Dlaczego ja tu pracuję?

166 13 12
                                    

Kolejny piękny dzień. Jak zawsze wstałam rano, co i tak było za późną godziną. W sumie już normą stało się kończenie śniadania w biegu, by tylko dotrzeć do szkoły na czas. 

- Przecież już dawno skończyłam liceum... - pomyślałam przechodząc przez główną bramę. Pozostało mi tylko iść do pokoju nauczycielskiego i wypić za mocną kawę pozbawioną mleka i cukru. Czemu dyrektor bardziej dba o uczniów niż o pracowników? Nie mam bladego pojęcia. Ale tak długo, jak dostaję wysoką pensję, nie zamierzam narzekać.

Pierwsza godzina jak zawsze zapowiadała się ciekawie. Pierwszoklasiści potrafią zaskakiwać, zwłaszcza ci z klubu hostów. Weszłam do sali, na co wszelkie rozmowy ucichły. Czas zacząć ten cyrk. Z przytupem.

- Witam na kolejnej godzinie matematyki! Otwórzcie zeszyty, a dzisiejszy temat dotyczy zbiorów liczbowych.
Po klasie przeszedł cichy szmer niezadowolenia. Jak ja to lubię - niszczyć naiwnym dzieciaczkom marzenia dotyczące łatwiejszych tematów lub luźniejszych lekcji...

Jednak, jak przystało na dobrego nauczyciela, pokrótce omówiłam temat, który teoretycznie powinni umieć z poprzedniej szkoły. Chyba głównie ze względu na Haruhi, gdyż uczęszczała do publicznego gimnazjum. 

Jednak patrząc na reakcję jej i co poniektórych uczniów, zaśmiałam się w duchu. Młoda miała wszystko wyuczone. W sumie, inaczej by się tu nie dostała... Ale ale, wracając do lekcji, teoria skończona, więc czas pomęczyć te duszyczki zadaniami. 

- Proszę pani, a na co nam to potrzebne - usłyszałam w końcu tak długo wyczekiwane przeze mnie pytanie. Przestałam zapisywać treść zadania i rozejrzałam się po klasie z szerokim uśmiechem. 

Wokół zapadła cisza. Uwielbiam być tym strasznym nauczycielem... Jeszcze, że mam zbierać za to nagrody od szkoły? Podwójne zwycięstwo.

- Hitachiin... - już dawno się poddałam przy próbach rozpoznania ich z wyglądu. Wiem tylko, że Kaoru to ten spokojniejszy. - Wiesz, że istnieje coś takiego jak sztuka logicznego myślenia, prawda?

Wokół rozległy się chichoty. Może faktycznie powinnam zacząć robić stand-up?
- Znaczna część materiału szkolnego ma to właśnie rozwinąć. Żebyś mógł kojarzyć fakty. Ty myślisz, że ja kiedykolwiek wykorzystałam wiedzę, że mitochondria to nośniki energii? Może by tak się stało, gdybym została biologiem lub lekarzem, fakt. Ale czy ktoś z was wyobraża mnie sobie w tej roli.

- Ma pani na myśli na przykład pielęgniarkę? - odezwał się drugi z bliźniaków. To był dobry moment by zakończyć temat...
- Hikaru, do tablicy. I bez zbereźnych myśli! Albo zostajesz po lekcjach.

W taki sposób powinno się organizować ciszę na lekcji, a nie... To czego uczą ludzie urodzeni jeszcze przed II wojną światową... Świat się zmienia i trzeba nadążać!

Z tego powodu kolejna lekcja, tym razem z trzecioklasistami, minęła już bez niepotrzebnych gróźb. A przynajmniej do czasu...

- Mitsukuni, do tablicy! - chyba naprawdę chcę sobie narobić problemów z uczniami...

Blondyn, mimo skończonych 18 lat, zaczął robić w moją stronę szczenięce oczy, myśląc, że się na to złapię. Na jego nieszczęście nie lubię ani dzieci, ani psów. 
- Dawaj, najwyżej ci pomogę! - czasem jednak trzeba im okazać serce.

No i Haninozuka wstał. A razem z nim Morinozuka.
- Ty Takashi siedź! On sobie poradzi. To duży chłopiec.

Brunet zmierzył mnie tylko spojrzeniem, które prawdopodobnie miało należeć do tych groźniejszych. Nastolatki wokół, zaczęły nagle wzdychać, jakby stał przed nimi sexi antagonista serii, jak na przykład Light, albo Madara...

Szkoła Specjalna | Ouran Highschool Host Club Where stories live. Discover now