No... Także 18+ troszkę. Zapraszam i za jakiekolwiek błędy przepraszam.
Doskonale wiedział, że do tego dnia w końcu dojdzie. Bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, że to kwestia tygodni nim Luke zacznie prawić mu morały na temat jego życiowych wyborów. I kiedy w końcu siedział obok niego w swoim mieszkaniu, słuchając jak ten karmi go bezużyteczną gadką, modlił się w duchu, by zapaść się głęboko pod ziemię. Ostatnie czego w życiu potrzebował to rozpiska, kiedy może łaskawie spotkać się ze swoją dziewczyną i czy może to zrobić w danym miejscu.
W dodatku wszystko to nie miałoby miejsca, gdyby tylko Luke nie złożył mu kompletnie niespodziewanej wizyty, w wyjątkowo nieodpowiedniej chwili.
— Dlaczego do ciebie nic nie dociera?
— Możesz mi łaskawie wytłumaczyć, w czym tkwi problem?
— Kompletnie mi nic nie mówisz! Jak mam wycierać za tobą każdy syf, kiedy ledwo wiem z kim się...
— Dobra daj sobie już spokój, co? — wywrócił oczami — Przecież powiedziałbym ci w swoim czasie, kiedy wszystko stałoby się w stu procentach pewne, a tak teraz robisz z tego aferę.
— Słuchaj Tom, wiem, że to nie jest dla ciebie przyjemna rozmowa, ale jako jedna z niewielu osób nie mam zamiaru mydlić ci oczu. — wyjaśnił, widząc jego zirytowane spojrzenie, po czym kontynuował — Ktoś o was wie? — Zapytał Luke. Tom milczał przez pewien czas.
— Tylko ty. Mam nadzieję.
— Oj daj spokój, na pewno się komuś pochwaliła — mężczyzna wywrócił oczami — No co? Nie udawaj idioty, nie jesteś baristą z kawiarni.
— Nawet jakbym był, to mogłaby komuś powiedzieć.
— Mhm i naprawdę uważasz, że każdy portal plotkarski, by o was pisał?
— Jestem ostrożny. Nikt nam nie robił żadnych zdjęć.
— Tak jak z Taylor?
— Możesz o niej nie wspominać? — syknął, cedząc przez zęby.
— Tylko mówię, że wasz wspólny weekendowy wypad sfotografowało co najmniej dwudziestu różnych paparazzi. Nawet twoją matkę z wami złapali! — urwał na chwilę, zastanawiając się, czy właśnie nie pogrąża swojego najlepszego przyjaciela. — Już zapomniałeś te nagłówki o waszym pseudo niechybnym ślubie?
— No... Oby tym razem nie.
Pomiędzy nimi zapadła cisza. Luke zastanawiał się, co właściwie miałby teraz powiedzieć i czy aby na pewno dobrze zrozumiał ostatnie słowa Toma.
— Thomas kurwa William Hiddleston tylko mi tu nie mów, że ją gdzieś zabierasz.
— Kupiłem bilety do Palermo... No cholera zrozum mnie, przecież za chwilę nie będzie mnie w kraju przez kawałek czasu.
VOCÊ ESTÁ LENDO
london callιng | тoм нιddleѕтon opowiadanie PL
FanficKiedy Tom kończy swój kolejny nieudany związek w wieku 35 lat, zaczyna wątpić w to, czy kiedykolwiek uda mu się znów być szczęśliwym. Kiedy Lauren po raz kolejny przeprowadza się na nowy kontynent w pogoni za własną karierą, nie spodziewa się tego...