-Jak mnie znalazłeś?-szepnęła nie odrywając wzroku od kartki.
Nie odpowiedziałem, kucnąłem przed nią i przytuliłem ją tak mocno, jakbym już nigdy,nie zamierzał jej puścić.
-Przepraszam-wyszeptałem, chowając twarz w jej włosach.Nie potrafiłem spojrzeć jej w oczy.-Mamy to do siebie, że często nie panujemy nad emocjami.
-Ty szczególnie.-mruknęła pod nosem.
Odsunąłem się.
-W sensie?-zapytałem, udając, że nie wiem co ma na myśli.
-Evan jest spokojny.Całkowite twoje przeciwieństwo.
-On jest dłużej zmiennokształtnym.-odparłem, bo cóż innego miałem jej powiedzieć, że tak reagują przez najbliższy czas po wpojeniu wilkołaki?
-Proszę, proszę czy to nie jest ta wyjątkowa dziewczyna?-o framugę opierał się dobrze znany mi wampir.
-Tak, jak widzisz wygrałem możesz więc już iść.-warknąłem nie odrywając wzroku od twarzy Sophie.
-Taki ładny a taki głupi.Wiesz jaka jest istotna cecha i wampirów która warto zapamiętać?Rzadko kiedy trzymamy się zasad...
Nim zdążyłem wstać z ziemi z prędkością światła rzucił się na mnie i wrzucił mnie do sąsiedniego pomieszczenia.
Przemieniłem się by móc jak najszybciej oddać mu z nawiązką, jednak gdy ponownie wszedłem do sali jedyne co w niej było to pamiętnik Sophie.
Wybiegłem z fabryki i zawyłem z całych sił.Po kolei z każdej strony słyszałem jak członkowie stada odpowiadają mi.
Wkrótce wokół mnie zebrało się prawie cało stado z wyjątkami.
Gdyż oczywiście ktoś musiał zostać i pilnować wioski.
Wampiry chcą wojny?Nie mam nic przeciwko widziałem również w oczach pozostałych, że oni również są gotowi do walki.
Pozostawał jednak jeden problem który właśnie pojawił się za mną...Evan
Każdy z wilków przemienił się i usiadł na ziemi tym samym dołączając do tworzenia wielkiego kręgu w środku którego stał Evan.
-Jordan...może najpierw spróbujemy się porozumieć?Nikt nie powiedział, że chcą ją skrzywdzić.Damon mówił o ich perswazji, chcą ją wypróbować na Sophie.Może zadziała?
-A więc tak ma na imię ten skurwiel.-pomyślałem.-A jeśli nie?Oni ją zabiją jeśli się nie uda.
-Nie masz takiej pewności.-westchnął alfa.
-Przecież widziałeś, że nie chcą by ktoś o nich wiedział.Nie pozwolą jej normalnie żyć, chyba, że wśród nich.
-I może było by to najlepsze wyjście...
-Co?!
-Ja wiem, że jest ważna dla Ciebie.Ale jestem gotów zrobić wszystko by nie dopuścić do wojny.Po za tym pragnę przypomnieć czyja to wina, że jest w takiej a nie innej sytuacji?Pomyślmy...Twoja!
-Wiem, spieprzyłem.Ale ona niczym nie zawiniła...Zamierzasz ją zostawić w rękach tych krwiopijców?-zapytałem choć spodziewałem się tej odpowiedzi.
Wszystkie wilkołaki spojrzały na przywódcę.Jedna z nadzieją, że każe im iść do boju inne ze strachem bojąc się rozkazu mającego na celu zmuszenie ich do bitwy.
Evan jednak nie odezwał się, spojrzał w las.
Każdy czekał aż alfa wreszcie się odezwie ale ja wiedziałem już, że z ust przywódcy nie wypłynie żadnego słowo.
On zdecydował woli poświęcić jedną dziewczynę niż zaryzykować życie członków stada.
Odwróciłem się z zamiarem przemiany a następnie samotną wędrówką w stronę siedziby wampirów.
-To mój rozkaz.Nikt ma nawet nie kiwnąć palcem by zabrać dziewczynę od wampirów.Jeśli tam pójdziesz będę zmuszony...
-Wiem.-warknąłem.-Ciekawe co ty byś zrobił gdyby chodziło o Mię....
Otworzył usta.
Myślał, że nie wiem?
Wpoił się w nią tamtego dnia gdy nieświadoma uratowała mu życie.
Myślała, że w jej ramionach znajduję się zwykły duży pies, jakże się myliła....
YOU ARE READING
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham
Werewolf-Nienawidzę cię. -Tak?A to ciekawe byłem pewny że, mnie kochasz.-przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. *** Sophie, dziewczyna prowadząca z pozoru normalne życie.Ma przyjaciół,rodzinę.Jednak wszystko się zmienia tego feralnego dnia.Gdy...