Nienawidzę cię tak bardzo jak...

Crazy_Oliwia_16 által

9.6K 362 21

-Nienawidzę cię. -Tak?A to ciekawe byłem pewny że, mnie kochasz.-przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moj... Több

Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#1
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#2
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#3-wygląd postaci
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#4
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#5-wygląd postaci
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#6
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#7
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#8
Nienawidzę Cię tak Bardzo jak cię kocham# 9
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#10
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham# 11
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#12
"Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham" 14

"Ucieczka" 13

235 11 0
Crazy_Oliwia_16 által


*Pierdoły od autora, masz je w dupie, przewiń i miłej lektury ;)*

Hej, widzę że, wam się to podoba..co mnie bardzo dziwi ale nie wnikam. Pisałam tą książkę dość dawno temu, jestem gotowa ją kontynuować, mój styl pisania odrobinę się zmienił, mam nadzieję że, na lepsze hah Od teraz więc rozdziały mogą wyglądać ciut inaczej. Będę też pisać w 3 osobie a nie 1 jak dotychczas.


-Co z nią zrobiliście?!-ponownie zerwała się z podłogi i podbiegła do krat, znowu jeden z wampirów ją odepchnął a ta upadła na tyłek.

-Nie marnuj siły, nic nie wskórasz.-odparł tylko i odszedł.

Zazgrzytała zębami z irytacji i wzięła głęboki wdech, wstała i podeszła do małego okienka znajdującego się przy suficie, stanęła na palcach i wyjrzała przez nie.

Zaczęła gorączkowo myśleć, w końcu wpadła na pomysł, który miał minimalną szansę na sukces.

Zaczęła brać głębokie wdechy i upadła na kolana, ręce położyła na swojej klatce piersiowej.

-Hę? Co ci jest?-jeden z jej ochroniarzy podszedł do kraty i spojrzał na nią z niepokojem.

-M-mam, atak ast...-znowu udała że, się dusi.

-Cholera, nie mamy tu nic.., John ona nam tu zejdzie zaraz a szef nas za to zabije!

Przybiegł drugi wampir i obaj spanikowania wpatrywali się przez chwilę a potem szybko otworzyli celę i podbiegli do leżącej dziewczyny.

Jeden z nich podniósł ją i obaj mężczyźni wyszli z pomieszczeni, szybkim truchtem zaczęli przemieszczać się przez korytarz.

Jeśli dobrze zapamiętała układ pomieszczeń, to zaraz powinny być drzwi wyjściowe.

Jeśli teraz wszystko popsuje to, drugi raz nie będzie mogła użyć tego rodzaju podstępu, musiała więc dać radę teraz.

Przewaliła wampira który ją trzymał a następnie złapała za wiszący na ścianie obraz, z całej siły uderzyła nim mężczyznę, złapała potem za wazon stojący na stoliku i posłała go w kierunku drugiego z wampirów.

Ruszyła biegiem w stronę drzwi, przebiegła przez nie, i widząc kątem oka jak dwójka mężczyzn wstaje, wbiegła pomiędzy drzewa.

Biegła zygzakiem starając się zgubić, ścigające ją wampiry, ale nie miała szans z ich szybkością, pozostało jej tylko jedno, mając nadzieję że, nie mają zbyt dobrego węchu, zbiegła zboczem i wskoczyła do rzeki, zanurzyła się odrobinę i podpłynęła pod konar drzewa który częściowo leżał w wodzie.

-Masz ją?

Usłyszała głos tuż nad swoją głową, starała się być cicho ale z trudem utrzymywała się na powierzchni, bowiem nie umiała pływać.

Wiedziała że, nie da rady, wampiry odeszły gdzieś na bok, jeżeli wybiegła by z wody wystarczająco szybko i przebiegła dzielącą ją odległość od góry, która w lesie pełniła rolę granicy między terytorium wampirów a wilkołaków, może uda się jej uciec.

Wampiry nie powinny przekroczyć granicy, a jeśli nawet to zrobią to, wilki ją ochronią, miała przynajmniej takie wrażenie.

Zaczęła odliczać i gdy doliczyła do trzech, wspięła się na konar a potem postawiła stopy na brzegu, ruszyła biegiem w kierunku góry, gdy była w połowie drogi usłyszała za sobą krzyki.

-Tam jest!

Przyśpieszyła choć była na granicy wytrzymałości, potknęła się o korzeń ale w ostatniej chwili przed upadkiem , dojrzała początek góry, z myślą że, na pewno jest ktoś na straży krzyknęła dokładnie w momencie gdy dobok niej zatrzymała się dwójka wampirów.

-No nie powiem, blisko było mała. Oj za takie zagrywki, dostaniesz karę.

Podnieśli ją do góry a ona ze łzami w oczach znowu spojrzała w stronę góry, przed jej oczami pojawił się obraz osoby przez którą to wszystko się jej teraz przytrafiało, nie wiedziała czy ze złości, nadziei a może miłości jednak zebrała sobie całą siłę jaką tylko miała i otworzyła szeroko usta.

-Jordan!!

Nie wiedziała skąd ta potęga w jej głosie, wydawało się jakby jakaś magiczna siła dodała głośności jej głosowi i poniosła go daleko w stronę granicy wilkołaków.

Wampiry chwilę stały czekając, równie zdezorientowane jak o, gdy jednak po kilku sekundach nic się nie wydarzyło, wybuchnęli śmiechem a później ją spoliczkowali.

Spuściła wzrok na swoje przemoczone buty i opadła bezwładnie przytrzymywana tylko przez dwójkę mężczyzn.

-Sophie, wytrzymaj biegnę do Ciebie.

Podniosła głowę i rozejrzała się, wampiry ciągnęły ją z powrotem, nikogo obok nich nie było, nie rozumiała więc skąd usłyszała głos Jordana.

Ponownie osłabiona pozwalała się szarpać gdy za jej plecami rozległo się wycie i odgłos szurania na ściółce leśnej.

Wampiry się obróciły, przez co i ona zmuszona była spojrzeć zza siebie.

Uśmiechnęła się a łzy znowu spłynęły jej po policzkach, uśmiech jednak zniknął gdy dwa wilki wyhamowały przy granicy.

-Haha, no właśnie jest u nas, wracajcie pieski do swoich bud.-jeden z wampirów uśmiechnął się chytrze, na co jeden z wilków groźnie pokazał kły.

-Sophie, dasz radę im się wyrwać?

Usłyszała ponownie głos w swojej głowie i spostrzegła że, ten sam wilk który przed chwilą obnażył swoje kły bacznie się jej przygląda.

Spojrzała na dłonie które ją ściskały, wampiry po jej ostatnie ucieczce były ostrożne i ściskały ją mocno.

Pokręciła głową a wilk odwrócił łeb w stronę swojego towarzysza.

-Dobra, nie stójmy tu oddajmy ją szefowi póki nie zauważył że, zniknęła.

Drugi wampir odezwał się po chwili, do tej pory siedział cicho ale najwyraźniej miał dosyć gonitwy po lesie.

Jordan głośno zawył przez co wampiry poluźniły uścisk, wykręciła swoją rękę i wcześniej kopiąc jednego z wrogów w czułe miejsce, kulejąc bo źle stanęła ile sił w nogach zaczęła biec do granicy.

Lightwood stanął na tylnych łapach by powoli zacząć przeobrażać się w człowieka, Sophie skupiła wzrok na ziemi nie chcąc spoglądać na jego obnażone ciało.

Była tak blisko, czuła jego obecność obok siebie, wyciągnęła dłoń przed siebie, zamknęła oczy, czuła jak opada z sił, gdy nagle ktoś ujął jej wyciągniętą rękę i przyciągnął ją do siebie, wtuliła się w jego gorące ciało, poczuła że, ciągnie ją do tyłu, cofnęli się o krok a ona spojrzała w górę na jego twarz zaskoczona.

Wychyliła głowę z pomiędzy jego uścisku i podążyła za jego wzrokiem.

-Przekroczyłeś..-powiedział uśmiechnięty wampir, ciężej oddychał a po jego czole spływały krople potu, był to stres albo po prostu zmęczył się ściganiem dziewczyny.

-Nie wiem o czym mówisz.-prychnął wilkołak, przesuwając szatynkę zza siebie.

-Nie zgrywaj głupca!

Jordan patrzył wymownie na wampira, po czym spojrzał na Evana, drugi z wilków opuścił łeb jakby w geście zgody i podszedł od tyłu do Sophie.

-A-ale co z nim..

Dziewczyna starała się obrócić ale wilk popychał ją w stronę wioski wilkołaków, usłyszała wycie domyśliła się że, Jordan ponownie się przemienił, domyśliła się co potem stało się z dwójką krwiopijców.

Przestała się opierać i posłusznie  szła obok wilka, zaczynała ją irytować cisza więc w końcu zatrzymała się i spojrzała w kierunku swojego towarzysza.

-Jak masz na imię? Poznałam cię w wiosce?

Wilk przekręcił głowę i spojrzał na nią jakby co najmniej była trędowata.

-On do mnie mówił..-szepnęła urażona i westchnęła kontynuując wędrówkę.-Nie każdy z was to potrafi?Mówić jak się jest wilkiem?

Evan nic nie powiedział bo i nie miał jak, nie chciał się na razie ujawniać przed ukochaną kolegi, odkrycie że, jej dyrektor jest alfą mogłoby być dla niej szokiem a przeszła ostatnimi czasy już za wiele.

Olvasás folytatása

You'll Also Like

1.5M 41.4K 47
Elena has known the evil in the world. She's been hunted by a family friend since she was a young girl. But after her mother was murdered by him, she...
28.7M 879K 55
I glared up at him my eyes narrowed, "Excuse me?" I was beyond livid by the words that just came out of his mouth. My glare didn't falter when Parker...
344K 12.4K 41
I'm a monster, but in her arms, I'm a man... Aurora doesn't know what the future holds except for the fact that her mother's going to die soon and sh...
10.3M 367K 67
‶Your little mate, what is she like?″ ‶She's wild, but all the best flowers are.″ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ ★ ✰ No one has ever seen Alpha Cedric...