Treat You better

3.2K 125 28
                                    

Jimin jęknął i przeciągnął się praktycznie wbijając mi dłoń w żebra, że omal nie spadłem ze swojego ogromnego dwuosobowego łóżka. Syknąłem z bólu, ponieważ Park od jakiegoś czasu nie obcinał paznokci przez co ból był większy.

-Ten film był beznadziejny, nic nie rozumiem. - Stwierdził sięgając po laptop, który leżał wcześniej między nami.

-Skoro cały czas spałeś to logiczne, że nic nie rozumiesz. -odparłem i wywróciłem oczami. Jimin nie odpowiedział, bo był zbyt zajęty szukaniem czegoś na laptopie co wywnioskowałem po jego skupionej minie.

Przyjaźniliśmy się od przedszkola, czyli dosyć długo, a różniliśmy się bardzo.

Jimin był niskim blondynem, o lekko wysportowanej sylwetce. Często farbował włosy przez co dużo osób zwracało na niego uwagę na ulicy, bo w każdym kolorze wyglądał dobrze, a oczy podchodziły pod lazurowy kolor.

Za to ja byłem wyższy od niego, o mocnym praktycznie dziewczęcym wcięciu w talii, nie posiadałem zbytnio mięśni, a mój brzuch był bardziej pulchny (nie tak, że byłem gruby, po prostu nie wysportowany). Włosy nie były tak miękkie jak Jimina z powodu częstej koloryzacji i nie stosowania żadnych preparatów, a moje oczy były jak u większości koreańczyków.

Jimin tańczył, trenował i chodził regularnie na siłownię, za to ja byłem na bierząco z serialami Netflixa.

Jimin miał przebojowy charakter. Był pewny siebie i towarzystwo wręcz do niego lgnęło. Potrafił się dostosować do otoczenia, zachowywać się w towarzystwie i wiedział kiedy trzeba się ugryźć w język.

Ze mną tak nie było. Byłem zabawny, potrafiłem zawsze kogoś rozśmieszyć i nie pozwalałem sobie wchodzić na głowę, ale byłem również dosyć nieśmiały. Ciężko mi było zagadać do nowej osoby, a gdy miałem taką okazję wyrażałem swoje zdanie. Jimin często mi mówił, że potrafię do niego tak na pyskować, że nie wie co odpowiedzieć.

-Zobacz to -przyjaciel postukał mnie w ramię i postawił laptopa na łóżku tak, bym mógł widzieć to, co wyświetla się na ekranie. - Wczoraj strasznie się nudziłem czekając na autobus do domu, więc siedziałem na YouTube i z ciekawości to obejrzałem. Fajne, co?

Pokiwałem głową. Reakcja kogoś tam była dość zabawna, więc uśmiechnąłem się.

-Myślę, że też powinniśmy kogoś tak wkręcić. Będzie fajnie! -blondyn zapiszczał głośno, klaszcząc w wypielęgnowane dłonie, a w jego głowie już powstał chytry plan.

-Jak chcesz, to to zrób. -powiedziałem od niechcenia.

-Zrobimy to. Razem! A raczej ty to zrobisz!

-CO? -pisnąłem, spoglądając na przyjaciela. - Jakim cudem akurat ja?

-Musisz się trochę rozerwać. - Chłopak szturchnął mnie w bok i zaśmiał się, widząc moją minę.

-Nie ma mowy. - odparłem, siadają po turecku i podbierając głowę na swojej dłoni.

-Proszę cię -Jimin jęknął smutno, robiąc minę zbitego psa. - Tylko raaaz, jeden raaaz.

-Nie napiszę do kogoś z mojego numeru telefonu.

-Kupimy jakąś kartę w sklepie. I tak jedzenie się skończyło. -zauważył podnosząc z pościeli puste opakowanie ciastek. - Więc czeka nas wycieczka.

Po dwudziestu minutach z powrotem usiedliśmy na łóżku w moim pokoju, gdzie ze spokojem włożyłem nowo zakupioną kartę do starego telefonu mojej mamy. Włączyłem go i spojrzałem na przyjaciela, który sprawiał wrażenie tak podekscytowanego, że w każdej chwili mógł z tego szczęścia wyskoczyć przez okno.

Message Prank || TaekookWhere stories live. Discover now