.
- No więc... - obym szybko coś wymyśliła - bo wiesz... To miejsce pokazał mi mój przyjaciel. On tu często ćwiczy i czasami z nim przychodzę no i tak jakoś wyszło. - chłopak popatrzył się na mnie podejrzliwie jakby szukał jakiego znaku czy kłamię. Wstał powoli z kanapy i podszedł do mnie. Stanął blisko, za blisko moim zdaniem. Nasze klatki piersiowe prawie się stykały. Przechylił głowę w prawo i powiedział.
- Tak? A ciekawe jaki to przyjaciel przyprowadził tu taką małą dziewczynę i co by się stało gdyby się dowiedział o tym właściciel. - Co za idiota. Ughh... jak ja nie chcę z nim gadać. Przynajmniej nie wygadał, że to jest baza gangu i zamiast powiedzieć "szef" nazwał mnie "właścicielem". Teraz mam przynajmniej pewność, że jak ktoś się spyta to nie wygada naszej kryjówki.
- Zac to mój przyjaciel. - odpowiedziałam pewnie. Na imię które wypowiedziałam uśmiech na twarzy mojego rozmówcy nieco zbladł.
- No tak, mogłem się domyśleć, że tylko ten pedał mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł. - powiedział z pogardą i się zaśmiał. Jak ja się powstrzymywałam przed starciem tego uśmieszku z jego twarzy. Niestety bym się ujawniła gdybym to zrobiła. Więc tylko stałam i obserwowałam go. Cisza trwała 5 minut po czym chłopak ją przerwał.
- Chodź, pisał Mike i od rana cię szuka. Mam cię przywieść do domu bo inaczej oszaleje ze zdenerwowania. - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Ruszyłam za nim bez słowa i wyszłam z magazynu. Przez całą drogę w samochodzie milczeliśmy. Po 5 minutach chłopak skręcił na parking przy restauracji. Posłałam mu pytające spojrzenie a on odpowiedział.
- Nie jadłaś nic od wczoraj i to po części przeze mnie więc teraz się rusz, bo idziemy na śniadanie.
Chłopak wyszedł z auta i skierował się w stronę drzwi do budynku. Nie widząc innego wyjścia podążyłam w jego ślady. Po przekroczeniu progu restauracji poczułam wspaniały zapach świeżo parzonej kawy. Odszukałam wzrokiem Nate'a i dosiadłam się do niego.
- Emm... Nate bo jest problem. - powiedziałam niepewnie, a chłopak podniósł wzrok z karty dań i uniósł pytająco brwi. - Bo ja nie mam kasy przy sobie. - powiedziałam i przygryzłam wargę. Chłopak spojrzał na chwilę na moje usta po czym szybko podniósł wzrok i powiedział
- Ja płacę. - i wrócił do wybierania jedzenia.
Niepewnie wzięłam kartę i zaczęłam czytać nazwy posiłków. Po 5 minutach podszedł do nas przystojny kelner i z uśmiechem na twarzy zwrócił się do mnie.
- Co sobie życzy taka ślicznotka?
- Kawę z mlekiem poproszę. - odpowiedziałam speszona i spojrzałam na mojego towarzysza. Chłopak spojrzał na kelnera z wściekłością i zaczął składać zamówienie.
- Dwa razy naleśniki z serem i owocami i kawa z mlekiem. To wszystko możesz odejść i się od niej odwalić. - rzucił niemiło do chłopaka, który notował to co przed chwilą powiedział Nate. Kelner odszedł a ja spojrzałam na Nate'a wrogo.
- Czemu byłeś taki niemiły? Co on ci zrobił? - zapytałam zła.
- Patrzył się na ciebie jakby chciał cię przelecieć. - powiedział po czym szybko dodał - A Mike nie byłby zadowolony gdyby został wujkiem w tym wieku.
- Tak nisko mnie oceniasz i myślisz, że jestem jakąś dziwką? - spojrzałam na niego wściekła. W tym momencie przynieśli nasze zamówienie a ja zaczęłam wpatrywać się w kubek z kawą nie chcąc spojrzeć na chłopaka. Nate podsunął w moją stronę jeden talerz naleśników i powiedział ostre - Jedz. Nie chciałam z nim gadać więc wykonałam polecenie. Chyba naprawdę byłam głodna, bo skończyłam w 10 minut całe danie. W tym czasie mój towarzysz poprosił o rachunek.
Chwilę później podszedł kelner, podał Nate'owi rachunek, a mi wsunął w dłoń małą karteczkę z numerem. Niestety nie umknęło to uwadze chłopaka, który poderwał się z miejsca łapiąc Nash'a , bo tak miał na imię kelner, za koszulkę i przygwoździł go do ściany. Otworzyłam usta ze zdziwienia i patrzyłam jak Nate szepcze coś do chłopaka przy ścianie. Chwile później puścił go i nie mówiąc nic złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z budynku.

Continue Reading

You'll Also Like

113K 6.4K 29
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...
16.4K 322 18
Osiemnastoletnia Aurora ma na głowie zdecydowanie więcej trosk niż przeciętna nastolatka. Dziewczyna aby zapomnieć o złych duchach przeszłości, które...
141K 5.3K 30
Siedemnastoletnia Alysa Miller chciała być idealna dla swoich rodziców by chociaż raz ją docenili. Dziewiętnastoletni Caleb Roy nie chciał być idealn...
63K 3.2K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...