Poczuła złość. Odrzuciła rękę Gabriela i wstała z fotela. Patrzyła w oczy magowi i czekała na jego odpowiedź.

Wydawał się rozbawiony, kiedy podjęli walkę na spojrzenia, ale w końcu machnął ręką i roześmiał się śmiechem bez radości.

- Jestem Calon.

Ellen nie rozumiała dlaczego wszystkim zaparło dech w piersiach. Wiedziała, że to odkrycie jest niezwykle ważne, że jest przełomowe. Wiedziała też jednak, że nie o to jej chodziło. Było coś jeszcze. Coś jeszcze bardzo ważnego. Ważnego dla niej.

- Jestem Calon, syn Petroniusza, wasz stworzyciel, który ukształtował was jak glinę, moje dzieci. – odwrócił się i spojrzał Ellen prosto w oczy. – I jestem twoim ojcem, sanguis

Ellen nie poruszyła się. Właściwie nie była nawet szczególnie zdziwiona. Spokój, jaki ją ogarnął pochłonął nią całkowicie. Poczuła coś na kształt ulgi, kiedy kolejny element układanki znalazł się na właściwym miejscu. Ellen powoli odnajdywała swoją przeszłość i prawdziwą tożsamość. Było jednak jeszcze trochę luk, ale teraz miała już całkowitą pewność, że przypomni sobie wszystko.

- Nie jesteś moim ojcem. Pamiętam mego ojca.

- Lucas Rose był tylko mężem Sophi Rose. Jednak twoim ojcem byłem ja.

Ellen zignorowała to, choć paliła się z wściekłości.

- Przywróć mi moją pamięć, magicae – powiedziała lodowato.

- Nie mogę tego zrobić.

Ellen pokręciła głową.

- Najpotężniejszy mag nie jest w stanie przywrócić pamięci? – zapytała kpiąco.

- Jak mogę nalać z próżnego? Nawet ja tego nie potrafię.

- Przestań mówić zagadkami – warknęła i zbliżyła się do niego zaciskając pięści. – Wspomnienia tu są. – Wskazała palcem na swoją skroń.

- Jeszcze ich tam nie ma.

- Na niebiosa! – wrzasnęła. – Zrób to, rozkazuję ci!

Poczuła jak magia się z niej sączy. Jej srebrzyste promienie otoczyły dłonie. Czuła, że serce pulsuje szaleńczo. Wściekłość wydarła z niej skrywane pokłady. Wszyscy się cofnęli. Wszyscy oprócz Gabriela, który podszedł nawet bliżej.

Mag roześmiał się gardłowo.

- Uwierz mi, że nie jestem w stanie tego zrobić. Nie rzuciłem tego zaklęcia. Mag, który wymazywał ci pamięć zginął jakiś czas temu, a wraz z nim zginęła jego magia. Nie całkowicie. Nie, dopóki jego truchło się nie rozłoży i nie zgnije. I dopóki nie pozostaną z niego małe kosteczki, tak długo nie odzyskasz całej pamięci – powiedział spokojnie. – Och, pamięć. Tyle bólu i cierpienia przynosi. Wierz mi, że będziesz szczęśliwsza, jeśli nigdy nie przypomnisz sobie o niektórych rzeczach. – Calon posłał Gabrielowi dziwnie nieprzeniknione spojrzenie. Chłopak zadrżał.

- Wyjaśnisz nam może zatem, dlaczego sanguis mają wymazywaną pamięć? – odezwała się zaciekawiona Iris.

Mag usiadł z powrotem na fotel.

- Droga Iris – zaczął irytująco miękkim głosem – Ile sanguis oddających magię poznałaś?

Iris obdarzyła go czujnym spojrzeniem.

- Dwoje. Sanguis mojej rodziny i Ellen.

- A ty, Bjorn? – Zerknął na oniemiałego chłopca.

Tron z kości [18+]Where stories live. Discover now