Blue speed of sound #1 Nadcią...

By pandZIEU

9K 538 1K

Reboot już na profilu! ________ Życie bohatera nie jest proste. Nie jest usłane wyłącznie różami, chwile chw... More

Informacja
*Krótkie opisy bohaterów*
1. W pogoni za komórką
2. Moc z pudełka
3. Nie taka szkoła straszna, jak ją malują
4. Uciekający deser i ścieki
5. Ujeżdżając staruszki
6. Zbawienny kebab
7. Filozoficzne liście
8. Skrywane uczucie!
9. O robocie piromanie i zapomnianych harcerzach
10. Niebezpieczne mango
Wszystkiego najlepszego Sonic! *3*
11. Spełnione marzenia i męczące pytania
12. Podchody
13. Materac
14. Pierwszy gigant
15. "Muszę się dowiedzieć!"
17. Porwanie
18. Ciastek i Sonic się zgadzają?!
19. Mocne postanowienie poprawy...
20. Bijatyka z pampasowcem
21. Świąteczna oferta dydaktyczna
22. Z batonem ci do twarzy
23. Ach, recolory są wszędzie!
24. Lustereczko, powiedz przecie, gdzie ten tunel mnie zaniesie?
25. Świąteczny misz-masz
26. Na dachu w świąteczny czas
27. Pora działać
28. Do Rosji czas, więc chodźmy w las!
29. Coraz bliżej celu
30. Ciemność
31. Miłość, pająki i inne paskudy

16. Coraz więcej problemów

212 12 43
By pandZIEU

Ostatnim razem zapomniałam o kilku słowach wstępu, więc teraz się będę pilnować.

- Jak się domyśliłaś? - wyszeptała Alex.

Nawet nie próbowała ukryć swojego zdziwienia. Była trochę wystraszona. Wielkimi oczami przypatrywała się przyjaciółce. Ta obojętnie wzruszyła ramionami, po czym środkowym palcem poprawiła swoje okulary. Ten gest zawsze rozbrajał niebieskooką, gdyż Derpy wykonywała ruch powoli, akcentując go dokładnie, czasem z uśmiechem pewnej pani z jednego obrazu niejakiego da Vinci. Odgarnęła długą grzywkę, żeby móc cokolwiek widzieć. Znajdowały się w łazience, która, o dziwo, była pusta. Wiedziały to, ponieważ wcześniej sprawdziły wszystkie kabiny, by mieć większą pewność, że nikt nie usłyszy ich rozmowy.

- Lubię kryminały... - zaczęła. Często zamiast jednej historii mogła opowiedzieć drugą, aby wszystkich bardziej wprowadzić do sytuacji. Na szczęście porzuciła wątek z powieściami i skupiła się na głównym. - Trochę trudno mi było porównać głosy, ponieważ w telewizji albo mówiłaś za mało, albo głos był lekko przekształcony. Do tego dochodziło twoje doinformowanie na temat każdej akcji, nawet tej najmniejszej, które szczególnie było widać na lekcjach WOSu i wszelkie wzburzenia, gdy ktoś podawał błędne informacje - zauważyła i lekko przechyliła głowę.

Alex założyła ręce na piersi i ściągnęła wargi, by dać upust załamaniu swoją osobą. Dobrze, że inni nie są tacy jak Derpy, inaczej świat przepełniony byłby Sherlockami, a wody by już dawno brakło, bo ludzie musieliby jakoś popijać swoje własne suchary słowne. Chojnie obdarzona w biuście dziewczyna uśmiechnęła się z satysfakcją.

- Nie pasowała mi jednak twoja postawa na wuefie... Ze swoimi umiejętnościami powinnaś była być zawsze pierwsza na mecie! - dodała.

Teraz to blondynka wzruszyła ramionami i z uśmieszkiem przypatrywała się płytkom oraz swoim stopom opakowanym w czerwone, wiązane szmaciaki. Zwróciła wzrok na koleżankę, która patrzyła się na nią z wyrzutem. Alex otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.

- No co? - zapytała.

- Czemu nic nam nie powiedziałaś? - spytała w odpowiedzi Derpy (Autorka: *macha* Zrobiłam z ciebie detektywa! Ar u hepi? ^^).

Niebieskooka nie wiedziała do końca jak ma zareagować. W głosie nie wyczuła żadnej intensywnej emocji, co zdarzało się często tejże osobie w okularkach, która często też potrafiła ściągnąć kogoś na ziemię swoją mało motywującą krytyką. Wielbicielka Sonic'a westchnęła cicho.

- Po pierwsze: musiałam wam w pełni zaufać. Mało tego! Mój mózg musiał zyskać potwierdzenie od serduszka, że wam ufam i na odwrót! Po drugie: chciałam poczekać na najbardziej odpowiedni moment, więc uznałam, że to będzie taki sekret-prezent świąteczny. Słowna bransoletka przyjaźni, coś w tym rodzaju. Po trzecie: ktoś mnie powstrzymywał - rozłożyła ręce w geście bezsilności i odetchnęła głęboko. Derpy uniosła brew, jakby pytała się czy będzie dalej to ciągnąć, czy już skończy. Alex postanowiła mówić dalej.
- No, ale spróbuj zrozumieć mój dylemat! Opublikowałabyś jakiś obraz, gdyby twój ulubiony artysta powiedział, żebyś jeszcze to dopieściła i dopiero potem wypuściła w świat? A gdybyś się pytała czy może być, to on by odwlekał, odwlekał, odwlekał i tak cały czas odwle--

- Okej, okej! Powiedzmy, że rozumiem - Derpy nagle postanowiła ukrócić wywód koleżanki, który zdawał się zmierzać donikąd.

Alex oparła się o ścianę pod wysokim oknem. Za plecami poczuła ciepły grzejnik, którego dotknęła dłonią, by trochę ją ogrzać. Dziewczyna praktycznie zawsze miała zimne dłonie, nie ważne czy miała bluzę, czy nie, czy marzła, czy było jej ciepło.
Pogaduszki przerwało gwałtowne otwarcie drzwi i jakieś dziewczyny niezgrabnie i głośno wtoczyły się do środka toalety. Zaczęły wdzięczyć się przed małym lusterkiem umieszczonym nad jedną z białych i prostych umywalek. Odznaczały się na tle kolorowych płytek. Przyjaciółki wymieniły się porozumiewawczymi spojrzeniami. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje, więc Alex i Derpy uznały, że najwyższy czas wyjść z "oazy ciszy i higieny osobistej". Na wąskim korytarzu, jeszcze przy drzwiach toalety, blondynka spytała:

- Ktoś jeszcze wie?

- Tia... Ja i Wicia myślałyśmy nad tym obie. Ona była specem od zachowań super-bohaterów w sytuacjach podobnych do twojej, wiesz Iron-Man i te sprawy, a ja byłam od zlepiania faktów - wyjaśniła dziewczyna o zielonych oczach. - Przyznaj, że dobre jesteśmy w te klocki.

- Jesteście, przyznaję - zaśmiała się Alex.

- O luju! Facetka przyszła... - zauważyła Derpy.

Na niebieskooką podziałało to jak płachta na byka. Rzuciła się do przodu nie zwracając uwagi na innych osobników, których udawało się jej wyminąć i pozostawiając na ich twarzach zakłopotanie. Kilka metrów przed plecakiem zaczęła hamować i pozostały dystans przebyła ślizgając się na podeszwach. Złapała plecaki, jeden z nich podrzuciła do bliskiej już koleżanki i pobiegły do klasy. Przed wejściem brunetka w okularach chciała jeszcze palnąć Alex, ale ta szybko usadowiła się na swoim miejscu obok Zebry. Chwilę zastanawiała się jak teraz będą wyglądać jej szkolne dni. Urywanie się z lekcji w ramach ratowania świata pod przykrywką złego samopoczucia? Dla tego mogłaby zrezygnować z lekcji, chociaż znienawidzonym przez nią uczuciem było posiadanie zaległości. Ma teraz tyle możliwości na...

- A teraz, jak było obiecane, wyjmujemy czyste karteczki... - w klasie rozbrzmiał beztroski głos nauczycielki. Przez to po całym pomieszczeniu rozlały się przeciągłe i znudzone głosy uczniów.

Jedynym zmartwieniem blondynki było znalezienie czystej i w miarę ładnej kartki papieru, żeby to się nikt nie czepiał. Wyjęła swoją kolorową teczkę i zaczęła przeglądać wszystko, co tam miała. Przeleciała wzrokiem masę zarysowanych papierów, gdy w końcu znalazła jeden czyściuteńki. W sumie to dobrze, że na razie wszystko jest na swoim miejscu. Nie chciała rezygnować ze swojego normalnego i szarego życia. Jeszcze nie teraz.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Przed budynkiem szkoły Alex pożegnała się z Candy i Zebrą, po czym dołączyła do mniejszej grupki przy ogrodzeniu. Wicia była dobrze opatulona, trzymała ręce w kieszeniach, a włosy wychodziły jej spod czapki i nie reagowały na zaczepki zimnego wiatru. Derpy rozglądała się po okolicy z drobnym uśmieszkiem. Widać coś ją rozbawiło. Alex natomiast radośnie uśmiechała się od ucha do ucha, zadowolona z faktu, że może w końcu pogadać o swojej drugiej tożsamości z ludźmi tej samej płci.
Stały tak przez krótką chwilkę, każda zastanawiała się jak właściwie rozpocząć rozmowę. Co jakiś czas mijały je grupki rozchichotanych uczniów lub pojedyncze, zamyślone jednostki. Wicia spojrzała lekko na niebo, a następnie zwróciła się do blond koleżanki.

- Czyli tak naprawdę jesteś jeżem? Nie człowiekiem? - zapytała, by przełamać delikatnie już krępującą ciszę. Alex pokręciła głową.

- Jestem człowiekiem, ale zamieniam się w jeża.

- Przerośniętego i niebieskiego jeża - dodała Derpy. - Czym cię karmili tak właściwie, co? - spytała żartobliwie.

- Gumi-jagodami i furą naleśników, a co? - odpowiedziała rozbawiona niebieskooka.

- A potem przymocowali ci silnik odrzutowy do du... - Derpy nie dokończyła, bo Alex zakryła jej usta wełnianym kominem.

- Do tyłka. Obowiązuje nas kultura słownictwa!

- Właśnie! Trzeba sprawiać wrażenie normalnych i kulturalnych nastolatek. - Zauważyła Wicia. - Czyli znasz tego całego Sonic'a? - dodała ni stąd ni zowąd.

Niebieskooka pokiwała żywo głową, a w jej oczach pojawiły się iskierki. Gdyby była w swojej jeżowej formie, zapewne merdałaby ogonkiem. Wicia przewróciła oczami, a do jej głowy przyszła nowa myśl dotycząca niedawnej rozmowy o chłopaku, który podoba się Alex. Podzieliła się nią z przyjaciółkami, na co blondynka zmieszała się, a policzki nabrały kolorków. W tej samej chwili zapikał transformator dziewczyny. Ta szybko pożegnała się i ewakuowała do najbliższego zakrętu, by móc bezpiecznie się przemienić. Pobiegła do bazy.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Budyń z pluskiem spadł Sonic'owi z łyżeczki i wylądował na koszulce. Jeż zawarczał, złapał fragment ubrania i wyciągnął do przodu, by przyjrzeć się śmietankowej plamie. Dzień przysparzał mu samych kłopotów, takich jak koniec chilli-dogów i potrzeba zakupienia jakichś posiłków innych niż zupki chińskie w pobliskim markecie, co w jego obecnej sytuacji nie było do końca dobrym rozwiązaniem. Ale co mógł poradzić na to, że musiał jeść? Gdyby był zwykłym jeżem mógłby zapaść w sen zimowy, a tak to musiał się męczyć ze swoimi codziennymi problemami, takimi jak robienie prania czy zmywanie naczyń.
Gwałtownie odsunął się od stolika, przez co meble wydały z siebie wkurzający dźwięk, brzmieniem podobny do połączenia pisku tablicy szkolnej i szurania. Uszy jeża zadrgały, a on sam skrzywił się i trącił łokciem pilota. Przedmiot spadł, a przez to że miał bardzo czułe przyciski, przełączył kanał na jakiś dla dzieci, gdzie właśnie leciała bajka o pastelowych taboretach*. Sonic przewrócił oczami, gdy wrzucał koszulkę do pralki. Gdy wrócił do saloniku, podniósł pilota, wskoczył na kanapę i wgapił się tępo w telewizor. Usłyszał otwieranie drzwi i błyskawicznie przeskoczył na inny kanał. I na następny, i następny. Alex weszła do pomieszczenia, akurat gdy zatrzymał się na Animal Planet, na programie o zwierzętach zapadających w sen zimowy. Dziewczyna popatrzyła się ze zdziwieniem na jeża, na co ten wzruszył obojętnie ramionami i wskazał by usiadła obok. Jeżyczka walnęła się na sofie i też zaczęła się wpatrywać w ekran.
Siedzieli tak dłuższą chwilę, a przed ich oczami przewijały się obrazy wszelakich niedźwiedzi, gryzoni, a w tym jeży. Alex wbiła beznamiętny wzrok w Sonic'a i zapytała:

- Po co żeś mnie wzywał, skoro nie mamy nic do roboty?

Chłopak spojrzał na nią z niemałym zdziwieniem i pokręcił głową na "nie".

- Nie wzywałem cię - odpowiedział. - Może przez przypadek coś mi się wysłało - zastanowił się i przełączył kanał na wiadomości.

Nastolatka spojrzała na niego z politowaniem. Jeśli każdy dzień jeża tak wyglądał, to na poważnie mu współczuła. Wyjęła zeszyt od matmy i w miarę szybko wszystko napisała. Podobnie z notatkami, które mieli zrobić. Super-szybkość przydawała się więc podczas wszelkiego rodzaju pisania. Zadowolona chwyciła Sonic'a za rękę i pociągnęła z siłą w górę. Jeż zatoczył się i omal nie upadł na podłogę, ale odzyskawszy równowagę poszedł za Ziemianką, która skierowała się do wyjścia. To była najwyższa pora na bieganie.

- To teraz polecimy poszukać sobie twórczych zajęć! - zaśmiała się, zakładając buty i opatulając się cieńszą niż zwykle kurtką.

Sonic założył ciężkie, ciemnoczerwone buty i zasznurował je mocno, by mieć pewność, że się nie odwiążą w czasie pieszej wycieczki. Miał nawet pomysł, gdzie zabierze Aleksię tym razem. Niebieski założył kurtkę, chwycił czapkę i szalik, którym na raz przewiązał szyję. Gdy jeże wyszły na zewnątrz, starszy wskazał na siebie.

- Pędź za mną! Trochę się dzisiaj zabawimy! - uśmiechnął się serdecznie i pobiegł w stronę najbliższej autostrady, która pozwoliłaby im dostać się do Niemiec.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Przebiegli przez granicę prawie niepostrzeżenie. Zadowoleni z siebie bohaterowie skierowali się w głąb kraju, by móc podziwiać widoki obcego miejsca. W każdym razie obcego dla Alex. Nastolatkowie tak cieszyli się chwilami spędzanymi w swoim towarzystwie na śmiechach, bitwach na śnieżki, rozmowach i przyjacielskich docinkach, że nawet nie zauważyli, że ktoś robi im tzw. "ogon". Tak konkretniej to metalowy ogon.

Sonic pobiegł w kierunku najbliższego miasta by chwilę poganiać się z przyjaciółką po dachach. Niebieskooka cały czas za nim podążała, co jakiś czas próbując trafić go śniegową kulką, ale zwykle na próżno. Gdy znaleźli skupisko wyższych budynków, wbiegli na sam ich szczyt, by tam rozkoszować się słodką, młodzieńczą beztroską na białym i puszystym, nieruszonym przez nikogo śnieżku. Alex nabrała lodowatego puszku w dłonie i ze śmiechem zaczęła nacierać nim Niebieskiego, który nie pozostawał przyjaciółce dłużny. Co chwila robił uniki, padając na brzuch lub kolana i ślizgając się tak przez kilka krótkich sekund, by potem odpowiedzieć na atak deszczem śnieżek, które dziewczynie udawało się sprawnie wymijać. W pewnym momencie padła na podłogę i zrobiła aniołka. Śmiejąc się, przypatrywała się jeżowi, który również położył się na płasko. Udawał, że płynie żabką po śniegu. Niebieskooka usiadła i zaczęła lepić większą kulkę, obtaczając ją w pobliskiej bieli. Z każdą chwilą kula robiła się większa i większa. Niespodziewanie zza mega-śnieżki wyskoczył Sonic, który się o nią oparł. Alex podskoczyła i przycupnęła na kolanach.

- Przestraszyłem cię? - zaśmiał się jeż.

- Pff! Oczywiście, że nie! - odpowiedziała jeżyczka, gwałtownie przyciskając głowę zielonookiego do kuli, tak że w niej zanurkował.

Błękitna dziewczyna pozbierała się z ziemi i pobiegła w kierunku krawędzi dachu. Chłopak w tym czasie wygramolił się ze śniegu i otrzepał głowę. Alex spojrzała w dół, na ziemię, po czym posłała koledze porozumiewawcze spojrzenie. Ten wstał i popatrzył na niebieskooką w ten sam sposób. Ziemianka zaśmiała się i przygotowała do skoku.

- Złap mnie jeśli potrafisz, staruszku! - to krzycząc postawiła jedną nogę w powietrzu, a gdy miała postawić drugą i tym samym puścić się w dół, coś złapało ją za kostkę.

Dziewczyna poczuła, że unosi się, nogi mając wyżej niż głowę. Uśmiech na twarzy Sonica w sekundę zmienił się na przestrach i zdezorientowanie. Na szczęście niedługie i w końcu ruszył na robota, który złapał Alex. Maszyna koloru miedzi składała się ze sporego tułowia, wyglądem przypominającego jeden ze starych pieców z pionowymi kratkami, malutkiej główki i nieskomplikowanych w swojej budowie ramion ze szczypcami. Jeden z nich trzymał szamoczącą się niebieskooką, próbującą trochę poluzować ścisk w okolicach prawej stopy. Badnik zamiast nóg miał jeden, płaski segmencik, który zapewne umożliwiał mu latanie. Robot potrząsnął dziewczyną, otworzył swoją klapę z kratami na brzuchu i bez zbędnych ceregieli czy delikatności wrzucił ją do środka. Alex uderzyła głową o jedną ze ścian i zasyczała z bólu. Przybliżyła się do otworków, by zobaczyć co się dzieje. Gdy Sonic miał wskoczyć na robota, został odepchnięty przez innego badnika. Wtedy za wielkim miedziakiem pojawiły się trochę mniejsze od niego machiny. Były to znane wszystkim robotyczne pszczółki. Tyle, że mocno podrasowane z wysuwanymi szyjami, całe srebrne.
Największy sługus podleciał do góry i zwrócił się do swojego więźnia:

- Wielmożny Imperator Ivo "Eggman" I Robotnik bardzo chciałby zbadać twoją osobę, młoda damo... - głos był mało robotyczny jak na robota. Po pierwsze aż ociekał subtelnością. Był także miękkszy, ale mimo to bardziej konkretny niż reszta badnikowych.

Pomimo sympatycznego tonu badnika, Alex wzdrygnęła się. Po chwili zorientowała się, że robot odwraca się do Sonica plecami i odlatuje.

- SOOONIIIC! - krzyknęła kilka razy spanikowana i pełna strachu.

Uderzała swoim ciałem we wszystkie ściany klatki, próbując trochę uszkodzić robota, ale na marne. Nie miała dość miejsca by wykonać Spin Dash albo Homing Attack, więc nie mogła w aktualnym momencie nic zdziałać. Oczy dziewczyny zaszły łzami, gdy ta usadowiła się w jednym z kątów więzienia. Z ostatnimi przebłyskami nadziei na wcześniejsze wyjście z wnętrza robota dotknęła transformatora i wcisnęła odpowiedni przycisk by Sonic mógł ją namierzyć.

Niebieski wytrzeszczył przestraszone oczy i nastroszył uszy by móc dokładniej słyszeć. Na twarzy wymalowała mu się złość, która zamroczyła całe jego racjonalne myślenie i popchnęła do najszybszego rozbrojenia pszczółek serią Homingów. Gdy wylądował wśród połyskliwych szczątków przeciwników, rozejrzał się wokoło i po całym niebie. Nie widział nic. Nawalił po całości.

- Aleksia... - wyszeptał. W tej samej chwili jego komunikator zapikał.

*dla niewtajemniczonych - kucyki MLP.

Bo najgorzej wymyślać tytuły. Po 15 rozdziałowym wstępie chyba można już przejść do akcji, nie? Będzie więcej pościgów, wybuchów, porwań, walk, postaci i dzikich flirtów ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)... Muszę jeszcze napisać parę tekstów. Zdradzę, że autorska seria (i to niejedna) się szykuje :3 Także ten... To tyle na razie. Baj for nał, maj dirs!

Continue Reading

You'll Also Like

57.9K 3.1K 111
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
173K 9.8K 127
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
95.6K 5.6K 23
Hongbin to płatny zabójca, który ma jedną zasadę: nie zabija niewinnych. Nim zdecyduje się wykonać zlecenie, obserwuje ofiarę i dokładnie sprawdza je...
28.7K 2.1K 106
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?