Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham#12

368 18 0
                                    

                                                             ____________Sophie_____________

-Odrobinę luźniej?-zasugerowałam z uśmiechem.

Chłopak pokręcił z rozbawieniem głową i poluzował sznur, wokół moich nadgarstków.

-Wiem że, to może być dla Ciebie ciężkie, zdradzić swojego pana.Ale nie sądzisz iż lepszego momentu nie będzie.Wyjechał, tak?To idealna szansa...-powiedziałam szybko, widząc że, ten kieruje się do wyjścia.

-A dookoła tylko jakaś setka wampirów.Masz rację uciekniemy bez problemu.-puścił do mnie oczko i oparł się o drzwi.

-Tego nie powiedziałam.-oburzyłam się, marszcząc czoło.

-Ja zajmuję się, rozdzielaniem zadań.Dopilnuję żeby nikogo nie było w pobliżu gdy zdecydujemy się na ucieczkę.-westchnął.-Jesteś pewna, że tego chcesz?-spytał, w jego oczach widniała pustka, myślami był gdzieś indziej ale słuchał.

-Mam nie chcieć wydostać się z domu pełnego wampirów, którzy najpewniej tylko czekają żeby wbić kły w moją szyję?-uniosłam brew.-A ty, przecież chciałeś poznać mamę, czemu teraz zmieniasz zdanie?

-Nie zmieniam.Tylko...Damon jest mściwy, będzie nas ścigał do końca życia..Przynajmniej Ciebie, mnie przez wieczność, albo jak, dorwie mnie i zabije w tak sam okrutny sposób jak poprzednio.Już czuje to uczucie deja vu.-zaśmiał się, ale nie było słychać w tym śmiechu żadnej nutki wesołości.-Tutaj...nie jest właściwie tak źle.Mam swobodę mogę stąd wyjść i poznać moją rodzicielkę.Ucieczka nie jest konieczna.-odwrócił się i wyciągnął rękę do klamki.

-Ja nie mam takiego przywileju.-szepnęłam, a on spojrzał na mnie.-Mnie, Damon raczej nie puści, bo wiesz porwał mnie i siedzę tu związana.-warknęłam, chcąc przypomnieć bratu

że, nie tylko on pragnie ujrzeć się z matką.

-Z tego co wiem nie zamierza, trzymać cię tu w nieskończoność...-mruknął, patrząc gdzieś ponad moją głową.

-A skąd ta wiedza?-uśmiechnęłam się, z pogardą.

-Powiedział mi.

-A ty mu wierzysz?-zapytałam , choć odpowiedź była oczywista.

-Pomogę ci uciec.Ale, ja zostaję.Zgoda?-zapytał, wreszcie kierując na mnie wzrok.

-Ale...jak dowie się, że mi pomogłeś zabije cię.-wychrypiałam.

-Zadbamy o to, aby myślał iż dokonałaś tego sama.-uśmiechnął się.

-Nikt w to nie uwierzy.Ja pokonałabym kilkusetnego wampira i przekradłam nie postrzeżenie obok kilkudziesięciu innych?-wskazałam palcami na siebie, co przyprawiło mnie o ból, zważywszy na sznur, ale zignorowałam to uczucie.

-Jesteś silniejsza niż uważasz.Uwierz mi.-nacisnął klamkę, nim drzwi zamknęły się ponownie, zdążyłam zobaczyć jak chłopak zaciska pięści.


Przymknęłam oczy, siedzenie od kilku godzin w całkowitych ciemnościach sprawiło że, gdy do pomieszczenia wlało się światło, oślepiło mnie  a ja skrzywiłam się.Do środka wszedł mój brat, obracając na palcu klucz, podszedł do krzesła i zaczął rozplątywać więzy.

-Nie masz wiele czasu.-powiedział wypychając mnie z pomieszczenia na korytarz.

Złapał mnie za rękę, nim zdążyłam zareagować z całej siły uderzył się, nią w twarz.Z jego nosa zaczęła ściekać krew.

Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kochamWhere stories live. Discover now