21. She's good

1.6K 88 16
                                    

Minęły trzy tygodnie od rozpoczęcia treningów z Odynem. Prawie do perfekcji opanowałam sposoby walki za pomocą berła. Król organizował mi sparingi ze strażnikami, abym nie ćwiczyła tylko na manekinie. Byłam mu naprawdę bardzo wdzięczna. Loki bardzo mnie wspierał. Pojawiał się na każdym treningu i motywował mnie, gdy tego potrzebowałam.

- Dzisiaj zrobimy trochę dłuższy trening, ze względu na to, że jutro wyruszasz na Midgard i nie będzie cię cały tydzień - poinformował mnie Odyn, kiedy weszliśmy do sali treningowej.

Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. Zazwyczaj po dwóch godzinach nie miałam na nic siły. Myśl, że spędzę w sali jeszcze więcej czasu sprawiała, że już byłam zniechęcona.

- Pod koniec treningu spróbujesz czegoś z użyciem swoich mocy - dodał po chwili.

Od razu się ożywiłam. Czekałam na to od samego początku.

- A więc od czego zaczynamy? - zapytałam.

- Poprosiłem dwóch specjalnych gości, aby pomogli sprawdzić twoje nabyte dotychczas umiejętności - powiedział i podszedł do drzwi.

Otworzył je, a do środka wszedł Thor i Loki. Otworzyłam szeroko oczy. Radziłam sobie ze słabszymi strażnikami, jednak nie byłam jeszcze gotowa na walkę z bogami.

- Dzień dobry kochanie - powiedział bóg psot z uśmiechem.

- Tym razem wygram - zapewnił Thor

Zaśmiałam się. W rękach zielonookiego pojawiły się dwa sztylety, natomiast gromowładny dobył miecza. Odyn odsunął się kawałek dalej, dając nam miejsce. Kurczowo trzymałam berło, bacznie obserwując swoich dzisiejszych przeciwników.

Miałam pewność, że żaden z nich mnie nie skrzywdzi, więc nie obawiałam się zbytnio co się stanie.

- Długo będziecie tak jeszcze stać? - zapytał zniecierpliwiony Odyn.

Thor jak na zawołanie ruszył w moją stronę. Uniknęłam jego ciosu i uderzyłam go w nogę końcem berła. Loki złapał mnie w pasie, blokując mi przy tym ręce. Uniemożliwił mi jakikolwiek ruch. Blondyn odwrócił się w naszą stronę i zbliżył się, chcąc zadać kolejny cios jednak wykorzystując swoje położenie, odbiłam się od ziemi i odepchnęłam go. Gwałtownym ruchem wyrwałam się z chwytu Lokiego i uderzyłam go w bok. Szybkim ruchem odwróciłam się i zadałam ten sam cios gromowładnego.

- Na Odyna... Dobra jest - wysapał Thor z uśmiechem.

Nie przerywając ofensywy podcięłam Lokiego, zwalając go z nóg. Czarnowłosy upadł i zaśmiał się pod nosem. Blondyn lekko zaskoczony zablokował mój kolejny atak mieczem i uderzył mnie ręką w brzuch. Jęknęłam z bólu, jednak nie zamierzałam odpuścić. Uderzyłam przyjaciela berłem w głowę, następnie zadałam uderzenie w jego zgięcie nogi. Blondyn przyklęknął na jednym kolanie, jednak nie pomyślałam, że wykorzysta to. Blondyn wywrócił mnie, przez co uderzyłam głową o ziemię. Zamachnęłam się i z całej siły uderzyłam go pięścią w twarz.

Zapomniałam o Lokim. Zielonooki doskoczył do mnie i usiadł na mnie okrakiem, następnie przyłożył mi swój sztylet do gardła.

- Wygrałem - powiedział z zawadiackim uśmiechem.

Automatycznie przyłożyłam berło do jego głowy i również się uśmiechnęłam.

- No nie wiem. Zależy kto by szybciej zaatakował.

Zaśmialiśmy się. Położyłam swoją broń na ziemi i spojrzałam na klęczącego nieopodal Thora. Nie miałam już siły. Loki pomógł mi się podnieść. Podeszłam do blondyna  i założyłam ręce na piersi.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz