Nauczyciel, który zmienił wsz...

Por Stone_storyDreamHead

93.7K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... Más

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🌿Rozdział 99🌿

757 15 1
Por Stone_storyDreamHead

Paulina

- A co to za rozmowy na progu domu, nie wiedziałam że mamy gości- do mojej rozmowy z Dawidem wtrąciła się mama, która jednocześnie dokładnie przyglądała się chłopakowi i wycierała ścierką talerz

- Dzień dobry pani, Dawid Mróz, jestem kolegą Hani- chłopak wystawił dłoń w stronę mojej mamy. Mimo, że to chyba moja mama powinna podać mu dłoń pierwsza, to i tak widać, że jest dobrze wychowany. 

- Dzień dobry- mama z wielką niechęcią wypisaną na twarzy odwzajemniła uścisk dłoni Dawida i dalej mierzyła go dość groźnym wzrokiem- to na Ciebie tak krzyczała moja druga córka ?-dodała po chwili

- Tak się złożyło, ale już jest w porządku- Dawid się zakłopotał

- Widzę, że już się wszyscy poznaliście- na schodach stanęła Hanka

- Owszem poznaliśmy się, 10 minut temu darłaś się na tego chłopaka, nie tak Cię wychowałam, stał na dworze i czekał

- A skąd ja miałam wiedzieć , że czekał ? Mógł sobie iść, nikt nie kazał mu tu stać i czekać- Hanka rozłożyła dłonie. Weszła teraz w okres bardzo silnego buntu i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby tak kłóciła się z mamą. Zawsze w tym domu osobą, która miała wieczny konflikt z mamą, byłam ja. 

- No nie widzisz żadnego problemu, ale ja widzę, wbiegasz do domu, krzyczysz na kolegę, trzaskasz drzwiami, pyskujesz do mnie, do ojca, Hanka nie mam pojęcia co się z Tobą dzieje, nie poznaję Cię moja droga- rozpoczęła swój monolog mama

- Serio musisz zaczynać przy ludziach ? Tobie nigdy nic się nie podoba, ale to nie moja sprawa. Mów i rób co chcesz- Hanka wzruszyła ramionami, a ja tylko przyglądałam się całemu przedstawieniu, zastanawiając się gdzie jest mój popcorn, A tak serio cieszyłam się, że jestem dorosła i tego rodzaju kłótnie z mamą są za mną. Mam męża, dziecko, więc teraz zdanie mamy jest najmniej ważne. 

- Popatrz jak Ty się w ogóle zachowujesz, co o sobie chłopak pomyśli, widowisko robisz- prychnęła mama- wejdź Dawid do środka, przyniosę coś do picia i przepraszam za zachowanie Hanki, opętało coś ją- tłumaczyła mama

- Nie musisz go przepraszać, wie na co mnie stać, a ja nie widzę żadnej potrzeby przepraszania go, nic nie zrobiłam- moja siostra położyła się wygodnie na sofie i zaczęła surfować jakby nigdy nic po kanałach

- Usiądź sobie gdzie chcesz- obudziłam się z zamyślenia, gdy zobaczyłam że Dawid stoi, a Hanka ma go gdzieś- tutaj możesz na tej drugiej sofie, albo przy stole, jak Ci wygodniej- uśmiechnęłam się przyjaźnie- ja tylko skoczę na górę zobaczyć co u mojego synka

Po chwili wróciłam na dół z Antkiem na rękach, bo tak jak przeczuwałam, jego drzemka nie trwała zbyt długo. Przy stole siedziała mama, Dawid i Hanka wpatrzona w ekran telefonu.

- Powiedz tej dziewczynie coś, bo mi się to nie mieści w głowie. Przyszedł gość, ona udaje jakby nie istniał i jeszcze wklejona w ten telefon, nie mam żadnej cierpliwości- mama szukała we mnie ratunku

- Zajmiesz się Antkiem ? Ja z nimi pogadam - westchnęłam z uśmiechem

- Bardzo chętnie, bo nie mam ochoty za Hankę się dłużej wstydzić, pójdziemy do ogrodu złapać trochę słoneczka. Choć maluchu do babci !- mama z uśmiechem wystawiła ręce po Antosia. Tylko on zasługiwał na takie traktowanie ze strony mojej rodzicielki i czasem tata, ale to czasem jest tutaj słowem kluczowym. Odprowadziłam ich wzrokiem i usiadłam na krześle, na tym samym na którym siedziała mama. 

- Co jest ?- zapytałam patrząc to na Hankę, to na Dawida

- Nie wiem o co chodzi, nie próbuj grać świętej Teresy, będziesz mnie umoralniać jak mama- Hanka na chwilę oderwała wzrok od ekranu swojej komórki

- Nie rozumiem siostra Twojego zachowania, przyszedł Dawid, najpierw go wyrzuciłam, potem pogadałyśmy, myślałam że jest już okay, a Ty mnie zaskakujesz znowu, co tym razem Ci zrobił takiego ?

- Nic mi nie zrobił, matka mnie irytuje i te jej uwagi, nie bój się Dawid doskonale wie na co się pisze, zniechęcałam go na wszystkie możliwe sposoby, ale jest nie do zdarcia, jeszcze się nie poddał

- I nie zamierzam, będę walczył aż mnie pokochasz- odezwał się Dawid

- Boże przestań z tymi wyznaniami- Hanka walnęła go delikatnie w głowę

- Co Ty takiego widzisz w mojej siostrze, że mimo że taka jest dalej chcesz tu siedzieć i być z nią ? Przecież to wariatka, a nasza rodzina jak widzisz nie należy do normalnych. Wszyscy jesteśmy nieco porywczy- próbowałam się tłumaczyć, ale wiedziałam że Dawida nie obchodzi to za bardzo

- Akceptuję ją taka jaka jest, taki jej urok, gdyby mi się nie podobał jej charakter to bym się nią nie interesował, to chyba logiczne- chłopak odparł bardzo rzeczowo, a Hanka wywróciła oczami

- Hanka nie graj takiej niedostępnej bo może ominąć Cię coś pięknego. Dawid może polata za Tobą jeszcze, ale znudzi mu się jak będziesz taka oziębła, on zasługuje na szansę- chciałam jakoś trafić do Hanki, ale ją chyba nic nie ruszy. Jest twarda jak skała. Nawet nic nie odpowiedziała- Dawid musisz jakoś nią potrząsnąć- zwróciłam się teraz do nastolatka

- Jeśli teraz odpuszczę to wiem, że Hance to będzie tylko schlebiało. I ją stracę. Boi się we mnie zakochać, boi się uczyć, boi się złamanego serca. Doskonale znam to na pamięć, moja kuzynka, którą traktuję jak własną siostrę, przechodziła przez coś podobnego. Byłem tego świadkiem. Zachowywała się tak samo jak Hania, może takie historie przytrafiają się tylko mojej rodzinie- chłopak się zaśmiał- teraz już obecny narzeczony mojej kuzynki latał za nią, naprawdę częściej widziałem go w domu wujostwa niż Gabryśkę. A jak widać za rok się pobierają, są bardzo szczęśliwi

- Historia jak z taniego romansu- zaśmiała się moja siostra, za co ją skarciłam wzrokiem

- Nieprawda, bardzo piękna historia. Ty żyjesz tylko internetem i samymi złymi zakończeniami. Wydaje Ci się, że wszystko i wszyscy jest źle, ale takie piękne rzeczy też się zdarzają, a Ty jak się nie ogarniesz ominie Cię coś wspaniałego. Nie widzisz, że się stara ?- dodałam przez zaciśnięte zęby

- Prędzej zostałabym prezydentem Polski niż jego narzeczoną !

- Boże, ale czy ja Ci się oświadczam ?- do rozmowy wtrącił się lekko zirytowany Dawid- nie, nie oświadczam. Chcę Cię lepiej poznawać, spędzać z Tobą czas, nazywać Cię moją dziewczyną, przedstawić rodzinie, być dla Ciebie kimś ważnym, żebyś mnie traktowała poważnie. Nie chcę się poddawać, zależy mi na Tobie. Odkąd Cię poznałem, poczułem coś, ale Ty mnie odpychasz. Zastanów się co powiedziałem, ale jeśli rzeczywiście mnie nie chcesz, dam Ci spokój- Dawid już nie wytrzymał i rzucił taki monolog, że mi aż mowę odebrało

- Wow, to było epickie- powiedziałam po chwili

- Przemyślę to - krzyknęła Hanka, żebyśmy tylko dali jej spokój

- Hanka, przestań tyle myśleć, analizować, zaryzykuj, dla miłości warto - miałam już dosyć uporu mojej siostry

- A co to za rozmowy o ryzyku dla miłości ? Dobrze usłyszałem ?- w pokoju pojawił się mój mąż

- Hejka- uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy

- Cześć skarbie- Mikołaj pocałował mnie w usta, lekko się od niego oderwałam, gdy przypomniałam sobie, że jestem na niego zła

- Co zrobiłem ? Co to za mina niebezpiecznej kobiety ?- Mikołaj się zaśmiał tak słodko, że prawie cała złość na niego wyparowała

- Znikasz, bez słowa znikasz, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim. Myślisz, że to jest w porządku ? Dziecko się nam urodziło, przyjechaliśmy tu razem, a na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy Cię widziałam. Uważasz, że jest to fair ?- skrzywiłam się- jestem zmęczona, a Ty zostawiasz mnie tu samą

- Miałaś rację, że to jakaś patologia. Matka robi sceny o bzdury, Ty podobnie, Dawid idź sobie nie mam ochoty na rozmowę z Tobą, chcesz to pisz, nie chcesz to nie pisz, i tak nie odpiszę- Hanka wstała i poszła do swojego pokoju na górę

Wzięłam głęboki oddech, podczas gdy Mikołaj przywitał się z Dawidem

- Przepraszam za Hankę, jest moją siostrą. Rozumiem, że boi się uczuć, ból przez uczucia jest okropny- tu popatrzyłam na Mikołaja trochę łagodniej- jednak uważam, że zasługujesz na szansę. Ciężko jej to wytłumaczyć, jest uparta, udaje twardą, wydajesz się świetnym chłopakiem, ale nie możesz też całego życia za księżniczką biegać- uśmiechnęłam się smutno

- Wiem, też muszę przemyśleć kilka spraw, może rzeczywiście nie ma sensu. Staram się ją rozumieć, ale Hanka jest ciągle zła na mnie, chyba jej się narzucam. Ona mnie nie chce w swoim życiu i będę musiał to uszanować. Dziękuję za sok i ciastka, pójdę już, zaraz mam autobus- chłopak westchnął

- Jeszcze specjalnie jechałeś tu autobusem z Łodzi ?- zmartwiłam się

- Tak, ale za miesiąc będę miał prawo jazdy, dzięki jeszcze raz i do widzenia

- Może Cię odwieźć ?- zaproponował Mikołaj, cieszyła mnie jego uprzejmość, ale wkurzała równocześnie że próbuje uciec od niewygodnej dla niego rozmowy

- Nie ma takiej potrzeby, chcę jechać sam, pomyślę, posłucham muzyki, a Wy chyba też o czymś gadaliście, to cześć

- Trzymaj się - krzyknęłam za chłopakiem, a po chwili usłyszałam dźwięk zamykania drzwi

- Nie bądź na mnie zła- Miki podniósł moją dłoń i złożył na niej czuły pocałunek

- Przestań jestem wściekła, zostawiasz mnie samą, gdzie tak jeździsz ? Do firmy ? A może już się mną znudziłeś i masz nową kobietę. W końcu niedawno urodziłam i nie wyglądam tak dobrze jak przed ciążą. Jeszcze dużo czasu mi zejdzie nim zrzucę te wszystkie dodatkowe kilogramy- zrobiłam obrażoną minę, a Mikołaj popatrzył na mnie z niedowierzaniem

- Kochanie, czy Ty siebie słyszysz ? Jesteś najpiękniejszą kobietą, żoną, mamą na świecie. Twoje ciało jest idealne, nieważne czy ważysz 50 kilo, czy 90, naprawdę nie robi to żadnej różnicy- zaśmiał się Mikołaj

- Mówisz tak tylko dlatego, że mnie kochasz- spuściłam wzrok- a raczej dlatego że ciągle uciekasz od pytania

- Miałem sprawy, to niespodzianka, nie mogę dużo zdradzić

- Denerwuje mnie ta Twoja niespodzianka, nie lubię jak masz przede mną jakieś tajemnice- wypuściłam powietrze z niezadowolenia

- To nic złego, i nigdy nikim Cię nie zastąpię, no chyba że kiedyś będziemy mieć córkę, to wtedy na pewno stracę dla niej głowę

- Nie, wiesz ja mam lepszą teorię- uśmiechnęłam się dumnie- po prostu jesteś tak stary już, a ja wciąż piękna i młoda, że podlizujesz się, żebym nie wymieniła Cię na jakiś lepszy model

- Zgadłaś, jesteś taka mądra- Miki przybliżył się i znów mnie pocałował- co nie zmienia faktu, że wszystko co powiedziałem uważam za prawdę, nie były to puste słowa, żeby Cię tylko udobruchać. Gdzie jest Antoś ? Stęskniłem się za nim

- Z moją mamą w ogrodzie- odpowiedziałam niepocieszona

- Pójdę się nim zająć, a Ty w tym czasie odpocznij. Weź kąpiel, prześpij się, zjedz coś dobrego, obejrzyj serial

- To pewnie jakiś podstęp, albo masz coś na sumieniu ?

- Nie, tylko nasz synek ma też ojca. Mleko z laktatora jest w lodówce, zajmij się sobą, teraz ja trochę się nim zaopiekuję. Zasługujesz na odpoczynek

- To prawda jestem wykończona- przeciągnęłam się- ale na pewno sobie poradzisz ? A co jeśli..

- Przestań, wszystko będzie dobrze, są też inni, którzy mogą się nim zaopiekować. Idź na górę, odpocznij, a my sobie poradzimy

- Masz rację, ale gdyby coś się działo, to masz mnie obudzić. Obiecujesz ?

- Obiecuję

******

W październiku odbyły się chrzciny naszego synka Antosia. Chrzestnymi zostali Kuba i Gosia. Prognoza pogody zapowiadała deszczowy dzień, ale na szczęście się nie sprawdziło i od rana świeciło piękne słońce.  Uroczystość minęła gładko i była śliczna. Poczułam się już w pełni matką  i osobą odpowiedzialną za tę małą istotkę. 

- Na pewno sobie poradzicie ? Może powinnam zostać ? Mikołaj idź sama- gadałam jak nakręcona, gdy zostawialiśmy Antka na całą noc u moich rodziców

- Opamiętaj się, trójkę dzieci mam, wszyscy trzymacie się świetnie, idźcie już bo się spóźnicie- poganiała nas mama

- A co jeśli juto będzie płakał jak nas zobaczy, jeszcze nigdy na tak długo się nie rozstawaliśmy- byłam bliska płaczu

- Przestań Paulina, kiedyś musi być ten pierwszy raz

- Chodźmy skarbie wszyscy na nas czekają- Mikołaj pomógł założyć mi płaszcz i prawie zaciągnął siłą do samochodu. Powinnam się cieszyć, że to pierwszy wieczór od porodu na wychodnym, że mogę odpocząć, ale bardzo tęskniłam za Antkiem i nie spodziewałam się, że będzie to aż tak bardzo trudne dla mnie. 

- Dlaczego w ogóle Krzysiek nas gdzieś zaprasza do restauracji ? Przecież Laura nie ma teraz urodzin- odezwałam się do swojego męża w samochodzie. Byłam trochę zła, że musiałam zostawić Antka

- Nie domyślasz się ?- Mikołaj zagadkowo się uśmiechnął

- A Tobie powiedział, że jesteś taki zadowolony ?- odburknęłam

- Bernard mi się wygadał- Miki wzruszył ramionami, a ja popatrzyłam na niego z niedowierzaniem

- Raczysz mnie oświecić ? - zaczynało mnie to denerwować- w ogóle Laura mi pisała, że Krzysiek zabiera ją dziś na kolację, musiałam ugryźć się w język, żeby nie wypalić jej że też tam będziemy- odpowiedziałam wpatrując się w okno

- Całe szczęście, że nic nie powiedziałaś, to jest niespodzianka- skręciliśmy w lewo

- Ale co jest tą niespodzianką ? Mam wrażenie, że wszyscy wszystko wiedzą tylko nie ja i Laura, to takie irytujące- westchnęłam z dezaprobatą

- Pomyśl, Krzysiek zaprosił znajomych, rodzinę do restauracji, Laura nic o tym nie wie, jak myślisz co to może być ?

- Jedyne co mi przychodzi do głowy to zaręczyny- odpowiedziałam od niechcenia, a po chwili doznałam szoku i wróciłam do słowa zaręczyny- ZARĘCZYNY ?!- krzyknęłam tak głośno, że Mikołaj aż podskoczył- gadaj a nie tak się patrzysz ?

- Kochanie prowadzę samochód, muszę być skupiony na drodze- ze stoickim spokojem odparł Mikołaj, a ja miałam ochotę go zamordować

- Czyli zaręczyny- opadłam na oparcie siedzenia- myślałam, że Bernard to mój kolega i by mi powiedział

- Znając Ciebie mogłabyś coś przypadkowo palnąć Laurze, w niespodziankach im mniej osób wie, tym lepiej

- Sugerujesz, że nie umiem dochować tajemnicy ?

- Ty to powiedziałaś, weź zrób test ciążowy, jesteś tak nerwowa ostatnio że może spodziewamy się drugiego dziecka i o tym nie wiemy ?- Mikołaj się zaśmiał

- Jesteś nienormalny, a co jestem gruba ?- od razu go zaatakowałam

- Przestań, przerabiamy ten temat średnio co dwa dni

- Nie odzywaj się do mnie, obraziłam się- odwróciłam się do Mikołaja plecami i obserwowałam widoki zza okna

Na miejscu była rodzinka Laury, Krzyśka, nasi wspólni znajomi, znajomi Laury ze studiów i Krzyśka. Każdy zajął miejsce, a na koniec przyszli Laura z Krzyśkiem. Dziewczyna miała zawiązane chustką oczy. Gdy Krzysiu ściągnął z jej oczu opaskę, Laurka oniemiała widząc nas wszystkich i nie wiedziała o co chodzi. Potem Krzysiek klęknął i poprosił ją o rękę. Laura bez dłuższego wahania zgodziła się. Nigdy bym nie przypuszczała, że ta dwójka skończy razem. W gruncie rzeczy spędziliśmy miły wieczór w gronie znajomych. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo potrzebne było mi wyrwanie się z domu na kilka godzin i odpoczynek od bycia mamą. 

*******

- I co myślisz dalej nad szkołą ?- zapytałam Kasi, gdy rozwiązywała jedno z zadanych przeze mnie zadań

- Nie jestem pewna, mam jakieś marzenia, ale ciągle się waham między liceum, a technikum. Teraz w mojej głowie wszystko ulega stałym zmianom. Bo po technikum mam zawód, a po liceum dalej w sumie jestem nikim, z mamą się średnio układa, tylko ten facet się dla niej liczy. Jestem w kropce co robić, na razie najważniejsze są dla mnie egzaminy ósmoklasisty- odparła dziewczyna

- Jasne, rozumiem, masz jeszcze kilka miesięcy, ja się cieszę, że te wszystkie rekrutacje za mną, co prawda wracam, a raczej planuję wrócić na studia od października, ale zobaczymy jak to będzie. Też po gimnazjum nie wiedziałam co zrobić z życiem na moim profilu znalazłam się przez przypadek, a byłam totalnie zielona z matematyki, fizyki, dla mnie to czarna magia, a to było rozszerzenie. Dałam radę, bo Mikołaj to najlepszy nauczyciel

- Tak, w sumie ludzie różnie o Was myślą, jedni nic nie wiedzą, inni mają gdzieś, innych to przeraża, innych cieszy, ale ja uważam że to dość romantyczne- zaśmiała się Kasia- ale spokojnie nie jestem zainteresowana

- Tylko byś spróbowała- zrobiłam obrażoną minę, ale byłam obrażona- pokaż co tam wymyśliłaś, dobrze, dobrze, tu też okay- przyglądałam się kartce- tutaj dodaj tylko akcent, a tutaj zamiast a , to e i będzie w porządku

- Super, to ja teraz lecę już, mam jutro sprawdzian z niemieckiego, więc muszę się pouczyć, a ten język absolutnie nie wchodzi mi do głowy

- Nie zazdroszczę Ci, ja zaraz wracam do mojej całodobowej pracy bycia mamą, mały się zaraz przebudzi- położyłam głowę na stole

-  Nie narzekaj, a masz dla mnie tę listę słówek z działu jedzenie do nauczenia ?

- O dobrze, że mi o tym przypomniałaś. specjalnie dzisiaj to drukowałam. Odłożyłam ją gdzieś tutaj, chwileczkę- podeszłam do komody i zaczęłam szperać w papierach- a to co ?- powiedziałam bardziej do siebie, gdy zobaczyłam teczkę o nazwie BUDOWA

- Wszystko gra ?- zapytała Kasia

- Tak, jasne, proszę to Twoja lista, dwa tygodnie Ci starczą ?

- Mam nadzieję, to idę, a raczej biegnę bo za 7 minut mam autobus do domu, do następnego- dziewczyna w pośpiechu założyła buty i kurtkę i już jej nie było

Gdy Kasia wyszła, usiadłam przy stole by przyjrzeć się tej tajemniczej teczce. To co zobaczyłam w środku zaskoczyło mnie. Plan bodowy domy, kontakt, wyceny, koszt. Z tych dokumentów jasno wynikało, że Mikołaj buduje dom. Byłam w totalnym szoku, nie raczył mnie nawet poinformować, zapytać o zdanie, zrobił to sam. 

- Cześć Paulinka, już jestem- usłyszałam gdy dopijałam gorącą czekoladę i jadłam malinową tartę

- Cześć- odpowiedziałam sucho

- Jestem wykończony, jutro mamy radę, jeszcze dziś cztery godziny korków pod rząd, a muszę sprawdzić klasówki, padam. Kasia była na hiszpańskim ?

- Tak była- odpowiedziałam przez zaciśnięte zęby

- Czy mi się wydaje, czy Ty jesteś o coś na mnie zła ?

- Nie, nie wydaje Ci się- krzyknęłam trochę za głośno- myślałam, że jesteśmy małżeństwem, rodziną, że o ważnych rzeczach decydujemy razem ?

- Tak jest- odparł Mikołaj najbardziej naturalnie na świecie

- Nie kpij sobie ze mnie, nie rób ze mnie idiotki. Znalazłam dokumenty, że jesteś właścicielem ziemi, że budujesz dom. Długi jeszcze miałeś zamiar to przede mną ukrywać ?  A może ten dom jest dla jakiejś Twojej drugiej rodziny, może prowadzisz podwójne życie !- darłam się na całe mieszkanie

- Paulina uspokój się, nie dramatyzuj. Dobrze, powiem Ci. To mieszkanie jest za małe na naszą trójkę, ten dom to niespodzianka, nie zrobiłem tego na złość, czy żeby Cię wkurzyć, po prostu chciałem Cię mile zaskoczyć. Dom jest tuż na przedmieściach Łodzi, jakieś 10 minut, góra 15 od centrum. W czerwcu będzie skończony, potem go urządzimy i możemy się wprowadzić, co o tym sądzisz ?- Mikołaj się uśmiechnął, a ja nie wierzyłam w to co słyszę

- Ty się mnie masz czelność co ja o tym sądzę ? Jestem WKU*WIONA ! Rozumiesz ? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, liczysz się choć trochę z moim zdaniem ? Mamy dziecko, a Ty od roku ukrywasz przede mną, że kupiłeś działkę, że nasz dom powstaje. Dlaczego taki jesteś wobec mnie ? Może ja nie chciałam mieć domu, tylko mieszkanie. nie wiem co Ci powiedzieć, jest mi przykro, że takie ważne decyzje podejmujesz samodzielnie, tak się nie robi- pokręciłam głową z niedowierzeniem 

- Przepraszam, masz rację, powinienem był Ci powiedzieć, ale ...- nie dałam mu dokończyć

- Tak wiem, chciałeś żeby była to niespodzianka. Mówiłeś, nie chcę mi się z Tobą teraz gadać- i wyszłam z pokoju, by zająć się Antosiem


****

Roczek Antosia świętowaliśmy już w naszym nowym domu. Oczywiście wściekałam się jeszcze jakiś czas na mojego cudownego męża, ale szybko mi przeszło. Dom okazał się cudowny, miał mnóstwa słońca, był jasny. Mieliśmy też ogromny ogród, co dla mnie było bardzo ważne. Kłóciłam się z Mikołajem odnośnie wystroju, ale koniec końców doszliśmy do jednej najlepszej opcji. Na wakacje pojechaliśmy do Hiszpanii, moja rodzinka po raz pierwszy zobaczyła Antosia. Wszystkich oczarował, jak to miał w zwyczaju. Do naszego starego mieszkania wprowadziła się siostra Mikołaja, Patrycja. 

Zdecydowałam się na powrót na studia. Antkiem miała zajmować się na zmianę moja mama i moja teściowa. Wzięłam też dwie grupy językowe w naszej firmie, żeby powoli wracać do normalności. 

- Dobrze dziękuję pani za dzisiejszą opiekę- żegnałam się z mamą Mikołaja, trzymając Antka na rękach przy furtce

- To dla mnie żaden problem Paulinko, od października wrócisz na uczelnię, to będę częściej wpadać, wszystko załatwiłaś na mieście ?

- Tak wszystko bez problemów się udało- uśmiechnęłam się szczerze

- Dzień dobry, przepraszam że się wtrącam, ale mieszka Pani tutaj ?- podeszła do nas kobieta koło 30 z wózkiem

- Tak ? To mój dom- odpowiedziałam niepewnie

- Naprawdę ? Tak właśnie mówiłam mężowi, że chyba mamy nowych sąsiadów to nie chciał mi wierzyć

- Porozmawiajcie sobie, ja muszę jeszcze zakupy zrobić, to będę lecieć, do widzenia, pa kochanie- pani Danuta się pożegnała ze mną i z Antkiem

- Pomachaj babci- pocałowałam w policzek synka i wróciłam do rozmowy z kobietą

- W takim razie skoro jesteśmy sąsiadami to może chce Pani wejść ?- zaproponowałam

- Jaka pani ? Jestem Beata miło mi- kobieta wyciągnęła w moją stronę dłoń

- Paulina- odwzajemniłam uścisk

- Piękny synek, jak ma na imię i ile ma latek ?

- Antoś, dwa miesiące temu skończył roczek- uśmiechnęłam się do synka

- Tak ? Moje dziewczynki też mają roczek, w czerwcu się urodziły. Marysia i Ada

- Bliźniaczki ?- otworzyłam szeroko oczy

- Tak, ale dwujajowe - Beata się głośno zaśmiała

- Wejdźcie do środka, zrobię mrożoną kawę, porozmawiamy

- Mrożona kawa brzmi jak marzenie i bardzo chętnie, ale dziś nie możemy. Zaraz jadę do lekarza, a dziewczynki zostawiam mężowi, ale następnym bardzo chętnie. Powiem Ci, że mega się cieszę, że mamy dzieci w tym samym wieku, mimo że domy tutaj są nowe, mieszkańcy są różni, a dzieci takich małych to wcale nie ma

- Też się cieszę, jak podrosną będą się mogli razem bawić

- Dokładnie

Gdybym wtedy wiedziała jak się potoczy znajomość Antka, Marysi i Ady...

Rok po licencjacie urodziłam córeczkę Oliwkę, rok później Emilkę, a dwa lata po Emilce Beniamina. 

Czasem bywało ciężko z czwórką dzieci, ale i tak byłam bardzo szczęśliwą kobietą. 

- I ja mu mówię, że to nie są już moje produkty, a tamten przede mną, który brał te jogurty już sobie poszedł- mówiła Beata

- Nie rozumiem, nie można było odłożyć ich z powrotem do lodówki ?

- Ten sprzedawca się uparł, że nie bo jego zdaniem za długo te jogurty przebywały poza chłodzeniem, trochę się z nim zaczęłam kłócić, wzięłam te jogurty dla świętego spokoju, ale tak mnie ta sytuacji wyprowadziła z równowagi, patrzyłaś na to co Ci wysłałam na Messenger ? 

- Odnośnie tej kolonii dla dzieci ?- zapytałam kołysząc jednocześnie Beniamina do snu

- Tak, wiesz moim zdaniem cena jest przystępna, 10 dni w fajnej lokacji, dużo aktywności fizycznej, nie będzie tych telefonów, komputerów, oczy odpoczną. Telefon raz dziennie do rodziców tylko, wyżywienie jest, wakacje już niedługo. Koleżanka mi to podesłała, mówiła że są jeszcze miejsca, rok temu wysłała swoje dzieci, bo to jest od 6 roku życia do 9. 

- Antek ma tyle energii, że już niedługo zacznie chodzić po ścianach, rozmawiałam o tym z Mikołajem i on jest jak najbardziej za koloniami. 

- To zadzwonię tam i zapiszę całą trójkę - powiedziała Beata i od razu chwyciła za swój telefon 

- Przestań mnie deptać ! Mamo on mi pobrudził moje nowe buty !- usłyszałam za sobą krzyk Ady

- Beksa lala !- zawołał mój syn, wyrwał dziewczynce lalkę i pobiegł w drugą stronę, na co zaśmiała się Marysia

- Ej Antoni co Ty wyprawiasz !- położyłam Beniamina do wózka i dość poddenerwowana ruszyłam w kierunku syna

- To ona zaczęła- śmiał się Antek. Miał dopiero siedem lat, a już sprawiał tyle problemów

- Widziałam, jesteś bardzo niekoleżeński, jak Ty się synu zachowujesz ? Wstyd mi za Ciebie, przeproś Adę- odparłam już z większym spokojem w głosie

- Nie !- Antek znów się zaśmiał i pobiegł, a za nim pełna w skowronkach pobiegła Marysia

- Aduś, wcale nie są buciki brudne, kupię Ci nowe, chodź pobawisz się z Oliwką i Emilką

- Dobrze- odpowiedziała dziewczynka i ruszyła na kocyk do moich córek

- I co ?- wróciłam do Beaty

- Wszystko załatwione, w ten sam co zakończenie roku dzieciaki jadą na kolonie. Tego wieczoru będziemy świętować

- Przypomnę Ci, że mam jeszcze trójkę dzieci, które nigdzie nie jadą- ironicznie się uśmiechnęłam

- To akurat prawda, ale zawsze możesz którejś babci podrzucić, albo będą już spać- machnęła ręką Beata, a ja musiałam jej przyznać rację

- Widziałaś ? Strasznie mi głupio, Antek znowu dokucza Twojej Adzie. Rozmawiałam ja z nim, Mikołaj, i nic do niego nie trafia

- Nie przejmuj, Maryśka jest taka sama ciągle słyszę w szkole, że komuś dokuczyła, albo coś zabrała bez pozwolenia. Antek i Maryśka są najbardziej niegrzecznymi dziećmi w klasie, a Ada wyrośnie z tego robienia aferę o wszystko

- No wiem, ale powinnam coś zrobić, jakoś zareagować żeby Adzie nie dokuczał, innym dzieciom, ale jestem już bezsilna, ma siedem lat a już zachowuje się jak łobuz

- Przestań Paulinka, pojadą na kolonie, tam się wybiegają, z wiekiem im przejdzie, taki wiek

- Dzień dobry, dzień dobry !- odwróciłam się słysząc głos swojego brata

Koło Kuby stali Weronika i mój mąż

- Widziałem, że czaili się pod naszą bramą to ich wpuściłem

- A no tak wy dzisiaj macie grilla, a ja Ci Paula na głowie siedzę, nic nie mówiłaś. Dziewczyny zbieramy się !- zawołała Beata

- No nie wygłupiajcie się, zostańcie, wszyscy się znamy, dzieci się bawią, siadaj Beata- spojrzałam na sąsiadkę

- No właśnie, Marek widziałem że czyścił auto też mu powiedziałem, żeby przyszedł - wzruszył ramionami Miki

- Ja zaczynam mieć wrażenie, że ja, mój mąż i nasze dziewczynki więcej czasu spędzamy tutaj niż w naszym własnym domu- Beata westchnęła- no ale nie odmówię kiełbaski z grilla

- A Ty coś nie mówiłaś o diecie ?- przypomniał jej Mikołaj

- Słuchaj mój ulubiony sąsiedzie, planuję tę dietę od siedmiu lat, czyli od porodu i jak widzisz skutki są marne

- Bo to jest dieta cud !- zaśmiał się mój brat

- Wszyscy jesteście tacy sami, zajmijcie się sobą, swoją wagą, a nie mną - obruszyła się Beata

- Przestańcie Beatkę zaczepiać, tam macie grilla, reszta czeka w kuchni, więc wiecie co macie robić, a Ty Weronika siadaj z nami -  uśmiechnęłam się do szwagierki i plotkowałyśmy podczas gdy faceci przygotowywali jedzonko.










Seguir leyendo

También te gustarán

165K 4.9K 22
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
272K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
2.8K 345 37
Życie Kylie Galen zdaje się walić w gruzy. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną p...
2.4K 206 25
W "Między Nami Przegrywami" wędrujemy przez labirynt ludzkich dramatów i nadziei, towarzysząc grupie osób, które walczą z własnymi demonami. Scarlet...