One shoty-Larry i inne

By mylittlehaxxa

10.5K 268 45

One Shoty o Larrym, ale nie tylko ;) piszcie mi w wiadomościach swoje fabuły. Może być jakikolwiek pairing z... More

czekam na fabuły
Odnaleźć zgubioną miłość
Na wybiegu(smut)
Fuck smoke(smut)
Magic of love
Pretty face on my tv
Pretty face on my tv 2
W Delegacji (smut)

Gra w miłość

1K 21 0
By mylittlehaxxa

Pomysł z Facebooka.

Harry jest tylko trooooszkę uzależniony od gry Pokèmon Go. Pewnego dnia spacerujac po parku znajduje bardzo rzadkiego pokemona a wraz z nim Louisa, który też łapie tego właśnie stworka.

*Ehh, okropnie to zjebałam. Wybaczcie też, że tak długo nic nie dodawałam, ale najpierw chciałam to skończyć, a utknęłam w martwym punkcie :( Teraz biorę się za zamówienia i dodam je jak najszybciej. Piszcie mi też więcej swoich pomysłów.*

Szedłem sobie spokojnie ścieżką przez park a mój telefon nagle zaczął pikac. Takie są uroki grania w pokemony. Od razu wyjalem smartfona podekscytowany tym ze zaraz złapie kolejnego pokemona do kolekcji. Zlokalizowalem go i zacząłem podążać w jego kierunku patrząc na ekran w moich rękach. Nie widziałem nikogo przed sobą więc moje zdziwienie było ogromne gdy wpadłem na kogoś. Zderzylismy się i ja prawie upadlem. Podniósłem wzrok znad telefonu i zlustrowalem sytuacje przed sobą. Chłopak na którego wpadłem nie miał tyle szczęścia co ja bo leżał przede mną, po tym jak przewrócił się na skutek zderzenia. Przyjrzałem mu się. Był na oko ze 2 lata starszy ode mnie. Tak samo jak ja trzymał w ręce telefon. Podałem mu rękę i pomogłem wstać.
-Przepraszam-powiedzielismy równocześnie.
-Jestem Louis-powiedzial i uśmiechnął się szeroko i oniemialem na ten widok. Najpiękniejsze zjawisko na świecie. Jego oczy błyszczaly w słońcu. Chyba lekko zakręciło mi się w głowie.
-Ty też właśnie znalazłeś Ditto?- zapytał mnie szatyn wskazując na mój telefon.
-Tak, super co?
-Owszem, ale warto patrzeć gdzie się idzie.
-Racja, ale miło czasem wpaść na kogoś miłego- puściłem mu oczko, delikatnie sugerując ze mi się podoba by nie mówić o tym wprost, bo może nie być zainteresowany. Ten tylko nieznacznie się uśmiechnął i lekko zarumienil, a to już dało mi odpowiednie sygnały i ośmieliło.
-To co powiesz, żebyśmy dalej razem poszukali pokemonow, co?
-Byłoby super- odparł z uśmiechem, a mnie znów powalił.
Idąc dalej parkiem a potem wychodząc na stare miasto, złapalismy ich całkiem dużo. Miło sobie przy tym gawędzilismy.
-Właściwie to dopiero się tu przeprowadziłem- powiedział Lou w pewnym momencie.
-Chodzisz do liceum?
-Tak, do ostatniej klasy. A ty?
-Do pierwszej. I co, jaką szkołę wybrałeś w Londynie?
-Południowe liceum akademickie.
-Oo! To moja szkoła!
-Ale super. Mam już kogoś znajomego.
Za dwa tygodnie miała zacząć się szkoła. Liczyłem na częste widywanie się z nim. W swoim towarzystwie czas nam szybciej płynął i nawet nie spostrzegliśmy się a minęło całe popołudnie, które zakończyliśmy pijąc razem kawę w Starbucksie.
-Miło spędziłem z tobą ten czas Harry- puścił mi oczko żegnając się. Odpowiedziałem ze ja również spędziłem ten czas miło.

***

Szkoła zaczęła się szybciej niż się tego spodziewałem. Od naszego ostatniego spotkania nie widziałem się niestety z Louisem. Pisałem z nim czasem, ale nie mogliśmy się spotkać, bo on wyjechał do dziadków na ostatnie tygodnie wakacji. Niemożliwe szczęśliwy jak na dzień powrotu do szkoły ubrałem się i wyruszyłem w drogę. Przed wejściem do szkoły spotkałem Lou, który uśmiechał się na mój widok i zrobił coś czym trochę mnie zaskoczył. Podszedł i zwyczajnie się do mnie przytulił. Kompletnie nie przejmowałem się tym co pomyślą ludzie dookoła nas. Czułem tylko motylki w brzuchu i przyjemne ciepło na policzkach. Odsunął się ode mnie po kilku sekundach, a ja dobrze wiedziałem, że to nie było zwykłe przyjacielskie przytulenie na powitanie.

-Potrzebowałem tego-szepnął mi na ucho, wzdychając gdy się do mnie przytulał.

-Coś się stało?- zmartwiłem się.

On zignorował moje pytanie.

-Cześć Harry!

-Cześć Louis. Miło cię znów widzieć.

-Tęskniłeś?

Moje policzki oblały rumieńce. No oczywiście, że tęskniłem, jak cholera!

Za piętnaście minut miała rozpocząć się ceremonia otwarcia nowego roku szkolnego więc oboje udaliśmy się na salę, a potem z żalem rozeszliśmy się do sektorów dla odpowiednich klas. Uroczystość trwała godzinę, przez którą co chwilę patrzyłem w stronę Louisa i nasze spojrzenia krzyżowały się prawie za każdym razem. Wymienialiśmy się serdecznymi uśmiechami, a on co puszczał mi oczko i poruszał sugestywnie brwiami, na co ja tylko się rumieniłem mocno i odwracałem wzrok, doskonale wiedząc, że on ze mną flirtuje.

Gdy tylko mogliśmy opuścić salę, od razu oboje ruszyliśmy w swoją stronę. Powitał mnie ponownie mówiąc:

-Jesteś tak nieśmiały i to słodkie.

Oczywiście ponownie spaliłem buraka i uśmiechałem się najmocniej jak to możliwe.

-To jak słodki? Idziemy gdzieś razem?- mrugnął do mnie.

W tym momencie czułem się już jawnie podrywany. Wiem, że podchodzący do mnie akurat Niall wszystko słyszał i spojrzał się na mnie zdziwiony i chyba lekko zdegustowany.Odwróciłem się w jego kierunku.

-Emm. Niall... To jest Louis, Lou to mój przyjaciel Niall...- mówiłem zdezodrientowany.

Uścisnęli sobie dłonie, a Niall znów obdarzył mnie pytającym wzrokiem.

-Mieliśmy właśnie iść z Niallem do mnie pooglądać jakieś filmy, pograć na konsoli? Możesz iść z nami jak chcesz?- mówiłem niepewnie.

-Pewnie!

***

Najpierw obejrzeliśmy jakąś komedię, potem mieliśmy zagrać na konsoli,a pod wieczór zrobić maraton horrorów.

-To Niall, zostajesz na noc tak?

Nie wiedziałem czy zaproponować to też Louisowi. To była naprawdę niezręczna sytuacja, bo ledwo go znałem, a nie chciałem wyrzucać z domu tym bardziej, że coś się miedzy nami działo?

W końcu zmiękłem i zdecydowałem, że obaj zostaną na noc, a Lou od razu się zgodził uśmiechnięty od ucha do ucha.

***

Chłopcy grali w salonie a ja na chwilę musiałem wyjść do swojego pokoju, bo zadzwoniła do mnie siostra i chciała pilnie mi się wyżalić. Akurat skończyłem gdy do pokoju wszedł Louis. Podszedł do mnie poruszając się niczym kotek, a mnie to kompletnie wzruszyło i uznałem to za cholernie pociągające.

-Harold...- szepnął gdy był już na przeciw mnie, tak blisko, że nasze klatki piersiowe muskały się delikatnie. -Podobasz mi się, Harold.

To niemalże odebrało mi oddech. Tak! Ty też mi się podobasz, cholernie! Jednak ciężko było powiedzieć te kilka słów, gdy zapomniało się do czego służą usta poza całowaniem, co właśnie w tamtej chwili zrobiłem. Pocałowałem Louisa. Chłopak wyraźnie zaskoczony odwzajemnił pocałunek. Czułem, że to początek czegoś cudownego, pięknej miłości. Oczywiście ta chwila nie mogła trwać wiecznie i jak to zwykle bywa przerwano nam. Jak na złość Niall musiał właśnie w tej chwili wejść do pokoju.

-Chłopaki, niestety muszę ...- zaniemówił patrząc na nas obejmujących się i właśnie odrywających się od swoich ust.

Znów zrobił tę minę co dziś pod szkołą, gdy zobaczył mnie z Lou. Coś pomiędzy zdezorientowaniem a obrzydzeniem.

Już miałem zacząć mu się tłumaczyć, gdy on nagle zaczął się głośno śmiać, a teraz to ja byłem zszokowany.

-To ja sobie może już pójdę, chyba wolicie być sami.- mówiąc to wyszedł z mojego pokoju, a ja spojrzałem na Lou robiąc wielkie oczy.

On zaśmiał się a ja po chwili mu zawtórowałem. Na dół zeszliśmy trzymając się za ręce.

-No, no Harry. Zawsze czułem, że jakoś nie ciągnie cię do kobiet, ale nie spodziewałem się, że to może być prawda.

Ja spojrzałem tylko na nasze złączone dłonie, a potem w oczy blondyna i zarumieniłem się . Louis za to szczerzył się, więc ja też się uśmiechnąłem. Jego uśmiech był serio zaraźliwy.

***

Po miesiącu ciągłego randkowania nasza miłość kwitła. Dosłownie nie mogliśmy się bez siebie obejść, a rozstanie choć na chwilę było piekielną męką. Dlatego też nienawidziłem tego, że jest między nami różnica dwóch lat, bo wiązało się to z niewidywaniem się przed całe 45 MINUT! A potem Lou w ogóle odejdzie ze szkoły. Przeklęta klasa maturalna!

-Kocham cię, mój pokemonku- powiedział Lou gdy zasypialiśmy wtuleni w siebie w moim łóżku.


Continue Reading

You'll Also Like

39.2K 2.3K 39
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
5K 578 32
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
55.9K 2.4K 57
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
34.5K 2.5K 118
Lavena i Lando od samego początku byli tylko przyjaciółmi. Ale i to się zawsze zmienia, prawda?