27. Skyspell

1.4K 76 8
                                    

Obudziłam się późnym popołudniem następnego dnia. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Lokiego, który czytał książkę. Leżeliśmy w tej samej pozycji co wczoraj, gdy zasypiałam.

- Leżysz tak ze mną cały czas? - zapytałam ze zdziwieniem, przesuwając się w bok.

Książę odłożył książkę i zaśmiał się.

- Mówiłaś, że najmniejszy ruch sprawia ci ból, więc postanowiłem poczekać, aż się obudzisz - powiedział.

- Jesteś nienormalny - powiedziałam z uśmiechem.

- Między innymi za to mnie kochasz - stwierdził i zaśmiał się.

Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Bolał mnie każdy skrawek mojego ciała. Przynajmniej się wyspałam, więc i tak było lepiej niż poprzedniego dnia. Przez chwilę zastanawiałam się czy wstać. W końcu z zrezygnowaniem opadłam z powrotem na poduszkę. Loki usiadł obok mnie i spojrzał na mnie troskliwie.

- Może przyniosę ci coś do jedzenia, co? - zapytał.

- Dziękuję kochanie, ale i tak muszę wstać - powiedziałam i uśmiechnęłam się z wdzięcznością. - Tylko... muszę się zebrać.

Zielonooki zaśmiał się i nachylił się do mnie, aby mnie pocałować. Po pięciu minutach wstałam i poszłam do łazienki, następnie w towarzystwie Lokiego skierowałam się w stronę jadalni. Jedliśmy wspólnie obiad. Zauważyłam, że coś męczy boga psot. Wyglądał jakby coś ukrywał.

- Wszystko w porządku? - zapytałam w końcu.

- Oczywiście, że tak - odpowiedział i uśmiechnął się.

Nie był to szczery uśmiech. Westchnęłam ciężko i odpuściłam. Wiedziałam, że naciskanie nic nie da. Prędzej czy później i tak dowiedziałabym się co go trapi.

- Chcesz iść ze mną do biblioteki? - zapytał zielonooki, kiedy skończyliśmy jeść.

- Bardzo chętnie, ale najpierw muszę iść do Odyna - powiedziałam.

Loki spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

- Muszę się dopytać o parę rzeczy - wyjaśniłam. - To zajmie chwilę. Zaraz do ciebie przyjdę.

- Niech będzie - zgodził się.

Pocałowałam go w policzek i wyszłam z jadalni, kierując się w stronę sali tronowej. Odyn jak zwykle siedział na swoim tronie. Podeszłam bliżej i ukłoniłam się lekko.

- Jak się czujesz po wczorajszym treningu? - zapytał.

- Cudownie - powiedziałam sarkastycznie.

Po chwili uświadomiłam sobie, że jeśli chciałam się czegoś dowiedzieć, powinnam być miła. Skarciłam się w myślach.

- Przepraszam panie... Po prostu nie mogę zrozumieć tego wszystkiego - wyjaśniłam.

- Chodzi o twojego ojca, prawda? - zapytał. - Chcesz poznać przyczynę naszego konfliktu.

Skinęłam głową. Miałam nadzieję, że w końcu poznam całą prawdę. Odyn przez chwilę się nad czymś zastanawiał. Po chwili wstał z tronu i wyszedł na taras. Podążyłam za nim, czekając aż zacznie mówić.

- Zaczęło się kiedy byliśmy dziećmi - zaczął. - Nasi rodzice znali się bardzo dobrze. Przyjaźnili się, przez co poznałem Jack'a już w młodzieńczych latach. Gdy jego rodzina zginęła w walce, mój ojciec postanowił zabrać go do Asgardu. Kiedy ludzie dowiedzieli się, jakimi mocami dysponuje Jack, zaczęli go faworyzować w każdym stopniu.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz