Pierwsza // J.D. ff

By TubylaWikiczu12

53.2K 3.4K 284

-Czy kiedykolwiek byłaś pierwsza? -Nie. -Nawet w jakiś konkursach? -Tak, nawet wtedy zajmowałam ostatnie miej... More

Prolog
Zapoznanie
Pierwsze spotkanie
Nienawidzę autobusów..
Nienawidzę autobusów..
Kocham konie, "Jasia" nienawidzę
Szczeście, tak po prostu
Niedzielny poranek -.-
Dalsza część tamtego rozdziału :3
Rozdział 10
"pamiętam was razem"
Niespodzianka
"Kochać" co to znaczy?
On jest głupi.
"Całuj kogo chcesz."
On jest zbyt idealny.
Ratunek
Co dalej?
Przez miłość nie boisz się niczego, oprócz tego, że ją stracisz.
20.
Pierwsza.
Cześć^^
12 faktów o mnie.
Liebster Awards
Liebster Awards x2
Liebster Awards x3

Rozmowa

2.4K 180 28
By TubylaWikiczu12

Otworzyłam drzwi. Kogo zobaczyłam? Nawet nie chce mówić. Najchętniej zamknęła bym mu te drzwi przed nosem, ale skoro przyszedł, miał powód.

- Czego chcesz? - zapytałam dając mu wyraźnie do zrozumienia, że nie chcę go tu.

- Pogadać i oddać ci portfel. Wypadł ci w autobusie - aha, to stąd wie gdzie mieszkam.

- Nie chcę z tobą gadać. A portfel, oddaj - uśmiechnęłam się niemiło.

- Gówno mnie obchodzi czy chcesz, czy nie - łał, umie postawić na swoim.

- A mnie gówno obchodzi to czy ty mówisz, że cie to gówno obchodzi - nie wiem czy się połapał w tym co powiedziałam.

- No dobrze, ale jak tak to portfela nie odzyskasz - jego durny uśmiech, durny nienawidzę go!

Spojrzałam się za siebie. Tak jak myślałam Monika patrzyła w moją stronę. Szybko przymknęłam drzwi.

- Kto przyszedł? - zmarszczyła brwi.

- Nikt ważny - starałam się uśmiechnąć w miare naturalnie, ale chyba nie wyszło.

Na moje szczęście, brunetka poszła na górę.

- Okej, ale chodź gdzieś, bo nie chce gadać w drzwiach, a w domu nie możemy, bo moja siostra jest jakąś firanką czy kimś.

- Okej.

- Daj mi dwie minuty - zamknęłam drzwi i pobiegłam na górę.

Wzięłam telefon i klucze. Miałam już wychodzić, ale wpadłam na Monike.

- Gdzie idziesz? - zapytała.

- Yyy.. na spacer - wydukałam.

- Okej - wzruszyła ramionami po chwili zastanowienia i na całe szczęście poszła do swojego pokoju.

Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi. Chłopak nadal tam stał.

- Minęło więcej czasu niż dwie minuty - zaśmiał się, a ja obróciłam oczami.

***

Poszliśmy do pobliskiego jakby parku. W sęsie, że było trochę roślin, troche chodników i jakieś kijowe, pomazane i stare ławki.

- Więc, o czym chcesz rozmawiać? - entuzjazm zginął, umarł, przepadł i nigdy nie zostanie orzywiony, ani znaleziony.

- Dlaczego mnie nie lubisz? Nie, że musisz, ale podaj jakieś argumenty.

- Jesteś egoistą, wielkim egoistą - odpowiedziałam bez chwili na zastanowienie.

- Ej, no chyba nie aż takim - zrobił smutną minę.

- Mhm - mruknęłam.

- Co jeszcze ci się we mnie niepodoba?

- No co jeszcze? Po prostu jesteś wkurwiający i tyle - co mam do powiedzenia? To prawda.

- Skąd wiesz, że jestem?

- Bo wiem - wzruszyłam ramionami.

- Właśnie nie wiesz. Może jestem inny niż myślisz?

- Tak, tak możesz tak myśleć - powiedziałam sarkastycznie.

- Daj mi przynajmniej szansę.

- Szansę na co? - zaciekawiłam się.

- Na udowodnienie, że nie jestem wkurwiający.

- Jesteś, jesteś i nic z tym nie zrobisz - uśmiechnęłam się, chyba po raz pierwszy od dwudziestu minut.

- Wiesz, tak czy siak będziesz mnie spotykać, a to w autobusie, a to na mieście, więc.. Co ci szkodzi dać mi tą cholerną szanę? - on na prawde jest Wkurwiający i to przez wielkie W.

- No dobrze.. Ale pamiętaj. Szanse są jak głowy.

- Jak głowy?

- Dostajesz tylko jedną - znaleźliśmy się niedaleko jazdni, więc odruchowo odwróciłam głowę w tamtą stronę.

I wtedy to się stało. Serce zaczęło mi walić jak jakiś bębenek. Łzy zaczęły się zbierać w moich oczach, a później wypływać niczym samotne kropelki. Niczego nie słyszałam, niczego oprócz bicia mojego serca.

Odwróciłam się w jego stronę i przytuliłan się do niego. Coś.. coś mi kazało to zrobić. To nie byłam ja.

- Co się stało? - zapytał zaniepokojony, przez co dotarło do mnie co zrobiłam.

- Przepraszam - odsunęłam się od niego i pewnie dość widocznie zarumieniłam.

- Nie musisz przepraszać, ale mówisz, że mnie nie lubisz, a tu nagle..

- Ja to widziałam, okej?! - przerwałam mu w dokończeniu zdania.

- Co widziałaś?

- Jego, albo Jej, śmierć - powiedziałam smutno.

- Co, gdzie? - dopytywał z przerażeniem w głosie, a ja ocierałam łzy.

- Kot wyszedł na ulice i.. i.. samochód.. on.. on.. - nie mogłam niczego wykrztusić. Cały czas się jąkałam, a w głowie miałam obraz śmiertelnie przerażonego zwierzątka.

- Nie kończ. Dlatego tak zareagowałaś?

- Jestem wyczulona na takie rzeczy. Kocham zwierzęta. Jak tylko mogę pomagam w schronisku itd. W dodatku jak byłam mała, no miałam jakieś 10 lat, posiadałam kota, Mruczysława, w skrucie Mruczka - brunet lekko się zaśmiał jak usłyszał imie Mruczysław - Weź się nie śmiej, to smutna historia. Mruczek był pięknym kotem i bardzo go kochałam. Jednak pewnego dnia, gdy bawiłam się z nim na dworze, wyleciał na ulice i.. i.. i teraz go z nami nie ma - znów zaczęłam lekko płakać, ale na szczęście się opanowałam.

- Nie płacz. Kotek jest teraz w lepszym świecie - pocieszał mnie.

- Dobrze, już jest wszystko okej. Ale pamiętaj, że to, co się teraz wydarzyło, nie zmienia tego, że cie nie lubię, a wręcz nienawidzę - warknęłam.

- Nie bądź tego taka pewna - powiedział z lekkim ironicznym śmiechem.

- Akurat. Jestem tego tak pewna, jak tego, że mam 18 lat - kiepski przykład, ale zawsze się nada.

- A ja myślałem, że 16.

- Nie umiesz kłamać - uśmiechnęłam się sztucznie.

- A ty niby umiesz?

- No, a jak? - zapytałam z lekką ironią w głosie.

- No tak, nie umiesz. Wiem doskonale, że tak na prawdę mnie kochasz i jesteś moją firanką i to jedną z największych - sarkazm wszechobecny. To chyba najczęstrze słowo jakiego dziś "używam".

- Ale ty głupi jesteś - dokładnie sekundę po tym jak to powiedziałam, mój telefon zaczął wibrować w mojej kieszeni.

Wyjęłam użądzenie i wcisnęłam zieloną słuchawkę.

- Halo? - w pośpiechu nie spojrzałam kto dzwoni.

- El, Gdzie jesteś? - usłyszałam głos mamy.

- Poszłam na spacer - odowiedziałam.

- Kiedy wracasz? Bo muszę wyjść, a obiecałam naszej sąsiadce, że zajmę się Magdą, a ona będzie mogła sobie odpocząć - Magda to córka naszej sąsiadki, pani Marysi. Ma jakieś sześć lat, a poza tym jest uczulona na kilkanaście rzeczy.

- Okej, będe za jakieś pięć minut. Pa - rozłączyłam się i odwróciłam w stronę bruneta.

- Muszę już iść.Moja mama chce żebym się zajęła taką jedną Magdą - powiedziałam.

- Okej. To kiedy się znów spotkamy?

- Najchętniej nigdy - uśmiechnęłam się - Ale skoro muszę.. Masz mój numer?

- Portwel się na coś przydał- zaśmiał się.

- A, no właśnie. Oddaj go - podał mi wyżej wymieniony przedmiot - To tam zadzwoń kiedy będziesz miał czas. Wiesz, mi się nie spieszy do następnego spotkania.

- Dobrze, ale się nie przestrasz jak zadzwonie, np. jutro.

- Mhm.. Dobra lece. Cześć - poszłam w stronę domu i usłyszałam tylko ciche "pa".

|Mam cos do powiedzenia :D|
Po pierwsze przepraszam, że nie było długo rozdziału, ale wiecie. Są dwa powody:
1.Szkoła (jak zwykle).
2. Na chwile opuściła mnie faza na pisanie.

A po drugie to jej dobiliście ponad 1000 wyświetleń! Bardzo, ale to bardzo wam dziękuję. Po prostu was KOCHAM!
Okej. To by było na tyle. Papa :*.

Continue Reading

You'll Also Like

112K 8.4K 53
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
629K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
75.8K 2.5K 43
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
42.6K 1.6K 40
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...