Wschodzi słońce [ZAWIESZONE]

By Quariaa

2.8K 205 51

Historia życia nastolatki o imieniu Franka, bardzo zakochanej w koledze ze szkoły Krzyśku, który niestety m... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21

Rozdział 11

150 12 3
By Quariaa

Następnego dnia obudziłam się z dużą gorączką i bólem głowy. I dobrze. Nie chciałam iść do szkoły. Tam mogłabym spotkać Krzyśka. Mama wmusiła we mnie coś do jedzenia, po czym wzięłam lekarstwo i położyłam się dalej. Wstałam dopiero o godzinie 13.00. Już dawno się tak nie wyspałam. Postanowiłam nie ścielić łóżka. Poszłam do kuchni, gdzie dostałam od mamy ochrzan za chodzenie bez skarpetek oraz pyszną herbatę z cytryną i miodem. W pokoju wzięłam z regału ulubioną książkę, usiadłam na łóżku, przykryłam nogi kołdrą i zaczęłam sączyć powoli herbatę odlatując w inny świat. Świat książki. Lepszy świat. Obok mnie usiadł mój kochany psiak.

- Oj, Krzychu, Krzychu, nawet nie wiesz jak się koszmarnie czuję... - westchnęłam odrywając się na chwilę od lektury i przytulając tę rudą, kudłatą kulkę. Mimo wciągnięcia się w historię nie zapomniałam o swoich problemach.

Nagle telefon leżący na biurku głośno zawibrował.

- Hej, co się stało, jesteś chora? Nie było cię w szkole. Odezwij się, proszę. Krzysiek.

Po odczytaniu tej wiadomości byłam nieźle zdziwiona. Co on ode mnie chce? Może myśli, że coś sobie przez niego zrobiłam i się martwi. A niech się martwi! Nie zamierzam odpisywać. Chociaż... może on też coś do mnie czuje. Może chce się spotkać i mi to wyznać? Nie, nie będę sobie robić nadziei. Ech, tego wszystkiego odechciało mi się czytać. Położyłam głowę na poduszce i zasnęłam.

...

- Ding dong bam bam ding dong dong! - pamiętacie nasz dziwny dzwonek?

- Co się stało? - budzę się nagle - Ach, ktoś przyszedł - mówię przecierając zasypane oczy. Wstaję, by wyjść z pokoju. Rodzice chyba wyszli, a ktoś musi otworzyć.

- Leż - mówi Laura - ja otworzę.

- Ok - rzucam się z powrotem na swoje łóżko.

Zapomniałam że moja siostra jest już w domu.

Laura schodzi na dół i otwiera drzwi.

- Cześć - wita się czarnowłosy chłopak. - Jest Franka?

- Cześć. Przypomnij mi tylko swoje imię... Czarek, tak?

- Mhm - przytakuje.

- Moja siostra jest chora. Ale wpuszczę Cię, spoko. Tylko nie siedź długo.

- Jasne, dzięki.

Czarek wchodzi do domu.

- Franka, masz gościa! - woła Laura i prowadzi chłopaka na piętro.

Co takiego? Mam gościa? Szybko zrywam się z łóżka i staję przed lustrem. No nie! Chwytam szczotkę i doprowadzam włosy do normalnego w miarę stanu. Chociaż tyle. Więcej nie zdążę. Kto to w ogóle przyszedł? Chyba nie Krzysiek...

Nagle w drzwiach pojawia się czarna czupryna Czarka. No nie, co on tu robi?

- Hej, Fra. Co tam? Jak się czujesz? Twoja siostra powiedziała mi, że jesteś chora.

- No właśnie. Lepiej idź, bo się zarazisz - zaczynam niemiło i siadam na łóżku.

- Widzę, że humor też masz nie za dobry...

Niezniechęcony chłopak siada obok mnie. Przez chwilę patrzymy sobie w oczy.

- Coś się stało?

- Nic - uśmiecham się sztucznie, nie zdołam jednak oszukać Czarka. Po chwili więc smutnieję i nawet zaczynam lekko płakać. Czemu muszę być taka uczuciowa?

- Nie martw się - nieśmiało przytula mnie chłopak.

Odwzajemniam uścisk. Czuję się... lepiej.

- Och, sorry - odrywam się od niego po chwili i widzę mokrą plamę na jego koszuli. No tak. Moje łzy.

- Nie szkodzi - uśmiecha się Czarek i obejmuje mnie ponownie, tym razem jednak tak, że nasze twarze są naprzeciwko siebie. Coś się z nim dzieje. Patrzy mi chwilę w oczy, potem na usta.

Chwila, on chyba nie chce mnie po... Zbliża swoje usta do moich. Zwariował!

Delikatnie odpycham go i uwalniam się z uścisku.

- Wiesz, może... idź już. Proszę  - staram się być miła. - Jestem zmęczona.

Czarek, stara się ukryć to, że jest zawiedziony, ale nie wychodzi mu to do końca.

- Ok, jasne. - mówi. - Trochę się zasiedziałem. To... do zobaczenia.

Trochę zawstydzony wychodzi z pokoju. Przecież wiem, co chciał zrobić.

- Czarek... - zatrzymuję go jeszcze na chwilę.

- Tak?

- Dzięki.

Mimo wszystko pomógł mi, pocieszył... nie chcę, by czuł się wypędzony.

Chłopak uśmiecha się lekko, po czym wychodzi.

...

- O, siema Krzychu - na ulicy Czarek spotyka kumpla.

- Cześć - odpowiada mu zaczepiony Krzysiek z trochę smutną miną.

-  Ej, co jest?

- Takie tam problemy...

- Tak się składa że dzisiaj wszystkich pocieszam - uśmiechnął się Czarek - chociaż właśnie sam potrzebuję pocieszenia - domruknął cicho.

Przechodzą kawałek do parku i siadają na ławce.

- No więc, krótko mówiąc, Majka mnie rzuciła.

- Uu... Niedobrze. Dla Wojtka?

- Mhm.

- A Ty ją w ogóle kochałeś?

Chwila ciszy.

- A ciebie co gryzie? - uśmiechnął się niemiło Krzysiek.

- Cóż... Zakochałem się, ale chyba nieszczęśliwie.

- Ale dramat - śmieje się kolega - jak chyba to jeszcze nie wszystko stracone. A tak z ciekawości, to w kim?

- No we France, a w kim? Sam mi tę niby randkę w ciemno umawiałeś głupku!

Krzysiek zbladł.

- Ja... ja nie myślałem, że to tak na poważnie... - powiedział.

- Ahaaa... - odpowiedział mu kpiąco kumpel.

Zapadła cisza. Krzysiek wciąż był blady. Czarek spojrzał na niego badawczo.

- Ty wiesz coś, o czym powinienem wiedzieć? Coś o France?

- Ja? Nie, coś ty. Yy... Spadam już, cześć.

...

Wieczorem rozmyślałam o Krzyśku i Czarku. Nie chcę ranić Czarka, tak jak Krzysiek rani mnie. Ale... ja nic do niego nie czuję! Relacje typowo przyjacielskie. Kurczę, zaczynam rozumieć Krzyśka. Może... powinnam dać Czarkowi szansę? Nie, przecież zraniłabym go jeszcze bardziej. Ał, moja głowa. Idę spać.

...

Minęło kilka dni i nadeszła sobota. Sobota = kino z rodziną. O, nawet mi się zrymowało. To brnijmy w to dalej!

Kino z rodziną,

czas miło płynął,

z wesołą miną

film oglądałam, lecz bohater zginął.

Ha ha, niezłe! Ale podczas oglądania to chciało mi się płakać.

Pewnie zastanawiacie się: jak to? Ja w kinie? Przecież byłam chora. Na szczęście wyzdrowiałam. A wniosek mam taki, żeby już nigdy nie biegać za jakimkolwiek chłopakiem bez kurtki.

Gdy po seansie chodziliśmy sobie po centrum handlowym, zobaczyłam Majkę. Nie, nie z Krzyśkiem. Z... właściwie to z kim?

- Hej!

- Hej - odpowiedziałam koleżance, odłączając się na chwilę od rodzinki.

- Poznajcie się. Wojtek - Franka. Franka - Wojtek.

- Miło mi cię poznać - uśmiechnął się przystojny blondyn.

- Wzajemnie - podałam mu rękę. - A... co tam u Krzyśka? - odezwałam się teraz do Majki.

- Nie psuj mi humoru, proszę - Majka rzuciła mi złe spojrzenie. - Już z nim nie jestem. A ty, z tego co wiem, też jesteś z nim pokłócona.

- Nie nazwałabym tego kłótnią, ale ok.

- Cóż, w każdym razie, mi już nic do tego. To co, my zmykamy, pa - uśmiechnęła się na pożegnanie.

- Pa - żegnam się i doganiam rodziców i Laurę.

"Już z nim nie jestem" - rozbrzmiewa mi w głowie głos Majki. Krzysiek miał rację. I wychodzi na to, że wszyscy wszystkich ranią. Majka Krzyśka, Krzysiek mnie, a ja Czarka. Pięknie! Czy my się nie potrafimy szczęśliwie pozakochiwać? Cóż, udało się - jedynie Majce.

Continue Reading

You'll Also Like

688K 2.4K 26
A więc tak każdy one shot ma scenę 18+ i są to one shoty ,,gxg'' lub ,,bxb". BTW, kolejne rozdziały nie są ze sobą powiązane.
49.9K 1.8K 22
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
37.1K 2.6K 22
Okładka została stworzona przy pomocy Kreatora Obrazów Microsoft. ˖⁺‧₊˚ 𓆏 ˚₊‧⁺˖ Nell Myers, nie cierpi Hero Westa, znacznie bardziej niż nie cierpi...
198K 5.5K 22
Pozwoliłeś mi oddychać i już na zawsze będę za to wdzięczna. Mimo tego, że oddech, który zaczerpnęłam przy tobie był najbardziej raniącym przeżyciem...