4. puszka zupy campbell (detroit: become human)

84 8 1
                                    

goretober dzień czwarty: amputation/accidental wounds
Detroit: Become Human

[muzyczka obowiązkowo, up up]



- Ja pierdole!
- Detektywie Reed, spokojnie.
- Ja pierdole! Kurwa mać!
- Detektywie...
- Kurwa, Nines, gdzie twoje pierdolone nogi!? - mężczyzna wskazał rozłożonymi ramionami chwilowo nieobecną dolną cześć ciała androida, zupełnie jakby leżący sztywno na plecach korpus z głową i nieszczególnie zadowolonym wyrazem twarzy nie zdawał sobie sprawy z ich utraty.
- W chwili obecnej, najprawdopodobniej znajdują się na taśmie produkcyjnej - odparł RK900, wskazując dłonią błękitną od świeżego tyrium, gromadzącego się niczym aureola wokół pozostałej części jego ciała, prasę hydrauliczną, która nieprzerwanie i rytmicznie zderzała się z linią produkcyjną aluminiowych puszek.
Dosłownie kilka minut wcześniej gonił po rzeczonej taśmie młodego mężczyznę podejrzanego o liczne kradzieże i nielegalny hurt częściami wymiennymi androidów serii WR600. Chwila nieuwagi i zbyt gwałtownej reakcji, gdy ścigany przestępca wyciągnął broń i wymierzył ją w kierunku, w którym detektyw Gavin Reed przygotowywał zasadzkę na wyjętego spod prawa biznesmena, wystarczyła, by przechytrzyć androida. Ścigany złodziej pchnął wielkie ciało RK wprost pod silnie magnetyczne ramie, które zakleszczyło go między poddawanymi recyklingowi puszkami, jadącymi na swą zasłużoną odnowę. Cóż za ironia, rzekłby ktoś.
- Czy mógłby pan zadzwonić po serwis? Chyba straciłem połączenie z internetem.
- Kurwa... - powtórzył jedynie Reed niezbyt zmyślnie, co skłoniło androida do rozważań nad zmianą partnera operacyjnego.




Potrzebowałam tego po poprzednim, yo...

[ gdy wyklują się ćmy ] //goretober 2020Where stories live. Discover now