-mamo spokojnie - westchnęłam - łeb mi pęka - wyznałam szczerze
-no kurwa oczywiście że pęka - prychnął Oscar - fajnie się piło co?!
wyminęłam ich i przeszłam do salonu, wiedziałam ze mam dosłownie przejebane. Nie wiem ile wiedziała moja mama ani ile wiedział Oscar. Jestem pewna ze wiedzieli gdzie byłam i z kim ale jak dużo o tym wiedzieli to nie wiem
-odezwiesz się?! - krzyknęła moja mama - gdzie twoja godność dziewczyno! Szanuj się! Na imprezy się zachciało chodzić! Pomyślałaś co będzie gdy to wyjdzie?! Tak dbasz o nasze nazwisko?!
po jej wyrzutach poczułam napływ łez. Ostatnie czego chciałam to płakanie przy nich. Pokazałbym ze jestem słaba
byłam słaba, dałam się ponieść chwili i teraz wszystko musiało w końcu wrócić do normalności
-kurwa mać! - krzyknęła znów
moja mama nigdy nie przeklinała, w głowie odmówiłam modlitwę pożegnalną. Na codzień normalna, spokojna kobieta. Ona nigdy nie używała wulgaryzmów
-nie wierze.. - złapała się za głowę mówiąc dalej tak samo agresywnym tonem - moja grzeczna córeczka poszła na noc do koleżanki! A skończyła na imprezie ze starszymi chłopakami! Kto cię tak wychował powiedz mi?
-a jak Oscar robi takie rzeczy codziennie to jest dobrze tak?! - wytknęłam starając się wybrnąć - mi się raz zdażyło, nie mów ze ty nigdy nie byłaś na imprezie
-Oscar jest chłopakiem. - do moich uszu dotarł głośny, poważny męski głos. Jeżeli on się odzywał to już nikt nie miał prawa głosu
no tak przyszedł tatuś raz na rok dorzucając swoje 3 grosze nawet nie znając sytuacji
-zejdź mi natychmiast z oczu! - krzyknęła z wyrzutem - nie chce cię widziec do końca wieczoru!
Oscar bawił się bardzo dobrze, śmiał się pod nosem widząc jak bardzo miałam przejebane
bez słowa ruszyłam wymijając wszystkich wokół. Łzy zaczęły cieknąć po moich policzkach
naprawdę wszyscy mogą ale jak ja cos zrobię to już jest taki problem? Co by było gdyby się dowiedzieli co się działo na tej imprezie
-myślałam ze jest mądrzejsza - to były ostatnie słowa które usłyszałam przed zamknięciem drzwi. Wypowiedziała je moja mama z ogromnym wyrzutem
dlaczego ja zawsze wszystko musiałam robić źle?
Czasami miałam wrażenie ze wszystkim byłoby lepiej gdybym zniknęła
dławiłam się łzami i już nawet nie panowałam nad swoim ciałem. Czułam to czego tak bardzo nienawidziłam. Atak paniki
zaczęłam się trząść jak zwykle. Płakałam i dusiłam się łzami
działo się to wszystko z myślą ze za ściana siedzą moi rodzice i mój brat którzy nawet nie wiedza co się dzieje
nienawidziłam tego stanu. Mój mózg podpowiadał mi żebym sobie ulżyła i chwyciła za jakiś najbliższy ostry przedmiot
nie chciałam tego robić. Chciałam zasnąć i nigdy się nie obudzić
ile bym dała żeby urodzić się w innej rodzinie albo żeby moja rodzina w końcu zauważyła co sie dzieje za zamkniętymi drzwiami
czemu nikt nie widzi ze ja próbuje odreagować
,,myślałam ze jest mądrzejsza'' znów zawiodłam. Moja mama miała wobec mnie jakieś oczekiwania a ja jak zwykle wszystko zjebałam
powinnam była w ogóle nie wracać albo najlepiej zostać tam na zawsze
nienawidzę siebie
***
minęły jakieś 2 godziny. Mój pies przyszedł i przytulił się do mnie
tak bardzo potrzebowałam się do kogoś przytulić albo po prostu porozmawiać
mój pies jedyny wiedział ze nie jest okej. Do końca wieczoru siedziałam w pokoju
zawołali mnie na kolacje ale odmówiłam. Nie chciałam jeść, nie chciałam ich widziec, nie chciałam niczego
15 minut po rozpoczęciu kolacji usłyszałam pukanie do drzwi
ostatnie czego chciałam to rozmowa z kimś z rodziny
-dobra chuj wchodzę jak nie umiesz mówić - prychnął dokładnie ten głos którego najbardziej nie chciałam
mój kurwa kochany braciszek
-czego chcesz - mruknęłam pod nosem chowając głowę w poduszkę, nie chciałam żeby zobaczył jak wyglądałam
-może milej co? - bąknął - przyniosłem ci kolacje
-nie chce - westchnęłam - idź stąd i zostaw mnie samą
-chciałabyś - syknął - masz i żryj - podał talerz z jedzeniem blisko mojej twarzy
poczułam zapach jajecznicy z boczkiem. Uwielbiałam to połączenie ale dzisiaj, w tym momencie ostatnie co chciałam to jeść
-nie chce, weź wyjdź - mruknęłam pod nosem
-oj nie - usiadł na łóżku obok mnie bo poczułam jak zapadł się materac - masz to zjeść bo nie możesz nie jeść
prychnęłam lekko pod nosem nadal na niego nie patrząc
zapach jedzenia docierał do mojego nosa coraz intensywniej. Czułam ze powoli zaczynam mieć ochotę
ale psychicznie nie chciałam jedzenia
-długo jeszcze? Mam cię karmić?! - warknął szturchajqc mnie w plecy - nie chowaj się bo widzę ze ryczałaś. Trochę za szybko to wszystko się działo
-ty się świetnie bawiłeś - prychnęłam i delikatnie odsłoniłam twarz
-no nie powiem ze nie - zaśmiał się - ale uwierz mi ze mama nie wie wszystkiego. Nie powiedziałem jej ze byłaś tam z Harrym i z tym chujem Robertem
-skąd ty to wiedziałeś?! - zapytałam wprost nie prosząc się o jakiś grzeczny ton
-mam znajomych w przeciwieństwie do ciebie - syknął niemiło - kilku moich znajomych rozpoznało Harrego w obecności jakiejś małolaty, ktoś tam cię poznał i tak się potwierdziło
mogłabym powiedzieć ze Harry powiedział mi ze on wiedział ale za dużo by to nie zmieniło. Wkopałabym bardziej siebie i Harrego
-a co wiedzą rodzice? - zapytałam sięgając po jajecznicę. Nie chciałam żeby później dręczyły mnie wyrzuty sumienia
-wiedzą ze byłaś na imprezie w obecności starszych chłopaków - rzucił ze spokojem
oni wiedzieli tylko ułamek w i tak wkurzyli sie ostro
-po co im powiedziałeś? - dopytałam z wyrzutem
-żeby było śmiesznie
-nienawidzę cię - warknęłam - przez ciebie mam problemy!
-nie zesraj się - oberwał jak jadłam i mówił niewzruszonym tonem - co ty tam robiłaś?
-co? - udałam głupią żeby mieć więcej czasu na zastanowienie
co tam robiłam? tak.
-co tam robiłaś?! - ponowił pytanie bardziej agresywnym tonem
-tańczyłam - rzuciłam nawet na niego nie patrząc
-i co jeszcze? - pytał dalej dosyć jadowicie
-piłam cos tam - mruknęłam
-co?
-gówno! - krzyknęłam. Muszę przyznać ze delikatnie mnie poniosło ale Oscar mi działał na nerwy - alkohol a co mogłam pic
-kto ci to kupił? - pytał spokojnie
-mój kochanek kurwa! - westchnęłam sarkastycznie - jacyś obcy ludzie mi stawiali
-a ty stawiałaś? - zapytał spokojnie ale jednocześnie przekazał mi cos co chciał. Jego ton był dwuznaczny, wiem do czego zmierzał
-nie - skłamałam
-chociaż tyle - odetchnął z ulgą - musiałbym was obu zabić przysięgam
-obu? - spojrzałam na niego ukradkiem starając się zrozumieć co miał na myśli
gdy w końcu zrozumiałam było już za późno
-no ty i Harry nie?! - warknął - chyba ze kurwa z innym się szlajałaś. Mówiłem moim znajomym ze jesteś za młoda..
w połowie się wyłączyłam prowadził monolog sam ze sobą. Ja wiem ze zle zrobiłam ale chciałam sama zmierzyć się z konsekwencjami tego
-i ciebie tez się to tyczy! - usłyszałam gdy w końcu się wybudziłam z chwilowego transu - masz sie trzymać z dała od moich znajomych bo ja nie żartowałem
-mhm - mruknęłam gdzieś tam pod nosem mając go serdecznie dość
-zjedz to do końca i skończ te wszystkie znajomosci - powiedział wstając z mojego łóżka - Harremu powiedziałem to samo
-i co powiedział? - zapytałam sama nie wiem czemu. Oczekiwałam zrozumienia? Nadziei?
-ze to był błąd - westchnął i wyszedł zostawiajac mnie samą
kolejny cios prosto w serce
co ja sobie głupia myślałam?
dla niego to był tylko pocałunek, tylko seks. A dla mnie? Dla mnie był to pierwszy raz, pierwszy pocałunek. Czułam wtedy ze żyje
a dla niego to był błąd. Czyli on wiedział tak? Przypomniał sobie? A może dalej nie pamiętał?
ja sama nie wiem co miałam ze sobą zrobić, znów zaczęłam płakać
zrobiłam sobie nadzieje? Co ja myślałam. Starszy, porządny chłopak
on doskonale wiedział ze to był błąd
oboje to wiedzieliśmy ale żadne z nas nie chciało tego powiedzieć
prawda znów zabolała
prawda zawsze boli Noemi..
chciałam żyć tylko jak mój brat, jak moi znajomi a skończyłam w pokoju płacząc i użalając sie nad sobą
przeszła mi ochota na jedzenie, nie dokończyłam kolacji tak jak polecił Oscar
znów naszły mnie te same myśli
moja mama była wściekła, mój brat tez, ojciec nawet nie wiedział co sie stało ale również był zdania mamy
Harry tez powiedział ze byłam błędem
czy ja byłam jeszcze potrzebna komuś?
czy kiedykolwiek ktoś mnie potrzebował? Czy byłam chwilową odskocznią?
co jeszcze znaczyłam na tym świecie?
~~~