Stop, Honey || Larry Stylinso...

By nevereverx

184K 11.4K 11.9K

Siedemnastoletni Harry nie miał w życiu łatwo. Wiele razy żartowało sobie z niego i dawało w kość. Wszystko z... More

Prolog.
01.
02.
03.
04.
05.
06.
07.
08.
09.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
U W A G A
26.
27.
28.
30.
Epilog.

29.

3.6K 289 183
By nevereverx

Z góry przepraszam, jeśli są jakieś błędy :)


Louis' POV:

Spałem w najlepsze, kiedy nagle usłyszałem chrzęst klamki, a chwilę później poczułem ciężar na swoich nogach. Jęknąłem z bólu, krzywiąc się. Do moich uszu dotarł piskliwy głosik mojej młodszej siostry.

- Lou, wstawaj, wstawaj! - piszczała, zrywając ze mnie kołdrę, która była moim jedynym źródłem ciepła.

- Jackie, daj mi spokój - wymamrotałem, przekręcając się na bok, co było trudne, gdyż blondynka wciąż przygniatała moje dolne kończyny.

- Lou, jestem głodna - mówiła oburzona, gdy starałem się ją ignorować.

- Nie jestem jedynym, który może zrobić ci śniadanie - powiedziałem, po raz pierwszy tego ranka otwierając zaspane oczy. - Poza tym jesteś już duża i na pewno sobie poradzisz.

Przez kilkanaście sekund nie odzywała się, ani nawet się nie ruszała. Dopiero po jakimś czasie zeskoczyła z moich nóg i upadła obok mnie. Westchnąłem cicho, a po chwili pisnąłem i zerwałem się z łóżka, gdy sześciolatka oparła swoje lodowate stopy na rozgrzanej skórze mojego brzucha.

- Jackie, zwariowałaś?! - krzyknąłem, szybko zakładając jakąś bluzę.

Dziewczynka śmiała się z mojej reakcji, tarzając się po całym łóżku z moim starym pluszakiem w ramionach, który teraz należał do niej. Kręcąc na nią głową, założyłem jeszcze dresy i grube skarpetki.

- Chodź, wariatko - zaśmiałem się pod nosem i wziąłem ją na ręce.

Zeszliśmy na dół i poszliśmy do, o dziwo, pustej kuchni. Posadziłem blondynkę na kuchennym blacie, po czym otworzyłem lodówkę.

- Co chcesz zjeść?

- Zrób mi kanapki z czekoladą - zażądała.

Nie chcąc zaczynać zbędnej kłótni, przygotowałem jej to, o co poprosiła, a do tego kubek kakao. Sobie zrobiłem płatki i kubek kawy. Byłem tak młody, a kawa była mi niezbędna. W każdy weekend wypijałem przynajmniej jedną dziennie.

Po śniadaniu razem z Jackie oglądaliśmy kreskówki. To znaczy ona oglądała, ja tylko dotrzymywałem jej towarzystwa. Te piskliwe głosy, gdy oglądała "My little pony" albo chrumkanie świnki Peppy, doprowadzały mnie do szału. Dlatego sięgnąłem po laptopa i zalogowałem się na chat. Harry nie był dostępny. Gdy ujrzałem na ekranie jego imię, od razu przypomniała mi się wczorajsza sytuacja. Pocałowałem go. Wreszcie. Chciałem to zrobić już jakiś czas temu, ale dopiero wczoraj był na to dobry moment. Jego reakcja była... niepokojąca. Nie ruszył się, nawet się nie odezwał. Stał jak słup soli w totalnym oszołomieniu. Mimo to pocałowałem go. Miałem świadomość, że mogę spieprzyć, ale wtedy się o to nie martwiłem. Natomiast teraz mam małe wyrzuty sumienia. Powinienem był to w ogóle robić?

Wzdychając, wyłączyłem urządzenie. W tej samej chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwi frontowych. Po chwili do salonu weszła moja matka i Diana. Kobieta przytuliła Jackie, a starsza z sióstr usiadła obok mnie.

- Gdzie byłyście? - spytałem.

- W sklepie - odpowiedziała brunetka. - Chciałyśmy cię zabrać, ale spałeś.

- Śpiący królewicz - skomentowała moja siostra, zanosząc się śmiechem. - Pakuj się, bo nie zdążysz.

Wywróciłem oczami na jej uwagę, po czym pokazałem jej środkowego palca, uprzednio upewniając się, że nasza matka tego nie zobaczy.

Gdy wszedłem do swojego pokoju, od razu rzuciłem się na łóżko i westchnąłem ciężko. Sięgnąłem po telefon leżący na stoliczku nocnym, a następnie włączyłem jakąś rockową piosenkę.

Harry's POV:

Zszedłem na dół wolnym, ospałym krokiem, kierując się do kuchni. Miałem cholerną ochotę na płatki lub jajecznicę, jednak gdy po zbadaniu lodówki stwierdziłem, że nie ma jajek, przystanąłem na płatkach. Gdy mleko się gotowało, ja wsypywałem do czerwonej miski czekoladowe kulki, a potem wstawiłem wodę na herbatę.

- Hej, synku. - Usłyszałem głos mojej matki. Odwróciłem głowę i uśmiechnąłem się do niej lekko.

- Cześć - odpowiedziałem, stawiając miskę z moim śniadaniem i kubek herbaty na stole. Usiadłem na krześle.

- Harry? - odezwała się po chwili ciszy, na co tylko mruknąłem, dając jej znak, aby kontynuowała. - Wczoraj dzwoniła babcia, żeby złożyć ci życzenia, ale nie było cię w domu, więc powiedziałam, że wpadniemy do niej. Co ty na to?

Spojrzałem na nią i wzruszyłem ramionami.

- Myślę, że to dobry pomysł - mruknąłem.

- Świetnie - ucieszyła się. - Wyjeżdżamy za godzinę, bądź gotowy.

Po tych słowach wyszła z kuchni. Dokończyłem jeść, po czym wypiłem malinową herbatę i udałem się do swojego pokoju. Było po jedenastej, czyli po dwunastej muszę siedzieć już w aucie. Położyłem się na łóżku, włączając swój telefon. Następnie zalogowałem się na chat. Miałem kilkanaście nieodczytanych wiadomości. Wszystkie były od Louisa. Na samo wspomnienie tego imienia pojawił się przede mną obraz wczorajszego wieczoru. Tatuaż trzymał się dobrze i wyglądał już coraz lepiej. Ale to nie o to chodzi. Pocałował mnie. Nigdy z nikim się nie całowałem. Chociaż... czy to, co miało miejsce wczoraj na ganku można nazwać pocałunkiem? Nie wydaje mi się. Byłem taki oszołomiony, że nie potrafiłem zdobyć się na żaden ruch. Czy mam mu to za złe? Sam nie wiem. Może nie jestem na niego zły, ale czuję się dziwnie. Jakby zrobił to wbrew mojej woli. W sumie nie opierałem się, więc... Ale... czy tak zachowują się przyjaciele?

Przeżyłem swój pierwszy pocałunek z chłopakiem, moim przyjacielem!

Odrzucając od siebie wszystkie myśli, skupiłem się na wiadomościach.

boobeartommo: Hej Harry :)

boobeartommo: Jak się masz?

boobeartommo: Nie jesteś dostępny, ale mimo to chcę z tobą popisać

boobeartommo: Może opowiem ci kilka sucharów? :))

boobeartommo: Dlaczego żona hazardzisty nie może wyjechać z garażu?

boobeartommo: Bo mąż zastawił bramę :)

Uśmiechnąłem się lekko.

boobeartommo: W jakim stanie w USA nie pije się alkoholu?

boobeartommo: W stanie trzeźwym :))

boobeartommo: Dlaczego beton nie ma pracy?

boobeartommo: Bo go wylali.

boobeartommo: Jak nazywa się płacz małego raczka?

Z racji tego, iż wiadomość została wysłana przed chwilą, postanowiłem odpisać.

harrystyles: Jak? :)

boobeartommo: Wycieraczka :D Hej Harry

harrystyles: Cześć Lou ;)

harrystyles: A wiesz jak się nazywa kosmonauta grający w koszykówkę?

boobeartommo: Nie :/

harrystyles: KOSZmonauta :D

boobeartommo: Bezsens :')

boobeartommo: Co robisz?

harrystyles: Zaraz jadę do babci

boobeartommo: W takim razie... cześć.

Zanim zdążyłem cokolwiek napisać, wyszedł z chatu. Dziwne.

Westchnąłem i wstałem z łóżka. Podszedłem do szafy, z której wyjąłem swoją ulubioną torbę podróżną. Była bardzo stara. W niektórych miejscach były dziury, które próbowałem zaszywać, jednak na darmo. Zacząłem się pakować, bowiem miałem w planach zostać u babci na noc. Jeszcze nie mówiłem o tym mamie, ale na pewno nie będzie miała nic przeciwko. Zamierzam porozmawiać z babcią o tej całej sprawie z Lou. Na sto procent mi coś poradzi.

Zacząłem wrzucać do torby ubrania, niechlujnie je składając. Następnie spakowałem ręczniki, płyny i szampony do kąpieli i wszystkie potrzebne mi przybory. Zatrzymałem się przy szufladzie, w której znajdowała się moja kolekcja żyletek. Wahałem się przez kilka minut. Wiedziałem, że to niewłaściwe, ale coś mówiło mi, żebym zabrał całe pudełko. Jednak bałem się reakcji babci, gdyby jakimś cudem zauważyła żyletki w mojej torbie. O Louisie już nie wspominam, bo na pewno by się dowiedział. Tak czy siak postanowiłem wziąć jedną, tak na wszelki wypadek. Owinąłem ją starannie w husteczką, po czym włożyłem na samo dno kosmetyczki. Kiedy miałem już wszystko, zszedłem na dół. Była równo dwunasta, gdy zakładałem buty.

- Harry, gotowy? - zawołała moja matka gdzieś z kuchni, na co przytaknąłem.

Po chwili stanęła przy mnie już ubrana i gotowa do wyjazdu, co dość rzadko się zdarzało.

- Po co ci ta torba? - spytała, wskazując na bagaż na moim ramieniu.

- Um, bo ja... Wiesz, chciałbym przenocować u babci - wyjaśniłem z lekkim zakłopotaniem. Myślałem, że zacznie się śmiać, krzyczeć, cokolwiek, ale ku mojemu zdziwieniu, nic podobnego nie miało miejsca.

- To wspaniale, babcia na pewno się za tobą stęskniła - powiedziała z uśmiechem.

Ja tylko wywróciłem oczami, po czym wyszedłem z domu i ruszyłem w stronę auta.

***

Anne zatrzymała samochód na podwórku przed domem babci. Wysiadłem, zabierając torbę i wbiegłem po kamiennych schodkach. Zanim zdążyłem zapukać lub choćby zadzwonić dzwonkiem, drzwi się otworzyły, a zza nich wyłoniła się postać starszej kobiety, którą tak bardzo kochałem. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Od razu mocno ją przytuliłem, witając się. Moja mama powiedziała tylko, że przyjedzie po mnie jutro wieczorem, po czym odjechała.

- Chodź, Harry - mówiła staruszka - mam coś dla ciebie.

Powiedziałem, że nie trzeba, ale ona się upierała. Mówiła, że osiemnaście lat kończy się raz w życiu. Poszedłem za nią do jej sypialni. Podeszła do szafy i zaczęła w niej szperać. Ja w tym czasie przyglądałem się stojącym na komodzie zdjęciom. Na jednym z nich byłem ja, Gemma i mama. Nic nie poradzę, że na samo wspomnienie moje oczy zwilgotniały.

W którymś momencie usłyszałem głos babci.

- Wszystkiego najlepszego, kochany - powiedziała z uśmiechem i wręczyła mi niewielką torbę.

- Dziękuję. - Posłałem jej szeroki uśmiech, po czym wyjąłem z torby... - Album?

- Owszem - przytaknęła. - Znajdziesz tam zdjęcia moje, dziadka, Gemmy i Anne. Pomyślałam, że będzie ci miło, kiedy za kilka lat zajrzysz do środka i powspominasz.

Teraz to już rozpłakałem się na dobre. Stałem na środku pokoju i przeglądałem album, a po moich policzkach spływały łzy.
- Jejku, dziękuję - wydukałem, gdy udało mi się wziąć głębszy oddech. - T-to jest niesamowite.

Kobieta tylko zamknęła mnie w mocnym i czułym uścisku, całując w czoło.

Jeśli spodobał Ci się rozdział, proszę o motywację w postaci gwiazdki lub/i komentarza!

×××

Raaany, jakie nudy! *ziewa* A może zaskoczycie mnie liczbą gwiazdek (i komentarzy także)? :)

Jeszcze jeden i epilog! :D Tak się jaram OMG!

PS. Zapraszam na "Wrong number, baby"!

Ilysm! ❤

Continue Reading

You'll Also Like

8.9K 172 7
Chcesz poznać kogoś nowego? IDEALNIE! To książka dla ciebie ✨ Dalej! Leć pisać komentarze!
14.6K 469 38
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...
34.7K 1.4K 37
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
1.7K 108 12
huncwoci po śmierci przeżywają znowu swoje życie zaczynając od 4 roku w hogwarcie , lecz jest jakoś inaczej rozpoczęcie: 19.04.23 zakończenie: