6 -JAK DZIECI

101 5 8
                                    

- Kazuha, wróciłem! - Z głębokiego snu obudził mnie głos Scary. Chciałem jeszcze pospać, ale jednak nie mógłnym wyjść na lenia. Ciało bolało mnie mocniej niż wcześniej. Chcąc uniknąć przypału śpiocha z cichym jękiem usiadłem i szybko wziąłem prawie rozładowany telefon z szafki. Scaramoushe wszedł do pokoju. Jego polika były całe czerwone, a sam chłopak nie umiał wziąć ani jednego porządnego oddechu.
- Biegłeś? - Zapytałem.
- Tak... -
- Na co? Po co?
- Chciałem Cię jak najszybciej zobaczyć...
- To urocze. Ale nie powinienieś się męczyć po siedmiu godzinach w budzie.
- To dla mnie pestka.
Z moich ust wydało się tylko ciche ,,Aha".
Wstałem z czarnej kanapy, słysząc jak strzela mi w kościach. Złapałem jedną ręką ramie fioletowowłosego chłopaka i pokierowałem się z nim do pomieszczenia z biurkiem. Scara wiedział co chcę zrobić więc w mgnieniu oka przyniósł zeszyty z uwaga wyjątkiem - Notatkami. Zaśmiałem się cicho pod nosem jak zauważyłem jak ,,cudownie" pisze ciemnooki. Wziąłem swoje zeszyty, długopis i losowy zakreślacz. Po chwili było słychać dźwięk sunącego się po kartce dłogopisu. Rozpuszczone i rozczochrane włosy wpadały mi co chwilę do oczu aż w końcu z zdenerowania krzyknąłem:
- Cholera jasna! Zaraz się chyba na łyso ogolę!
-Tego potrzebujesz?
Scaramoushe patrzył na mnie jak na debila. W swojej dłoni trzymał czerwoną gumkę do włosów. Wyrwałem mu ją i jak najszybciej i niestarannie związałem swoje kłaki.
Przyznam że długie włosy irytowały mnie już od dawna, ale to one dodawały mi TEGO stylu i charakteru. Scara wyjątkowo zrobił sporo notatek. Jedna strona to dla niego ból taki, jaki czułem od razu po seksie z nim. Tak wiem, super porównanie. Przepisywanie lekcji zajęło mi mniej niż 10 minut. Nie odyzwałem się w ogóle. Było cicho. Jedyne co było słychać to dźwięki sunących się po papierze rzeczy biurowych i muzykę z telefonu Scary. Wiadomo - Oglądał TikTok'a. W końcu ON odezwał się pierwszy:
- Wiesz co Ci powiem. Xiao dzisiaj w szkole próbował mnie przeprosić że omal nie padł na kolana A W DODATKU pytał się jak się czujesz.
- Weź nawet tego imienia nie wymawiaj! Xiao okazał się być pizdą.
- Ano... Chciałem też o czymś z tobą poga...
- Przestań, proszę przestań!
- Ale Kazuha to ważne!
- Nie teraz! Chcę się skupić na nauce i... na roszczytaniu wyrazu. Nie interesuje mnie teraz nic innego.
- Pan ,,mądrala" się znalazł - Zaśmiał się ironicznie - Chciałabym porozmawiać z tobą o czymś bardzo ważnym a ty tylko nauka!
- Gdzie ja kurwa odkąd tu jesteś się uczę?!
- Czyli uważasz że przezemnie nie masz czasu, na naukę?
Wstałem rzucając długopisem i szybkim tępem pokierowałem się do łazienki. Byłem bardzo nabuzowany emocjami. Zamknąłem się w pomieszczeniu i zacząłem brać spokojnę wdechy. Chwila moment a uspokojony mogłem wyjść. Scara z poddenerowowaniem czekał pod drzwiami.
-Zachowujesz się jak dziecko które jak zaraz czegoś nie dostanie to się rozpłacze- Mruknąłem.
-Ja? Ja jak dziecko?! - Zaczął krzyczeć z ironią - To ty codziennie masz jebany okres i zachowujesz się jak baba!! Najpierw mnie kochasz a potem się kłócimy! Powiedz mi do chuja z czym masz problem! - Chłopak podszedł bliżej mnie i złapał mnie mocno za nadgarstek.
- Zostaw mnie
- Najpierw powiedz mi z czym masz problem!
Jego krzyk był inny niż wszystkie. Było w nim słychać prawdziwą złość.
- Jak mnie puścisz wtedy porozmawiamy!
Po moich policzkach spłynęły łzy. Widziałem jak chłopak zamiera na widok cieczy. Puścił mnie i spojrzał na mój stan. Wyglądałem jak po porwaniu. Ubrania niewiadomo skąd, cały wygniecione, niestarannie związane włosy i worki pod oczami. Słychać było tylko moje łkanie. Upadłem na kolana a chłopak kucnął przy mnie. Zasłoniłem rękoma twarz, ale jego dłonie ostrożnie ją odsłoniły. Chciałem coś powiedzieć jednak ten mi przerwał:
- Kazuha przepraszam! Nie chciałem - Ja jedynie mu na to kiwnąłem, ale odrazu wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Jego koszula pachniała potem, ale nie chciałem odrywać swojej twarzy. Brałem spokojne oddechy jakbym był po jakiś pięciu dawkach tabletek uspakająjącyh. Jego twarz wtuliła się w moje włosy. Przez chwilę naprawdę zastanawiało mnie czy serio zachowuje się jakbym miał okres.
- Kocham Cię - Pisnąłem wylewajac ostatnie łzy. - Naprawdę kocham Cię ...
- Kazuha, spokojnie. Nic się nie dzieje.
- Ja.. Ja przepraszam! To moja wina. Ostatnio miewam napady agresji...
- Spoko. Nic się nie stało.
Chłopak uśmiechnął się lekko i wstał. Zrobiłem to co on i spokojnie podszedłem do pokoju.

𝙊𝙣𝙘𝙚 𝙖𝙜𝙖𝙞𝙣...   I ScaraKazu I [18+] | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz