-Ciri ma rację!- dzięki Krum za wsparcie!- Nie powinnaś tu być!

Ups, no tego to się Panna Rita nie spodziewałam. Uśmiechnęłam się w stronę Kruma. On skinął głową w moją stronę. Chyba zyskałam respekt u maczo. Yayks~! Rita tylko zrobiła zdjęcie mnie i Cedricowi, ale ja zasłoniłam twarz ręką.  

Akurat wtedy Dumbledore wszedł do namiotu. Ten już na dobre wygonił natrentke i przy okazji Hermionę. Barti kazał nam się ustawić w kółku, damn it, jak w przedszkolu. Po czym wytłumaczył, że będziemy losować swoje smoki... No nie. Zawsze ssę przy losowaniu czegokolwiek.... Teraz też będzie to samo

-Panno Delacour- Krouch podszedł do blondynki i dziewczyna zaczęła losowanie- Walijski Zielony.

Zauważyłam to przerażenie w oczach dziewczyny. Ups, teraz to ładna buźka nie pomoże, prawda?

-Pani Krum- Victor nawet nie jękną podczas losowania- Chiński Ogniomiot.

Oho twardy zawodnik z tego, dla twardego Macho. Czemu mnie to nie dziwi... I dlaczego zrobiłam takie fatalne porównanie, halo?

-Pan Digory- Cedric spojrzał kontem oka na mnie po czym zaczął losować- Szwedzki krótkopyski.

PIĘKNE SĄ, CEDRIC ZAZDROSZCZĘ~!

-Potter- Harry lekko się wzdrygnął, ale wylosował- Ragagon węgierski... Więc Pannie Middleton przysługuje-

-Hebrydzki- mruknął Harry pod nosem dokańczając zdanie ministra

-Słucham panie Potter?- zapytał minister myśląc, że to do niego, na co Harry nic nie odpowiedział. Włożyłam rękę do torby, nie jęknęłam, chociaż małe gówno w środku mnie lekko oparzyło- Czarny Hebrydzki.

O cholera... PRZECIEŻ TO GIGANT! Nie wspominając o tym, że bydle zeżre mnie ze smakiem, jeżeli się wścieknie!... Rita zamień się miejscami...

Nagle rozległ się dźwięk armaty, a Dumbledore dał znać Cedricowi, że może iść... Cedric pierwszy, najgorzej. Zanim jednak zniknął za zasłoną, szybko chłopaka przytuliłam.

-Powodzenia- mruknęłam po czym puściłam chłopaka, który posłał mi delikatny uśmiech w zamian.

**


Byłam zaraz za Harrym, nie muszę chyba mówić, że prawie zabiłam go ściskając go... Zostałam sama w namiocie... Sama z własnymi myślami. Cholera, Ciri uspokój się, to tylko smok. Nie ma co się bać. Dasz sobie radę, no przecież... Co może kuźwa pójść nie tak? No właśnie... Co może pójść nie tak....

-Czwórka naszych zawodników zdobyła złote jajko! Cała czwórka przechodzi do następnego zadania!- Co to jak nie zdobędę tego jaja to mnie wyeliminują z tego shit show?!- Czas na ostatnią uczestniczkę, najmłodszą, piątą uczestniczkę by zmierzyła się ze swoim smokiem!

[AU: Słucham soundtracku z Dooma jak to piszę XDD taka ciekawostka RIP&TEAR 🤘🏻]

No to pora na mnie... Schowałam różdżkę do buta, po czym zeszłam dolnym przejściem na arenę. Już czuje jak serce mi pulsuje, teraz pytanie czy to ze strachu czy może z podeskcytowania. Adrenalina już mi odpierdala syf w głowie, nie dobrze... 

A cała hala zaczęła krzyczeć moje imię. Zdjęłam dodatkową szat, którą nam dali, zostając w samej bluzie i spodniach. Po co, jeszcze się o nią potknę. Teraz tak jak z planem... Na spokojnie Ciri. Założyłam kaptur od bluzy po czym zeszłam na teren gdzie będę się napierdalać ze smokiem. Dojrzałam już złote jajo, które muszę zdobyć. Wzięłam rozpęd i wyskoczyłam z swojego wyjścia, od razu spotykając się z ogniem za mną, po czym wylądowałam na ziemi.  Po czym znów zaczęłam biec przed siebie. 

Not Supposed To Be Alive II Harry PotterWhere stories live. Discover now