5. Prawdziwe Diabelskie Urodziny

823 30 9
                                    

Dramione jest obecne, ale nie jest on głównym parringiem. Ten rozdział dedykuję  tynka_hp 😘💚

__________________

- Zabini! - na korytarzu rozległ się krzyk wkurwionego Dracona Malfoy'a. Blaise Zabini rozejrzał się z zaciekawieniem po otoczeniu i uśmiechną się do swojego najlepszego przyjaciela, który właśnie zmierzał w jego stronę z kwaśną miną. No cóż... zdaniem Blaise'a wyglądał... nerwowo? Nie pewnie tylko mu się wydaje. Przecież Draco to taka mała kruszynka, która jestem potulna jak baranek i pełna opanowania.

- Siemasz, stary! Gdzieś ty był? Przyznają się, że zamoczyłeś swoje smocze kły w jakiejś butelce Ognistej Whisky beze mnie. Niczym Król Wieprzlej w pieczone kurczaku. - powiedział teatralnie. Draconowi drgnął kącik ust, ale tym razem nie miał zamiaru mu odpuścić. Wybaczyła mu wiele, ale tym razem po prostu przegiął. W tamtym momencie Blaise wystawił ich wieloletnią przyjaźń na głęboką wodę. Po prostu go zawiódł.

- Widziałem was. - powiedział o dziwo spokojnie. Blaise natomiast wyglądał jakby nie wiedział o co chodzi. - Nie udawaj, że nie wiesz. Obiecałeś, że jej nie tkniesz.

- Spadłeś dzisiaj z miotły, czy co? Nie mam pojęcia o czym ty mówisz.

- Widziałem Ciebie i Granger. Tknij ją, a Ci powyrywam wszystkie kończyny i powieszę za jaja!

- Wyluzuj stary. Nie dobierałem się do twojej panny. Po prostu Hermiona bardzo mi pomogła w pełnej sprawie. Nie wiedziałem, że jesteś aż tak zazdrosny. Następnym razem podam jej rękę w rękawiczce.

- Hermiona? Może niedługo będziesz mówić Miona?Hermi? albo wiem może cukiereczek? - prychnął zdenerwowany Draco

- Pogadamy jak w końcu to coś co nazywasz mózgiem zacznie działać. Po za tym ja już mam kogoś na oku...

- Niby kogo? - fuknął

- Niedługo się przekonasz

~~*~~

- Drodzy uczniowie, nauczyciele, chciałabym coś ogłosić. - powiedział dyrektor, a cała Wielka Sala zamilkła i czekała na dalszą część wypowiedzi. - Za chwilę przybędzie nowa uczennica i odbędzie się ceremonia przydziałów. Powitajcie w takim razie należycie naszą nową koleżankę.

Drzwi do wielkiej sali otworzyły się, a w nich brązowowłosa śliczność. Miała brązowe włosy do ramion i brązowe oczy. Była również pomalowana w delikatny makijaż. W sali wybuchły brawa, gdy zarumieniona z zawstydzenia dziewczyna usiadła na stołku, czekając aż profesor McGonagall nałoży jej Tiarę Przydziału. Na pierwszy rzut oka było widać, że dziewczyna jest zestresowana, ale nic w tym dziwnego. Wszyscy wlepiali w nią zaciekawione spojrzenia.
Siedziała tak bez ruchu przez parę sekund, gdy Tiara krzyknąła:

- SLYTHERIN!! 💚🐍

Przy stole zielono-srebrnych wybuchły ogromne brawa tak jak w się w całej Wielkiej Sali. Nie obyło się również bez pisków i wrzasków. Dziewczyna natomiast nadal była strasznie zawstydzona i nieśmiało podeszła do stołu Slytherinu.

- Blaise. Blaise Zabini. - wyszczerzył się, że było mu widać białe ząbki i pocałował ją w dłoń jak na prawdziwego arystokratę przystało. - A ten tu obok to mój pożal się Merlinie przyjaciel, ten nudniejszy i brzydszy Draco Malfoy. - powiedział, a dziewczyna wybuchła melodyjnym śmiechem.

- Jestem Martyną, ale przyjaciele mówią do mnie Tynka/Tyśka. Miło mi was poznać.

- Nie, nie, nie  to nam miło poznać CIEBIE. - powiedział i zamyślił się na chwilę. - Czy my już się wcześniej nie spotkaliśmy?

Miniaturki Dramione // ZakończoneWhere stories live. Discover now