Immunitet

By _P_andora_

85.5K 2.6K 560

Do małego miasteczka przeprowadza się Lara wraz ze swoim starszym bratem. Nikt nic o nich nie wie, więc szybk... More

Wstęp
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16

Rozdział 6

4.2K 148 40
By _P_andora_

Gdy tylko weszłam do klubu, moje uszy zaatakowała głośna muzyka. Wokół panował straszliwy zgiełk, co właściwe nie było dziwne w takim miejscu. Ludzie poruszali się w rytm melodii, uniemożliwiając swobodne poruszanie się.

Olivia złapała za moją dłoń, a potem zaczęła przepychać w nieznanym mi kierunku. Mijałyśmy roztańczone pary, starając się na nikogo nie wpaść.

Po chwili dziewczyna pomachała w kierunku stolika, przy którym siedziało parę osób.

Przyjrzałam się im dokładnie, rozpoznając jedynie Nicholasa, na którym aktualnie uwieszona była jakaś blondynka.

Gdy mnie zobaczył w jego oczach pojawił się błysk zaskoczenia, a następnie rozdrażnienia. Nie przywykł do tego, że ktoś ignorował jego polecenia.

Zmierzył mnie uważnie wzrokiem od stóp do głów, a gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały, moje ciało przeszedł dreszcz.

Czułam jak powietrze wokół zgęstniało, utrudniając mi oddychanie.

Z każdym stawianym przeze mnie krokiem dziwne uczucie, które niespodziewanie mną ogarnęło stawało się coraz bardziej intensywne i irytujące.

Nicholas zacisnął szczękę, a rozjuszenie w jego oczach zastąpiło coś, czego nie umiałam nazwać.

Wtedy jeden z chłopaków wstał, wyrywając nas z tego nietypowego stanu.

- Nareszcie jesteś, kochanie- powiedział i podszedł do Olivii, więc przeniosłam na niego wzrok.

- Tak, przepraszamy za spóźnienie- mówiąc to, cmoknęła blondyna usta, a potem obróciła się lekko w moją stronę.- Laro to Liam, Liamie to Lara.

Zdziwił mnie trochę fakt, że dziewczyna wiedziała kogo należy najpierw przedstawić.

Chłopak uśmiechnął się do mnie przyjaźnie, jednak zaraz zdziwiony zmarszczył brwi, gdy wyciągnęłam rękę w jego kierunku.

- Miło mi poznać- powiedziałam.

- Eee... Tak, mnie też- odparł z lekkim skonfundowaniem i uścisnął moją dłoń.

Olivia zachichotała pod nosem.

- Chodź.- rzuciła w moją stronę.- Poznasz resztę.

Gdy tylko podeszłyśmy do stolika rudowłosa dziewczyna spojrzała na nas, przerywając rozmowę, którą prowadziła.

- Cześć, jestem Blair- zaćwierkotała radośnie i wstała rozkładając ręce, tak jakby chciała mnie przytulić.

- Lara Green- także przedstawiłam się i podsunęłam jej dłoń, unikając uścisku.

Zamrugała zaskoczona, a potem pokiwała głową.

- Oh...jasne. Nie jesteś fanką przytulasów.

Posłałam jej zdawkowy uśmiech i puściłam dłoń, którą mi podała, przenosząc wzrok na bruneta, który siedział obok niej.

- Markus West. Miło cię poznać- powiedział również, podnosząc się i pierwszy wyciągnął rękę w moją stronę.

Postanowiłam przemilczeć ten fakt, bo przynajmniej się starał, więc odpowiedziałam tym samym, a następnie spojrzałam na kolejną osobę.

Na blondynkę, która nareszcie odkleiła się od Nicholasa.

Zeskanowała mnie od góry do dołu oceniającym wzrokiem, a potem wywróciła oczami.

Już miałam otworzyć usta i coś powiedzieć, kiedy mnie uprzedziła.

- Ta słyszałam Lara Green- rzuciła lekceważąco.- Jestem Amber.

A potem nie podając mi ręki ostentacyjnie sięgnęła po swój telefon.

Pełna kultura.

-Milusio- mruknęłam pod nosem ledwo słyszalnie.

I już miałam zająć swoje miejsce, kiedy nagle szatyn, siedzący obok niej wstał.

- Nicholas Quil- przedstawił się tak, jakbyśmy się już wcale nie znali.

Zmarszczyłam brwi.

Wszyscy przyglądali się nam, więc lekko zmieszana wyciągnęłam dłoń w jego stronę.

- Lara Green.

Kiedy chłopak uścisnął ją, na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.

- Miło cię znowu widzieć, złośnico- szepnął, tak cicho, że tylko ja go usłyszałam.

Wyrwałam rękę z jego uścisku.

~ W co ty pogrywasz, dupku?- miałam ochotę spytać.

Ale zamiast tego odwróciłam się, posyłając mu wcześniej zniesmaczone spojrzenie i usiadłam obok jego siostry.

- Skoro wszyscy już są, pójdę zamówić drinki- zaproponował.- Kto, co chce?

- Mojito- odpowiedziały równocześnie Olivia i Blair, więc przybiły sobie piątki.

- Wódkę- rzuciła Amber, dalej wgapiając się w telefon.

- Dla mnie też- powiedział Markus.

- I dla mnie- dodał Liam, zarzucając rękę na ramiona swojej dziewczyny.

Nicholas skinął głową.

- Dwa mojito, butelkę wódki i piwo... A co dla ciebie?- spytał, patrząc na mnie.

Zastanowiłam się chwilę.

Alkohol mącił w umyśle, a to ostatnie czego potrzebowałam.

- Colę- odparłam więc.

- Colę?

- Tak. Masz problemy ze słuchem?

- Najwyraźniej, musisz mi przeliterować- rzucił kąśliwie, nawiązując do naszego pierwszego spotkania.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Nick- głos Olivii był wręcz karcący.- Przestań być wredny.

- Nic się nie stało, dla mnie to żaden problem- przerwałam jej z przesłodzonym uśmiechem, a potem spojrzałam na chłopka.- P o p r o s z ę c o l ę, d u p k u. Czy teraz zrozumiałeś? A może twój prymitywny umysł nie jest w stanie przyswoić prostego polecenia?

- Milusio- skomentował tylko zupełnie niewzruszony.

~ Boże, to naprawdę straszny dupek.

Toczyliśmy walkę na spojrzenia, kiedy niespodziewanie ktoś wybuchnął śmiechem.

Wszyscy spojrzeli na Liama i Blair, którzy wręcz nie mogli się opanować.

Nicholas uniósł brwi przez co ten spoważniał odrobinę.

- Przepraszam, stary- rzucił ocierając łzę.- Kocham cię jak brata, ale twoje zachowanie naprawdę jest dupkowate. Czekałem, aż ktoś ci to w końcu powie.

Chłopak w odpowiedzi przewrócił oczami.

- Ruszyłbyś się i mi pomógł z tymi drinkami, a nie rżysz jak koń.

- Już się robi- odparł Liam salutując, po czym wstał i ruszył za przyjacielem w stronę baru, nadal rozbawiony.

A za nimi pobiegła Amber.

~Jak piesek za panem- pomyślałam.

- Przepraszam cię za niego- szepnęła mi Olivia do ucha.

Spojrzałam na nią i pokręciłam głową.

- To nie twoja wina- odszepnęłam. ~W sumie może odrobinę, mogłaś go pożreć w łonie matki.

Naturalnie, nie powiedziałam tego na głos. Miałam trochę taktu.

I umiałam ugryźć się w język.

Przeważnie, oczywiście.

Nagle Blair przysiadła się bliżej nas, co nie do końca mi odpowiadało. Wydawała się miła, jedna przez kolor włosów kojarzyła mi się tylko z jedną osobą.

Przenosząc na nią wzrok, starałam się o tym nie myśleć.

~ To zupełnie inne osoby~ przekonywałam sama siebie.

- Już cię uwielbiam, Laro- powiedziała z rozbawieniem.- Serio. To było świetne. Ale następnym razem poczekaj, aż wyciągnę telefon i zacznę nagrywać.

Olivia posłała jej niedowierzające spojrzenie.

- Nie zmawiajcie się na mojego brata. Jest dupkiem, ale...

- Nic takiego nie robimy, nie przejmuj się- przerwała jej, a potem zerknęła na mnie z przebiegłą miną.- Ale jeżeli kiedyś potrzebowałabyś pomocy w ukryciu jego ciała, służę z pomocą.

- Blair Sparks!

- No przecież żartuje...

Byłam pewna, że nie żartowała, a to sprawiło, że kąciki moich ust uniosły się lekko ku górze.

***

- Zagrajmy w nigdy przenigdy- zaproponował Liam, kiedy już wrócili do stolika z drwinami.

- Żartujesz, prawda?- zapytałam, na co ten pokręcił głową.- Czy to nie jest gra dla dzieci?

- Oczywiście, że nie. Wszystko zależy od tego jakie zadasz pytanie- odparł z oburzeniem.- A po za tym znasz lepszy sposób, żeby się poznać?

- Emm... no nie wiem, może rozmawiając?

-Przereklamowane- blondyn machnął ręką, co sprawiło, że pokręciłam głową z politowaniem.- Zasady są proste- mówił dalej, rozsiadając się wygodniej na czarnej kanapie.- Robiłeś to pijesz. Kto chce zacząć?

- Ja mogę- zgłosił się Markus, a potem zamyślił przez chwilę.- Na początek niech będzie coś lajtowego...Nigdy przenigdy nie zrobiłem sobie tatuażu.

Sięgnęłam po szklankę i wypiłam część jej zawartości podobnie jak Liam i Nicholas.

Olivia spojrzała na mnie z zaskoczeniem.

- Naprawdę?- spytała, sprawiając, że inni również popatrzyli w moim kierunku.

Kiwnęłam tylko głową. I odwróciłam wzrok, chcąc uciąć temat, jednak to nic nie dało.

- Pokażesz?- pytała dalej z zainteresowaniem.

- Nie, raczej nie.

- Teraz to jestem bardzo ciekawy- oświadczył Liam z ekscytacją.- Co jakiś błąd po pijaku? Imię byłego chłopaka?

- Nie. Po prostu...- westchnęłam z rezygnacją.- No dobrze.

Z lekkim wahaniem wyciągnęłam nadgarstek tak, aby wszyscy go dobrze widzieli i podciągnęłam rękaw marynarki, odsłaniając tatuaż, który się tam znajdował.

- Czy to lilia?- spytał blondyn, nachylając się nad Olivią, żeby móc się lepiej przyjrzeć.

- Tak, płonąca lilia- doprecyzowałam, a potem szybko zabrałam rękę.

- Nic nadzwyczajnego- skomentowałam Amber obcesowo.

Ledwo powstrzymałam się od wywrócenia oczami.

- Mi się podoba-Markus uśmiechnął się do mnie niepewnie.

- Dziękuję- również posłałam mu coś na kształt uśmiechu i odwróciłam wzrok.- Liam teraz twoja kolej- powiedziałam, zmieniając temat.

Tym razem każdy zrozumiał aluzję.

Blondyn zrobił zadumaną minę.

- O już wiem... Nigdy przenigdy nie flirtowałem z nikim, żeby coś ugrać- rzucił dumny ze swojego pytania.

~Żeby to raz~ pomyślałam, a następnie, ponownie uniosłam szklankę do ust obserwując jak Blair, Nicholas i Amber robią to samo.

- O wow. Jakie z was fałszywe kreatury- rzucił Liam z udawanym oburzeniem.

Nicholas odchrząknął wymownie.

- Przypominam ci, że rok temu próbowałeś zbajerować- mówiąc ostatnie słowo zrobił cudzysłów w powietrzu.- panią od angielskiego, żeby nie wstawiała ci jedynki z eseju. Z marnym skutkiem, ale jednak. Ty też pijesz.

Przez chwilę nikt się nie odezwał.

~ To nie mogła być pra...

- O kurwa, faktycznie- mruknął nagle chłopak, jakby dopiero sobie o tym przypomniał.

~ Nie ważne.

Kiedy sięgnął po kieliszek wszyscy wybuchnęli śmiechem.

***

Było około 01:00, kiedy jak najciszej starałam się wejść do domu. Zrobiłam to naprawdę bezszelestnie, ale jak się okazało niepotrzebnie.

Aaron wcale nie spał, siedział tylko na fotelu, w salonie, ubrany w piżamę i najwyraźniej czekał, aż wrócę.

- Piłaś?- zapytał, gdy zamknęłam za sobą drzwi.

- Nie- zaprzeczyłam od razu.

- Brałaś narkotyki?

- Też nie. Co to w ogóle za pytanie?

- Nic ci się nie stało? Wszystko jest w porządku?- spytał, lustrując mnie wzrokiem.

- Tak, wszystko jest w porządku- odparłam, nie wiedząc o co mu chodzi.

- To świetnie- powiedział tylko po chwili, a potem wstał z fotela i ruszył w kierunku schodów.- Śpij dobrze.

- Ty też...?

To było trochę dziwne. Ale postanowiłam nie wchodzić w szczegóły. Zdjęłam buty, a potem także udałam się do swojego pokoju.

Zmyłam makijaż, przebrałam się, a następnie usiadłam przy biurku i wyciągnęłam czarny notes. Zanim przyłożyłam długopis do kartki wzięłam głęboki wdech.

Wpis 197.

Kochana Lily,

Byłam dzisiaj w klubie ze ,,znajomymi". Dasz wiarę? I nawet dobrze się bawiłam. Rozmawialiśmy, graliśmy w jakieś głupie gry, śmialiśmy się... I właśnie wtedy spadło na mnie okropne poczucie winy. Jak mogę robić to wszystko, wiedząc, że Ty już nigdy nie będziesz miała takiej szansy? Jak mogę być, aż tak samolubna? Naprawdę wiele dałabym, żebyś...

Nagle w moich oczach pojawiły się łzy. Wypuściłam drżący oddech i sięgnęłam do medalionu ukrytego pod moją koszulką. Był złoty, owalny, a z przodu miał wygrawerowaną różę.

Lily dała mi go parę tygodni przed swoją śmiercią, mówiąc, że gdy go zobaczyła od razu pomyślała o mnie.

Wciągu tych paru miesięcy dawał mi niezwykłą siłę, jednak gdy teraz przypominam sobie o dniu, w którym go od niej otrzymałam, łzy, które tak usilnie starałam się powstrzymać spłynęły po moim policzku.

***

Dziękuję za 10k wyświetleń ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

72.9K 5.2K 23
Mason Crawford myślał, że po ostatnim, ciężkim sezonie, w którym jego drużyna przegrała finał Pucharu Stanleya nic gorszego nie może się stać. W końc...
37.1K 2K 6
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
296K 9.2K 33
~Gdy gwiazdy spadają, marzenia się spełniają. Marzenia, które mogą nas uratować, lecz i zniszczyć tak mocno, iż nie zostanie po nas nawet popiół. ~
235K 22.6K 13
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...