Capitals {BEAST, BTS, BigBang...

By FlynnTheGiant

34.9K 3.5K 671

Neri przypadkiem bierze udział w konkursie, którego główną nagrodą jest rozpoczecie kariery w Korei. Przez ro... More

Kilka słów od Flynna
1 "UCZONKPMPJ"
2 "Będzie dobrze"
3 "Kiedy budzi się desperacja"
4 " W upale nic nie idzie, jak powinno"
5 " Kopciuszek w nieco innej wersji"
6 " Żegnaj, bracie..."
7 "Raz kozie śmierć"
8 " Coś poszło nie tak"
9 "Osobliwy druid i jego równie osobliwa laska"
10 " Z serii: zniszcz to sam"
11 "Obecność nieznajomego"
12 " Upiór w operze"
13 " Żyć jedną nocą"
14 " Wyrwa w pamięci"
15 " Wielce niekonwencjonalne narzędzie"
16 "Capitals"
18 "Wynoś się"
19 " Fatality"
20 "Niemożliwe"
21 "Byle nordyckie bóstwa się nie dowiedziały"
22 "Run, Jin, run!"
23 "A więc zacznijmy"
24 " Powiedz, że się nie rozpadam"
25 " Nie zdradzić się"
26 " Prosto w pułapkę"
27 "Mały wypadek..."
28 " Muszę ci coś powiedzieć"
30 "To nie czas na bycie zazdrosnym"
31 "All mine"
32 "Nieludzkość"
33 " Teflon na ryju"
34 "Kłótnia"
35 "Moja miłość właśnie odeszła"
36 "Skrzywdzona strona"
37 "Gnijące serce"
38 "Co się ze mną dzieje?"
39 "Więc mnie kochaj"
40 "Czy ja tracę rozum?"
41 : "Wdzięczność"
42 "Determinacja"
43 "Wola walki"
44 "Czas"
45 "Nieporozumienie"
46 "Pewna decyzja"
47 "Nie chcę się sprzeciwiać"
48 "Niezrozumiała twórczość"
49"Szczery uśmiech"
50 "Przecież nie umieram"
51 "Kiepsko zakończona kłótnia"
52 "Dobrze, że jesteś"
53 "Serce skute lodem"
54 "Widzenie"
55 "Wieczność i jeden dzień"
56 "Spojrzenie"
57 "Gdy wszystko przecieka przez palce"
58 "Krzyk, który umarł"
59
Informacja czy coś...

29 "Wyłączność"

515 58 11
By FlynnTheGiant




(Layla)

Jin prowadził mnie spokojnie, kołysząc delikatnie na boki, co jakiś czas puszczając, bym mogła zrobić mały obrót i wrócić w jego ramiona. Czemu nie mogłam przyjąć tej dobroci? Dlaczego zamiast miłego, opiekuńczego Jina, moje serce wybrało prawie nieznajomego Jacksona, z którym zamieniłam parę zdań? Tego Jacksona o aurze drapieżnika? Łowcy, który tylko wypatruje ofiary? Dlaczego tak to mnie pociągało?

- Uważaj na niego, proszę cię – szepnął mi do ucha z cieniem bólu w głosie. W gardle urosła mi gula, jak tylko usłyszałam ten ton.

- Na kogo? – spytałam cicho. Udawaj głupią, udawaj głupią...

- Wiesz o kim mówię... podoba ci się... a to niebezpieczny człowiek... - powiedział równie cicho co ja.

- Czemu tak o nim myślisz? – oderwałam się od jego ramienia, żeby spojrzeć mu w oczy. Nie spodziewałam się, że znajdę tam tyle żałości.

- Bo go znam. Wiem jak traktuje... dziewczyny... i wiem, że nie pozwolę mu cię skrzywdzić – głos delikatnie mu się załamał. Przytulił mnie, wciąż się obracając, jakby to miało być nasze pożegnanie. Dlaczego...

- Nie skrzywdzi... ja... sama nie wiem, czy coś... do n-niego c-czuję... - zaczęłam się jąkać, usilnie powstrzymując łzy, cisnące mi się do oczu.

- Czujesz, czujesz... uwierz mi – głos jeszcze bardziej mu się załamał. Chciałam go przytulić. Mocno, z całych sił i jakoś przejąć ten smutek, który nim teraz zawładnął. Przecież świat się nie kończył. Nie na mnie...

- Jin-oppa... wiem co robię, ja...

- Właśnie teraz pokazujesz, że nie za bardzo – teraz do jego głosu zakradła się gorycz.

- Tylko nie mów mi, co mam robić. Ostatnią dyktaturę zostawiłam w Szkocji, w rodzinnym domu, błagam, tylko ich nie naśladuj – rzuciłam, odrywając się od niego. Spojrzałam mu w oczy.

- Layla, proszę cię, nie możesz... - zaczął łagodnie, sięgając na powrót po moje ręce. Miał taki skrzywdzony wyraz twarzy.

- Tylko mi nie mów, czego nie mogę... - syknęłam podenerwowana, cofając przed nim dłonie. Odwróciwszy się na pięcie, ruszyłam przez parkiet, nawet się nie oglądając.





(Rina)

Oddawałam się tej przyjemności rozmawiania z Krisem bez żadnych zobowiązań. Ot tak, po prostu luźna rozmowa, przy której można odpocząć. Żadnych podtekstów, dociekania, najzwyczajniejsza wymiana zdań, wspominanie miłej przeszłości, parę pytań o rodzinne miasto... nic specjalnego.

Wtedy zauważyłam Laylę, wściekle mijającą naszą parę i w biegu kierującą się do drzwi. Zaraz za nią drogę wytorował sobie Jin, przeciskając pomiędzy tańczącymi ludźmi. Oho...

- Kris, jeśli pozwolisz, muszę ogarnąć moje towarzystwo – rzuciłam mu przepraszające spojrzenie. Kiwnął z powagą głową, jakby wiedział, co mam na myśli. Z niechęcią puściłam jego dłoń i pognałam za tamtymi dwoma problemami.

Złapałam Jina za rękaw. Odwrócił się wściekle do tyłu.

- Zostaw – powiedziałam ostrożnie. – Teraz z nią nie porozmawiasz, co najwyższe pogorszysz sprawę – widziałam jak bije się sam ze sobą. Wyrwać mi się i pognać za rudą czy posłuchać, bądź co bądź, ale dobrej rady kogoś, kto znał ją dłużej niż kilka tygodni? Tłumiąc złość został w miejscu. Dobry chłopak.

Odciągnęłam go na sofy w rogu małego pomieszczenia, które szczęściem okazało się puste. Gestem nakazałam mu zająć miejsce, a sama, jak na przesłuchaniu, chodzić w te i z powrotem.

- A więc, o co poszło ? – spytałam bez zbędnych ceregieli.

- O nic – mruknął na odwal się.

- Layla może być nieśmiała, ale „o nic" nie wybiegłaby z płaczem – poprawiłam go. Usiadłam naprzeciwko, zakładając nogę za nogę i krzyżując ręce na piersi.

Jin parę razy przewrócił oczami, spróbował zacząć, ale z tych prób wyszło mu tylko dodatkowe podenerwowanie.

- Pomogę ci zacząć, spodobała ci się, chciałeś najpewniej z nią porozmawiać... - westchnęłam.

- Skąd to wiesz? – wyglądał na szczerze zaskoczonego.

- Takie rzeczy widać od razu! Szczególnie, kiedy obserwatorem jest dobra znajoma obiektu pod zainteresowaniem – prychnęłam, jakby to było oczywiste.

- Reszta też już wie? – miał na myśli BTS, które pewnie nie zdawało sobie sprawy, czy ubrało czyste skarpetki na tą galę, czy dziewczyny? Raczej one.

- Nie wiem... Neri i Ville są mało pojętne, jeśli chodzi o takie sprawy – wyjaśniłam.

- Ja... - ocho, spowiedź zaczęta. – Tak, podoba mi się... - przyznał cicho, chowając twarz w ręce.

- Cudownie, skoro głośno przyznaliśmy się do tego, co było oczywiste, przejdźmy do sedna – zachęciłam go spojrzeniem.

- Sęk w tym... że jej podoba się ktoś inny... ale ta osoba... jest dla niej niebezpieczna – wyznał.

Zamilkłam na chwilę. Layli podobał się ktoś jeszcze? I to ktoś niebezpieczny?

- Jako jej przyjaciółka proszę o więcej szczegółów, zwłaszcza dotyczących tej niebezpiecznej osoby – ponagliłam go, siadając koło niego.

- Jackson...

- Ten z Got7?

- Tak, ten... jest... wspaniałym facetem... ale tylko dla przyjaciół. Zdobył już sławę i kasę, dlatego ostatnio trochę mu odbiło. Wyrywa sobie dziewczyny z nocy na noc, wykorzystuje, a potem zostawia. I tak w kółko. Znam resztę członków Got7, im też się to nie podoba, ale jemu można tłumaczyć. To naprawdę spoko koleś... ale się zmienił. I to na całego... Dlatego boję się, że jeśli zacznie cokolwiek z Laylą... może ją to zranić

Naprawdę się martwił. Widziałam w jego oczach coś, co nazwałabym syndromem ojca, ale tutaj chodziło o coś więcej.

- Czekaj, czekaj... bo czegoś nie rozumiem... Skoro podoba ci się Layla... to czemu mówisz o Jacksonie, jako o czymś, co ma się wydarzyć? – popatrzył na mnie pytająco. – No w sensie, chcesz mu ją oddać bez walki?!

Wyglądał na dotkniętego. Jakby nie pomyślał o takim rozwiązaniu.

- O chłopie, to ty się nie dziw, że potem płaczesz z nieudanych związków, jak oddajesz wygraną rywalowi – fuknęłam oburzona. – Dzisiaj jeszcze o nią nie walcz, poczekaj, aż się uspokoi, ale jutro, oppa, biegniesz do niej i wyśpiewujesz wszystko – nakazałam.

Wyglądał już nieco lepiej. Jakby powoli odzyskiwał wiarę w siebie.

- I nie martw się, że spodobał się jej też ktoś inny. Ona sama nie wie, czego chce, a jest osobą, która nagminnie wybiera tę gorszą opcję – poklepałam go po ramieniu. – Do roboty i nie smutać mi tu. Idę teraz pocieszyć drugą połówkę – puściłam mu oko, podnosząc się z siedzenia.

Może zostawianie go nie było najlepszym pomysłem... i moja mowa może niekoniecznie zasiała w nim ducha walki... ale chłopak potrzebował wiadra zimnej wody dla otrzeźwienia i chwili spokoju, do pomyślenia.

Skierowałam się w stronę, gdzie ostatni raz widziałam Laylę.



*Flynn poleca*


(Neri)

Na całe szczęście okazało się, że winda była jedynie środkiem transportu, jakiego potrzebowaliśmy, by dostać się w miejsce, o którym mówił Hyunseung. Dach. A jakżeby.

Powoli kroczyłam przy barierce zdziwiona, że nie ma tu tumultu ludzi. A raczej nikogo. Zapatrzyłam się w dal, w pięknie rozświetloną panoramę Seulu. Pozwoliłam Hyunseungowi pobić się chwilę z myślami i na spokojnie zacząć.

- Neri... - zwróciłam się do niego przodem. Wyglądał na zakłopotanego. – Kim oni dla ciebie są? – spytał nagle.

- Oni? – nie do końca wiedziałam, co miał na myśli.

- Jackson... Kai... G-Dragon... Kyuhyun...

Kiedy to tak podsumował, brzmiało to okropnie. Jeśli zacznę się z tego tłumaczyć, zabrzmi to jeszcze gorzej. Wątpię, że mi uwierzy, jeśli wyznam, że wszystkich poznałam przez zupełny przypadek. Zupełny. Reszta potoczyła się sama.

- Jak to kim są dla mnie... znajomymi... najzwyklejszymi. G-Dragon pomaga mi w roli kompozytora, sam to zaproponował, nie widziałam nic złego w skorzystaniu z okazji, a...

- Kim oni dla ciebie są? – powtórzył, zbliżając się na wyciągnięcie ręki. Oparł się o barierki za moimi plecami, odcinając drogę ucieczki. Ale... tak właściwie, czemu miałabym przed nim uciekać?

- Ludźmi, których znam i którzy nie są mi całkowicie obojętni – powiedziałam twardo patrząc mu w oczy. Nie było sensu kłamać. Nie sprecyzowałam jednak, że mój stosunek do smoka i Jacksona opierał się bardziej na działaniu na nerwy, Kyuhyuna się najzwyczajniej bałam. Nie mogę nazwać tego „niczym",

- A kim ja jestem dla ciebie? – spytał, patrząc mi głęboko w oczy. Zawahałam się. Powinnam mieć błyskotliwą uwagę w zanadrzu. Powinnam. Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Drgnęły mu kąciki ust. – Chyba powinienem być wdzięczny, że nie odpowiedziałaś od razu „tym, co oni".

- Nie jesteś dla mnie tym, co oni – pokręciłam głową.

- A więc kim jestem?

- Kimś ważniejszym – odparłam cicho.

Spoglądał mi w oczy, sięgając tak głęboko, że byłby wstanie znaleźć na ich dnie moją duszę. Wstrzymałam oddech niepewna, co powinnam ze sobą począć. Serce zatańczyło w mojej piersi, krew nieprzyjemnie szumiała mi w uszach.

Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie wpił w moje usta. Wplótł dłoń w moje włosy, jakby całe ich misterne ułożenie nie robiło na nim wrażenia i wolał widzieć je potargane na wietrze. Druga ręką objął mnie w pasie. I co do cholery ja powinnam zrobić z rękami? Kiedy jednak pocałunek przybrał na sile, przestałam się nad tym rozdrabniać. Palce same odnalazły jego szyję, delikatność materiału, z którego wykonany był jego garnitur pieściło moje opuszki.

Zatraciliśmy się w sobie, za nic mając trwającą na dole zabawę. Jakby nikogo poza nami nie było na świecie. Gdzieś tam, daleko w dole ludzie – owszem, gdzieś w budynku ludzie – oczywiście, ale żadne z nas nie zwracało na to uwagi. Zimna barierka kuła mnie w plecy. To chyba nieistotne w takich momentach.

Przyciągnął mnie bliżej, o ile to w ogóle było możliwe. Wspięłam się na palce pomimo obcasów, a wszystko to, by móc bardziej przylegać do siebie ciałami.

Noc rozbrzmiewała odgłosem nocnej metropolii, dla nas to jednak był tylko odległy szum, na który nie warto było zwracać uwagi. W końcu nareszcie mieliśmy siebie na wyłączność. Przynajmniej tego wieczoru...


=====================================================================================

Późny czwartek z Flynnem, ale jak zawsze czwartek! Doszłam do feralnego momentu, gdy wreszcie coś, gdzieś, jakoś.... no xD w każdym razie! Możecie się już domyśleć, kto oprócz Neri jest w fazie zakochania.... ale osobiście przyznam... że akcja z Laylą... wyszła tak dobrze.... że chyba nawet główny wątek tak dobrze nie wyjdzie XD ale to gdybanie, jeszcze go w pełni nie rozwinęłam i mam nadzieję, sprostam zadaniu :D

P.S. Wiecie, że nauczyłam się zasypiać w samej drodze do łóżka? ;_____; #maturaniszczyżycie



Continue Reading

You'll Also Like

106K 8.2K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
612K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
38.6K 2.2K 52
Izuku to 19 letni omega który pewnego dnia udaje sie na masaż by choć trochę odstresować się po pracy, która nie ukrywajmy daje mu w kość i to dosłow...
39K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...