brave | l.t. ✔️

By Real_Paradiise

172K 8.9K 1.1K

Ojczym, który odebrał jej wszystko. Rodzinę, dzieciństwo i marzenia. Skutki jego kar odczuwa do dziś. W dni... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27. (część I)
27. (część II)
Epilog.
Cześć kochani!

28.

3.5K 185 56
By Real_Paradiise

W tle: Hurts - Some Kind of Heaven.

                Kiedy ustaliliśmy cały plan działania, rozjechaliśmy się do naszych mieszkań aby przygotować się do imprezy, której wszyscy potrzebowali. Louis spokojnie prowadził swój samochód, trzymając jedną z rąk na moim kolanie, a ja nudziłam lecącą w radio piosenkę. Ulga była wyczuwalna od nas obojga, a kiedy zerkaliśmy wzajemnie na siebie, uśmiechy od razu pojawiały się na naszych twarzach.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Gdy weszłam przez drzwi, które otworzył mi Louis, zaczęłam ściągać swoje ubrania, rzucając je za siebie. Kierując się w stronę łazienki, usłyszałam stłumiony śmiech bruneta. Odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam, że trafiłam w niego swoimi ciuchami. Puściłam tylko oko w stronę chłopaka i zaszyłam się w łazience. Zdjęłam bieliznę i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, która po chwili stała się przyjemnie gorąca i przymknęłam swoje oczy. Nie wiedząc nawet kiedy. zaczęłam zwyczajnie płakać. Nie były to jednak łzy bezsilności, porażki i bólu, które tak często mi towarzyszyły, a łzy ulgi i szczęścia. Emocje powoli opadły, a przyjemny zapach żelu pod prysznic dodatkowo ukoił moje nerwy.

Po dłuższej chwili wyszłam z pod prysznica i owinęłam ręcznikiem swoje mokre ciało. Doprowadziłam swoje włosy do porządku i zrobiłam mocniejszy niż zwykle makijaż. Opuszczając łazienkę, wpadłam na Louisa.

- Już miałem zamiar dobijać się do drzwi z pytaniem czy jeszcze żyjesz – zagryzł lekko płatek moje ucha. Mruknęłam zadowolona.

- Chyba jeszcze daje radę – uśmiechnęłam się i odsunęłam się od chłopaka. – Ale pan jakoś niezaciekawie pachnie. – skłamałam. On tylko zaczął się śmiać i zdjął swoją koszulkę. Rzucił ją w moją stronę i zamknął się w zaparowanym pomieszczeniu.

Podeszłam do szafy i wyjęłam swoją ulubioną czarną sukienkę. Odnalazłam pasującą bieliznę i usiadłam na łóżku. Ogoliłam swoje nogi z irytujących, krótkich włosków i założyłam na siebie przygotowane ubrania. Po chwili Louis wyszedł z łazienki, a ja stałam przed lustrem i siłowałam się z zapięciem swojej czarnej sukienki.

- Pomożesz? – Odwróciłam się w jego stronę.

- Z przyjemnością. – Podszedł do mnie, przygryzając swoją wargę i zapiął powoli zamek mojej sukienki.

Musiałam przyznać, że normalne posiłki sprawiły, że moja figura nabrała przyjemnych kształtów i sukienka leżała na mnie lepiej niż kiedykolwiek. Tommo odgarnął delikatnie moje włosy na jedną stronę i ucałował skórę na moim ramieniu. Miał na sobie czarne rurki i białą koszulę wsadzoną w spodnie. Odsunął się ode mnie i podwinął swoje rękawy, a jeden z górnych guzików odpiął tak, że tatuaż na jego klatce stał się bardziej widoczny.

- Gotowa? – spytał, spoglądając w moją stronę.

- Tak. – złapałam go za rękę i ruszyliśmy do wyjścia.

Na dole czekała na nas spora taksówka, więc nieco zdziwionym wzrokiem spojrzałam na chłopaka, gdy ten otworzył mi drzwi.

- Liam napisał, że idziemy do klubu, więc stwierdziłem, że tak będzie wygodniej – puścił mi oko i pomógł wsiąść do auta.

Przywitaliśmy się z kierowcą i brunet podał mu odpowiedni adres. Przysunęłam się bardziej do okna i podziwiałam miasto nocą. Londyn wciąż mnie zachwycał, ale jego nocne oblicze było jeszcze piękniejsze. Po kilkunastu minutach w samochodzie siedziała reszta naszych znajomych i kierowaliśmy się do wybranego przez Liama klubu.

               Od wejścia do lokalu, poczułam kolejną wewnętrzną zmianę po zakończonej rozprawie. Wyjście na imprezę nie było już dla mnie ucieczką od codzienności, a zwykłą przyjemnością i spędzeniem czasu ze znajomymi.

Wtuliłam się mocniej w bok Louisa i wsadziłam swoją dłoń w jedną z tylnych kieszeni jego spodni. Brunet uśmiechnął się do mnie zadziornie.

- Zajmijcie z Tilly jakiś stolik, a my z chłopakami pójdziemy po napoje – powiedział podniesionym głosem, starając się przekrzyczeć muzykę. Kiwnęłam mu tylko głową w odpowiedzi i podeszłam do lokowanej. Mathilde wzięła mnie za rękę, żebyśmy się nie zgubiły i skierowałyśmy się do najbliższej wolnej kanapy ze stolikiem. Zajęłyśmy miejsca i odwróciłam się w stronę baru. Trójka naszych towarzyszy szła w naszym kierunku, a kiedy mój wzrok napotkał spojrzenie Louisa, chłopak uśmiechnął się promiennie.

- No to drogie panie – zaczął Liam stawiając przed nami kolorowe shoty. – Pijemy za spotkanie!

- Jakiś ty oryginalny – klepnął go Tommo po plecach i wziął swój kieliszek do ręki. – Następny toast wymyślam ja. No to zdrowie!

Stuknęliśmy się swoimi kieliszkami i każdy wypił swoją porcję. Alkohol przyjemnie rozpalił moje podniebienie, powodując lekkie rozluźnienie. W tle leciała dosyć szybka i przyjemna piosenka, więc od razu poczułam ochotę na taniec. Chwyciłam dłoń Louisa i zaciągnęłam chłopaka na środek sali. Spojrzałam na niego z uśmiechem i zaczęłam ruszać się w rytm utworu. Usłyszałam śmiech bruneta i pokazałam mu język. Odwróciłam się do niego plecami i tańczyłam dalej, czując niezwykłą wolność. Lou przysunął się do mnie i objął jedną ręką moją talię, a drugą odgarnął moje włosy z prawego ramienia. Ucałował moją skórę. Tańczyliśmy w równym rytmie i cieszyliśmy się bliskością naszych ciał. Odwróciłam się twarzą do Louisa i zanurzyłam swoje palce w jego włosach. Przysunęłam swoją twarz bliżej jego i złączyłam nasze usta. Kiedy lekko przygryzłam jego wargę, chłopak mruknął prosto w moje usta.

- Kocham cię – szepnął.

- A ja ciebie – odpowiedziałam szczerze.

Po chwili piosenka dobiegła końca i DJ zaczął jakąś mowę, więc wróciliśmy do stolika. Obok naszych znajomych siedziała nieznana mi osoba. Ładna blondynka rozmawiała z Mathilde i co chwila zachęcała Zayna do rozmowy.

- O Bella poznaj Adaline. – lokowana wskazała na nową osobę. – To moja koleżanka ze studiów.

- Miło mi – podałam jej rękę i lekko się uśmiechnęłam. Louis widząc moje lekkie zakłopotanie, chwycił schłodzoną butelkę wódki i rozlał do naszych kieliszków.

- To za co teraz pijemy? – spytałam.

- Wypijmy za drzewa.. Z których będą nasze trumny, niech rosną jak najdłużej! – krzyknął Tomlinson.

- Serio stary? – Liam nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Louis zakończył ręką dyskusję i wypił zawartość swojego kieliszka.

- To panowie za drzewa, a my dziewczyny za zdrowie przystojniaków, może wreszcie jacyś przyjdą! – dodałam, a Lou zakrztusił się swoim sokiem. Tilly tylko się roześmiała i stuknęła się ze mną szkłem. Wypiłam swoją porcję i pokazałam język swojemu chłopakowi.

              Po jakiejś godzinie Louis i Liam bełkotali pod nosem o jakiś samochodach, rozgrywkach i wszystkim po trochu. Zayn zaś zafascynowanych rozmawiał z Adaline, która okazała się niezwykle przyjazną osobą. Widząc go w takim stanie, aż nie mogłam się nie uśmiechnąć. Tilly i ja przygotowywałyśmy się mentalnie do naszej roli Matki Teresy, bo zaczynałyśmy powoli trzeźwieć, a nasi panowie wręcz przeciwnie. Zayn zauważył naszą lekką zamułkę i odezwał się od razu.

- Co jest dziewczyny? Pijemy! – uśmiechnął się szeroko. – Nie śpimy!

Polał naszej czwórce i bez zbędnych toastów wypiliśmy kolejne porcje alkoholu. Kiedy przełknęłam swoją porcję, poczułam ochotę na powrót na parkiet. Spojrzałam wymownym wzrokiem na Louisa, ale chłopak był niesamowicie zaangażowany, tłumacząc Liamowi, czym powinien zmywać smar samochodowy, by mieć gładką skórę dłoni.. Pieprzony przedstawiciel Mango TV – przeszło mi przez głowę.

- Skoro chłopak nie chce, to może ze mną zatańczysz? – usłyszałam przyjemny głos i odwróciłam się w jego stronę. Moim oczom ukazał się sympatyczny blondyn, więc uśmiechnęłam się i chwyciłam jego rękę. – Nie gryzę, spokojnie. – dodał.

- No i właśnie tym tekstem zepsułeś swoją szansę – udałam poważną. – Powinieneś mnie zapewnić, że nigdy nie zapomnę tego tańca, albo jakiś inny denny tekst na podryw. Co z tobą? – trąciłam go lekko łokciem, kiedy zbliżaliśmy się do parkietu, a on tylko zaczął się śmiać.

- Masz racje. Może zacznę od początku – próbował się bronić, więc kiwnęłam mu głową na zachętę. – Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, czy mam przejść przed Tobą jeszcze raz? – spojrzałam na niego z rozbawieniem.

- Znam to, masz coś lepszego? – droczyłam się, tańcząc w rytm muzyki.

- Cześć maleńka, mówią na mnie Nova. To skrót od Casanova – pomrugał swoimi powiekami szybciej niż zwykle.

- Dobre, ale liczyłam, że Nova to rym do zaraz będziesz gotowa – dodałam i śmialiśmy się obydwoje.

- Muszę to sobie zapisać. Tak w ogóle to jestem James – podał mi swoją dłoń.

- Louis – mój chłopak znalazł się znikąd za mną i chwycił dłoń blondyna. – Miło mi. Mogę zabrać swoją dziewczynę?

- Jasne. Miło było poznać..

- Isabella – podałam mu swoją dłoń. – Ciebie również Nova – puściłam mu oko i odwróciłam się do Louisa.

- Nie patrz tak na mnie – brunet objął mnie w tali i ucałował moje czoło.

- To co to było? – przytulił mnie mocniej, czując moją złość, bo zdawał sobie sprawę, że nie lubię takiego zachowania.

- Zazdrość. To ja powinien cię rozśmieszać, nie on.

- Oj przestań – musnęłam jego usta. – Mówiliśmy sobie wieśniackie teksty na podryw, to wszystko – pokazałam mu język.

- Wieśniackie? – zaczął się śmiać. – Jesteś wyjątkowa, jak mleczyk w Epoce Lodowcowej – dodał, a ja nie mogłam powstrzymać swojego śmiechu. – Tak lepiej.

- Oj Louis.. – szepnęłam i złączyłam nasze wargi. – Wiesz na co mam ochotę? – spytałam cicho, tak, ze tylko on słyszał moje słowa.

- Liam! – odwrócił się w stronę naszych znajomych. – Zamawiaj taksówkę! – krzyknął, po raz kolejny mnie rozśmieszając.


Wiem, że ten rozdział się do niczego nie nadaje, ale nawet nie wiecie jak dziwnie się czułam, pisząc go po tak długim czasie przerwy.. Za to też Was przepraszam, ale tak jakoś wyszło, że nic a nic nie mogło mnie zmotywować do dalszego pisania.. Aż nagle się zaparłam i stwierdziłam, to dziś. Że teraz muszę coś napisać i jest o to ten rozdział. Za który teżprzepraszam, bo wyszedł masakrycznie i czuję, że mogłabym go napisać lepiej. Przynajmniej w mojej głowie był taki zamysł, ale chyba ponownie muszę się przestawić do pisania. Mam jednak nadzieje, że odbije sobie Wasze dobre zdanie epilogiem, bo tylko on właśnie pozostał :)

Trzymajcie się i korzystajcie z ciepłych dni! Buziaki ;*

Ps. Epilog powinien pojawić się najpóźniej jakoś w przyszłym tyg. A co do Recovery, to muszę jeszcze nadszarpnąć Waszą cierpliwość, przepraszam, ale nie chcę Wam obiecywać konkretnych dat, by znów nie rozczarować.. :*


Continue Reading

You'll Also Like

765 109 25
Na jaki profil idziesz? Biolchem, matfiz czy matgeo (Co lepsze?) może matinf. Niby human jeszcze jest. Czyli problemy szkoły średniej w dialogach. I...
66.1K 3.6K 122
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
7.7K 303 14
Pierwsza część ➡ ''In Your Eyes'' ✔ Aria wraz z przyjaciółmi wyprowadza się do Londynu, aby zacząć nowe życie. Przytłoczona ciężarem odpowiedzialnośc...
8.9K 184 23
Cała trylogia "Hell" należy oczywiście do Pizgacz. W tej "historii" znajdą się różne przygody z postaciami z kanonu tej autorki.