The Sparks Of Life

By Padsan015

372 4 0

Historia opowiada o losach (zwykłej ) dziewczyny która pewnego dnia odkrywa swoje prawdziwe umiejętności. Ja... More

Rozdział 1 "Początek"
Rozdział 2 "Kolory"
Rozdział 3 "Łazienka"
Rozdział 4"Stołówka"
Rozdział 5 "Kłótnia"
Rozdział 6 "Kto to mógł być?"
Rozdział 7 "Szesnastka"
Rozdział 8 "Nieznajomy"
Rozdział 9 "Nic"
Rozdział 10 "Kolejny"
Rozdział 11 "Informator"
Rozdział 12 część 1 "Ojciec"
Rozdział 12 część 2 "Ojciec"
Rozdział 13"Ostatnie słowo"
Rozdział 14 część 1"Przeczucie"
Rozdział 14 część 2"Przeczucie"
Rozdział 14 część 3"Przeczucie"
Rozdział 15"Jesteś mi coś winna. "
Rozdział 16 część 1"Wyzwanie"
Rozdział 16 część 2"Wyzwanie"
Rozdział 17 "Praca"
Rozdział 18 "Prośba"
Rozdział 19"Nuda"
Rozdział 20 "Wolność"
Rozdział 21 "Baza"
Rozdział 22 "Nowe miejsce"
Rozdział 23"Wyżej"
Rozdział 24 "Na oku"
Rozdział 26 "Wizualizacja i realizacja"
Rozdział 27 "Generał wzywa!"
Rozdział 28 "Więcej niż 50%"

Rozdział 25 "Toleruje"

3 0 0
By Padsan015


Rudy w drodze do komputerowni oddzielił się od nas. Uznał, że musi troszeczkę poćwiczyć. Podobno przez zemnie i Riven nie mógł poćwiczyć a miał ochotę od jakiegoś czasu.

Chłopak rozsiadł się wygodnie na fotelu, oprał głowę na oparciu i czekał aż zacznę.

-Po pierwsze potrzebuje zegarka. - Okropnie traciłam poczucie czasu, tutaj, gdzie nie widziałam zamiany czasu łatwo było o to.

-Da się zrobić. - Wystukał w klawiaturę parę liter. - Mamy parę w magazynie. Dostarczę na kolacje.

-Z Oliwierem i Karoliną wszystko w porządku? Dawno ich nie widziałam.

-Z tego co mówią żołnierze Oliwier pojechał do drugiej jednostki, Koralina chyba jeszcze spi.

-Kto to Siwa? - Przekręcił oczami i pokazał palcem na malutką kobietkę mniejszą od Karoliny czy Liv. Mulatka z latynoską urodą.

-Geniuszka, jeśli chodzi o hakowanie i elektronikę. - Dziewczyna intensywnie wybijała coś na klawiaturze z nosem i wzrokiem wlepionym w ekranie.

-Hej Sara jestem. - Dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie. Ciężko wzdychneła jakbym zrobiła coś niewybaczalnego. Miała zły wyraz twarzy, groźny. -Dziękuje że nas wtedy uratowałaś.

-Ach tamto. - Przetarła oczy zapewne zmęczone od ciągłego wpatrywania się w ekran. - To moja praca. Miło mi Siwa. -Wyciągnęła rękę, którą z chęcią uścisnęłam. Bez słowa ukłoniłam się nisko i odeszłam.

-Towarzyska jesteś.

-Trochę. Zawsze byłam. -Wzruszyłam ramionami. - Pendrive. Którego miał Oliwer. Co dokładnie na nim było?

-Chwileczkę. - Teraz trochę dłużej stukał w klawiaturę. - W bazie nic nie ma mowy. Jednak plotki mówią, że był od jakiejś doktorki. - Utrapienie było z tym pendrive.

-Ona? - Jack wskazał na zdj.

-Dokładnie ona. - Świadek, którego kazał szukać mi Natan. Ze zdjęcia uśmiechała niebiesko żółto oka Pani doktor. Uciekinierka równała się Pani doktor.

-Dr. Amelia Stanley , główna pomysłodawczyni badan nad Iskrami. Ostatnio ślad po niej zaginął.

-Ostatnio, czyli? - Chłopak popatrzył się na mnie zdziwiony. Chciałam tylko wiedzieć. Należałam do ciekawskich osób.

-Około tydzień temu. - Natan jej jeszcze nie dorwał. Nie miałam pojęcia po co mu była potrzebna.

-Co tu się dzieje? - Do sali wparował Kacper.

-Idealny moment. Czego potrzebujesz? - Spytał Jack uratowany z opresji moich pytań, które co chwilę pytały z moich ust. Liv i Ika zajęły miejsce przy nas przy kolejny komputerze. Grały sobie w jakieś przebieranki, gry typowe dla dziewczyn. Kacper skarcił je wzrokiem.

-No weź ty młody nie byłeś? -Spytałam się chłopaka.

-Byłem, ale potem przyszedłem tutaj. Tak samo jak one.-Wskazał na dziewczyny.

-Nie wyglądasz na jakoś dużo starszego. - Przekręciłam oczami.

-Mam 23 lata.

-Staruch.

-Gówniara. -Oboje wybuchaliśmy śmiechem. - 5 minut przed kolacją wpadnij do szajbusa.

-Jak mus to mus. - Strzeliłam wszystkimi kościami po kolei co dało mi niewyobrażalną wygodę.

Długo jeszcze siedzieliśmy przed ekranami. Siedząc i spędzając ostatnie wolne chwalę razem. Dosiadła się nawet do nas Vulta. Okazała się być bardzo miła dziewczyną. Chociaż mało mówiła to od czasu do czasu śmiała się cicho pod nosem, a czasem nawet trochę głośniej.

Gdy się obejrzałam było już za 6 minut kolacja.

-Muszę iść.- Wstałam i wyparowałam z pokoju. Kurzyło się za mną, gdy wparowałam do laboratorium. - Jestem! - Krzyknęłam na cały pokój. Powitał mnie kolejny siwy, niziutki, grubawy Pan. Patrzył się na mnie przez grube szkła kontaktowe które na pewno dawały mu więcej do inteligencji.

-Witam Panienkę. - Zaczął trząść moją ręką. - Miło mi cię poznać. - Szybko nawijał jakby nie miał czasu. - Nazywam się Dr. Sergiusz, ale możesz mnie nazywać szajbus jak wszyscy tutaj. Nie przeszkadza mi to.

-Sara.

-Zapraszam. - Wskazał ręką na fotel. Który był pomiędzy stosami papierów. Po całym pokoju walały się różne pierdoły, pudła, wynalazki medyczne czy tym podobne. - Dzisiaj pobiorę ci tylko krew. - Po kręcił się chwile po sali i wrócił z rzeczami do pobierania krwi. - Raz dwa- Wbił igłę przed trzy. - Trzy. - Nie bolało a sam zabieg był szybki i bezbolesny. Wsadził probówkę z moją krwią do jakiejś maszyny. - Na dziś to tyle jeśli się zgodzisz to po jutrze pobiorę próbkę "mocy", ten jednak zabieg do najprzyjemniejszych nie należy. Każdy się na niego skarży.

-Raz już przez to przeszłam. - Ledwo co po oddychałam, ale dałam rade. Miał racje do najprzyjemniejszych nie należał.

-Chciałbym abyś skupiła się na mocy. - Pogrzebał w papierach przekręcił kilka kartek. - Leczeniu w tym pomoże ci Liv, ma ona często dyżur w skrzydle medycznym. Spróbujesz jej pomóc jak tylko możesz. W inne dni skup się na barierze. Jesteś naszą pierwszą Iskrą z tą mocą. A teraz jesteś wolna, leć na kolacje- Ukłoniłam się nisko.

-Do widzenia! - Krzyknęłam w progu drzwi.

-Do widzenia, ŁUKASZ, gdzie położyłeś...- Szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam na wymarzony posiłek.

W kolejce stała już Ika do której od razu podeszłam. Powiedziałam jej jak było, że pobierał mi krew. Na kolacje były kiełbaski czerstwy chleb i pomidory z puszki. Po 10 minutach jak już jak usiadłyśmy przy stoliku.

-Znalazłem. - Powiedział zdyszany z zegarkiem w ręce. Był to różowy zegarek z hello kitty.-Tylko taki znalazłem.

-Idealny. - Zaśmiałam się. Wyglądał na taki dla 10 latki, czyli dla Liv. Była 19.

-Jej się tu nie spodziewałem. - Do stołówki wparowała Riven z najkrwistrzym kolorem włosów jaki kiedykolwiek u niej widziałam. - Wkurzyła się. -Przybiłam sobie mentalna piątkę w myślach. Zapisać nie wkurzać zielonookiej.

-Nie macie pojęcia co się działo tutaj. - Postukałam się po czole. Dziewczyna w szybkim tempie podeszła do mnie łapiąc mnie za kołnierz kurtki. - Jak się spało? - Spytałam z czystą pogardą. Nigdy nie byłam mściwą osobą jednak jak ktoś mi podpadł umiałam oddać. Z Jesscą była inna historia. Była popularna. Co niby nie oznacza ze nie mogła przegrać, ale jednak wzbudziło to by niepokój i nie potrzebną dociekliwość. Gapie ze stołówki wywiercały dziurę w mojej osobie. Tutaj zapewne takie akcje były rzadkością i niezwykłym widowiskiem.

-Jeszcze raz spróbujesz...

-Tak, tak wiem. - Przekręciłam oczami.

-Riven.- Krzyknął na całą sale Kacper. Wchodzącą od razu do sali zaraz po zielonookiej. - Do Crane. - Odciągnął ją ode mnie za koszulkę i wyciągnął ją ze stołówki. Jednak zanim wyszedł powiedział. - Ty też. - Spodziewałam się tego.

Razem z dziewczyną czekałyśmy na starych fotelach przed gabinetem Pani generał. W bardzo niezręcznej ciszy.

-Mam nadzieje ze nic nie widziałaś. - Przerwała cisze pierwsza. Odetchnęłam głęboko, bo napięcie było tak gęste ze mogłam kroić je nożem.

-Chyba nie masz mnie za aż tak okrutną? - Powinna się sama przed mną otworzyć.- W przyszłości sama powiesz.- Nie mam zamiaru szukać jej wstydliwych, może traumatyzujących wspomnieć. To każdego indywidualna sprawa z czym walczy w głowie i nawet telepatka powinna to uszanować.

-Za bardzo mnie poniosło wtedy.

-Nic nie szkodzi.

-Nie wyobrażaj sobie za dużo. Nie przepraszam cię. - Zaśmiałam się uderzając dziewczynę w ramie. Wina leżała po dwóch stronach. Ona użyła mocy i ja użyłam mocy. - I nie myśl ze cię lubię, ledwo cię toleruje.

-Zapraszam. - Zaprosił nas do środka Kacper. Który przed nami wszedł do Generał. Oby nie trwało to zbyt długo. 

Continue Reading

You'll Also Like

Kairos By leigh heasley

Science Fiction

841K 23K 28
Time travel is legal and Ada Blum is looking for love. But what happens when one of her charming bachelors from the past makes his way to the present...