Instagram | Harry Potter

By qLaylaq

69.8K 1K 84

Po 2 latach od zakończenia II Bitwy o Hogward w świecie magii pojawia się mugolski wynalazek, a razem z nim m... More

Konta
Ginny
George
Hermiona
Daphne
Pansy
Millie
Luna
Hermiona
Pansy
Blaise
Outfity na imprezę
Daphne
Millie
Draco
Blaise
Hermiona
Blaise
DM
Teodor
Lavender
Luna
Blaise
Teodor
Teodor
Ginny
Draco
DM
DM
Blaise
Millie
Hermiona
Tracey
Narcyza
Luna
Daphne i DM
Astoria
Millie
Tracey
Pansy
Ginny
Blaise
Harry
Opisowe
Hermiona
DM
Luna i DM
Ron
Ginny
Blaise
Astoria i DM
Hermiona
Ginny
Teo i DM
Prorok Codzienny
Teodor
Luna
Millie
Blaise
Terence i DM
Ron
Draco
DM
Lavender
DM
Lavender
Opisowe
Millie i DM
Daphne i DM
Tracey
Wiadomość
Oliver
Blaise i Hermiona
Hermiona
Astoria
Millie
Lavender i DM
Pansy i DM
Millie
Pansy
Lucy i DM
Hermiona
Blaise
Impreza
DM
Daphne
Astoria
Pansy
Ron
DM
Opisowe
Luna
Louis
Draco
Lucy
Magic Women
Louis
DM
Tracey
Harry
DM
Tracey
Życzenia PART I
Życzenia PART II
Życzenia PART III
Tracey
Prorok Codzienny
Louis i DM
Ron
Lavender
DM
DM
MagicWomen
Ron i DM
Oliver
Ginny
Prorok Codzienny i DM
Opisowe
Millie + LIST
Tracey i DM
Ginny
Hermiona
Opisowe
Odpowiedzi na pytania
Oliver
Daphne i DM
Cho
Lavender
Harry
DM
Astoria
Ginny i DM
Natalie
Sylwester
Opisowe
Prorok Codzienny
Hermiona
Blaise
Sebastian
Daphne
Draco
Terence
DM
Ginny
Blaise
Prorok codzienny
Hermiona
Prorok codzienny
Cho
DM

Opisowe

328 7 2
By qLaylaq

- Obudź się proszę... - usłyszałam błagalny głos Blaise. Nigdy nie spodziewała się, że taki ślizgon jak on kiedykolwiek będzie płakał za taką przeciętną gryfonką, jaką była ona, Ginny Weasley. Poczuła jak ciepła ręka chłopaka ściska jej malutką, chłodną, drobną rączkę - Nie zostawiaj mnie. Nie możesz. Bez ciebie to wszystko nie miałoby sensu, życie bez ciebie miałoby sensu.

Po policzku chłopaka zleciała kolejna łza, którą szybko starł wolną ręką. Musiał przyznać, że w ciągu tych kilku miesięcy zaczęło mu zależeć na tej rudowłosej dziewczynie. Wtargnęła do jego serca i głowy bez zapowiedzi czy pozwolenia, niszcząc wszystko co do tej pory tam miał. Widziała jego wady, ale nigdy mu ich nie wypominała. Gdy pomyślał, że już więcej jej nie będzie, że ten promyczek, jakim była, by zgasł, łzy same cisnęły mu się do oczu, a ten straszny ciężar przygniatał jego serce. Nie wyobrażał sobie życia bez jej śmiechów, wieczorów oglądając męczą quidditcha, jedzenia lodów o 3 w nocy.

A ona? Słysząc jego słowa, płacz, czując ból, drżenie gdy tylko dotykał jej zimnej jak lód ręki, chciała się obudzić. Pragnęła popatrzeć mu w oczy i zapewnić, że już wszystko okej, ale nie mogła. Jakby jakiś mur blokował jej dostęp do tego świata. Świata, w którym jej chłopak, przyjaciele i rodzina płakali, bo ona nie była na tyle silna by zniszczyć ten mur, by otworzyć oczy i pokonać ten straszny ból, który ciagle jej towarzyszył.

Ciemnoskóry chłopak siedział przy niej ciagle, bez przerwy. Nie pił, nie jadł, nie spał. Przyjaciele co jakiś czas przychodzili z nowymi ubraniami, jedzeniem i by nakłonić go do odpoczynku. Nic nie zmieni to czy tu jesteś czy nie.
Ona nie chciałaby byś przez nią niszczył siebie.
Blaise tak tylko sobie szkodzisz, a ona gdy się obudzi musi mieć przy sobie silnego mężczyznę, nie wrak człowieka.
I może to wszystko była prawda, ale dla niego liczyło się tylko to by siedzieć przy niej aż do momentu, w którym ona się obudzi. Bał się, że jeżeli opuści ją choćby na chwilę rudowłosa zniknie zostawiajac po sobie tylko mgliste wspomnienia.

Najwiecej czasu oprócz niego spędzał tam Ron. Przychodził co kilka godzin i siedział przy siostrze trzymając ją za rękę. Tak po prostu, nie mówił nic, tylko patrzył na jej bladą twarz i ściskał jej lodowatą dłoń. Blaise wtedy miał chwile by odpocząć. Nikt tak właściwie nie wiedział dlaczego ślizgon obdarzył takim zaufaniem właśnie Rona, może chodziło o to, że był bratem Ginny i jego to wszystko tez bardzo dotknęło, ale tylko on był w stanie przemówić mu do rozsądku dzięki czemu ciemnoskóry chociaż na moment mógł odpocząć od ciągłego czuwania przy ukochanej.

***

Neville leżał obok śpiącego na łóżku lekarskim Louisa i bawił się jego włosami. Patrzył na jego spokojną twarz, delikatny uśmiech, zwiastujący miły sen, włosy rozrzucone na wszystkie strony, które chłopak przeczesywał delikatnie by nie obudzić swojego ukochanego i w końcu na ich złączone dłonie. Nadal zastanawiał się jakim cudem ma takiego wspaniałego chłopaka. który kocha go bezwarunkowo, zawsze przy nim jest, wspiera go. Miał wrażenie, że na to nie zasłużył, że to tylko piękny sen, z którego zaraz się obudzi. Nie chciał tego. Pragnął zostać z Louisem do końca swojego życia. Wiedział to bardzo dobrze. Młody Davis był dla niego najważniejszy i nie wyobrażał sobie spędzenia swojego życia bez niego.

Śpiący chłopak lekko się poruszył, mruknął coś po czym otworzył oczy. Spojrzał na swojego chłopaka i uśmiechnął się do niego.

- Ile spałem? - zapytał wtulając się w Neville'a na co ten uśmiechnął się i poczuł jak jego wszystkie problemy, zmartwienia i wątpliwości wypływają z niego.

- Niedługo. - odparł chłopak i przeczesał włosy Louisa na co ten cicho jęknął z rozkoszy. - Jak chcesz możesz iść jeszcze spać. - zapewnił go, ale drugi zignorował go i przyciągnął go do siebie. Po chwili ich spragnione siebie usta złączyły się. Każdy z nich starał się przekazać w tym pocałunku wszystkie ich uczucia względem drugiego. Ich wątpliwości, problemy odpłyneły już dawno, ustępując miejsce miłości i pożądaniu. Oboje byli pewni swoich uczuć do siebie i do miłości jaką siebie darzyli. Żadne z nich nie zamieniłoby tego na nic.

Bo miłość to szczęście, poczucie bezpieczeństwa przy drugiej osobie. To moment, w którym sama obecność, spojrzenie, gest drugiej osoby sprawia, że wszystko wskakuje na dobre miejsce. To robię czegoś tylko po to by zobaczyć na twarzy drugiej osoby uśmiech i czuć się z tego powodu spełnionym. To uczucie, które póki go nie spotkany wydaje się tylko ulotnym złudzeniem, jednak gdy raz go doświadczymy będziemy chcieli walczyć bez względu na konsekwencje. Bo wgłębi duszy każdy z nas marzy o swoim żyli długo i szczęśliwie i każdy z nas kiedyś dostanie szanse na swojego szczęśliwe zakończenie.

- Kocham cię. - powiedział Neville gdy na chwile przerwali pocałunek by zaczerpnąć powietrza.

- Ja ciebie też Neville. - Louis złożył na ustach swojego chłopaka kolejny pocałunek, a po chwili oboje zatracili się w sobie już całkowicie.

***

Czarnowłosa dziewczyna stała okryta powiewającą na wietrze czarną peleryną. Był już wieczór i niebo przybrało odcień ciemnego granatu, gwiazdy powoli zaczęły się pojawiać, a księżyc swoim delikatnym blaskiem oświetlał cmentarz.

Camille i Robert Parkinson

Tylko to widniało na ich grobie. Żadnych napisów czy daty ich śmierci. Tylko napis kto tu leży i tyle. Nie wiedziała tak bardzo bolało ją właśnie to, że według innych nie byli nikim kto zasłużył na coś więcej niż to czy może, iż po części była to prawda.

Robert - jej ojciec, był oddanym sługą czarnego pana, zabijał z zimną krwią i ona sama dobrze wiedziała, że gdyby tylko dostał rozkaz poświęciłby jej życie dla „wyższego dobra". Zanim trafił do służby Voldemorta zabierał ją na bale, do kina, pokazywał świat. Później nastały czasy, o których wolała zapomnieć, gdy on się zmienił, ale i tak jakaś jej cześć nadal widziała w nim dobrego człowieka, kochającego ojca i męża.

I to właśnie w jego dobrej stronie zakochała się Camille - jej matka. Pansy nadal miała w głowie obraz jej mamy wpatrzone w nią i bawiącego się z nią ojca. Gdy Robert zaczął służyć czarnemu panu Camille opiekowała się dziewczynką jak mogła, starała się mimo wszystko pokazać i nauczyć co to miłość. A później oboje zginęli, zostawiając Pansy samą. Od tamtej pory, gdy zobaczyła ich martwe ciała pozostawione na podłodze jak nic nie warte śmieci, przychodziła co jakiś czas na cmentarz, gdzie później ktoś ich pochował i patrzyła na wygrawerowane imiona jej rodziców.

- Mamo... przepraszam. Przepraszam za to, że byłam taka niewdzięczna, krzyczałam na ciebie tylko dlatego, że nie mogłaś mi czegoś dać lub powiedzieć. Nie zdawałam sobie sprawy, że starałaś się przekazać mi o wiele ważniejsze wartości. A teraz, gdy nareszcie to zrozumiałam, gdy zdałam sobie sprawę jak ważna byłaś w moim życiu i że nie potrafię bez ciebie żyć, ciebie już nie ma. Chciałabym byś tu była, przedstawiałbym ci George'a, wiem że byś go zaakceptowała, nigdy nie patrzyłaś na czystość krwi, domu Hogwartu czy takie inne. Polubiłabyś go, a on ciebie. Macie podobne poczucie humoru. A później powiedziałam bym ci o dziecku i byś się uśmiechnęła, przytuliła mnie, a dopiero potem zaczęła płakać ze szczęścia. Zaczęłabyś mi udzielać rad, a ja bym słuchała i przytuliła cię, i podziękowała za to, że jesteś, i powiedziała, że cię kocham tak strasznie kocham i tęsknię... - mówiąc ostatnie słowo jej głos się załamał, a po policzku zleciało kilka pojedynczych łez, kliknęła przy grobie i zamykając oczy wyszeptała - Mamo... proszę wróć... potrzebuje cię... nie jestem na to wszystko gotowa...

Teraz dziewczyna już nie wytrzymała i nie tamowała łez. Tęskniła tak bardzo za nią, za poczuciem bezpieczeństwa gdy tylko ona ją przytuliła. Teraz potrzebowała jej słów, że wszystko będzie dobrze. Bo choć na codzień się uśmiechała i śmiała z przyjaciółmi były momenty, gdzie wspomnienia wracały na nowo, uwalniając ten straszny ból, który nosiła od momentu jej śmierci.

Nagle poczuła czyjeś ciepłe ramiona obejmujące ją z tyłu i cichy szept.

- Będzie dobrze... - George obrócił ją w swoją stronę i pozwolił by ta wtuliła się w niego i wypłakała. - Wiem, że jest ciężko, ale pamiętaj nie jesteś sama, a ona jest szczęśliwa, patrząc jak daleko zaszła jej piękna córka. - Po tych słowach czarnowłosa na nowo się rozpłakała i popatrzyła na swojego chłopaka.

- I widząc, że ktoś opiekuje się jej drobna córeczką. - szepnęła cicho uśmiechając się w jego stronę delikatnie. George odwzajemnił jej uśmiech po czym wstał i jednym ruchem rożki przywołał dwa kwiatki, które po chwili postawił przy grobie.

- Mówiłaś kiedyś, że twoja mama uwielbiała białe róże, a wiec oto i one. - Pansy widząc co zrobił jej chłopak szybko wstała i przytuliła go z całej siły. Po raz pierwszy od śmierci jej rodziców poczuła, że jest okej. Po raz pierwszy poczuła, że da radę. Ponieważ teraz nie była już sama. Miała George'a i małą istotkę, która rozwijała się pod jej sercem. Tyle jej wystarczyło...

______________

Opisowka dzisiaj

Nie sprawdzone wiec jak będą jakieś straszne błędy to piszcie to poprawie żeby lepiej się czytało

Continue Reading

You'll Also Like

181K 10.3K 131
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
71.3K 2.2K 132
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
1.4M 67.3K 38
Melody Grant to studentka trzeciego roku zarządzania. Kiedy traci swoją ukochaną pracę, jest zmuszona poszukać nowej. Dostaje posadę asystentki jedne...
24.8K 2K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...