Wedlock | Harry Styles ✔

By soczystapomarancza

773K 47.2K 7.6K

Życie w małżeństwie wcale nie jest takie łatwe i kolorowe jak we wszystkich filmach. Przecież w filmach n... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Uwaga!
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Część druga
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Droga Rosaline
Rozdział 34
Rozdział 35
Temporary Fix
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Nominacja
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Informacje
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Nominacja 2
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Część trzecia
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Wydaję Wedlock
Tracąc ciebie + Q&A
Rozdział 60
Rozdział 61
Epilog
Podziękowania
Kontynuacja Wedlock
Wedlock 2

Rozdział 36

9.5K 614 92
By soczystapomarancza

Razem z Megan idę na jogę. Tak, dałam się namówić. Moja przyjaciółka twierdzi, że te ćwiczenia są świetne, a na zajęciach można poznać inne ciężarne kobiety.

- Jak będę miała córeczkę - zaczyna Meg, a ja zerkam na nią kątem oka. - Zeswatamy nasze dzieci!

- Świetny pomysł, Meg - mówię z ironią, ale ostatecznie wybucham śmiechem na jej pomysł.

- Będziemy wtedy rodziną - kontynuuje niezrażona, najwidoczniej nie wyczuła ironii. - Byłybyśmy obie babciami.

-Megan... - urywam z westchnieniem, sama nie wiem, co chciałabym jej powiedzieć. - Po prostu zamilcz już.

Moja przyjaciółka patrzy na mnie urażona i prychając zakłada ręce na piersiach - śmiesznie to wygląda z powodu jej dużego brzucha. Resztę drogi nie odzywa się już ani słowem.

W szatni zostawiamy nasze torby i wkraczamy na salę. Dresy i kolorowe adidasy królują. Dostaję zawału widząc te wszystkie piłki do ćwiczeń i nagromadzenie kobiet w ciąży w jednym miejscu. Kobieta prowadząca zajęcia każe nam się rozciągać, ćwiczyć z piłkami i dziwnie oddychać. Z nieukrywanym zawodem zauważam, że wszystko idzie mi bardzo nieporadnie. Innym kobietom, w tym Meg, przychodzi to bardzo łatwo. Wyglądają jakby w ogóle nie wkładały w to najmniejszego wysiłku.
Godzinę później wychodzę z budynku z radosną Meg. Moja mina nie jest tak radosna jak jej, zarzekam się, że więcej tam nie pójdę.

- Przesadzasz - klepie mnie po ramieniu.

- Nie - sapię. - Nie pójdę tam więcej.

- Musisz się ruszać - mówi tonem znawcy i wystawia brodę do przodu, chcąc pokazać wyższość.

- Pójdę na basen.

- Jak znajdziesz kostium kąpielowy na ciężarówkę - wskazuje palcem na mój brzuch.

Tylko wywracam oczami na jej słowa.

Siadam na sofie między poduszkami, a nogi kładę na poduszce na stoliku do kawy. Harry siada obok mnie i kładzie dłoń na moim brzuchu. Ostatnio bardzo polubiliśmy właśnie tak spędzać popołudnia.

- Kopnij tatusia, Noah - Harry nachyla się nad moim brzuchem i delikatnie łaskocze moją nagą skórę swoimi włosami.

- Danny - kładę swoją dłoń na dłoni mojego męża.

Harry lekko przekrzywia głowę i zerka na mnie z przymrużonymi oczami.

- Noah, skarbie, pokaż mamusi, że Noah jest lepszym imieniem.

I wtedy jak na zawołanie czuję coś delikatnego. Nie jest to kopnięcie, ale jest silniejsze niż wtedy w domu u Horanów. Coś jak trzepanie skrzydeł motyla. Delikatne łaskotanie od środka w równych odstępach czasu.

- Harry - zaczynam zduszonym głosem. - Czuję.

- Co czujesz?

- Jakby się poruszał. Tak delikatnie.

- Jestem z ciebie dumny, Noah - Harry całuje mnie w miejsce tuż obok pępka, a ja znowu czuję jakby mały robił fikołki.

- Znowu - uśmiecham się do siebie. - Chyba jednak bardziej podoba mu się Noah.

- Ciekawe czemu - prycha, ale uśmiecha się do mnie szeroko i zaczyna całować mój brzuch w różnych miejscach. - Nasz syn. Noah.

- Zdaniem doktor Elli słyszy już nasze głosy - zbieram włosy Harry'ego i związuję je w kucyka gumką, którą miałam na nadgarstku, ponieważ bardzo łaskoczą mnie po brzuchu.

- Mogę mu zaśpiewać?

- Śpiewaj - uśmiecham się i wkładam sobie poduszkę pod plecy, żeby było mi wygodniej.

Harry kładzie głowę na moich kolanach, jedną ręką gładzi mój brzuch, a drugą splata razem nasze palce. Zaczyna śpiewać, a ja wsłuchana w jego głęboki głos, zasypiam.

Budzę się koło drugiej w nocy w naszej sypialni. Obracam się na bok i widzę jak Harry uważne przygląda mi się opierając głowę na zgiętej w łokciu ręce.

- Wszystkiego najlepszego, kochanie -szepcze z uśmiechem.

- Dziękuję - przytulam się do niego.

Całkowicie zapomniałam, że jest już czternastego września. Właśnie oficjalnie skończyłam dwadzieścia siedem lat.Od początku roku oswajałam się z myślą, że trzy lata do trzydziestki nie brzmią aż tak źle. Między trzy a cztery wydaje się być ogromna przepaść.

Kiedy się budzę Harry'ego już nie ma. Znajduję tylko karteczkę z informacją, że ojciec pilnie wezwał go do biura i wróci po południu. Idę do kuchni z zamiarem zrobienia sobie śniadania, ale rano mój telefon zaczyna dzwonić bez przerwy. Wszyscy dzwonią z życzeniami. Dobrze, że nikomu nie przyszło na myśl, żeby zrobić mi imprezę niespodziankę, czy coś w tym stylu. Znając Megan byłaby w stanie to zorganizować, ale na szczęście jest zbyt zajęta kompletowaniem wyprawki dla dziecka...

- Halo?

- Wszystkiego najlepszego, skarbie! -słyszę radosny głos Anne. - Jak się czujesz?

- Dziękuję, bardzo dobrze - opadam na fotel z telefonem przy uchu.

- Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że zostanę babcią! - entuzjazm mojej teściowej sprawia,że uśmiecham się do siebie. - Chcielibyśmy niedługo wpaść do was z Robinem.

- Zapraszamy, możecie przyjechać w każdej chwili!

- Och, Louise, tak bardzo się cieszę! O matko, naprawdę nie mam słów, żeby to opisać - chichocze kobieta, a w tle słychać stłumiony głos Robina. - Muszę kończyć, zadzwonimy się w najbliższym czasie i wpadniemy!

Mój telefon znowu dzwoni. Na wyświetlaczu pojawia się zdjęcie uśmiechniętej Gemmy.

- Kochanie ty moje! Louise! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Zdrowa, szczęścia, podwójnej cierpliwości do Harry'ego i dla dziecka, czyli dla dwóch dzieci - dziewczyna chichocze. - I nie zapominaj o swojej bratowej!

- Dziękuję, kochana - uśmiecham się. - Łatwiej by było gdybyś ruszyła swój tyłek z tej Ameryki i przyjechała do Anglii. Przy okazji odwiedziłabyś mamę i swojego upierdliwego braciszka!

- A zostanę ciocią?

- Louis już sobie zaklepał rolę wujka... - ostrzegam ją, znając ich podejście do siebie.

Przy każdej możliwej okazji Gemma i Louis muszą sobie dogryźć albo rzucić jakąś wredną uwagą.

- O nie - udaje przerażenie. - W takim razie musicie się z Harrym postarać o jeszcze jednego maluszka. Problem rozwiązany!

- Pomyślę nad tym - śmieję się cicho.

Później żegnam się z dziewczyną, odrzucam na bok telefon i opieram głowę o oparcie. Chwila ciszy nie trwa długo, bo w domu rozbrzmiewa dzwonek do drzwi i szczekanie psa. Leniwie zwlekam się z wygodnego fotela i idę do drzwi wlekąc za sobą nogami. Na progu stoi Megan, a mnie po ciele przechodzą ciarki na jej widok.

- Lou! - dziewczyna wręcz rzuca mi się na szyję. - Ty stara dupo! Mam coś dla ciebie - uśmiecha się i wpycha mi w ręce ładnie zapakowany prezent.

- Dziękuję? - odpowiadam niepewnie.

- Odpakuj - pogania mnie.

Rozrywam kolorowy papier i moim oczom ukazuje się jedno duże pudełko z opisem zawartości i mniejsze z kremem.

- Laktator i krem na rozstępy?

- Przyda cię się - zapewnia. - Jeszcze mi podziękujesz.



~*~
Znowu brakuje mi weny do pisania Wedlock, nie wiem dlaczego 😢

Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia ♡

Miłego dnia,
Soczysta Pomarańcza x

Continue Reading

You'll Also Like

53.4K 1.9K 37
Historia dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna stude...
13.1K 803 37
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
34.6K 811 22
Co, gdyby życie Hallie Monet potoczyło się inaczej? Gdyby skrywała sekrety, o których nikt nic nie wiedział? Gdyby była inna, niż wydawało się na poc...
10.9K 319 37
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...