𝙊𝙣𝙘𝙚 𝙖𝙜𝙖𝙞𝙣... I Sc...

By drunkKao

3K 86 119

FANFIK JEST ZJEBANY 😔😔 CEL: 1k wyswietlen Kaedehara Kazuha jest naprawdę dobrym chlopcem. Ma wspaniale ocen... More

KONIEC POCZĄTKU
1 - WOJNA?
2- Bring me to life.
3 - Hello Kitty
5 - PIJANY
6 -JAK DZIECI
7 - ,,WSPÓŁLOKATOR"
8 - DOŚĆ
KONIEC KOŃCA
PLAYLISTA

4 - CZUŁOŚCI I SŁOWA

256 11 23
By drunkKao

PLAYLISTA (SPOTI:

White space - Omori (ost)
SugarCrush! - ElyOtto
Jealous, Jealous - Olivia Rodrigo
Mama's Boy - Dominic Fike
Washing Machine Heart - Mitski
People You Know - Selena Gomez
Bang Bang Bang Bang - Sohodolls
Sex With a Ghost - Teddy Hyde
Say Yes To Heaven - Lana Del Rey
Bad Blood - Taylor Swift
Sex, Drugs, Etc - Beach Weather
What You Looking At Baby? - cxpidipy
Rób tak dalej -Kasia Lins
K. - Cigarettes After Sex
karmelove - Marcelina, Piotr Rogucki

Kilka ostatnich dni przesiedziałem w mieszkaniu. Tak, to prawda. Bałem się wracać do szkoły przez Scaramushego, nie wiem czemu...Tak poprostu. Przez te kilka dni kilka osób waliło do moich drzwi, jednak ja to ignorowałem. Telefon był zapełniony SMS-ami od przyjaciół, ja oczywiście odpisywałem wszystkim...Nie licząc oczywiście Scary. Owszem, były wiadomości od niego, nieodebrane połączenia. Jedak tym razem, nadszedł ten dzień by w końcu powrócić do rzeczywistości. Ubrałem się w czysty mundurek szkolny, uczesałem włosy zaplatając je w małą kitkę. Chciałem wyglądać, prefekcyjnie. Założyłem skórzaną torbę na ramię i wyszedłem z mieszkania. Była wyjątkowo ładna pogoda, ni za zimmo ni za ciepło. Wiatr owiewał mi włosy, a poranne słońce świeciło mi prosto w twarz. Szedłem spokojnie, przez to że miałem jeszcze sporo czasu, a do szkoły nie było daleko.
Stawiałem śmiałe kroki, wsłuchując się w muzykę na słuchawkach. Ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłem się i ujrzałem Xiao.
-Cześć- Powiedział, a ja wyjąłem słuchawkę z ucha.
-Hejka - Odpowiedziałem mu z sztucznym uśmiechem.
-Czemu Cię ostatnio nie było? Martwiliśmy się bardzo!
-Uh... Tak jakby to wytłumaczyć... Powiedziałem dla Scaramoushego o tym jak bardzo mnie wkurwia.
-Naprawdę?! I Co odpowiedział?!
-Rozłączyłem się!
-No to gratuluję! Szacun
-Sorka, ale muszę lecieć. Zaraz mamy lekcje. Pamiętaj!
Pożegnałem się z Xiao który, pobiegł w stronę szkoły. Włożyłem słuchawki i szedłem dalej w rytmie muzyki. Nagle, poczułem czyjeś dłonie na moich plecach, które przewróciły mnie na ziemię. Upadłem podtrzymując się na rękach. Rozpoznałem śmiech chłopaka. Scara... Grupka otaczająca go była zupełnie mi nieznana. Gdy miałem zamiar wstać, jedna z osób eleganckim butem, przeszkodziła mi w tym czyli inaczej podtrzymywał moje plecy. Scaramoushe ustanął przede mną a ja na niego spojrzałem. Uśmiechał się jakby go to bawiło. Przęknąłem ślinę, chcąc już coś powiedzieć, jednak chłopak za nim wypowiedziałem literę, wykrzyknął:
-Milcz! - Serce biło mi szybciej. Obserwowałem jegi ruchy. Uklęknał i złapał mnie za podbródek. Uśmiechnął się szeroko, następnie... mnie uderzył... Syknąłem z bólu. Słyszałem jak dzwonek w szkole zadzwonił, a podwórko było puste. Grupka chłopaków zaśmiała się. Chłopak który postawił swoją nogę na moich plecach, kopnął mnie. Jęknąłem. Nigdy się tak nie czułem.
-Chciałbyś mi coś powiedzieć Kazuha?
-Nie! Nie mam o czym rozmawiać!
Gdy to powiedziałem, Scara pociągną
ł mnie za włosy. Trzymał je mocno.
-Powiem Ci tak... Powiedziałeś mi że marnuję Ci czas. I szczerze, to wszystko... Jest za karę. - Ścisnął pięść i uderzył mnie z całej siły. Syknąłem z bólu poraz drugi.
Poczułem jak z mojego nosa wydostaje się krew. Patrzyłem na chodnik na którym po chwili znalazły się czerwone plamki krwi. Piszczało mi w głowie.
-Dobra, dosyć tego. - Wstał a ja poczułem ulgę na swoich plecach. Jednak Scara zatrzymał się mówiąc coś do swoich znajomych. Odwrócił się i podszedł do mnie gdy ja usiłowałem wstać. Wytarłem krew z buzi i spojrzałem na niego.
-Chodź... Musimy pogadać
-Ale czy ja mam do Ciebie po Chińsku przemawiać?! Mówię że nie mamy o czym!!!
-Kazu...
-Nie ma żadnego Kazuhy!! Odpierdol się i daj mi żyć do chuja!! - Gdy miałem odejść ten złapał mnie za nadgarstki i spojrzał na mnie "szczerym" wzrokiem.
-Nie. Jest Kazuha. Jestem i ja. Chciałabym z tobą porozmawiać!!
-Ale Scara, czego ty kurwa nie rozumiesz. Myślisz że za tani, słaby seks coś osiągniesz w życiu?! To się kurwa mylisz!
-Mówisz że jest słaby?! To skoro tak to dziś po lekcjach się o tym przekonany!
-Tak, tak... Wmawiaj sobie.
Uśmiechnąłem się szeroko i wyrwałem się z naciskających rąk chłopaka.

***

W szkole pytali mnie co mi się stało, jednak ja im nie odpowiadałem. Tylko zmieniałem temat. W końcu temat znikł i mogłem funkcjonować normalnie. Lekcje mijały bardzo szybko, nie wiem dlaczego. Lekcjami w ogóle się nie interesowałem, może dlatego bo podskoczyło mi ego.
-Kazuha, co robisz dziś po lekcjach? - Zapytała Ganyu
-Idę do siebie. Muszę ogarnąć pokój - Odpowiedziałem jej poprawiając torbę. Poszedłem w stronę sali od malarstwa. Siedziałem naprzeciwko Scaramoushego wpatrując się czasami w jego oczy. On tego nie widział. Sięgnąłem po kanapnik i wyciągnąłem z niego batonika owsianego. Zjadłem go szybko, i wszedłem za nauczycielem do klasy.

***

Dzień lekcyjny się zakończył. Czułem na sobie ten luz, gdy wracasz do domu. Wróciłem migiem, przebrałem się w luźniejsze ubrania, pozostawiając mundurek na podłodze. Ułożyłem się wygodnie na łóżku i sięgnąłem po telefon. Przeglądałem kilka minut media społecznościowe i oglądałem jak zwykle YouTube'a. Ktoś zaczął szarpać za klamkę... Spodziewałem się kto to będzie. Zapałzowałem filmik na swoim telefonie i z niechęcią wstałem otworzyć drzwi. Otworzyłem je. No i tak jak przeczuwałem, był to Scara... Jednak, był on przebrany w ubrania, w których poznałem go pierwszy raz. Czarne bombery, czarny golf i rozmaite dekoracje.
-Cześć - Powiedział i grzecznie zdjął swoje buty.
-Czego chcesz?
Nawet nie odpowiedział a on mnie pocałował. Jednak... pocałunek nie był pocałunkiem... Był jakiś... Inny. Całując się kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Chłopak rzucił mną na łóżko i uśmiechnął się lekko [18+] Zdjął swój golf a następnie powoli zaczął masować moje biodra, włożył swoje ręce pod mój T-Shirt i dalej robiąc to powoli zdjął mi go.Zaczął całować mnie po klatce piersiowej. W końcu przestał. Jednak to nie był koniec. Iż było coraz zimniej na dworze, słońce już zachodziło. Jego seksownie blada skóra, mieniła się w promieniach słońca. Chłopak wolno zdjął mojął CAŁĄ dolną część garderoby, tak samo jak i swoją. Nie wiedziałem co mam robić. Ten mnie podniósł i posadził sobie na kolanach.
-Podoba ci się? - Zapytał i położył mnie na brzuch. Nawet nie wiem czy miałem mu odpowiadać. Byłem bezbronny... Była chwila ciszy, aż w końcu... Poczułem go w sobie.Ruszałem swoim ciałem próbując dostostoswać się do ruchów Scaramoushego....Starałem się być cicho, jednak czasami z moich ust wychodziły ciche jęki. Scara nie przestawał. Czułem ten nie przyjemny ból. Nie wiem czy miałem czuć się ceniony... Czy może jak dziwka...
-Scara... - Wymamrotałem -Co ty robisz?...
-Shhhhh...
Chłopak przestał a następnie odwrócił mnie na plecy... Nic nie mówił a on nachylił się i zaczął całować moją szyję...
-S-Scara... Proszę nie... - Wydąsałem. Nie byliśmy jeszcze pełnoleti... Jednak to dzięki niemu poczułem się jak... Mężczyzna... Powróciliśmy do wcześniejszej pozycji i do wcześniejszych ruchów...

***

Obudziłem się. Na dworze było jasno. Czułem starszny ból, ciężko było mi się ruszyć. Rozejrzałem się panicznie po pokoju i nie zauważyłem nikogo, było pusto. Z kuchni dobiegały dźwięki gwizdania i nucenia melodii.
-Co do kurwy?... - Szepnąłem do siebie i ubrałem dolną część garderoby. Wstałem wraz z bólem z łóżka po czym powoli opierając się o ściany ruszyłem do kuchni. W kuchni stał Scara który wykładał jedzenie na talerze. Odwrócił się i spojrzał się na mnie.
-Dzień dobry! Jak dobrze że wstałeś, nie muszę cię budzić.
-Witam.
Usiadłem przy stoliku łapiąc się za głowę.
-Jak tam?
-Nienawidzę Cię... Nienawidzę Scara.
-Jak ja kocham gdy mówisz moje imię. Pamiętasz kto je dziś w nocy krzyczał gdy w nim dochodziłem?
-Zamknij się
On postawił przede mną talerz z jedzeniem i podał mi widelec.
-Jak boli cię głowa, to mam tabletki. Chcesz?
Wzruszyłem ramionami nie chętnie wkładając kawałek smakołyku do ust. Przyznam, że wyszło mu naprawdę dobre. Brałem kawałki jedzenia do buzi, jednak mój organizm tego odmawiał. W pewnym momencie wyrwałem się z krzesła i pobiegłem do łazienki. Zgadza się, zwymiotowałem. Scara chwilę po tym pojawił się za mną.
-Wszystko okej? - Zapytał gdy ja wstałem i przyjrzałem się w lustrze... Musiałem zwymiotować z krwią...
-Nie wiem... - Zamoczyłem ręce i opłukałem sobie twarz. - Pójdę jeszcze się przespać - Powiedziałem i ruszyłem w stronę pokoju. Położyłem się a Scaramoushe zaraz koło mnie. Na podłodze i łóżku były porozwalane poduszki, jeden koc leżał na ziemi. Wiedziałem że w tym dni trzeba iść do szkoły, wiedziałem.
-Scara...- Wymamrotałem zachrypniętym głosikiem
-Nom?
-Masz jeszcze fajki?...
-Tak, a co?
-Daj jedną, proszę.
Poczułem jak wstaje i po chwili ponownie się kładzie. Ten podał mi paczkę wraz z zapalniczką.
Podpaliłem jednego a ten wyrwał mi go z pomiędzy palców. Włożył go sobie to ust i wyrwał się z łóżka, ja zrobiłem to co on. Tamten pobiegł do łazienki , gdy prawie go miałem ten ustawił mnie tak, żebym opierał się o ścianę. Chłopak ustał przede mną blokując mi przejście. Wyjął sobie papierosa z ust i włożył go mi. Złapałem. go w dwa palce i wyciągnąłem go. Nie ma to jak dzielenie się papierosen.
-Kazuha... Chciałbyś to powtórzyć... Jeszcze raz?
- Once Again?
- Yhmm
-Nie wiem.
Papieros który trzymałem pomiędzy palcami znalazł się w ustach Scary. Miałem jak przejść więc wróciłem do sypialni.... Jeszcze raz?...Gdy chłopak skończył palić wrócił do mnie, kładąc się koło mnie. Co z tego że byliśmy bez koszulek... Swoją głowę z rozpuszczonymi włosami położyłem na klatce piersiowej Scary. On scrollował TikToka. Zauważyłem że na jego nadgarstku dalej była moja gumka... Zrobiło mi się miło.

***

Długo tak leżeliśmy, ja zdążyłem zasnąć wraz z chłopakiem. Niestety obudziło nas wibrowanie telefonu Scary. Po minie chłopaka było widać że jest zły.
-Kurrrrrwa, jebany spam... - Powiedział i położył się ponownie. Spojrzałem na niego, a on na mnie. Chwilę tak na siebie zerkaliśmy, aż nagle nasze usta złączyły się ze sobą. Chłopak złapał mnie za twarz. Podczas pocałunku braliśmy tylko minimalne przerwy na oddech. Nie odrywaliśmy od siebie naszych ust. Było cicho, więc było słychać cmokanie. Wydawałem z siebie ciche "mruki" A chłopak dalej nie odrywał swoich ust.
Było mi dobrze
"I was only 17 when we first tired things, when he first made me feel like a man"
Bardzo dobrze...
Jednak nie wiedziałem czy coś do niego czuję... A jeżeli tak?... Chłopak przestał mnie całować, ale nasze twarze były bardzo blisko siebie, na naszych twarzach pojawił się szczery uśmiech. Cicho zacząłem się śmiać, on też. Uwielbiałem jego uśmiech. Miałm ochotę pocałować go z pasją. Kiedy Scara się śmiał nie zorientował się że ja przestałem. Złapałem go za policzka i przycisnąłem swoke usta do jego.
Pocałowałem go.
Ale szybko oderwałem usta by zobaczyć jego reakcje. Scaramoushe patrzył na mnie jakby chciał więcej, był zdziwiony.
Kochałem go. Nie, nie i jeszcze raz nie, nie umiałem się zakochiwać, znaczy... Ciężko mi było określić.
-A tobie co? - Spytał smiejąc się chłopak.
-...Nie mam pojęcia - Odpowiedziałem mu z uśmiechem na twarzy. Patrzyłem się w sufit mając dalej położoną głowę na jego klatce.
-Aha. A tobie nie za wygodnie?
-Może...
Z

achichotałem. Scaramoushe zaczął bawić się moimi włosami, poczułem jak chłopak zaplatał mi warkoczyka. Telefon zaczął wibrować. Spojrzałem na ekran "Xiao". Scara również spojrzał, podniósł się, a ja z nim sięgając po mój telefon.
-O japierdole- Wymamrotałem a po chwili telefon znikł z mojej dłoni, Scara trzymał go w ręce i przeciągnął ekran w dół.
-A-Ale... Szkoła! Właśnie! Do szkoły
Wyrwałem się z łóżka ale chłopak objął mnie i położył ponownie.
-Nie dziś Kazu... Nie dziś - Szepnął.

***

Minęło sporo czasu, nie spaliśmy w ogóle. Oglądaliśmy filmy na YouTube, gadaliśmy i graliśmy w jakieś gry. W końcu Scaramoushe powiedział:
- Idziemy gdzieś na kawę? Znam taką super kawiarnie blisko mojego domu
-Możemy - Wstałem z łóżka a on zrobił to samo co ja. - Aua... - Syknąłem od bólu pleców. Chłopak zaśmiał się. Schyliłem się i podniosłem ubrania z podłogi. Włożyłem je na siebie i podszedłem do szafy z lustrem. Ubrany już Scara stanął za mną i objął mnie w tali, wtulił swoją twarz w moją szyje i zamruczał. W pewnym momencie chłopak zaczął ją całować, czułem jak nadgryza mi skórę próbując zrobić mi malinkę.
-Scaraaaaaa, mieliśmy iść
-Tak, wiem...
Ruszyliśmy w stronę wyjścia z domu. Ubrałem swoje czarne conversy, uwalone w czerwonej farbie olejnej co miało przypominać krew i czarny płaszczyk. Scaramoushe miał na sobie czarne Vansy i zwyczajną czarną kurtkę. Wyszliśmy z mojego mieszkania zamykając drzwi i wybiegkiśmy tylnym przejściem by żadna ze sprzątaczek nas nie zauważyła.
Pokierowaliśmy się w stronę przystanku dla autobusów. Ja patrzyłem na Scarę. Lekkie śłońcie oświetlało mu najpiękniejsze rysy twarzy, opowiadał coś. Ale ja go nie słuchałem, wpatrywałem się tylko w jego twarz. Zerknął na mnie.
-Hm? Co jest?
-C-co? Nic!
-Wiesz że zrobiłem Ci malinkę?
-Co do kurwy?...
Złapałem się za szyje panikując. Nadjechał autobus. Scaramoushe wziął mnie NA RĘCE i wniósł do pojazdu. Zarumieniłem się na maksa. Wyglądaliśmy jak para, dosłownie jak para zakochanych.
-Wyglądamy jakbyśmy byli razem! Nie rób tak więcej - Powiedziałem szukając wzrokiem wolnego miejsca by usiąść, nie było wolnych siedzeń. Trochę lipa bo, bardzo bolały mnie nogi.
-Ej Kazuha, Czy to nie Xiao? - Wskazał palcem na następny przystanek. Na przystanku stał Xiao ze swoimi kolegami.
-Cholera jasna! Jak on nas tu zobaczy mnie rozjebie! - Zauważyłem jak wchodzi do autobusu. Zwoliniły się dwa miejsca więc szybko na nie usiedliśmy. Ja oczywiście przy oknie. Obserwując Xiao, Scaramoushe złapał mnie za rękę. Chłopak (Xiao) Zauważył Scarę i podszedł do niego, mówiąc:
-Ej, Scara. Nie widziałeś dziś Kazuhy?
-

Um...
Ja siedziałem z założonym kapturem na głowie. Zauważyłem że zaraz będzie przystanek na którym musimy wysiadać, musiałem się pokazać. Zdjąłem kaptur i normalnie wstałem z siedzenia
-Chodź Scara, wysiadamy - Powiedziałem udając że nie widzę Xiao.
-Kazuha?! A co ty tu robisz ze swoim wrogiem? To nie tak że go zwyzywałeś?
-Huh? Pogodziliśmy się.
-Nie, nie, nie... Kazuha, Ja nas przeprosiłem.
-W jakim sen...?
-Musimy wysiadać Xiao, później Ci powiem. Pa!
Wyszliśmy z autobusu po czym skierowaliśmy się w stronę ulubionej kawiarni fioletowowłosego chłopaka. Skręciliśmy w bogatszą część miasta, a na mlich oczach ukazał się piękny lokal. Wyszliśmy do niego. Podłoga była wyłożona białymi kafelkami, a ściany były beżowe. Szklane stoliki otaczały białe fotele. Usiedliśmy na stoliku dla. dwóch osób... Jeszcze przy oknie. Chwilę po tym podeszła do nas kelnerka.
-Dzień dobry. Co podać? - Zapytała. Chłopak spojrzał się na mnie i powiedział :
-Jedno cappuccino i...
-I karmelowe latte
Uśmiechnąłem się do kobiety. Gdy odeszła od nas Scara powiedział:
-Czemu uciekłeś od Xiao?
-Bo bym miał przejebane. Opowiedziałem mu ze Cię zwyzywałem i tak jakoś wyszło... Gdyby się dowiedział co ROBIMY RAZEM to by chyba na zawał padł.
-I co z tego. Powiedz ty mi lepiej, czy pijesz alkohol?
-Raz na jakiś czas. A co?
- To zajdziemy do mnie i wypijemy trochę
-Dobrze, ale tylko odrobinkę.
Gdy to powiedziałem kelnerka znowu podeszła, ale tym razem z tacką na której stały nasze kawy. Postawiła nam je na stolik i z uśmiechem odeszła.
Wziąłem filiżankę w ręce po czym napiłem się gorącego napoju. Poczułem na języku ten wspaniały karmelowy smak. Jednak mój język został oparzony. Scara pił ją bardzo szybko, nie wiem dlaczego się tak śpieszył, może zależało mu na szybkim przyjściu do domu by wypić ze mną alkochol? Obserwowałem jego każdy ruch. W końcu odłożył kubek, mówiąc:
-Ja już wypiłem. Pośpiesz się.
-Hm... Ale kawa jest gorąca...
-Masz koci języczek!
-Co?...
-Osoby które mają wrażliwy język na oparzenia, mają "Koci języczek"
-Aha...
Wziąłem kolejnego łyka kawy. Piłem ostrożnie by, nie oparzyć sobie języka ponownie.
-Daj, podmucham Ci- Chłopak wyrwał mi kubek i podmuchał do kawy. Wiedziałem że to nic nie da, ale nie mogłem wykłócać się z chłopakiem. Uśmiechnąłem się do niego szeroko gdy ten oddawał mi filiżankę.

***

Wyszliśmy z kawiarni. Robiło się ciemno, ponieważ było po wakacjach, wiadomo - wtedy ściemna się szybciej. Szliśmy trzymając się za ręce. Dopiero po chwili to ogarnąłem. Tak bardzo go kochałem. Cieszyłem się bardzo ze mogę trsymać go za rękę.
Weszliśmy do bloku, po czym pojechaliśmy windą w górę. Chłopak otworzył mieszkanie i razem ze mną zdjął buty. Poszliśmy w stronę jego pokoju. Aż w końcu powiedział:
-Zaczekaj, pójdę po alko- Przytaknąłem głową. Nie chciałem się upijać, by potem bezpiecznie wrócić do do domu. No ale nie mogło wyjść na to że jestem pizdą u nie pije. Chłopak wrócił z kilkoma puszkami napoju.
-Nie za dużo? - Zapytałem
-Niee, czasem mogę wypić więcej
-Czyli do szkoły przochodzisz z kacem?
-Czasami
Podał mi jedną z nich, po czym ja otworzyłem ją a następnie wziąłem dużego łyka. Piwo było smakowe więc nie czułem jego intensywnego gorzkiego smaku.

***

Czas minął bardzo szybko. Nawet nie zauważyłem jak dużo puszek z napojem wypiliśmy. Czułem się pijany, bardzo pijany. Scara też był upity.
-Kazuha, podejdź tu- Wymamrotał nie wyraźnie ale zrozumiale. Podszedłem do niego z uśmiechem. Chłopak przyłożył swoje usta do moich i intensywnie zaczął mnie całować. Położył mnie na łóżko i dalej całował. Słyszałem te głośne cmokanie.
-Scara, kocham Cie... - Jęknąłem gdy ten przeniósł się na szyję. Scara zignorował to co mu mówiłem. Spojrzał się na mnie pytająco. Wiem o co chciał zapytać. Kiwnąłem głową a ten zdjął swoją koszulkę, następnie zdjął moją. Przyłożył swój język do mojego torsu. Tak bardzo tego chciałem.
-Napewno tego chcesz? - Zapytał patrząc na mnie.
-Pierdol mnie tak, bym nie mógł jutro się ruszyć! - Wrzasnąłem po czym Scara nachylił się nademną wchodząc na łóżko. Uśmiechaliśmy się do siebie. Było ciemno na dworze, nie wiem która była godzina... Byłem pijany i nie wiedziałem co robię.

Ohayo~

Wiem ze dlugo czekaliscie na te rozdzial ale uczenie sie jakis randomowych wierszow na jezyk jest meczace XD
Mam nadzieje ze ten krotki rozdzial wam sie spodobal bo weny mam coraz mniej hah.
Tez bylo mega trudno przez to ze pisalam raz na komputerze a raz na telefonie. Oficjalnie wole na telefonie XDD

Jezeli dotrwaliscie az dotad to zostawcie po sobie mily komentarz i kliknijcie "★"!!

No i ogolnie tez chcialam powiedziec ze moi rodzice zgodzili sie na takie wlosy
jak ma Xiao!!

Continue Reading

You'll Also Like

14.4K 1.5K 33
Taka mała ilustrowana książka o dwóch niemieckich braciach rozdziały nieregularne
1.3K 107 9
Ostatnia klasa w Academy. Deku nie zawsze umie być miły. Bakugo w końcu poszedł się zbadać.
40.2K 3.3K 33
Każdy w szkole boi się lub brzydzi Rosji ze względu na jego ojca. Jest on uważany za bezduszny i okrutny kraj, ale prawda jest zupełnie inna. W głębi...
29.6K 1.6K 14
książka adoptowana od @Cygan_Z_Szafy