Pov Loki
Bez problemowo rozprawialiśmy się z ostatnimi przeciwnikami. Koniec tego koszmaru był na wyciągnięcie ręki. Nagle straciłem Allison z oczu. Rozejrzałem się nerwowo, szukając jej wzrokiem. Zobaczyłem, że jeden z olbrzymów odepchnąć ją kawałek dalej, jednak dziewczyna była gotowa do odparcia ataku, więc wróciłem do walki z ostatnim Jotunem, który ledwo żywy, próbował mnie obezwładnić.
Gdy rozprawiłem się z nim, usatysfakcjonowany odetchnąłem z ulgą. Usłyszałem za plecami huk upadającego ciężaru czyjegoś ciała. Spojrzałem w tamtą stronę. Laufey leżał kilka metrów od Allison. Dziewczyna, ledwo trzymając się na nogach, patrzyła na ostrze wbite w jej ciało. Z przerażeniem patrzyłem jak wyciąga je drżącymi rękoma. Spojrzała na mnie słabym wzrokiem.
- Loki... - szepnęła.
Podbiegłem do niej i w ostatniej chwili złapałem ją, chroniąc przed upadkiem. Delikatnie położyłem ją na ziemi.
- Już dobrze, jestem tu - powiedziałem szeptem.
Dziewczyna próbowała uspokoić swój oddech. Czułem jak wypełnia mnie rozpacz. Ostrożnie podwinąłem jej bluzkę i głośno przełknąłem ślinę. Pod lewym żebrem Allison, zobaczyłem głęboką i mocno krwawiącą ranę. Zacząłem ją uciskać, mając nadzieję, że krwawienie ustąpi.
- Musisz uciekać - powiedziała słabym głosem.
Spojrzałem jej w oczy. Słabła. Wiedziałem, że jeśli czegoś nie zrobię, stracę ją.
- Nie zostawię cię tu - powiedziałem załamującym się głosem.
Allison patrzyła na mnie ze spokojem, jednak widać było, że bardzo cierpi. Jej skóra przybrała jeszcze bladszy odcień niż zwykle, a oczy przestały się świecić, wracając do standardowego stanu.
- Wszystko będzie dobrze, tylko nie zamykaj oczu, dobrze ? - próbowałem ją uspokoić. - Oboje stąd wyjdziemy.
Sam chciałem w to uwierzyć, jednak z każdą sekundą z niebieskookiej uchodziło życie.
Nagle zobaczyłem kątem oka, że król Jotunów podnosi się z ziemi.
- Loki uciekaj - powtórzyła Allison i zakrztusiła się krwią.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę, proszę - poprosiłem błagalnym tonem i spojrzałem na nią z troską.
Pocałowałem ją delikatnie w czoło, po czym wstałem, kurczowo trzymając swoje sztylety. Laufey widząc moją wściekłość, zaśmiał się.
- Zasłużyła na to - powiedział z szyderczym uśmiechem.
Z frustracją rzuciłem się na niego. Laufey bez problemu unikał moich ciosów, jednak byłem zdeterminowany i nie zamierzałem odpuścić. Trafiłem go kilka razy, zadając mu nieduże obrażenia, jednak król nie pozostawał bierny. Jotun przechwycił moją rękę i przycisnął mnie do ściany, po czym kilkakrotnie uderzył mnie pięścią w twarz. Moja skóra zaczęła przybierać niebieski odcień, pod wpływem jego dotyku. Spojrzał mi w oczy.
- A mogłeś zasiąść na tronie obok mnie synu - powiedział szeptem.
- Wolałbym zginąć - odpowiedziałem i odepchnąłem go silnym kopnięciem. - I przestań mnie tak nazywać !
Odwróciłem jego uwagę iluzją. Wykorzystując jego rozkojarzenie, udało mi się powalić go na ziemię. Doskoczyłem do niego i usiadłem na nim okrakiem. Zamachnąłem się i wbiłem swój sztylet w klatkę piersiową przeciwnika. Z szaleństwem w oczach patrzyłem, jak Laufey dusi się własną krwią. Po krótkiej chwili zastygł w bezruchu.
YOU ARE READING
Serce z lodu || Loki
FanfictionNastoletnia Allison wiedzie dosyć spokojne życie, mieszkając u słynnego Tony'ego Starka. Bieg wydarzeń sprawił jednak, że dziewczyna trafia na zabójcę swojego ojca - Lokiego. Bóg psot, mimo minionych wydarzeń, chce pomóc dziewczynie odkryć prawdę na...