Mam Cię (1&2)

By eMikka

7.2M 331K 20.5K

Nowa szkoła, nowi znajomi, now miłość. Nowe życie. Ale czy aby na pewno nowe oznacza lepsze ? Jak dużo figli... More

Mam Cię
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13
14
15
16
18.
19.
20
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28
28 cz.2
29.
30.
31.
32.
33
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57
58.
59.
60
61
62.
63.
64
65.
66.
67.
68
69.
70
71.
72.
73
74.
75.
76
77.
78
EPILOG.
80
81
82
83
84
85
86
87
Przepraszam !
88.
89.
90
91
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100. - KONIEC -
NOWE OPOWIADANIE ;)

17

88.4K 3.7K 42
By eMikka

Noc była koszmarna. Nonstop śniły mi się koszmary w których słyszałam płacz Sary kiedy dzwoniła do mnie, a przed oczami miałam obraz zmasakrowanej maszyny o bok której leżała dziewczyna.
Kiedy po raz kolejny dzisiaj się obudziłam było koło 7. Postanowiłam się dłużej nie męczyć i wstałam.
Wyciągnęłam pierwsze lepsze dresy i zieloną bokserkę i poszłam do łazienki. Kładąc ubrania na blacie koło umywalki , spojrzałam w lustro. Podkrążone oczy, napuchnięta od płaczu twarz , włosy w absolutnym nie ładzie. Przerażona tym jak wyglądam weszłam pod prysznic. Zimna woda oblewała moje ciało co pozwalało mi się nawet trochę zrelaksować. Kiedy wyszłam , wytarłam się dokładnie szorstkim ręcznikiem, i ubrana już zeszłam na dół do kuchni. Jak zwykle zresztą, nie było tam nikogo. Nie zdziwiłam się zbytnio. Tata w biurze a Michał pewnie w drodze do szkoły albo jeszcze śpi.
Podeszłam do kuchenki i podpaliłam gaz pod czajnikiem. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam za stołem. Po chwili wpadł Michał.
- Cholera jestem spóźniony. - warknął biegnąc do lodówki. Otworzył ją ale po chwili zamknął nic z niej nie wyciągając. Przystanął koło mnie i upił sobie łyka z mojej kawy.
- Dzięki - poczochrał mnie po głowie i już go nie było.
Siedziałam tak jeszcze chwilę patrząc bez żadnego celu w okno po czym przesiadłam się przed telewizor. Włączyłam MTV i zajęłam się oglądaniem.
Około 13 wstałam i  poszłam do siebie. Tam założyłam na siebie rurki i czarną koszulkę i wyszłam z domu kierując się w stronę szpitala.
- O hej Nikola ! - usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się i ujrzałam Dawida.
- Cześć Dawid.
- Gdzie ty byłaś przez te dni ? Zamierzasz wrócić do studia ?
- Nie wiem.
- Jest już koniec maja , niedługo koniec roku i szansa wyjazdu. Chyba tego tak łatwo nie odpuścisz ?
- Naprawdę nie wiem Dawid.
- Stało się coś ?
- Nie, nie.
- Przecież widzę.. - ciągnął uparcie a ostatnią rzeczą o której marzyłam była rozmowa o wypadku.
- Przepraszam ale śpieszy mi się.
- Hmmm okej. Pa
- Pa. - rzuciłam i już mnie tam nie było.
Kilka minut później byłam już u Sary.
-Nadal się nie obudziła.
- Nie chciała bym cię martwić ale jej stan się wręcz pogorszył. W nocy miała akcję reanimacyjną  dlatego że maszyna wykazała że dziewczyna traci puls. Lekarz twierdzi że w ciągu 4/5 dni powinna się wybudzić ze śpiączki. - wiadomość pielęgniarki zupełnie mnie podłamała.
Godzinę później siedziałam na jednej z ławek parkowych. Wybrałam taką na "odludziu" żeby uniknąć wścibskich pytań typu " co się stało " , "czemu płaczesz ?" itd itd. Chciałam sobie w spokoju posiedzieć...
Siedząc na ławce wciąż myślałam o tym wszystkim. To jakiś pechowy rok. Przeprowadzka, rozwód rodziców, teraz ten wypadek. Po policzkach spłynął kolejny strumień łez. Nagle poczułam jak ktoś siada koło mnie i podaje mi chusteczkę.Wzięłam i otarłam nią oczy.
- Co się stało ? - spytał Filip
- Nnic... - odparłam a po moim policzku popłynęło jeszcze więcej łez.
On nic juz nie odpowiedział tylko przytulił mnie do siebie i zaczął pocieszać , głaskając moje włosy. Po chwili się uspokoiłam na tyle na ile. Przynajmniej już nie płakałam. Opowiedziałam Filipowi o wszystkim co się stało. On strzelił standardowy tekst typu " przykro mi " i znów mnie przytulił.
- Nie martw się. Będzie okej.
 Oparłam głowę na jego ramieniu i poprostu zamknęłam oczy. Czułam jak mnie głaszcze po włosach i plecach. To bardzo uspokajało , dodawało otuchy. Około 16 postanowiłam się zbierać do domu. Filip oczywiście mnie odprowadził pod samą furtkę. Przytulił jeszcze raz na pożegnanie.
- Trzymaj się Niki. Będzie dobrze - szepnął nim zniknął za rogiem ogrodzenia.


 * dwa tygodnie później *

Dziś Sara wychodzi ze szpitala. Cieszę się jak diabli. Bardzo się za nią stęskniłam. Wreszcie pójdziemy razem do szkoły ,  a potem na jakieś zakupy czy coś. Naprawdę się cieszę.
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 11.  Wyciągnęłam z szafy ubranie i zamknęłam się w łazience. Tam wzięłam szybki prysznic , ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Włosy zaczesałam w "koński ogon" i zarzuciłam torbę na ramię wychodząc w stronę szpitala. Kiedy dotarłam na miejsce , Sara już czekała na swoich rodziców na korytarzu. Z ręką w gipsie podeszła do mnie i mocno przytuliła. Odwzajemniłam uścisk po czym usiadłyśmy na krześle. Sara opowiadała mi właśnie o jakimś ponoć " mega seksownym " młodym lekarzu na jej oddziale gdy zauważyłam że z jednej z sal wyszedł właśnie Dawid w  szpitalnym ubraniu. Nie jak dla pacjenta , raczej dla pielęgniarza czy nawet lekarza.
- To on - szepnęła podekscytowana Sara wskazując oczywiście na Dawida.
- Dawid ? - zaczęłam się śmiać.
- Skąd wiesz jak ma na imie ?
- Spotkałam go kiedyś w kawiarni.
- Cześć dziewczyny - usłyszałyśmy głos Dawida.
- Cześć - odpowiedziałyśmy chórem.
- Wreszcie się doczekałaś wyjścia - uśmiechnął się do Sary
- Oj taak.. Wreszcie
Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym on wrócił do pracy, a nas zabrali rodzice Sary do ich domu. Siedząc w pokoju Sary rozmawiałyśmy o jakichś głupotach aż wreszcie się odważyłam.
- Jak to się stało ? - momentalnie zmienił sie jej humor.
- Ja nie lubię o tym rozmawiać...
- Powiedz... Muszę wiedzieć dlaczego nie zadzwoniłaś odrazu na pogotowie tylko do mnie.
- Byłam na imprezie i tam poznałam Krystiana. Świetnie się dogadywaliśmy i wg więc zaproponował mi przejażdżkę. Zgodziłam się. Byliśmy pod wpływem alkoholu więc chcieliśmy zaszaleć. Rozwinęliśmy dużą prędkość aż nagle dojechaliśmy do przejazdu kolejowego. Mimo wszystko Krystian nadal nie zwalniał. I nadjechał pociąg. Jego światła chyba go oślepiły bo stracił całkowitą kontrolę nad motorem i poprostu się przewróciliśmy.. - mówiła ze łzami  - gdyby nie ta prędkość to nic by nam się nie stało. I nie musiała bym tydzień temu wychodzić na przepustkę ze szpitala żeby iść na jego pogrzeb. ... - Teraz już całkiem płakała. Przytuliłam ją.
- Ale dlaczego nie zadzwoniłaś po karetke ?! Tylko do mnie ?
- Dlaczego ? Bałam się. Bałam się rodziców. Myślałam że nie jest aż tak źle.... - wybuchnęła płaczem na nowo.
- Cśśś. Już dobrze... - przytuliłam ją mocniej i zmieniłam temat.
Do domu wróciłam mega zmęczona. Pierwsze co zrobiłam to ubrałam piżamę i padłam na łóżko.

Continue Reading

You'll Also Like

114K 4.8K 47
Molly Bennet i Charlie Conley już w dzieciństwie byli nierozłączni, a ich przyjaźń wydawała się niezniszczalna. No właśnie. Wydawała się. Jak się oka...
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...
59.1K 3.5K 4
Szesnastoletnia Nina przylatuje do Barcelony na wakacyjny kurs hiszpańskiego. To jej pierwszy samodzielny wyjazd, dlatego jest zdeterminowana, by sob...
71.6K 2K 32
Historia Alexis która po skończeniu szkoły przeprowadza się do Monachium by zacząć zarabiać.Co się stanie gdy jej drogi skrzyżują się z Kolumbijskim...