1 - WOJNA?

288 7 4
                                    

Kiedy znalazłem swoją nową klase i usiadłem już do ławki drzwi od klasu uchyliły się.
Ujżałem Scare, czyżby dostał ochrzan?
Usiadł do ławki i spojrzał się na mnie. Również się na niego spojrzałem.
—Co się lampisz kutafonie? — Wymamrotał
—Ty też się "lampisz"
—Zamknij się
Chłopak nie miał argumentów, ucieszyłem się. Nauczyciel wszedł do klasy i gdy miał rozpoczynać lekcje usłyszałem pukanie o podłoge.
Zgadnijcie kto zaczął bujać się na krześle.
—Przestań się bujać — Powiedziałem poważnym głosem patrząc w jeden punkt.
—Nie— Odpowiedział śmiejąc się pod nosem.
—No weź przestań!! — Wykrzyknąłem i szarpnąłem Scaramusha.
—OGARNIJ SIE PUDLU — Popchnął mnie a ja wpadłem na parapet.
—EJ CHŁOPCY!! — Nauczyciel wrzasnął —Naprawdę nie można przygotować materiału do lekcji w spokoju?!... Do dyrektora MARSZ — Wskazał palcem na drzwi wyjściowe —A ty SCARAMUSHE jak jeszcze raz kogoś wyzwiesz to będziesz siedział w kozie przez DWA TYGODNIE — Warkną.
Ja wstałem z krzesła , poprawiłem kucyka i powiedziałem:
— Wstawaj, idziemy na dywanik— Oburzony fioletowo-włosy chłopak wstał i razem wyszliśmy z klasy.
—To wszystko twoja wina! — Powiedział.
—Było trzeba nie wyzywać — Obejrzałem się a chłopak kierował się już w inną stronę —A ty gdzie? — Spytałem
—Nie będe szedł do dyrekcji drugi raz lol
—Będziesz — Podszedłem do niego i pociągnąłem go za ręke. Nic a nic się nie ruszył... Nie miałem siły. Obraz zaczą mi się rozmazywać... Upadłem na ziemię i spojrzałem na chłopaka który uśmiechał się złowieszczo.
Rozbolała mnie głowa.
—Jezus maria! — Wykrzyknęła jakaś dziewczyna z tyłu. Była to Ganyu.
—Kazuha, nic ci nie jest?! —Spanikowana przewodnicząca podbiegła do mnie i do scary. Podała mi dłoń a ja wstałem i otrzepałem swoje berzowe bombery.
—Tak, nic mi nie jest... Poprostu zakręciło mi się w głowie... My... Musimy iść do dyrektora...
—Czemu? Co zrobiliście?
—To jego wina — Scara wskazał na mnie palcem — On mnie szarpną bo bujałem się na krześle —
Wkurzyłem się
—A potem on MNIE popchną — Dodałem i założyłem ręce na piersi.
—Nie idźcie do dyrekcji, pogadam z nim a wy idziecie ze mną — Wskazała na nas palcami —Trzeba w końcu gdzieś przeczekać tą lekcje — Mrugnęła oczkiem i ruszyliśmy za nią.
Szkoła była duża. Korytarze ciągnęły się a na każdym z nich stał automat z przekąskami i napojami. Znaleźliśmy się na "korytarzu" Gdzie na środku niego było podwórko. Nie wiem czy można byłoby to  nazwać dziedzińcem, ale niech tak zostanie.
Wszedłem na trawnik i poczułem znaczną ulgę.
—Wydaję mi się że tego mi brakowało— Wymamrotałem i wziąłem wielki wdech.
Było mi lepiej.
—Fajne miejsce co? — Zachichotała dziewczyna i spojrzała na scare który już próbował wyciągać paczkę niebieskich 𝘔𝘢𝘭𝘣𝘰𝘳𝘰.
-Nie-e, nie ma palenia na terenie naszej szkoły mój drogi — Dziewczyna wyrwała paczkę papierosów chłopakowi i schowała ją do kieszeni mundurka.
—A właśnie, gdzie wasze mundurki? — Zapytała
—Mój jeszcze nie przyszedł, miałem sprawdzić czy nie przyszedł mi esemes by odebrać paczkę — Odpowiedziałem jej siadając przy stoliku "ogrodowym". Mam na myśli takim co stoją czasami w lasach.
—Super. A twój Scara?
—Co mój?
—Gdzie twój mundurek?
—Jest okropny, nie chce go nościć
Zaczął marudzić.
—Grabisz sobie, oj grabisz. Czy zdajesz sobie sprawę ,że za nie noszenienie mundurka są punkty ujemne, a ty i tak masz słabe oceny? — Poważnie powiedziała błękitno włosa dziewczyna.
—Taaak, wiem że obiecywałem się poprawić ale... Teraz to nastąpi poniewaaaaż — Chłopak uśmiechną się do mnie i spojrzał — Siedzę z Kazuhą! —
Dokończył.
—O nie nie nie, wkurzyłeś mnie typie, nie będzie żadnego spisywania i ściągana
—Się okaże — Mrugną oczkiem a ja odwróciłem głowę w inną stronę krzyżując ręce.
—Jak się dowiem od NIEGO że spisywałeś ojojoj... Będzie słabo— Ganyu uśmiechnęła się.
Zrobiło się cicho. Położyłem swoją głowę na stoliku i nic nie mówiłem. Cisza. Poczułem że ktoś siada koło mnie, zerknąłem przez ramię i była to Ganyu, naprzeciwko mnie usiadł Scara.
Ganyu czytała książkę, Scara oglądał chyba TikToka a ja leżałem głową na ławce. Powoli przysypiałem.
Spojrzałem jeszcze na zegarek ...12:25..
Oczy, mi się same sklejały a ja już poprostu nie mogłem.
Tak, odpłynąłem.

𝙊𝙣𝙘𝙚 𝙖𝙜𝙖𝙞𝙣...   I ScaraKazu I [18+] | AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz