ZOO - ostatni Obiekt

By Carmen1818

470K 50.1K 2.9K

KOREKTA Nasza przeszłość, wspomnienia, przyjaciele, rodzina... To wszystko tworzy nas jako jednostkę, kształt... More

Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
odpowiedzi
Rozdział 19.
Rozdział 20.
notka
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26. cz. 2.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
...
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Ogłoszenia parafialne!
Dragony
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Rozdział 45.
Rozdział 46.
Rozdział 47.
Rozdział 48.
Rozdział 49.
Specjalny + informacja
Rozdział 50.
Rozdział 51.
Rozdział 52.
Rozdział 53.
Rozdział 54.
Rozdział 55.
Epilog
Od autorki
Kącik wspomnień, skarg i zażalnień
Małe wyjaśnienia...
Specjalny na 300 tys.

Rozdział 26. cz. 1.

6.5K 821 23
By Carmen1818

Przez koleje pół godziny ekipa porąbańców układała kupione produkty po kątach w kuchni, a kiedy brakło miejsca ustawiali wszystko w salonie, gabinecie, sypialni i "różowym pokoju". Natomiast ja siedziałam w kuchni nad gorącą herbatą z miodem. Widać, kto z tej szalonej piątki jest najnormalniejszy. A kolejnym dowodem na poparcie mojego stwierdzenia jest rozgrywająca się walka na wyspie kuchennej. Max i Scott okładali się mieczami z długich, drewnianych linijek, a za tarcze służyły im poduszki.
- Poddaj się, nędzny człowieku! Nie masz szans z boską istotą! - krzyknął Scott i ruszył do ataku. W ostatniej chwili podniosłam kubek. W przeciwnym wypadku byłyby ofiary cywilne (czyt. moje nowe spodnie). Oczywiście mogłabym przejść do salonu lub sypialni, ale oglądanie tego widowiska z pierwszego rzędu było przekomiczne.
Max w odpowiednim momencie zablokował uderzenie i odpłacił się ciosem poduszko-tarczą w głowę przeciwnika.
- Twoje piórka wypełnią braki puchu - zarechotał, kiedy kilka piór wypadło z naderwanej poszewki.
- Już po tobie! Przygotować działa! - rozkazał. Posłusznie wyciągnęłam paczkę pianek i przygotowałam się do ostrzału. - Cel! Ognia!!! - Na ten sygnał zaczęłam wyrzucać amunicję w stronę zdezorientowanego Maxa.
Zaskoczony cofnął się o kilka kroków... i o kilka kroków za dużo. Blat pod jego stopami skończył się i runął jak długi na podłogę.
- Niech żyje anielska siła! Niech żyją cukrowe pianki! Zwycięstwo! - krzyknął tak głośno, że same niebiosa go usłyszały. - Kapituluj, rycerzyku!
Max ściągnął koszulkę (która była jedyną białą częścią jego garderoby), przywiązał ją do linijko-miecza i wymachiwał nią ponad blatem. Jakbym oglądała kreskówkę...
- Zimnokrwista Księżniczko Cukrowych Pianek, zwyciężyłem. Obdarz mnie swoimi łaskami - powiedział do mnie uroczystym tonem, klękając na jedno kolano. Wstałam, by mieć przed oczami jego twarz, i wpakowałam mu garść pianek do ust.
- Szlachetny rycerzu, przyjmij moje gratulacje i poddaj się już teraz, albowiem zamierzam skopać ci dupę - odpowiedziałam równie dostojnym głosem i wykorzystałam chwilę zaskoczenia.
Wyrwałam się do przodu, chwyciłam za koszulkę anioła i już po chwili rąbnął na ziemię... a ja razem z nim.
- Księżniczki Cukrowych Pianek rządzą! - ryknęłam, ciesząc się wygraną.
- To nie była uczciwa walka, madame - poskarżył się przegrany, na co Max wybuchnął śmiechem.
- Ona jest Księżniczką Cukrowych Pianek, to ona ustala zasady.
- Poddaję się, Księżniczko - odpowiedział z westchnieniem i uniósł dłonie w geście kapitulacji.
- Dobra decyzja szlachetny rycerzu - odparłam.
Po chwili do kuchni wpadł Carter w samych szortach i ciałem wymalowanym farbami. Barwy bitewne znaczyły jego twarz i opaloną pierś. Muszę przyznać, że wyglądał wspaniale. Uderzał dłonią o usta wydając indiańskie nawoływania, a po chwili zostałam przerzucona przez jego ramię. Krztusiłam się śmiechem, kiedy galopem skierował się do sypialni na górze. Rzucił mnie na łóżko, jakbym nic nie ważyła, a po chwili zawisł nade mną z głodem wymalowanym w oczach.
- Księżniczko Cukrowych Pianek, wybacz mi to niegodne zachowanie - wymruczał, sunąc ustami po mojej szyi. - Jednak, o Pani, wyglądasz przecudownie, choć jestem niezmiernie ciekawy, co kryje się pod tymi ubraniami.

~~~~~~~~

Połowa rozdziału na wynagrodzenie mojego opóźnienia ;)
Już jutro dalsza część!

Do następnego!

Continue Reading

You'll Also Like

6.2K 281 21
Summer jest upartą i bardzo niezależną księżniczką świecie rządzonym przez mężczyźni zdominowanym przez smoki. Niespodziewanie znajduje się w szponac...
218K 12K 48
Porywająca historia o miłości, która nie ma prawa przetrwać. Spokojne życie siedemnastoletniej Souline zmienia się, kiedy zostaje porwana i trafia do...
3.9K 207 25
-Co się z tobą stało?- zawołałem.- Zmieniłeś się. -Nie zmieniłem się- warknął.- Pokazałem tylko moją prawdziwą twarz. Niby wszystko było idealnie, al...
86.5K 4.2K 33
Dzisiaj są moje osiemnaste urodziny. Każde normalny człowiek by się z tego cieszył lecz nie ja. Mam już dosyć gdy rodzice ciągle mi mówią jakie to s...