#10 Tears For Fears

152 8 0
                                    

Lucius wyszedł około godziny 20. Poszłam sie wykąpać i położyłam sie spać. Pierwszy raz spędziłam z nim tak dużo czasu. Myśląc trochę o dzisiejszym dniu zasnęłam.

<Lucius' POV>

Spędziłem cudowny dzień z moją ukochaną, jednak nie chcę jej obciążać moją obecnością. Nadal mam przed oczami jej wyraz twarzy kiedy powiedziała mi, że boi się we mnie zakochać, na szczęście ten strach chyba powoli odchodził. A co jeśli postrzega mnie tylko za dobrego przyjaciela?

Wróciłem do domu a w drzwiach stała moja żona. "Powiesz mi co to jest?!" Była zła, podała mi gazetę w której było zdjęcie moje i Greyhound. "Gazeta" Nie chciałem jej nic mówić, ja i Maya nie jesteśmy razem a poza tym ona też ma kogoś inneg. "Nie wiedziałem, że ktoś nam zrobi zdjęcie. Nie jesteśmy nawet razem." "To nie znaczy, że mnie nie zdradzasz!" Teraz już byłem zły, przecież to ona mnie pierwsza zdradziła. Tak zrobiłem źle będąc z Narcissą i mając inna osobę na boku, ale co się dziwi? "Przypominam, że też mnie zdradzasz, a teraz mogłabyś mnie wpuścić do domu?" Narcissa zaczęła się śmiać. Super czyli dzisiaj nie śpie w domu. "Oj Luciuszu, dlaczego masz spać w domu? Nie jadasz w domu to spać możesz też poza nim. Myślę że twoja małolata cię z chęcią przyjmie." "Możesz się tak o niej wie wyrażać?!! Nie znasz jej więc jej nie oceniać." Miałem jej dosyć "Kochanie, ja tylko stwierdzam fakty. Ile lat jest młodsza, 15 czy 20? Co ma ona czego ja nie mam?" "Kocham ją, a ciebie nie, poślubiłem cie tylko z woli ojca." Narcisa miała łzy w oczach, mogła dać mi się na spokojnie wytłumaczyć. Odeszłem od drzwi i szedłem przed siebie nawet niewiedząc gdzie. Słyszałem krzyk żony. "Jasne, idź ją przelecieć! Tylko to ci pomoże." Nie zareagowałem na to w żaden sposób bo wiedziałem że mógłbym ją zabić ze złości.

Usiadłem na ławce w parku. Bałem się, że jeśli jej o tym powiem mogę ją stracić. Czułem, że moje oczy robią się mokre. Najgorsza była myśl co powie Draco jak się dowie.

Przesiedziałem 2 godizny na ławce aż wkońcu postanowiłem wrócić do domu. Narcissa już spała, cicho otwarłem drzwi i wszedłem do środka. "Gdzie byłeś Mój Pa..." "Shhh! Zgredek, nie chcę obudzić Narcissy. Byłem w parku, a teraz chce jak najciszej dostać sie do mojej sypialni." No właśnie, mojej sypialni. Nawet nie spałem z własną żoną bo wymyśliła sobie, że chce mieć osoby pokój. Może byłem trochę za ostry, ale niepotrzebnie mnie atakowała. Dotarłem pod drzwi, otwarłem je i położyłem się na łóżku. Jednak nie za szybko zasnąłem, moja głowa była pełna rozmyśleń jak mam porozmawiać z Mayą.

<Maya's POV>

Rano zobaczyłam moje i Luciusza zdjęcie w gazecie. "Czy bogaty czarodziej zostawił swoją żonę dla młodszej pracownicy ministerstwa?" Super!! Tylko o takim poczatku dnia marzyłam. Zajęłam się domem żeby o tym nie myśleć. Z 10 zrobiła się 15, zjadłam obiad i postanowiłam wybrać sie do Luciusza.

Zapukałam w drzwi jednak nie patrzyłam kto je otwiera bo moją uwagę przykuła wycieraczka. "Ooo proszę! Jak bardzo bezczelnym trzeba być żeby zepsuć komuś maleństwo, a później go odwiedzać?" To była jego żona. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. "Jest... Luciusz?" "To nie ma go u ciebie w łóżku?" Chciałam ją udusić za to sarkastycznie zadane pytanie. "Ehkem... Mogłabyś się przesunąć?" Luciusz pojawił się w drzwiach, na szczęście. "Hej..." "Hej" Odpowiedział "Poczekasz chwilę, przebiorę się i się gdzieś przejdziemy." Widziałam to okropne spojrzenje Narcissy kiedy wypowiedział te słowa. Nadal stała w drzwiach i się na mnie patrzyła, a Luciusz poszedł sie przebrać. Pięć minut później znowu stanął w drzwiach. Był ubrany w czarny golf i czarne spodnie, niezbyt kolorowo ale wyglądał ładnie. "To... Możemy iść?" Zapytałam go i chwilę po tym jego ręka znalazła się na moim ramieniu. Nie wiem czy chciał zdenerwować Narcisse czy miał ją poprostu gdzieś i zachowywał się jak zawsze.

Chodziliśmy po całej okolicy, był już początek listopada wiec więc robiło się szybciej ciemno. "Chodź, pokaże ci coś. Znam fajne miejsce." Luciusz wziął mnie za rękę i pobiegliśmy tam gdzie chciał. Stanęliśmy przy brzegu stawku, miedzy lasem a polaną. Śmiałam się, usiadłam na duży kamień i między oddechami powiedziałam "WoW." Było naprawdę pięknie. "Słuchaj, przepraszam na Narcisse. Jest zła ale przejdzie jej." Spojrzałam się na niego po czym spuściłam głowę na dół. "Wiesz co, zazdroszczę jej jednej rzeczy." Luciusz zapytał z ciekawością. "To znaczy?" "Że jest twoją żoną..." Luciusz lekko się zaśmiał "Wstań" wstałam. Była piękna noc, księżyc świecił jasno na niebie. Spojrzałam głęboko w jego niebieskie oczy, które były jeszcze bardziej błyskotliwe w świetle nocy, on uśmiechał się i przysunął mnie bliżej do jego ciepłego ciała.
"Rozwiode się dla ciebie"
Po tych słowach odsunął się ode mnie. Nasze spojrzenia nadal się nie zostały, do momentu w którym poczułam łzę na moim policzku. "Nie płacz, hej" "Luciusz ja... Nie wiem co powiedzieć. Znamy się ledwie 3 miesiące a ja mam wrażenie jakbyśmy znali się całe życie." Malfoy się uśmiechnął. "Więc czy spędzisz ze mną całe życie?" W tym momencie wyciągnął pierścionek co mogło oznaczać tylko jedno. Luciusz mi się oświadczał. Łzy szczecią leciały mi z oczu. TAK!" Mocno go przytuliłam a po chwili uniósłam głowę żeby spojrzeć mu w oczy. Założył mi pierścionek po czym mnie mocno pocałował zaplatając swoje ręce wokół mnie. Już nie bałam się o jego rozwód, naszych synów ani o opinię innym, teraz liczyło się że jestem szczęśliwa, że jestem szczęśliwa z nim.

In The Air Tonight {Lucius Malfoy x OC}PLOnde histórias criam vida. Descubra agora