Rozdział 12

3.8K 165 21
                                    

Oparłam stopę na obcasie moich botków i postukiwałam nią, czekając aż Nicholas nareszcie otworzy drzwi.

Kiedy w końcu się to stało, nie wpuścił mnie od razu tylko oparł się o framugę i mi przyglądał.

- Coś nie tak?-zapytałam, unosząc brew. – Szukasz czegoś?

Chłopak spojrzał mi w oczy, a kąciki jego ust drgnęły minimalni.

- Tak, miotły, na której przyleciałeś.

Wywróciłam oczami i położyłam dłoń na jego torsie, popychając go do tyłu, tak bym mogła swobodnie przejść.

- Bardzo zabawne- mruknęłam, wchodząc do środka.

Odwróciłam się w stronę chłopaka, gdy usłyszałam trzask, sygnalizujący zamknięcie drzwi i tym samym napotkałam jego spojrzenie.

- To prawda, jestem zabawny- powiedział, wzruszając ramionami i zrobił krok do przodu.

A potem kolejny.

Zatrzymał się dopiero, gdy stanął przede mną na wyciągnięcie ręki.

- Raczej śmieszny- poprawiłam go, zadzierając głowę do góry, bo nawet w moich, jak to kiedyś nazwał ,,niedorzecznie wysokich" butach, górował nade mną.- Nie myl tych pojęć.

Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, który tym razem nie był szyderczy.

- Powiedziałaś kiedyś, że nie byłoby mnie stać na twoje lekcje, jednak cały czas udzielasz mi ich za darmo. Wyczuwam tu pewną sprzeczność...

Uśmiech Nicholasa poszerzył się odrobinę, kiedy wywróciłam oczami. 

Nie wiem ile tak staliśmy, po prostu na siebie patrząc, gdy nagle rozległo się ciche burczenie.

Natychmiast cofnęłam się i sięgnęłam do torebki, szukając telefonu.

- To Aaron- wyjaśniłam, gdy już go odnalazłam, nawet nie wiedząc dlaczego.- Pytałam go wcześniej kiedy wróci i... teraz odpisał, że jedzie.

Chłopak skinął lakonicznie głową, a później wskazał ręką na schody.

- To chyba znak, żebyśmy zajęli się już projektem- oznajmił, wchodząc na piętro.

- Masz rację- mruknęłam, ściągając buty, a następnie poszłam w ślad za nim.- Im szybciej się za niego weźmiemy tym szybciej go skończymy.

- Chociaż w jednym się zgadzamy-rzucił, a potem zatrzymał przed jednym z pokoi i otworzył drzwi, pozwalając przejść mi jako pierwszej.

Gdy tylko weszłam do środka zauważyłam wielkie regały z książkami, które rozciągały się na całą szerokość ściany.

~Jak ktoś kto miał w pokoju takie cudo, mógł być takim gburem?

Usłyszałam głośne chrząknięcie, kiedy już od dłuższej chwili przyglądałam się biblioteczce.

- Przypominam ci, złośnico, że przyszłaś tu dla mnie, a nie dla moich książek.

Zerknęłam na chłopaka i wywróciłam oczami.

- Przyszłam tu, by zrobić zadanie z literatury, ale twoje książki to nienajgorsze urozmaicenie.

Nicholas parsknął, a ja podeszłam bliżej i wyciągnęłam rękę, by przejechać palcami po grzbietach książek.

Zatrzymałam się, gdy zobaczyłam wydanie ,,Dumy i uprzedzenia", którego wcześniej nie widziałam.

Spróbowałam po nie sięgnąć, jednak przez to, że wcześniej pozbyłam się butów, miałam problem z dosięgnięciem do górnej półki.

Sapnęłam z frustracją i przeklęłam pod nosem.

Wtedy poczułam ciepłe ciało, przyciskające się do moich pleców.

Zamarłam, wciągając gwałtownie powietrze z zaskoczeniem. 

- Pomogę ci- usłyszałam nagle głos Nicholasa tuż przy moim uchu.

Przeniosłam na niego wzrok, obserwując jak bez trudu ściąga powieść z biblioteczki.

- Trzymaj- powiedział, podając mi książkę.

- Dziękuję- wymamrotałam nieco oszołomiona tą nagłą uprzejmością.

~Co się ze mną dzieje? Od kiedy mamroczę?

- Nie ma sprawy, złośnico.

Opuściłam wzrok na książkę, próbując uciec przed dziwnymi odczuciami, które stale towarzyszyły mi w pobliżu tego chłopaka, a wtedy on niespodziewanie odsunął się jakby dopiero zadał sobie sprawę z tego jak blisko stoi.

Przejechałam dłonią po tomiku, podziwiając jego piękno.

Twarda okładka była lekko chropowata, a jasne kwiaty znajdujące się na niej cudownie kontrastowałby z ciemnymi tonami oprawy. 

Tytuł zamigotał lekko, gdy padło na niego światło. 

Uniosłam wzrok i przekonałam się, że Nicholas cały czas mnie obserwował. 

- Jest bardzo ładna- oznajmiłam.

Chłopak pokiwał głową.

- Tak, to prawda. Odłóż gdziekolwiek- polecił, gdy stanęłam na palcach, by odłożyć książkę na jej miejsce.- Potem ją ustawię.

- Jasne- zrobiłam, jak powiedział, a potem odwróciłam się, zastając go rozłożonego na swoim łóżku.

- Jaki dramat wybieramy?- zapytał, podczas, gdy ja odsunęłam krzesło od biurka i ustawiłam je, tak, by znajdować się naprzeciwko niego. – ,,Romeo i Julia"?

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Chyba żartujesz.

- Nie. Czemu? To będzie łatwe i szybkie.

- Bo to najpopularniejszy dramat, każdy go weźmie.

- I wtedy pokażemy, że my zrobiliśmy to najlepiej.

- Nie.

- Ale...

-Nie. Musimy się dobrze zastanowić.

Chłopak westchnął głęboko.

- Jak się kobieta uprze to diabła przegada- mruknął, pod nosem, cytując Szekspira.

- Źle ten rzecz robi, kto chce prędko zrobić- także odpowiedziałam cytatem.

Wtedy Nicholas wyprostował się, a na jego twarzy pojawił się diaboliczny uśmiech.

- Czy ty właśnie...?- zapytał, a do mnie dotarło co zrobiłam.

- Nie- skłamałam, kręcąc głową.

- A właśnie, że tak- powiedział, a z jego twarzy nie schodził uśmiech .- Wygląda na to, że znaleźliśmy nasz dramat. Dlaczego ja wcześniej na to nie wpadłem?- spytał ponownie nawet nie oczekując odpowiedzi i wyjął telefon z kieszeni spodni.

- Co robisz?- zmrużyłam oczy, przyglądając się mu.

- Piszę wiadomość do Pani Willis.

Natychmiast zerwałam się z miejsca i pognałam w jego kierunku z zamiarem zabrania mu telefonu.

Mimo to, on był szybszy.

Wstał z łóżka i uniósł komórkę, nad swoją głowę, pisząc maila jedną ręką, a drugą złapał mnie w talii, by uniemożliwić chwycenie urządzenia.

- Cholera, Nicholas. To nie jest śmieszne- zakomunikowałam wściekle.

On jednak mnie nie słuchał, tylko wystukiwał kolejne słowa, które pojawiały się na ekranie telefonu.

Na koniec spojrzał na mnie i kliknął wyślij.

Zmrużyłam oczy i spróbowałam  wyrwać się z jego uścisku, co spowodowało, że tylko go wzmocnił i zbliżył twarz do mojej.

- Kto umie lepiej poskromić złośnicę, niech zawiadomi całą okolicę- wyszeptał mi do ucha, cytując ,,Poskromienie złośnicy" Williama Szekspira. 

***

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA TYSIĄC GWIAZDEK ❤️ ❤️ ❤️

I do następnego 💋

ImmunitetWhere stories live. Discover now